SweetChild. Myślę dokładnie tak samo jak ty.
Jednakże rozwiązania prawne uważam za bardzo niedoskonałą, lecz konieczną przeciwwagę dla jawnej lub nie wprost promocji aborcji (czym jest przecież np. reklamowanie różnych "leków" (wczesno)poronnych jako skuteczne, nie zagrażające zdrowiu, przez firmy farmaceutyczne).

W życiu społecznym nie wymyślono lepszego sposobu wpływania na zachowania ludzkie niż prawo. Szczególnie na pewne "oporne" kategorie ludzi. Ludzi do których nie trafiają argumentacje medyczne, etyczne, religijne i nawet zdroworozsądkowe.
Skoro obyczaje zawodzą (taki znak czasu), to niech to czyni prawo.

Sam zapis w Konstytucji doprecyzowujący prawo do życia przecież nie pociąga za sobą automatycznie karania. Jako pewna "deklaracja woli" ma wartość edukacyjną i wychowawczą.

Przepis prawny bez sankcji powodującej przestrzeganie go to bezsens i marnowanie pieniędzy podatników!

Dość już martwego prawa i dość dłubania w ustawach w wykonaniu nawiedzonych ignorantów!

Oh. Jak bojowo. Pełen uznania jestem.

Tą metodą to należałoby wyczyścić obecną Konstytucję przynajmniej z 3/4 zapisów, bo nie pociągają za sobą sankcji.

Prawo ma różne funkcje. I warto o tym wiedzieć.

To elementarz nawet na jednosemestralnym wykładzie.
Ale nie bierz tej uwagi osobiście. To taka ogólna refleksja ...

Które, tak na przykład?
Ale ta zmiana została by wyeksplojtowana na maksimum. Podejrzewam, że pierwszą rzeczą byłby zakaz sprzedaży większości środków antykoncepcyjnych, bo powodują "zagłodzenie" czy "niezagnieżdżenie się" zygoty. Czyli mówiąc rodiomaryjowo: zabijają człowieka! A do tego są sprzeczne z nauką Kościoła...
I to tak na początek...

Są wypowiedzi warte odpowiedzi, są i nie warte ...

A to własnie jest wypowiedź ignoranta.
I bierz tą uwagę osobiście.

Wykrakałem, zaczyna się ...
http://wiadomosci.onet.pl/1429997,11,item.html
Wesoło zaczyna sie robić

Co się zaczyna?
Nic sie nie zaczyna, to tylko małointeligentni posłowie robia szum.
Jakoś jeszcze te maximum trzy lata wytrzymiemy z [...] a potem miejmy nadzieje, ze znikna.



Co tu dużo komentować?? Ktos kto przez 8 lat pracował u Rydzyka nie jest godny zaufania. Radio Maryja to wylegarnia nieudaczników

[...] - jo_tka

Cholibka - nie znam nikogo kto byłby uzależniony od wkładania prezerwatywy.
Ani nie słyszałem o nikim kto zmarł z powodu uzywania tejże...

Teoretycznie można sie przekręcić od wstrząsu anafilaktycznego - uczulenie na lateks bywa bardzo silne...
A propos wstrząsu anafilaktycznego - od zjedzenia orzeszków umiera na świecie (rocznie) kilkadziesiąt razy więcej ludzi niż od uderzenia pioruna...

Powiem szczerze: ja po prostu nie dostrzegam pełnego człowieka w tym życiu powstałym bezpośrednio po połączeniu dwóch komórek. Jak sam wcześniej pisałeś, rozwój następuje w sposób ciągły, nie jest tak, że od stanu 0% przed zapłodnieniem dochodzimy w jednym skoku do 100% w chwilę po zapłodnieniu. Chociaż następuje tu skok jakościowy, bo powstaje nowe życie, to jednak człowiek znaczy dla mnie coś więcej: uczucia, świadomość, wolna wola... Dlatego do pewnego progu rozwoju tego nowego życia nie równałbym z życiem kobiety.
Jak ten próg wyznaczyć, nie wiem. Powiedziałbym, że rozsądnie, zgodnie z obecnym stanem wiedzy medycznej. W penym sensie jest to wybór arbitralny, przyznaję, że życie od poczęcia jest teorią ładniejszą. Ale nie na tyle, aby wytrzymać próbę np. ciąży z gwałtu.

I dlatego też nie popieram tak daleko idącej ingerencji państwa w życie obywatela, bo nie widzę ku temu wystarczających podstaw. Uważam, że za przeciwwagę dla promocji aborcji powinna wystarczyć np. promocja za życiem poczętym.

SweetChild:

Mylisz dwa pojęcia; powstanie i kontynuację życia.

Od pierwszego momentu połączenia komórek rodzicielskich , tzw. fuzji, powstaje kompletny człowiek w którym zmiany dokonują się aż do śmierci,dla tego kobieta nie jest "jakościowo" ważniejszym człowiekiem jak piszesz od tzw. zygoty.

Ten KOMPLETNY człowiek musi mieć też "kompletne prawa", jeśli mamy siebie traktować poważnie jako społeczeństwo.

PS

filippiarz;
Mozna jeszcze spróbować sprzedawać prezerwatywy "na kartki",
jako że system ten świetnie zmiejszał używalność artykułów spożywczych w PRL-u.
Może i teraz zaowocować zmniejszeniem...używania :-))

Kobieta w ciąży najczęściej już płaci podatki jest więc ważniejsza dla społeczeństwa niz potencjalny nowy podatnik. W dodatku jeśli potencjalny podatnik zostanie odrzucony przez matkę, państwo będzie musiało na niego łożyć przez kilkanaście następnych lat (adopcje są rzadkością) i najprawdopodobniej wyrośnie z niego osoba niedostosowana społecznie, będąca nadal obciążeniem dla społeczeństwa. Tak więc w interesie społecznym jest aby rodziło się jak najmniej niechcianych dzieci. Zakazy można wprowadzać po wszelkich innych próbach poprawy sytuacji, a tych nie było...

Nie mówiąc juz o tym, że przy zakazie aborcji strach przed ciążą i jej konsekwencjami wywołuje spadek urodzeń i niż demograficzny, który podobno jest nam nie na rękę...

Mark, muszę się powtórzyć i napisać, że ja tego kompletnego człowieka nie dostrzegam w zapłodnionej komórce jajowej. Powiedziałbym, że instynkt, który pozwala mi odróżnić człowieka od słonia czy też nawet małpy, w tym wypadku nie działa.