PO na pewno bardzo istotnie przyczyniło się do zwycięstwa PiS

Po 3 latach ....czyli niewiele nie czyniąc przez 2,5 roku, czynili wszystko źle.....a ponoć o zmarłych należy mówić tylko dobrze, albo wcale....

Alus pewnie chciała przypomnieć, że w samolocie smoleńskim lecieli też inni politycy, niż jedynie-słusznej-partii, która domiuje w narracji na temat tej katastrofy

Cóż, nie wina PiS, że inne partie z uporem maniaka próbowały przekonywać, że była to "zwykła katastrofa", jaka się zdarza na świecie właściwie codziennie, więc w sumie o czym tu gadać.

Być może gdyby inna partia z uporem maniaka nie lansowała teorii bomb próżniowo-helowych czy hipotezę dwóch miejsc, to by szybciej do władzy doszli? Zyskali w słupkach, jak wyciszyli kolejne teorie spiskowo-fantastyczno-naukowe.

Już w 2010 na samej fali współczucia po katastrofie prezes Jarosław otarł się o fotel prezydenta. Ale potem przerwał milczenie... i wiadomo. Więc być może PiS zawdzięczało-by wygraną tantej katastrofie, gdyby sami tego nie roztrwonili.

Nie słyszałaś Kaczyńskiego?, wymienił kilkanaście nazwisk, ale nikogo z PO, ani z SLD.

No bo wszyscy wiedzą, że politycy PiS zginęli śmiercią męczeńską na ołtarzu hitorii. W wyniku wrednego spisku PO z Putinem.

Natomiast politycy PSL, PO, UL, SLD to, jak pisał kolega, ofiary zwykłej katastrofy lotniczej.

Nie chwytam.

Bo Kaczyński na nikim nie będzie brał odwetu......on jedynie tak po chrześcijańsku idźcie precz ode mnie szatani.....

Ech... podziękowania przezesa / ex-premiera / przyszłego-premiera (niepotrzebne skreślić) w kierunku tak swojego brata jak i innych ofiar katastrofy smoleńskiej miały oczywiście uzasadnienie emocjonalne czy, nazwijmy to, spirytualne. W końcu wiadomo, że gdyby te osoby żyły, to by życzyły sukcesu partii prezesa... itd.


Jednakże na racjonalnym poziomie oceny trudno stwierdzić, że tamta katastrofa pomogła w jakiś sposób PiS. Owszem, w 2010 Jarsoław K. brat Lecha, miał spore szanse na wygranie wyborów prezydenckich. Niewiele brakowało. Potem twierdził, że był na jakichś prochach (uspokajających, jak rozumiem), ale jego otoczenie już wystarczająco narobiło. Już sam pogrzeb... no nie rozgrzebujmy starych ran, ale to dla PiS był strzał w stopę. Gdyby Lech spoczął na Powązkach lub w katedrze Jana Chrzciciela, to Jarosław IMHO zasiadłby w Belwederze. Dobry i tak wynik Jarosława to był "efekt smoleński", na więcej nie starczyło.


Także dziś trudno ze świecą znaleźć kogoś - poza samym PiS - kto uwierzyłby w te teorie spiskowe lansowane. Owszem sporo ludzi myśli "No nie wiem, panie, różnie to być mogło, a ten Putin wredny jest, więc może coś jest na rzeczy". Niemniej wersja o "zbrodni smoleńskiej" zasadniczo nie wykracza znacząco poza kręgi samego PiS, więc na wyniki wyborów ma niewielkie znaczenie. Inaczej pisząc: realnie wpływ tamtej katastrofy na zwycięstwo PiS 2015 jest nikły lub żaden. Ludzie głosowali na PiS bo albo i tak są od lat wyborcami, albo zdecydowali się z innych powodów.

Pamiętam, jak po katastrofie trwała nabożna cisza, aż tu nagle odpalili informację o pochówku na Wawelu. Wielu osobom ręce opadły i zaczęli powtarzać, że rozumieją, iż stała się tragedia, ale no BEZ PRZESADY, kim on był, żeby go na Wawelu chować?

Gdyby Kaczyński wygrał i został wtedy prezydentem, dziś zapewne by już nie dał rady (Lechowi szybko spadło poparcie).

Czyli, w takim razie, to chyba Dziwisz jest architektem obecnego sukcesu PiS

Tak, też to pamiętam, jakie reakcje na "katoliku" po tym były. Oj było z tym pracy.


Być może, także Bronkowi poparcie później malało. W końcu jeżeli prezydent napisze "w bulu i nadzieji" to się liczy gorzej, niż jeśli prezez opozycyjnej partii śpiewa o jakiejś Wolsce. Lapsus niby podobny, ale ocena w zależności od stanowiska, jakby inna.


Tylko wtedy, jeżeli uznamy przegraną w 2010 za "moralne zwycięstwo".

o ile dobrze zrozumialem to Obywatel Bert jest zwolennikiem tak zwanej teorii pancernej brzozy . zgadlem ?

Nie będę teraz wrzucał filmiku, na którym skrzydło pewnego samolotu zostaje ścięte przez słup telegraficzny, bo na gorące dyskusje będzie czas, jak wicepremier Szydło powoła "komisję prawdy". A że zrobi to przed "projektem 500" to stoi jak w banku.

Dariuszu, Ty i tak głosujesz na PiS, więc i tak wierzysz w każdą teorię spiskową. Poza waszym kręgiem udało wam się zasiać być może wątpliwość. I tyle.

Zresztą, muszę się poprawić. To nie jest prawda, że Smoleńsk nie miał wpływu na wynik wyborów. Wewnątrz PiS ta katastrofa miała wielki wpływ na scementowanie i tak już żelaznego elektoratu po 2010. Comiesięczne marsze i tak dalej. W pewnym sensie z żelaznego elektoratu wytworzył się elektorat żelbetonowy, odporny na siły odśrodkowe, które są normą po przeganych wyborach.

teoria spiskowa to jest to ze Protasiuk lecac na wprost drzewa scial je w poprzek a ty w to wierzysz .
i kto tu jest zelbetonem odpornym na sily odsrodkowe ?