Prezydent Polski nie zarabia grubej kasy na pewno. Już zapomniałem liczby, ale nie ma co porównywać.


Szef partii w PE, gdzie są okręgi jednomandatowe, może więcej zdziałać?

Ja, podobnie jak Johnny99, uważałem, że Tusk jest najlepszą szansą na odbudowę reputacji Polski. I Tusk dobrze wiedział, że mógł właśnie tym się zająć oraz powstrzymać na tym stanowisku PiS przed jakąkolwiek kolejną totalitarystyczną zmianą.

Ale nie. Po co Polak miałby coś robić dla Polski?

I oczywiście Tusk nie musi robić tego, co chcę ja albo Johnny. Może robić to, co Schroder i sprzedać się Putinowi. Albo Polskę sprzedać.

A reputacja Polski jest bardziej zszargana niż biedny opluty Tusk.


Napisałaś, że Tusk jest tylko krytykowany. A przecież jest tylko przez jednych krytykowany, bo przez innych jest chwalony. Nie ma realnych powodów do narzekań.



W ciągu ostatniego roku poznałem kilka dziewczyn z Ukrainy. Jedna opowiadała, że kilkanaście lat temu, gdy była dzieckiem, w jej okolicy nędza była taka, że dzieciaki bawiły się cegłami udając, że to samochodziki.

Jest przesadnie ambitna.

A z tego, co napisałaś, wiemy już, dlaczego Tusk jest tak rządny nie tylko władzy, ale też dlaczego jest tak rządny pieniędzy. Bo jeszcze, gdy był dzieckiem zrozumiał, że tylko forsa w życiu liczy się.

W panstwach demokratycznych w ktorych ta demokracja funkcjonuje spora czesc spoleczenstwa jest spoleczenstwem obywatelskiem starajacym sie wypracowac dobro wspolne, oprocz pracy na wlasny rachunek.
Wydaje mi sie ze jest to jeden z warunkow podstawowych dla tego systemu.
Drugi warunek to zachowanie sytuacji "check and balance" miedzy wladzami panstwa i ostatni to wreszcie kadencyjnosc wladzy.
W Polsce..............no ale tu kazdy sam sie moze zastanowic jakie sa roznice od powyzszej sytuacji.

Co do Tuska ( ktory wielokrotnie podpadl mi przez mowienie publicznie co zrobi i potem robienie czegos zupelnie innego ) to mysle ze ten kilkuletni stint brukselski (gdzie na poczatku musial nauczyc sie angielskiego a pod koniec ktorego musial nie tylko duzo pracowac ale rowniez wykazywac sie duza odpornoscia psychiczna i zdolnosciami dyplomatycznymi ) pokazal mu ze zycie ma sie tylko jedno i nie warto go tracic - specjalnie tego co zostalo po przekroczeniu szescdziesiatki na ponowne pograzenie sie w polskim piekielku, dla nie wiadomo jakich w gruncie rzeczy korzysci.
Poza tym podobno przeciwko powrotowi do polskiej polityki bardzo mocno stanela okoniem rodzina, ktorej wcale sie nie dziwie.
Myslalem ze po prostu odejdzie na ciepla posade w radzie nadzorczej kilku zachodnich korporacji gdzie za kilka spotkan w m-cu bedzie bral duze pieniadze - okazalo sie ze dalej chce cos robic w polityce na niwie EU, czyli dalej mu sie chce cos robic.
Tak ze widze tu kase jako mocny ale nie najwazniejszy motyw.

https://www.onet.pl/?utm_source=duckduc ... c8&utm_v=2

A ile zarabia Tusk? Te 30 tys (przeliczone z euro)? I to jest taaaka roznica?
Naprawde widzisz wszystko przez pryzmat wiekszej i mniejszej kasy?


To juz sa mocne oszczerstwa. Przykro mi, ze to wlasnie ty piszesz.
Tusk nie musi spelniac niczyich oczekiwan, ale jesli twoich (i Johnny99) nie spelnia, to faktycznie jest najgorszym zdrajca i sprzdawczykiem!
Nie mam wiecej pytan, Soul33. Po prostu nie rozumiem twojego myslenia.

A co Polacy zrobili dla... Kaszubów? Ale po co mieliby robić cokolwiek, skoro wszystko jest i było cycuś-glancuś? Szczególnie zaraz po wojnie.

Polska to prawie cały naród, a nie tylko jego części. Gdy robisz coś dobrego dla Polski, wtedy zwykle robisz coś dobrego także dla innych.

I Tusk mógł robić coś dla Polski - a zdecydowanie teraz jest taka potrzeba - ale wolał robić coś innego. Aczkolwiek przyznaję, że nie pomyślałem o jego rodzinie. To mogłoby być jedyne usprawiedliwienie. I faktycznie, nie jest to wykluczone. Innych powodów absolutnie nie jestem w stanie dotrzeć, które nie byłyby skrajnym egocentryzmem.

Co do kasy, to nie wiem, ile będzie zarabiać Tusk na nowym stanowisku, ale nawet, jeśli pieniądze są podobne, to teraz ma na pewno lżejszą pracę.

Ale tak generalnie, to ja akurat nie bardzo widzę, jak można by usprawiedliwić pozostawienie swojego narodu w potrzebie, gdy ma się możliwość coś dobrego i ważnego dla niego zrobić.

Powiedzmy że nie będę (daruj sobie personalne przytyki - Zbyszek, moderator) wykazywał, jak dalece to zdanie jest zdefektowane gramatycznie i semantycznie.

Skupię się na meritum: Kaszubi to są Pomorzanie - taki lud słowiański. Zwierzchność władców polskich nad Pomorzanami, z wyjątkiem epizodu za Krzywoustego, była... hm, nie było jej wcale? Co zresztą skończyło się nie najlepiej, bo Pomorzanie się en masse zniemczyli, jako Niemcy zostali z Polski pogonieni na kopach i rozpłynęli się w niemieckim żywiole. Pozostali tylko ci z Pomorzan, którzy mieli szczęście, że żyli pod Polakami. Ale jakim prawem teraz Polak zmierza do etnocydu Pomorzan, wmuszając w nich polską tożsamość? A czy ten tu Polak chce się dowiedzieć, co ja myślę o takich praktykach, czy nie jest to już konieczne?

A dlaczego Tusk w ogóle musiał kłamać, że jest Polakiem? Dlaczego nie mógł obejmować urzędów jako Kaszuba, członek mniejszości etnicznej? I dlaczego po objęciu urzędu nie zrobił nic, żeby naprawić krzywdy kaszubskie, polegające z grubsza na tym, że Hitler im poodbierał ojcowizny, a PRL mało że im ich nie oddał, to ich jeszcze szykanował do tego? Może Tusk rozumiał dobrze, co mu wtedy zrobią Polacy, historyczne (histeryczne?) niewiniątka Boże?

Czy wobec tego Tusk w ogóle powinien czuć się jakoś wobec Polski zobowiązany? Zrobił w niej sobie karierę. To jakieś kuriozum, że politycy kariery robią?

Nie ma to jak zostać premierem obcego kraju, wcześniej kandydując na prezydenta.

A co jest nie tak z pierwszym zdaniem? Chętnie się czegoś dowiem.

40-sto milionowy narod w potrzebie potrzebuje Tuska i tylko Tuska na bialym koniu, zeby "siedzial pod zyrandolem"? I on ma psi obowiazek spelnic oczekiwania fotelowych rodakow, zmusic swoja zone do bycia prezydentowa, dac sie opluc w kampanii, zeby (ewentualnie) zostac prezydentem dla czyichs oczekiwan? I jako ten prezydent, co niby moze zrobic dla Polski? Niepodpisywac ustaw prezesa? Przeciez Duda paru nie podpisal. I co? I nic.

Osobiscie uwazam, ze Tusk zrobil juz teraz wiecej pozytywnego dla Polski niz niejeden krzykacz (polityczny).

Mozliwe, ze to skrajny egocentryzm, zeby nie kandydowac przeciw Dudzie. 40. milionow egocentrykow tez nie kandyduje, ale siebie samych nie rozlicza. Beda innym wytykac, ze igrzyska im przeszly kolo nosa.
Ale moment! Holownia sie poswiecil i kandyduje. Czyli jednak jeden altruista sie znalazl.

O, to istnieje jakaś zasada, że urzędy w Polsce obejmować może tylko Polak? Bo jeśli objął jakiś urząd, to mu się tę polskość dorozumowuje i jest git, i niech się nasz świeży krajan nie wychyla?

A gdyby Tusk to był Żyd, to zdaniem Soula premierować Polsce mógłby, czy nie mógłby? I dlaczego?

A gdyby Tusk był Murzynem?

Nie, żadne 40 milionów. To tylko niektórzy z Polaków dali się uwieść wizerunkowi Tuska jako wodza, i dali się wydymać Tuskowi w ten sposób. Bo politykom się nie ufa z zasady; polityków się traktuje tak jak politycy traktują nas, czyli jak narzędzia.

Zresztą akurat wodzowanie tuskowe przyniosło Polsce szkody, bo skutecznie zniszczyło PO jako partię zdolną do jakiegokolwiek rozwoju, czy w ogóle do poradzenia sobie w polityce bez Tuska. Niemniej są w Polsce, jak widać na przykładzie, sieroty po Tusku, które bez niego nie potrafią żyć, i które najchętniej opłakiwałyby go rzewnie, gdyby skonał - toczka w toczkę jak Koreańczycy opłakują swoich Kimów. Dlatego teraz czują się zdradzeni, bo tak kochali swojego Ukochanego Przywódcę, kiedy on, okazuje się, nie kochał ich wcale.

Ale Koreańczycy po Kimach płakać muszą. A Soul by płakał z dobrawoli, wcale za sovieticusa się nie uważając. Rzygać?

Marzy mi się Polska taka jak dawniej. Silna i która nie interesuje się tym co robią jej sąsiedzi. A niech się wyżynają w pień nie sprawa Rzeczpospolitej

Kiedy to bylo to "dawniej" Quinue?

W pobieznie czytanych mitach o "chwale Rzeczypospolitej", subadam.
Bo diabel siedzi w szczegolach i tam sa juz tylko wojny z blizszymi i dalszymi sasiadami. (Krotkotrwala) chwala bywala po zwyciestwach.

Żądny pieniędzy to jest Banaś, Bierecki Twórca SKOK, Tusk zna wartość pieniądza i jest ambitny.
Sam ciężko zapracowuje na te duże pieniądze, nie wyrywa ich siłą, nie kradnie, nie transferuje zawłaszczonych pieniędzy do banków w Luksemburgu, nie kupuje kamienic z pokojami dla rodziny.
Nie odczuwa potrzeby grania męczennika zbawcy Polski, taki jest jego wybór i ma prawo dokonywać takich wyborów.

Tuskowi? Raczej swoim fantazjom na temat.
Jesli ludzie marza o tym, zeby miec wodza, ktory im raj i spokoj na ziemi zalatwi, to jest ich (niedoroslych) problem.
Dorosly czlowiek bierze swoje zycie w swoje rece. Przynajmniej w tym zakresie, jaki jest w jego mozliwosciach, a w innych szuka sprzymierzencow. Nie projektuje swoich marzen na kogokolwiek i nie obwinia nikogo za niespelnienie jego wlasnych oczekiwan i wyobrazen.

Najczesciej, zreszta, ci wyczekujacy cudow, altruizmow i poswiecen od innych, tez niczyich oczekiwan nie spelniaja, tylko zyja po swojemu. A ten wymarzony wodz ma im te mozliwosc zycia po ichniemu, zapewnic.