Cyryl, brak słów po prostu...

No wybaczcie. Kaczyńscy obydwoje, jak i PiS w ogóle robili wszystko, aby stosunki z Rosją były jak najgorsze. Owszem, długoterminowe umowy o dostawę gazu z Rosji może nie są słuszne - ale pytanie czy poza tym, że mamy złoża, mamy możliwości ich eksploatacji aby zaspokoiły potrzeby

Bez względu na to, na kogo zamierzam głosować - a ani na Kaczyńskiego, ani Komorowskiego - uważam, że ten drugi jest w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Wszyscy patrzą mu na ręce, jest i będzie bardzo dokładnie rozliczany ze wszystkiego, co i jak zrobił, po co zrobił, czemu nie poczekał na prezydenta itp. I w tym układzie jeszcze kandydowanie na prezydenta, przy jednoczesnym logistycznym nadzorowaniu przygotowania i przeprowadzenia przyspieszonych wyborów - czy to mu pomaga Nie sądzę. Od tragedii było i będzie jeszcze sporo pewnie sytuacji, kiedy ludziom może coś się nie spodobać w jego postępowaniu. Czyli - tracić potencjalny elektorat.

Z Rosją nie graniczymy - ale jesteśmy pomiędzy (Dzikim) Zachodem a Rosją właśnie. Sztuka to odnaleźć się w relacjach z obydwoma. W UE - ku niezadowoleniu wielu - już jesteśmy (nie wnikając w bilans strat/zysków - jakby nie patrzeć, z uwagi na dotacje, chyba jednak dodatni). I może właśnie dlatego, czas aby popracować nad relacjami z Rosją. Miedwiediew wydaje się być lepszym partnerem do dyskusji niż Putin - pomimo, że ten ostatni nadal ma wpływy, jak niektórzy twierdzą sam steruje wszystkim z "tylnego siedzenia". Jakby te relacje się nie miały kształtować - o ile w ogóle nie widzę jako dyplomatów ani Komorowskiego, ani Kaczyńskiego - to do tej roli chyba jednak bardziej nadaje się Komorowski.

Graniczymy. Tym kawałeczkiem z Kaliningradem.
http://www.polish-world.pl/files/Image/5big.jpg

To zależy, co chcemy osiągnąć. Właśnie dostaliśmy przykład z Ukrainy, jak Rosja rozumie "przyjaźnienie się". Jeśli odpowiada nam taka "przyjaźń" z Rosją, to Rosja przyjmie nas z otwartymi ramionami. W polityce nie ma sentymentów. A raczej - w polityce gra się na sentymentach. Dla mnie jest jasne, że kolejne gesty w stronę Polski mają zachęcić polski rząd do zaniechania prowadzenia polityki na wschodzie.

W przeciwieństwie do młodych ludzi o demokratycznych pogladach ja należę do pokolenia ,które pamięta jak "świetnie" wychodziliśmy na kontaktach gospodarczych ze wschodem,wtedy było jeszcze ZSSR.Pamiętam bony na cukier po locie Hermaszewskiego ruską rakietą,albo puste haki w sklepach w czasie olimpiady w Moskwie,wtedy to w ramach protestu gdzieś na wschodnich rubieżach kraju robotnicy kolejowi przyspawali do torów pociąg towarowy jadący do Rosji.Pamiętam też "granicę przyjażni" z bratnim Związkiem Radzieckim pod Przemyślem zagrodzoną drutami kolczastymi.

Polska nigdy nie była krajem tak mocno zaleznym od Rosji jak Ukraina (której zadnieprze od XVII-go wieku znajdowało się pod zaborem rosyjskim/zostało wcielone do Rosji, zas po '45 orku została w cąłości wcielona do ZSRR).

Nie martw się o to,zrobią porządek na Ukrainie,a potem POsprzątają w Polsce

Aha.

Dla myślących inaczej:

Ja dokladnie nie pamietam, ale czy zwrotem "myslacy inaczej" nie okresla sie ironicznie glupcow?

Dobrze kojażysz.
Specjalnie użyłem tego zwrotu, ponieważ TY i Tobie podobni (łącznie z rządem oraz PO) uważają iż zwariowaliśmy.
Mi to nie przeszkadza jak mnie ktoś tak nazywa, bo akurat Twoje zdanie i ocenę mam tam gdzie światło nie dochodzi.
A już Donalda Donaldowicza TUSKA, Kommorowskiego (te dwa "M" też zamierzone) kompletnie mi latają.

A tu niefortunna wypowiedź Kommorowskiego:


Raczej Kommorowski uwikłany jest w WSI.
Jak można zależność od brata określać jako uwikłanie.
Uwikłać to się można w brudne sprawy.

Ponieważ nie zdążyłem dopisać dość istotnej uwagi dotyczącej tej niefortunnej wypowiedzi to pozwolę sobie popełnić nowy post.
Pejoratywny charakter tej wypowiedzi był całkowicie zamierzony.
Oto co pisze na temat tego słowa słownik PWN:


Takich chamskich zagrywek i wypowiedzi będzie bez liku.
Na razie przoduje w tym PO.
Nie jest żadna tajemnicą, że obaj bracia byli w bardzo dużej zażyłości, ale nie jest to powód aby traktować coś naturalnego jako coś nagannego i do tego kłopotliwego, brudnego.
Ponieważ na ten moment p/o nie ma nic mądrego do powiedzenia, to cała para idzie w dezawuowanie przeciwnika i atakowanie zmarłego. Pal licho Jarosława, ale jazda po zmarłym do eleganckich zagrywek nie należy.

Znajac wlasne zdanie uwazam, ze to "tam gdzie swiatlo nie dochodzi" musi byc spore! Pewno rozepchniete w jakis wyrafinowany sposob!?

A gdzie w slowniku PWN pisze, ze to "chamskie"? Dodales od siebie z przyzwyczajenia partyjnego?

Nie trzeba słownika, tylko trochę wyczucia by skonstatować że tego typu wypowiedzi wobec zmarłego, który nie może ripostować są bardzo niestosowne. (jak dla mnie chamskie)
Tą informacje nie kieruję do Ciebie, choć siła rzeczy będziesz to czytał.
Masz ograniczoną percepcję, więc trudno oczekiwać abyś zrozumiał pewne niuanse.
To tak na marginesie w uwadze do marginesu.

To "brudnego" dodałeś sam, bo przecież podałeś jak słownik to definiuje:Z tego co widzę, to Komorowski miał na myśli to, że śp. prezydent był tym wciągniętym (strona bierna) i to powodowało ten kłopot.Oczywiście - atak Jarosława jest Lecha. To oczywista oczywistość.
//i oczywiście nie możesz się ze mną zgodzić, że Komorowskiemu chodziło o "zły wpływ" Jarosława na porządniejszego brata
//bo Komorowski szkaluje zmarłego - to oczywiste (jak podpisał ustawę o spaleniu swoich teczek, to posunie się do wszystkiego)

Z tego co pamiętam to minister obrony IV RP zlikwidował "to to", ale
jeśli istnieją do dzisiaj jakieś AKTYWNE powiązanie specłużbowe UKŁADU, to dobrze przysłużyłbyś się Polsce,
gdybyś sporządził swoją "listę" (podobno wyznania przelane na papier pomagają).