politykowanie z ambony - znowu?
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Może więc wyjaśnię. Rekolekcje to jest taki czas, kiedy człowiek jest oderwany od problemów życiowych, które go każdego dnia dotykają. Jest to czas odpoczynku, wytchnienia, relaksu oraz oczywiście refleksji. Jest jednak to rozrywka w pełnym tego słowa znaczeniu. Może przestań Elu ułatwiać sobie proszę stanowisko. Domyślam się, że już w Tobie zaszła reakcja psychiczna, polegająca na tym, że wyobraziłaś sobie, że nie mam racji w tym szczególe i że w związku z tym w niczym o czym rozmawialiśmy w ciagu ostatnich dwóch dni racji nie mam. Taki przyjemny stan ducha. Wytchnienie.
|
N cze 25, 2006 19:20 |
|
|
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
PTR - proponuję raz jeszcze przeczytać...
Cytuj: A jak to np. robiła św. Faustyna? Kiedyś Jezus polecił Jej jechać na rekolekcje, ale przełożona się nie zgodziła. [...] Jezus powiedział wtedy, że wyżej ceni sobie Jej posłuszeństwo niż gdyby miała na siłę forsować swoje stanowisko (słuszne przecież) i że sam to załatwi, że Ją puszczą.
Nieposłuszeństwo w sumie wynika ze stwierdzenia "ja wiem lepiej"... I ma szansę spowodować mnóstwo zła, sporów i rozłamów.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N cze 25, 2006 20:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
No właśnie ja wiem lepiej. Wiem lepiej, że ewentualna decyzja biskupa o której rozmawiamy byłaby zła. Watykan też wie lepiej. Czy to pociąga za sobą rozłamy? Tak. Tego typu ewentualne roszczenie ze strony przełożonego wiąże się z rozłamem.
|
N cze 25, 2006 21:44 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
No cóż - w tyym momencie PTR w moich oczach również straciłeś, i to wiele niestety  Komentujesz coś czego ewidentnie nie doczytałeś 
|
N cze 25, 2006 21:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Trudno bym zyskiwał w Twoich oczach, nie zgadzając się z Tobą. Wyobrażam sobie, że postanawiam szukając prawdy zostać księdzem. Następnie wydaje mi ktoś polecenie, bym zrobił coś co ma negatywne konsekwencje. Nie chodzi o to, czy pojadę teraz czy kiedyś na rekolekcje. Chodzi o to, czy mam ogłosić na kogo mają głosować wierni.
Jak na razie nie odniosłeś się do zarzutów o to, że Twoje rozwiązanie sprowadza się do wykorzystania autorytetu Boga do dominacji nad ludźmi.
Ja w Twoich oczach straciłem?
|
N cze 25, 2006 21:59 |
|
|
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Dla wyjaśnienia - Twoje teksty o rekolekcjach ewidentnie o tym świadczą - jotka Ci wytłuszczyła o co chodzi mojej wypowiedzi i zaistniałej sytuacji.
Nie przypuszczałem, że w dyskusji będzieś stosował tak prymitywne metody jak Ci, którym braki w rzetelności argumentacji wykazujesz 
|
N cze 25, 2006 21:59 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja nie wiem dlaczego jo_tka wytłuszczyła fragmenty co do których świetnie sobie zdaję sprawę. Wyjaśniłem wyżej, że przypadek, w którym znalazła się Faustyna nie niósł ze sobą skutków negatywnych dla całego społeczeństwa i dlatego jak pisałem sytuacja nie jest tożsama.
Linia Waszej (jo_tki i Twojej) odpowiedzi, nie jest odpowiedzią na moje argumenty.
|
N cze 25, 2006 22:10 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
Tyle, że to są Twoje argumenty, oparte na Twoim rozumieniu posłuszeństwa w Kościele, i założeniu, że rozumienie to jest słuszne, bo niby logiczne według logiki takiej czy innej.
A mnie się już nie chce - przynajmniej nie dzisiaj i nie komuś kto powinien to teoretycznie przynajmniej rozumieć - po raz kolejny tego tłumaczyć.
Więc jedynie stwierdzę - bez "logicznego" uzasadniania - mam nadzieję, że kiedyś dojrzejesz.
|
N cze 25, 2006 22:16 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Twoje rozumowanie niesie ze sobą paradoksy o których wspomniałem we wcześniejszych listach. Nie zniżę się do argumentów ad personam, tak jak Ty to zrobiłeś, co biorąc pod uwagę owe paradoksy zrobić mógłbym. Skoro nie masz chęci pisać ad rem, Twoja sprawa; ja Ciebie do tego nie zmuszę.
Nie powinieneś jednak był kończąc, uciekać się do takiej argumentacji jaką zaprezentowałeś.
|
N cze 25, 2006 22:22 |
|
 |
saxon
Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00 Posty: 5103
|
To nie jest ani argumentacja, ani rozumowanie, ani logika... to doświadczenie życiowe. Nie oczekuję więc dyskusji - po prostu wyciągam wnioski z tego co doświadczyłem
|
N cze 25, 2006 22:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
PTR- "Kto ma za nic małe rzeczy, wnet podupadnie"Iz 26,1 18 Syr 19,1
A posłuszeństwo jest jedno ... zarówno w drobnych jak i w większych rzeczach- i nie nam osądzać, co jest większe wg miary Boga
P.S. Nie wiedziałam, że modlitwa, Msza, rozważania, spowiedź ... to rozrywka ... 
|
N cze 25, 2006 22:32 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
baranek napisał(a): A posłuszeństwo jest jedno ... zarówno w drobnych jak i w większych rzeczach- i nie nam osądzać, co jest większe wg miary Boga
Traktowanie nadużywania zaufania ludzi przez biskupa jako wyraz woli Bożej i mój przejaw posłuszeństwa - jest wygodnym skrótem i pójściem na łatwiznę.
Człowiek jest winien posłuszeństwo Bogu - Bóg pozwala głosować, na kogo się chce. A biskupowi nic do tego - on sobie może wskazywać - to jego sprawa. Wierzący nie jest związany takim wskazaniem. Tym bardziej gdy chodzi o rzecz tak śliską jak polityka.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn cze 26, 2006 7:03 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
baranek napisał(a): A posłuszeństwo jest jedno ... zarówno w drobnych jak i w większych rzeczach- i nie nam osądzać, co jest większe wg miary Boga
To zapytam inaczej: kto z Was złożyłby w ofierze całopalnej swoje dziecko, gdyby biskup X ogłosił, że taka jest wola Boża? Czy, a jesli tak to jakie, są granice posłuszeństwa?
|
Pn cze 26, 2006 11:17 |
|
 |
Paschalis
Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24 Posty: 3666
|
baranek napisał(a): P.S. Nie wiedziałam, że modlitwa, Msza, rozważania, spowiedź ... to rozrywka ... 
Ja też nie bardzo rozumiem jak można użyć sformuowania rozrywka do określenia rekoleksji. Przecież to dni skupienia, refleksji i spotkania z Bogiem, a nie żadne disco party!
A co do posłuszeństwa to nie może ono prowadzić do czynienia zła wobec drugiego człowieka, czy do zgorszenia. A w przypadku wskazania przez biskupa partii "z Bożego nadania" takie zgorszenie ma miejsce.
_________________ www.onephoto.net
|
Pn cze 26, 2006 13:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dlatego też ja nie użyłem określenia disco party. Użyłem określenia, które uwydatnia różnicę pomiędzy problemem jaki miała Faustyna, a tym jaki tu mamy, który dotyczy całego społeczeństwa.
Saxon proponuje gotowy, całościowy system postępowania. Tyle tylko, że jak każdy system może rodzić on sprzeczności. I tak właśnie jest w tej sytuacji. Zło tryumfuje, gdy dobry człowiek milczy. Saxon proponuje, by dobrzy ludzie aktywnie złu pomagali. To, że dochodzi do sprzeczności w zaleceniach Watykanu z zaleceniami biskupa saxon przemilcza. Chętnie natomiast czepia się określenia, którego użyłem.
W gruncie rzeczy to pragmatyczna postawa.
Pozwolę sobie nie być już zainteresowany dalszymi tłumaczeniami tych sprzeczności.
baranek napisał(a): A posłuszeństwo jest jedno ... zarówno w drobnych jak i w większych rzeczach- i nie nam osądzać, co jest większe wg miary Boga Uśmiech...
Tutaj nie mamy problemu, czy posłuszeństwo dotyczy większych czy mniejszych rzeczy, ale czy dotyczy również złych.
|
Pn cze 26, 2006 14:39 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|