a gdzie ja napisalam, ze ty to powiedzialas?



zawsze dając swoje pieniądze komus, jakiemus posrednikowi [owsiak, caritas] nie masz wpływu na to, jak zostaną wykorzystane... jak juz beli [chyba] napisał, w kazdej instytucji zajmującej sie pieniędzmi dochodzi lub moze dojść do przekrętów, do przeznaczenia części pieniedzy niezgodnie z twoją intencje - nie dasz wiec nikomu?



tez nie dałabym takiej instytucji



nie napisalam - ze taki ktos nie ma prawa skorzystać - nadinterpretujesz napisalam, ze powinien sie zastanowic, ze moze kiedys potrzebowac skorzystac z takiej formy opieki, że powinien sie zastanowic przeciwko czemu i dlaczego protestuje...

nie dajesz na cele owsiaka pieniędzy - ok - owsiak nie bedzie tego sprawdzal... i dobrze - a jak sie bedziesz czuła, gdyby okazało sie, ze musisz skorzystac ze sprzetu, który zostal nabyty przez jego fundację?

Ela - nijak. Nie obchodzi mnie, kto kupił ten sprzęt, skoro został dany dla wszystkich - a rozumiem że taka jest intencja ofiarodawcy.

Nie mogę dać na wszystko. Daję na to, co uważam za dobre. W całości. I oczywiście - każdy może sprzeniewierzyć pieniądze, może je wydać na prostytucję, narkotyki czy cokolwiek. Tylko tutaj ja nie muszę PODEJRZEWAĆ że te pieniądze mogą być źle wydane. Ja WIEM że z tego jest finansowane również coś, czego finansować nie chcę.

Podobnie jak - jak wydaje mi się - Ty, w przypadku kliniki aborcyjnej. Mimo że domy dziecka bardzo potrzebują pieniędzy. Bo nie wierzę, że w tym wyborze gra rolę to, czy dla Ciebie personalnie lub Twoich dzieci cel może być użyteczny...

Że między kliniką aborcyjną, a propagowaniem innych wyznań (sekt? nie wiem...) i blokowaniem ewangelizacji jest różnica...?

a jak odniesiesz sie do odrzucenia przez biskupa prośby owsiaka o Mszę św?

O tym nie słyszałam. Prośby - kiedy, gdzie, w jakiej intencji? Jego osobiście, za WOŚP, na rozpoczęcie Woodstock?

- było napisane wyżej, przez Alus...

Już znalazłam, dziękuję Alus

W artykule jest jedno zdanie.

Nie wiem, dlaczego odmówiono. Być może był to błąd (co może sugerować odpowiedź ks Draguły). Za mało mam danych, by to oceniać.

Ogólnie z tego wywiadu dla mnie wynika jedno stwierdzenie "Czujemy się krytykowani. Są konflikty. Kogoś skądś wyproszono (z liturgii, z Mszy Św - z zapalonym papierosem?). Nie akceptujecie naszej filozofii - tolerancji."

OK - wolno im. Oni są właścicielami terenu w tym czasie. I nie mogę mieć o to do nikogo pretensji - nie moja rzecz. Ale nie jest czasem przesadą oburzanie się, że nie chcę finansować tego, co we własnej opinii ma inną filozofię?

Być może moje "zastanawianie się" byłoby mniejsze, gdyby nie było podziału: Kriszna cacy, Przystanek Jezus be. Może blokowanie to zbyt mocne słowo, ale traktowanie równe to również nie jest.

Alus, dzięki za linka. Ciekawa rozmowa.

Jeśli chodzi o odrzucenie przez biskupa prośby o odprawienie mszy na Woodstock, sądzę, że było to spowodowane troską o zachowanie czci należnej Eucharystii. Z tekstu wynika, że było to wiele lat temu , w początkach Przystanku ( 1998 ?)

W rozmowie ks. Draguła przyznaje, że Kościół popełniał błędy, jednak pyta, co można by zrobić, żeby " było lato ". Jerzy Owsiak nie chce wybaczyć , odwrócić się od przeszłości . Na pytanie ks. Draguły , czy ewangelizatorzy będą płacić za to frycowe do końca życia, odpowiada: No pewnie, że tak.

A gdzie chrześcijańskie przebaczenie ..?


Pan Owsiak dobrze zdaje sobie sprawę, po co przyjeżdżają krysznowcy.



I tutaj Oozie, leży różnica między Kościołem, a p. Owsiakiem. Bo Kościół nie zamyka oczu na zło. Uznaje swoje błędy i przeprasza za nie. A Owsiak nawet przyjąć przeprosin nie chce....

Przystanek Jezus istnieje na Woodstock- zgoda, jednak nieformalnie , w przeciwieństwie do Hary Kriszna.

Elka, jo_tka ma rację. Nie cały sprzęt pochodzi ze środków WOŚP . Istnieją także inne organizacje i nikt nie pyta człowieka , często nieprzytomnego, czy zapłacił na rzecz WOŚP, Caritasu, Akcji Humanitarnnej czy innej organizacji....

Spoonman:
Dziękuję, szczególnie za Ks. Romana Balunowskiego - jakoś nikt się do tego artykułu nie odniósł. Popieram go w pełni.

Alus:
Zaufaj biskupowi miejsca, to on bardziej niż Prymas decyduje o kształcie kościoła w diecezji.
Nie wyobrażam sobie siostry Faustyny dyskutującej z biskupem.

Belizariusz:
Nie odpowiem Ci pod tym topic'iem.
Przeczytaj jeszcze raz mój post, w którym wyraziłem swój sąd i się zastanów! Nie dajesz mi szansy zmienić zdania.

Oozie
OK

baranek
Kościół nie popełnia błędów. Ludzie Kościoła owszem, każdy i niemal przez cały czas.

jo_jka, elka:
nowy sprzęt to fajna rzecz jak jest nowy, ale gdybym wygrał nowego mercedesa to sprzedałbym i kupił bym sobie samochód o 1/3 wartości, a resztę przeznaczył na jego utrzymanie, ale gdybym dostał, to miałbym problem, by nie obrazić ofiarodawcy. Na ubezpieczenie i garaż mnie nie stać, a gdyby kiedyś coś wysiadło, to mercedes by stał, bo nie miał bym z czego naprawić.
Możemy mieć znakomity sprzęt, ale jak przepracowana i zmęczona pielęgniarka nie zauważy, że coś się dzieje, nie w porę poda właściwą dawkę, to cały ten szmonces może być na darmo.

Wiec co ? Nie dawać, nie kupować, bo i tak sie zestarzeje, zepsuje, a nierozgarnięta pigułe usnie i cześć....
[...] Zaatem zacznijmy stawiać bańki, chodzić do znachorów i hodowac pijawki... [...]

[...] - jo_tka

Rozumiem....nie odpowiesz z powodu braku konkretnych argumentów.


Przeczytałem.......i zastanawiam sie kiedy zostane skazany na wieczne potepienie...jako mson, Żyd lub cyklista (wybór nalezy do Ojca Dyktatora).
W końcu to on wydaje "koncesje" na Niebo

[...] -jo_tka [fragment odnosił się do wycietych z wypowiedzi szklanego]

A to Ci tak przeszkadza, że ktoś Cię potępi: ja czy szklany_ czy ktokolwiek inny - Ty i tak wiesz lepiej Belizariuszu co robisz i dlaczego to robisz [...]

A mnie się wydawało, że powiedziano - nie potępiajcie? [Łk 6,37]

A wracając do tematu:
1/ Zgadzam się ze szklanym - nawet najsprawniejsza pielęgniarka nie zastąpi inkubatora, kwestia przepracowania i zmęczenia personelu medycznego to zupełnie inny problem i ma się nijak do kwestii sprzętu.

2/ Najnowsze urządzenia mają zwykle gwarancję i tak łatwo się nie psują - więc i ich utrzymanie nie kosztuje jakoś specjalnie więcej.

3/ Podstawową funkcją samochodu jest moim zdaniem jeżdżenie. Zmiana na gorszy/tańszy/ model tej funkcji nie zmienia. Zmiana inkubatora z możliwością fototerapii na zwykły inkubator lub kocyk jest zmianą jakościową (Fototerapia jest stosowana w leczeniu nadmiernej żółtaczki noworodków - i nie jest to kwestia koloru skóry tylko zapobiegania uszkodzeniu mózgu pod wpływem toksycznych metabolitów, które również odpowiadają za kolor skóry, a kwestii kocyka komentować nie będę...)

Elka ma rację - bez tego sprzętu byłoby znacznie gorzej - jest to fakt niezaprzeczalny...

Hmm... rozgraniczenie , sekta - zło, działalność charytatywna - dobro.
Jedna "grupa", zajmuje się jakby podwójną działalnością, z jednej strony pomoc - tym w potrzebie, z drugiej strony, każdy z nas chyba jest świadomy tego, co za sobą niesie sekta.....

Niektóre lekarstwa, także mają podwójne działanie - z jednej strony pomagają a z drugiej - szkodzą.
Jeżeli nie mamy innego (lekarstwa) - dostępnego, i tylko to możemy zastosować .... nie zażywając (w zależności od choroby) możemy "ciężej" zachorować, a w efekcie umrzeć...
Zażywając - ponosimy pewne ryzyko, ale mamy ważny powód ku temu....

My - jako ludzie - powinniśmy podejmować działania, które pragną dobrych skutków.... czy jednak ryzykować?

Z jednej strony - dając pewne kwoty (w sytuacji o której pisał saxon), wspieramy potrzebujących jak i ... tą sektę.
Nasze "datki" ratują więc życie, zarazem wspierając działalność, na którą nie koniecznie się zgadzamy, a wręcz przeciwnie...

Tylko, czy... jest inna możliwość wspierania akurat tej konkretnej akcji - np. która planuje za uzbieraną kwotę kupić sprzęt ratujący życie maluchom?
Czy mamy podobną możliwość wpłacenia kwoty, gdzie wiemy, że nasze pieniądze nie idą na rzecz wspierania np. sekty?
Czy inne akcje są promowane w podobny sposób.... tzn. w taki, że ludzie uczestnicząc w nich masowo, mają tą pewność, iż mimo tego, że część pieniędzy, idzie na "odgórne wydatki"; sprzęt zostaje zakupiony, i to w sporej ilości.... pomagając tym, dla których jest on jedyną deską ratunku?

Dla mnie jest istotne to, że moja "pomoc" przekazana na konkretny cel, może iść na inny - wspieranie sekty, własne wydatki kogoś tam, czy też jakieś inne cele.....
Dlatego teraz staje przed wyborem - czy mimo to - ryzykuje (o ile tak można to nazwać...) i dziele się tym co mam, czy wpłacam na inną działalność charytatywną, czy w ogóle rezygnuje.... (?)

Skoro państwo nie jest w stanie zapewnić ludziom pełnego zakresu opieki medycznej.... skoro niektórych sprzętów potrzebnych do ratowania życia po prostu nie ma, bądź ich brakuje....

Może faktycznie - jest sporo innych działalności, które jednak nie wspierają sekt, czy też innych "rzeczy", którym jestem przeciwna... a które prowadzą różne akcje, na rzecz potrzebujących....

Decyzja i tak należy do mnie.... kwestia sumienia - chyba tak najwygodniej napisać.

Czy według mnie - wsparcie takiej "podwójnej działalności" - jest na tyle konieczne, potrzebne, ważne, pożyteczne... etc...
Czy jestem w stanie popatrzeć na tą kwestie w miare krytycznie, i czy mimo wszystko zdecyduje się na udzielenie takiego wsparcia, czy też nie....

Nadal jestem "letnia" (?) w tej kwesti - WOŚP....

No to ja mam jeszcze jedno pytanie... Czy ktoś wie o alternatywie dla WOŚP? Organizacji zbierającej pieniądze na podobny cel?