"Tysiąc jest chciwa i przekracza granice hipokryzji&quo
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czyli rozumiem, że jeżeli mój ojciec chciał pochówku Katolickiego, a ja na ten przykład jestem buddystką, muzułmanką czy ateistką to dobrze..... Cytuj: Dajesz skrajne przykłady żeby tylko obalić moje tezy.
Jakie skrajne???? Odwróciłam tylko sytuację, a ty już że skrajne! Ja jestem ateistką, mój tata jest Katolikiem. Zgodnie z Twoją wskazówką powinnam pochować (tfu tfu tfu) tatę bez księdza! Ja jednak mam zamiar uszanować Jego wolę, jak mam nadzieję on uszanuje moją wolę, Twoją wolę uszanują Twoi bliscy, a Sarenetha wolę uszanują jego bliscy. Wydaje mi się, że choć tyle możemy zrobić, gdy ktoś umiera. Jest to okazanie komuś akceptacji, szacunku i miłości.
|
| Wt lip 15, 2008 17:22 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Może skrajne to złe określenie, ale ten przykład nie przystaje do rzeczywistości.
Dajesz taki wzór rodziny która składa się z np. z ojca katolika, córki muzułmanki, syna jeszcze innego wyznanie plus matki ateistki.
To jakieś przykłady brane z sufitu.
Większość rodzin w Polsce jest wychowana w duchu religii chrześcijańskiej, więc takie przykłady są wydumane, i tworzone na potrzeby udowodnienia swojej tezy.
Ja zakładam , że mamy rodzinę katolicką i tylko w ramach wykoncypowanej szlachetności i bycia „trendy” ktoś z jej członków wpada na pomysł by rezygnować z jego pogrzebu, ciało wystawić w gablocie, organy wyciąć, i wypiąć się na to co będzie czuć rodzina po śmierci swojego dziecka, którego nawet nie ma jak pochować.
To będzie bolesne doświadczenie dla członków rodziny, którzy nie będą mieli jak wypełnić pustki po stracie swojego najbliższego.
Ty nie chcesz nawet wczuć się w tą sytuację, tylko żądasz, żeby uszanowali Twoją wolę.
A uszanować ich uczucia nie łaska?
Nic nie znaczy dla Ciebie ich ból?
|
| Wt lip 15, 2008 17:56 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
osiris, pisałam o sobie, więc nie mów mi, że z sufitu sobie to wzięłam. Zdarzają się rodziny w których rodzice są wierzącymi Katolikami a dzieci są albo ateistami, albo są innego wyznania! I to nie tak rzadko jakby Ci się wydawało. Ale nawet jakby nasza rodzina była jedyna, to i tak uważam, że osoby chowające zmarłego powinny, a raczej mają OBOWIĄZEK uszanować wolę umierającego. To czy ciało jest pochowane, czy jest grób czy nie dla mnie nie ma żadnego znaczenia! Czy to umniejsza pustkę po stracie kogoś? Absolutnie nie. Może dla dalszej rodziny, która wraca do swojego życia, ale nie dla osób które zostają, które nie mają czym tej pustki zapełnić. Osoba która umarła zajmuje przede wszystkim miejsce w sercu bliskich, a to gdzie jest ciało, to już zupełnie bez znaczenia.
Ja piszę z punktu widzenia osoby, która pochowała kogoś bardzo bliskiego, a nie z punktu widzenia osoby umierającej. Uważam jednak, że osoba umierająca ma niezbywalne prawo zadecydowania co z jej ciałem ma się stać po śmierci. Jeżeli ktoś daje jakieś wskazówki odnośnie pochówku, to znaczy, że jest to dla tej osoby ważne! Gdybym nie uszanowała, żeby poczuć się lepiej, to bym miała wyrzuty sumienia do końca życia.
|
| Wt lip 15, 2008 18:16 |
|
|
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Przykład z mojej rodziny: moi rodzice są katolikami, a ja wierzę w Jedynego, i wyznaję założenia New Age. I co? Podpisali moją zgodę, bez obaw o korupcję, i pobieranie organów na żywca... Ja zamierzam im zagwarantować katolicki pochówek. I czy to oznacza, że będzie im się lepiej umierało? Jakie znaczenie ma miejsce i sposób pochówku?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Wt lip 15, 2008 19:02 |
|
 |
|
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Sareneth napisał(a): I czy to oznacza, że będzie im się lepiej umierało? Jakie znaczenie ma miejsce i sposób pochówku?
Nic nie przeszkadza byś się ich o to spytał. Dla nich może to być ważne i wbrew twoim mniemaniom (że sposób i miejsce pochówku znaczenia nie mają) twoje zapewnienie że zastosujesz się do ich oczekiwań sprawi, że właśnie "będzie im się lepiej umierało".
Umieranie to jednak wielka tajemnica i nigdy nie wiadomo co umierającym sprawi ulgę. Najlepiej popracuj jako wolontariusz w hospicjum. Wiele ci to wyjaśni i w puch zetrze różne wydumane teorie.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
| Wt lip 15, 2008 23:53 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Każdy ma prawo wierzyć w drugiego człowieka (choć może naiwnie)
Nie przeświadczenie lecz życiowa praktyka mówi o tym, że morale medyków daje wiele do myślenia.
Ta praktyka powoduje, że człowiek myśli racjonalnie, więc będę robić wszystko aby odwieść moje dzieci od podpisywania czegokolwiek.
Ze mnie już mało co jest do wycięcia, więc wiem, że na mnie nie będzie miał nikt chrapkę.
Próbuję zabezpieczyć moje dzieci, żeby mieć pewność, iż w momentach dramatycznych (oby nigdy) nie ślinili się lekarze i patrzyli na pacjenta jak na pacjenta do odratowania, a nie jak na potencjalnego dawcę.
|
| Śr lip 16, 2008 6:11 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Ja taką zgodę na pobranie po mojej śmierci narządów podpisałam. Ufam, że jeśli zginę w wypadku, ludzie którzy będą decydować, postąpią uczciwie.
A pisanie o "ślinieniu się" lekarzy na widok ewentualnego materiału do przeszczepu pozostawię bez komentarza...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr lip 16, 2008 9:09 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Następna osoba, która nie boi się, że lekarze ją dobiją, aby mieć narządy do sprzedaży. Może twoje dzieci nie potrzebują ochrony przed śliniącymi się lekarzami? A może to wy powodujecie korupcję swoim myśleniem? "Bo skoro może mnie dobić, to lepiej mu zapłacić, aby dał mi spokój"...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Śr lip 16, 2008 9:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Następna osoba...........
I tak jesteście w mniejszości, ale zaprawdę powiadam Wam, że nie moją rolą jest odciągać od tej decyzji innych ludzi.
Zaprezentowałem swoje stanowisko w tej sprawie i tyle. 
|
| Śr lip 16, 2008 12:38 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Zaprawdę powiadasz nam? Super...
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Śr lip 16, 2008 13:06 |
|
 |
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
osiris napisał(a): I tak jesteście w mniejszości
Powiem szczerze: nie interesuje mnie statystyka. Mniejszość/ większość to nie jest kryterium słuszności. Ja staram się tylko postępować zgodnie z własnym sumieniem i wezwaniem do miłości drugiego człowieka.
Nie mam wpływu na to, co zrobisz Ty, czy ktokolwiek inny. Mogę tylko sama podjąć decyzję, mając pełną świadomość, że moje ciało po śmierci może oznaczać życie lub zdrowie kilku osób.
Kropka
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
| Śr lip 16, 2008 14:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Nie mów hop dopóki nie przeskoczysz.
Żeby był pożytek musisz mieć młode ciało z dobrym wsadem.
Po co komu skamieniała wątroba, czy ledwo dychające nerki.
Problem w tym, że dobrym dawcą jest młody, zdrowy człowiek.
Będąc młodym nigdy bym nie podpisał takiego oświadczenia, bo miałbym wrażenie że podpisuję na siebie wyrok śmierci. (przynajmniej w Polsce)
Gratuluję Wam stalowych nerwów i dobrego samopoczucia.
I pomysleć, że pacjenci wożeni karetkami pogotowia w Łodzi nawet nie spodziewali się, że ktoś może nastawać na ich życie.
Ciekawe jakie miny będziecie mieli, gdy będą was zabierać na erkę.
I nie mówcie że piszę straszne rzeczy, bo jeżeli podpisaliście zgodę, to musicie brać to pod uwagę.
|
| Śr lip 16, 2008 15:27 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Więc co zrobisz, jak coś ci się stanie w domu i trzeba będzie wezwać karetkę? Stwierdzisz że nie pojedziesz do szpitala, bo ci wytną wątrobę i pół jelita?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Śr lip 16, 2008 16:34 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Sareneth napisał(a): Więc co zrobisz, jak coś ci się stanie w domu i trzeba będzie wezwać karetkę? Stwierdzisz że nie pojedziesz do szpitala, bo ci wytną wątrobę i pół jelita?
Widać, że nie czytasz ze zrozumieniem.
Jak mogą cokolwiek mi wyciąć skoro nie ma zgody na cokolwiek, że nie wspomne o moim wieku?
Ja mogę jechać bez strachu przynajmnie z powodu braku zgody na pobranie, za to i tak nie mam pewności, czy mnie nie poczęstują Fabulonem, żeby podrzucić świeżego trupa dla zakładu pogrzebowego.
Na to nie mam już - niestety - żadnego wpływu. 
|
| Śr lip 16, 2008 19:21 |
|
 |
|
Sareneth
Dołączył(a): Cz cze 12, 2008 18:56 Posty: 1927
|
Więc widzisz. Ciebie mogą zabić i pobrać narządy bez twojej zgody. A mnie mogą zabić i pobrać narządy za moją zgodą. Kto na tym gorzej wyjdzie?
_________________ ...lecz kiedy Jedyny opuścił swych czcicieli, jego Słowo pozostało...
...i nadejdzie dzień, kiedy powróci Jedyny. I znów rozlegnie się dźwięk Sarenetha...
|
| Cz lip 17, 2008 10:19 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|