Gwiazda i Walentynowicz nie dostali orderów za to, że sprzeciwiali się Wałęsie, ale za swoją wieloletnią działalność opozycyjną, którą w ogóle pomijasz. Mamy jakiś dług wdzięczności wobec tych, którzy juz w latach 70-tych byli odważni i tworzyli wolne związki zawodowe, nie było ich wtedy wielu. A co do Wałęsy: to, że wspomniane osoby krytykowały jego posunięcia już w 1980, trzeba im przyznać na plus.
W końcu, gdyby słuchali się Wałęsy, to strajku ogólnopolskiego w sierpniu 1980 ogóle by nie było, skończyło by się na wywalczeniu podwyżki dla stoczniowców.
Anna Walentynowicz nie pchała się do funkcji kierowniczych w Solidarności, kontrkandydatem Wałęsy był wówczas Gwiazda. Nikt z nich nie był na tyle szalony, żeby dążyć do zbrojnej konfrontacji z ZSRR. Różnica między Gwiazdą, a Wałęsą polegała na tym, że ten pierwszy traktował komunistów jak przeciwników, ktorych należy pokonać i usunąć z życia politycznego w Polsce, a Wałęsa, już jako prezydent, prowadził z komunistami i Rosją swojego rodzaju grę.
A podsumowując: dziś łatwo jest być odważnym, ale nie moglibyśmy tak swobodnie sobie dyskutować na forum, gdyby 30 lat temu, w warunkach totalitarnego systemu, tej odwagi nie wykazali i Wałęsa i Walentynowicz i Gwiazda i bracia Kaczyńscy.

Cytat
Zapytać by można dlaczego to różnej maści przeciwnicy dzisiaj Lecha Wałęsy te prowokacyjne papiery SB biorą za rzekome dowody .. Dowody współpracy Lecha z Sb Opowiadając niestworzone rzeczy . Choćby w Rozmowach niedokończonych w takiej jednej stacji .Chyba że uznają zasadę , że każde opluwanie przeszłości jest zachowaniem bardzo dobrym..

Kiedy sprawa dotyczyla Jarka Kaczynskiego okazalo sie, ze dokumenty sa sfabrykowane. Niestety taka ewentualnosc nie moze dotyczyc kogokolwiek innego.

to czy w 1980 armia czerwona by wkroczyła jest według mnie wątpliwe, porazka w Afganistanie, kryzys wewnętrzny, im tylko brakowało rozruby w Polsce, co do dokumentów trzeba każdy z osobna badać za pomocą narzedzi historycznych, co do dokumentów o J. Kaczyńskim zostałby one sfabrykowane juz w III RP i to jest efektem prywatyzacji dokumentów SB.

Cytat Przestań Pan głupoty wypisywać ! Ale po kolei
Za encyklopedią Konflikt w Afganistanie w rzeczywistości zaczął się w nocy między 24 a 25 grudnia 1979 roku, kiedy to radzieckie wojska powietrzno-desantowe opanowały strategiczne lotniska w Kabulu i Bagramie. 26 grudnia w okolicach miast Termez i Kuszka 2 dywizje 40 armii (specjalnie utworzonej do inwazji na Afganistan) przekroczyły granicę afgańsko-radziecką kierując się w stronę stolicy, Kabulu oraz do Kandaharu poprzez Herat. 27 grudnia 1979 roku rozpoczęła się operacja "Sztorm-333", mająca na celu zlikwidowanie Hafizullaha Amina (którego KGB podejrzewało o działaność agenturalną na rzecz CIA i antyradziecką politykę). Komandosi przeszkoleni przez KGB z grupy Alfa, pod dowództwem pułkownika Bojarinowa, wylądowali na lotnisku w Kabulu i zaatakowali pałac prezydencki - Amin został zastrzelony a jego następcą został Babrak Karmal, cieszący się zaufaniem radzieckich decydentów długoletni agent


Panie o jakiej porażce Pan piszesz i czyjej..
Znowu posłużę się Encyklopedią Ostatnia faza wojny to lata 1986 do 1989 podczas których następuje wycofywanie sił ZSRR z terytorium Afganistanu.
To 9 lat później Jest już w Moskwie Gorbaczow i kryzys wewnętrzny..
Pomyliły się panu lata ..
Cytat A to jakie są dokumenty Lecha ?
Pozdro

Widocznie niektórym wygodnie jest ubzdurać sobie że SBeckie dokumenty to wyrocznia. Wola nie brać pod uwagę tego, że te dokum. tworzyli ludzie, którzy brali za to pieniądze. Im więcej tego badziewia SBek stworzył tym większe dostawał pieniądze. Napewno część z tego co zostało zapisane w tych dokumentach jest prawdą ( w końcu po cos zakładali te podsłuchy), ale trzeba brać pod uwagę także to, że mogły powstawać dokum. na niewygodnych im ludzi.

Problem nie leży w tym, czy Wałęsa coś podpisywał SB w latach 70-tych (sam o tym w pewnym momencie wspominał) tylko w jego znacznie poźniejszych działaniach politycznych. Nie ma sensu tworzyć spiskowych teorii dziejów, bo najczęściej tego typu teorie są przesadzone i jestem skłonny wierzyć w dobre intencje Wałęsy (np takie, że liczył, że przechytrzy komunistów wchodząc z nimi w pewną grę). Ale jego błędy i zaniechania polityczne jako prezydenta były ewidentne: wzmacnianie "lewej nogi", utrzymywanie postkomunistycznej struktury wojska i WSI, zawetowanie ustawy pozbawiającej przywilejów emerytalnych funkcjonariuszy SB, koncepcje NATO-bis, czy mieszanych spółek polsko-rosyjskich w dawnych bazach wojsk sowieckich (które mogły być dobrą przykrywką do działań KGB) to były ewidentne błędy z punktu widzenia polskiej racji stanu. Skutki niektórych zaniechań z tamtych czasów odczuwamy do dzisiaj, np afery związane z działalnością WSI.
Tak więc, przy wszystkich zasługach Wałęsy jako przywódcy Solidarności, trzeba przyznać, że krytyka wielu jego działań, zwłaszcza po 1989 roku, ma uzasadnienie w konkretnych faktach.

Właśnie cały problem lustracji polega na tym jak zwreyfikować te dokumenty. Tworzyli je ludzie, którzy mieli w tym interes i brali za to pieniądze.


Zamieszczony tu cytat, wskutek podziału tematu, pochodzi z postu który obecnie otwiera wątek o prezydenturze Kaczyńskiego i Afganistanie - jo_tka