A kto czegoś takiego dowodził ? Zresztą - kto mówi, że bez zgody ? Należało więc wystąpić o taką zgodę. Czy ktoś wystąpił ? Czy Rosjanie odmówili ?



Przecież pisze się o tym od samej katastrofy..

podać się do dymisji ,tłumacząc ,że jest się ofiarą losu, służalczo poddaną rządowi,mającą gdzieś wyjaśnienia katastrofy. głęboko gdzieś mamy jego kopiowane , nieprawdziwe stenogramy.
dziwię się,że Kamiński ,który przyznał się (co było zresztą oczywiste dla połowy rodaków ) ,przypomnę,że : " współpraca polsko-rosyjska ws. katastrofy w Smoleńsku od początku układała się nie dobrze" ( łagodnie ) ,dziwię się ,że jeszcze go nie wywalili ze stanowiska za tę prawdomówność.



nikt nie wystąpił, domagało się tego pół Polski,ale Tusk " robię innym na złość tylko dlatego,że jestem Tuskiem" powiedział,że ma głęboko gdzieś życzenia obywateli ( tak jest zresztą ze wszystkimi jego rządami razem wziętymi).



załamka....

Nie musieli odmawiać, wystarczy żeby totalnie olali polskie dochodzenie.
Jakim sposobem polska prokuratura zmusiłaby obywateli Rosji do składania zeznań?
Jak sobie technicznie wyobrażasz przetransportowywanie do Polski szczątków ludzkich, samolotu - przecież wyrażająć zgodę Rosjanie nie byliby zobligowani udostępniać nam żadnych pomieszczeń.

No tak *Julka*. kiedy sa pytania o konkrety, to ... ty sie zalamujesz. Ale krytykowac potrafisz.

Przypomnę jeszcze raz, że szczegóły lotu do Tbilisi były omawiane na lotnisku, w czasie lotu nie ma żadnych dyskusji, a decyzje podejmuje dowódca samolotu.
Skąd te rewelacje- dotarłeś do jakiejś nowej wersji zapisów z czarnych skrzynek? Powtarzam- decyzję o lądowaniu podejmuje pilot i dzieje się to dopiero po oblocie lotniska i zejściu na wysokość decyzji (w Smoleńsku 70 m). Ze stenogramów nie wynika nawet, że decyzja o lądowaniu została podjęta (nie było takiej komendy, wręcz przeciwnie ostatnie słowa to "odchodzimy"), samolot miał jeszcze tyle paliwa, że mógł przez dalsze pół godziny krążyć nad lotniskiem i czekać na poprawę warunków.

Proponuję zamiast dzielić polityków na omylnych i nieomylnych po prostu odnosić się do faktów.
Czy masz jakieś nagranie, z którego wynika, że prezydent na lotnisku w Symferopolu wrzeszczał na pilota, czy nie wypada pytać osób "nieomylnych"? Nawet jeśli nie wiedzą, że prezydent nie ustalał trasy lotu z pilotem, a tylko z jego dowódcą.
Jak się okazało nie miał obowiązku, bo jego dowódca spokojnie przekonał prezydenta, że polecą gdzie indziej.
Po pierwsze nie wiemy jeszcze, czy faktycznie lądował, czy tylko stracił panowanie nad samolotem jeszcze przed podjęciem decyzji o lądowaniu bądź odejściu. Po drugie za odmowę lotu do Tbilisi kpt Pietruczuk dostał order, więc wiadomo było, że można odmówić prezydentowi i zostać nawet za to nagrodzonym.

micked, oczywiscie
Tyle, ze:
- order dostal nie od prezydenta...
- od prezydenta sie dowiedzial, ze nie nadaje sie na oficera
I raczej w sumie nie podnioslo go to na duchu, ale mu bardzo zaszkodzilo. Doskonaly przyklad na to, ze wypelnianie rozkazow wbrew woli prezydenta konczy sie nagroda i awansem.

Na podstawie zawartej w tym celu umowy zmusiłaby ich do tego prokuratura rosyjska.



Kpisz sobie, prawda ?



Wiadomo, że Kaczyński spóźnił się na samolot (co ciekawe, nikt się tym wątkiem nie zajął). Niewątpliwie więc zależało mu na tym, by w miarę możliwości podróż się nie przedłużała. I prawdopodobnie nie zachował tego pragnienia wyłącznie dla siebie. Co, oczywiście, nie ma nic wspólnego z podejmowaniem decyzji o lądowaniu.

A kto zmusilby prokurature rosyjska do tej umowy? Moze naprawde nie mieliby zadnego interesu, zeby sledztwo oddac Polakom. Szczegolnie ze tyle osob zaklada, ze Rosjanie i tak matacza. I wtedy co? Za 50 lat moglbys (moze) czytac archiwa rosyjskie.
A tak jest przynajmniej szansa na dotarcie do materialow zrodlowych.

załamuje się, bo przez kilkadziesiąt stron było mówione,co powinien zrobić... to są te KONKRETY ,których Ty do tej pory nie raczyłaś zauważyć, a o których od 10 kwietnia trąbi pół Polski.

No właśnie. Wiele osób ma pretensję do rządu, że nie przejął śledztwa, nie zażądał natychmiastowego przekazania czarnych skrzynek, nie powołał od razu międzynarodowej komisji itd. Załóżmy, że rząd wystąpił z tego typu żądaniami i usłyszał, co bardzo prawdopodobne „nie” ze strony Rosjan. W końcu żadne prawo międzynarodowe nie nakłada na nich takiego obowiązku. I co wtedy? Pełna kompromitacja, ostry zatarg na samym początku wyjaśniania katastrofy i brak możliwości wyjścia z twarzą z takiej sytuacji. Co wtedy zostaje? Jakie mamy sposoby wywarcia presji na Rosję? Wypowiedzenie wojny? Ciąganie Rosjan po sądach międzynarodowych? Jak byśmy uzasadnili przed światem swoje racje? Znowu doklejono by nam łatkę pieniaczy i rusofobów. W tym czasie Rosjanie przeprowadziliby własne śledztwo bez żadnego udziału Polaków, podali przyczyny katastrofy, a świat przyjąłby to do wiadomości i przeszedł nad tym do porządku dziennego. A nam pozostałby poczucie, że znowu wszyscy nas wyrolowali.

Tej katastrofy nie da się wyjaśnić bez współpracy z Rosją, a tym bardziej wbrew Rosji. Strona polska uzyskała pełen dostęp do wszystkich materiałów na każdym etapie śledztwa (przynajmniej takie są zapewnienia). Powinniśmy, więc patrzeć na ręce Rosjanom, wyciągać własne wnioski i weryfikować ich ustalenia. Jeżeli chcemy poznać prawdziwą przyczynę tej katastrofy to nie mamy wielkiego pola manewru. Musimy pamiętać, w jakich warunkach działamy i jakimi dysonujemy środkami i możliwościami.

Na pierwsze pytanie odpowiedziała Ci Kamala, na to odpowiem ja - czemu niby kpię.
Polskie państwo powiada Rosjanom "wara wam do naszej katastrofy, bo wam nie ufamy za grosz".....i co dalej?
Kto zmusi Rosjan do udostępnienia środków transportu, pomieszczeń prosektoriów, ludzi do przeszukiwania miejsca katastrofy?
Teorytozywanie jest proste, ale realizacji utopijnych teorii niewykonywalna.
"trabi pół Polski" - bo realnie to możliwe jest tylko nieefektywne trąbienie.

a skąd wiesz ,co by Rosja powiedziała? to raz. a dwa : myślenie " lepiej siedzieć cicho,lepiej nie bronić siebie , na rzecz nie wkurzenia innego państwa" jest kiepską ,tchórzowską wymówką.


a co teraz tak nie jest?

kompromitacja to te stenogramy,albo ich część.

zalozmy, ze Rosja celowo spowodowala te katastrofe. i nawet sie do tego przyzna.
co wtedy? kto pierwszy wyciagnie szabelke?

nie ma co zakładać,bo ani Rosja się do niczego nie przyzna, ani rząd się do jej wyjaśnienia nie przyłoży,więc się nie dowiemy,co tak naprawdę się stało, więc gdybać to sobie możesz.