Dziś się dowiedziałem, że p.Clinton w czasie dwudniowego pobytu w Krakowie nie ma w planie
odwiedzenia grobu i oddania hołdu p.Prezydentowi Kaczyńskiemu (rzecznik MSZ), choć 100 metrów od tego miejsca złoży kwiaty przy pomniku katyńskim. Tak warto być wiernym sojusznikiem USA.

Ze, moim osobistym zdaniem, nie warto byc sojusznikiem USA, to ja wiem juz dawno. Polacy jak zwykle pchali sie na pierwszy front, wspierali gdzie sie dalo, a wizy jak byly tak sa, bo USA ma swoje kryteria "przydatnosci". Czyli my nie tylko z Rosja mamy problem, ze jestesmy uprzedzajaco uprzejmi i sklonni do przyznawania racji. Ale z drugiej strony prowadzenie wojny politycznej tez nam honoru nie przysporzy. Raczej opinie pieniacza.

Tyle, ze my nie bardzo mamy gdzie szukac sojusznikow. Kazdy kraj ma wlasne interesy i zawiera sojusz z kim mu po drodze. Po drodze z Polska nie jest nikomu, jak chyba Ukyo to dokladnie wytlumaczyla. A i my poza niewzruszona wiernoscia, nie bardzo mamy co zaoferowac naszym "sojusznikom".
Dlatego mysle, ze w tym calym chaosie jeszcze nam najblizej do Unii Europejskiej jako takiej, bo jednoczy ona rozne panstwa o roznych interesach i jako calosc widzi siebie jako przeciwwage do USA. Czy ten eksperyment sie uda, kiedy kazdy ciagnie glownie do siebie, to ja nie wiem. Ale innej szansy na razie nie widze.

Nie rozumiem oburzenia
A dlaczego tak miernemu prezydentowi jak Lech Kaczyński należałoby oddawać hołd?
Nie zasługuje na to.

Dla ciebie eu_geniuszu może być mierny, dla innych był wiekim Polakiem i tym się różnimy.

I takie jest prawo demokracji

A poprzedni prezydenci byli lepsi? Na pewno miał większe zasługi niż Wałęsa i Kwaśniewski.

A konkretnie?

Konkretów brak, chociaz jeden jest bardzo istotny. Miał żone, której jego mierniejszy, ale gorszy brat nie ma...ten ma tylko kota i kiepski życiorys.

Tak a propos!
Kaczyński Lech NIGDY nie był Wielkim Polakiem!!! To tylko chore umysły chorych ludzi kreują go po śmierci na kogoś kim nie był. Wśród tych chorych umysłów znajduja sie niestety kościelni purpuraci. Co jest przykre, ale zrozumiałe wobec ich wielkiego parcia na władzę.

Przykro, jeśli się nie ma żadnych ideałów, a jest się przepełniony ideologią. Wszystko napędzają media, a ogół społeczeństwa nakręcone tylko powtarza.

Zmarły w tej katastrofie, Lech Kaczyński miał - jako jedyny dotychczas urzędujący prezydent - posiadał doktorat, habilitację nauk prawnych, był profesorem zwyczajnym. Ci wcześniejsi nie mieli magistra.

ps. prawie zszedłem z tematu...

Był profesorem nadzwyczajnym - zajmował stanowiska na UG i UKSW przewidziane dla osób ze stopniem naukowym doktora habilitowanego.
Jesli wykształcenie miałeś na uwadze mówiąc o większych dokonaniach, to masz rację

Selgrado - ot, trafiłes w sedno z pierwszym zdaniem. Media i sami ludzie doczepili ideały do zmarłego Lecha, bo czuli pilna potrzebę budowania na czyms swego sztucznego i egzaltowanego "patriotyzmu" i machania zapisana hasełkami flagą (co jest profanacja tejże) wszędzie tam, gdzie się da i gdzie będzie to widoczne. Doczepka to sztuczna, bo trudno wymienić jego naprawdę WIELKIE osiągnięcia. Żaden polityk po 1989 roku moim zdaniem nie zasługuje na miano wielkiego. Śp. Kaczyński także - to ze zginął w wielkiej, makabrycznej katastrofie w pobliżu miejsca historycznie dla Polski ważnego już wystarczyło, aby u niektórych sympatię zmienić w uwielbienie. Inna sprawa, że leciał tam drugi raz w życiu, teraz i wcześniej, o dziwo!, tuz przed wyborami. W "normalne" lata jakoś go w te rejony nie ciągnęło.

Tak...jeden był wielkim zdrajcą, inny wielkim elektrykiem, a inny wielkim pijakiem, a niektórzy tutaj wielkimi idiotami.

Na ich tle Lech Kaczyński był WIELKIM POLAKIEM.

Słowa...gdzie masz ten licznik prezydencki?

Alus: nie mów, iż nie znasz tych pozytywnych stron prezydentury Kaczyńskiego; nawet po 10 kwietnia br. nie należy twierdzić, że był mężem stanu - miał mniejsze i większe wpadki.

Ukyo: błędy i wpadki nie umniejszają wybitności polityka.

Na tle tamtych, ten, Kaczyński, był dobrym politykiem.

kosiarz: cała sprawa zdrady to trudny temat (układy, zakulisowe zobowiązania nieznane ogółowi...?).

Selgrado, no własnie - ze złego wybierzmy trochę lepsze (w Waszym rozumowaniu) i umieścmy na ołtarzu - taka jest wymowa Twoich słów. Czyz nie spłycamy tym samym pojęć "bohater", "patriota", "wielki polityk", "mąż stanu"?
Lech Kaczyński niczym szczególnym się nie wyróżnił. Owszem, był lubiany przez częśc społeczeństwa bo obecnie w Polsce jest silny podział na uwielbiaczy i nienawidzaczy, ale tylko tyle. Nie przeczę że był miłym, ciepłym człowiekiem, nie neguję jego wykształcenia (co niestety nie bardzo dawało o sobie znać moim zdaniem), że miał miłą żonę, nawet tego, zę media trochę na siłe robiły z niego nieudacznika i pieniacza (choć temperamentny i nerwowy to on był...). Ale to nie wystarczy aby w tym kraju, o tak bogatej historii, zrównac się z wielkimi, wybitnymi jednostkami, z tymi którzy dokonywali wielkich przemian politycznych, przywódców wojennych, świadomie poległych w walce za kraj, zasłuzonych polskiej nauce, kulturze i sztuce.
Śp. Lech nie zginął śmiercia bohaterską, przyszła nań nagle i niespodziewanie. No i łaczenie go z Katyniem jest mocno na wyrost zwazywszy na jego poprzednie wycieczki w to miejsce - cała jedna i to przed wyborami.
A przesada szkodzi przede wszystkim pamięci tego biednego człowieka, którego sztucznie winduje się na piedestał bez konkretnych, wyrazistych zasług. A takich historia nie lubi i zostanie zapamiętany jako ten co przypadkowo spoczął obok wielkich i niesłusznie za wielkiego był uważany.