Odpowiadając Kael

Ktoś, kto pisze i także czyta zawsze musi sobie odpowiedzieć: Czemu dana publikacja ma służyć? Czy ona przynosi dobro?

Każdy czytający także ma prawo do własnej oceny. Również ma prawo do oceny rzeczywistości, w której żył, i w której aktualnie żyje. Na podstawie tego wyciąga wnioski i stara się nimi podzielić z innymi. Ja dzielę się m.in. na tym forum i chciałbym (jak każdy tu występujący), by mój pogląd na sprawę również podzielili inni. Taki jest niestety człowiek. Jeśli nie, czytam i również oceniam tego, który odpowiada na moje stwierdzenia - czasami daję upust moim emocjom. Jeśli kogokolwiek uraziłem - przepraszam!

Ja oceniam prezydenta Bronisława Komorowskiego (jest osobą publiczną), negatywnie jako katolika. Posługuję się zasadą, która jest prosta: moje czyny świadczą o mnie!

Piszesz o wklejonym przez ciebie blogu, czy o komentarzu red. Macury?

Mozna by odpowiedziec cytatem, "nie sadzcie a nie bedziecie sadzeni", ale ...

Ilu znasz ludzi, ktorych bys ocenil pozytywnie jako katolikow?

No i powtorze pytanie: jezeli tak negatywnie oceniasz przemiany w 1989 roku, to co TY bys zrobil lepiej (a nie zrobiles)? Jak to bylo?

Kael

Tematem jest: Jaki jest Prezydent Komorowski? a nie jaki jest zsoborniki?

Piszesz: "Mozna by odpowiedziec cytatem, "nie sadzcie a nie bedziecie sadzeni", ale ..."

Ten cytat nie ma w tym przypadku zastosowania. Co innego jest sądzić a co innego oceniać.

Każda osoba publiczna podlega publicznej ocenie, gdyż od tego zależy legitymacja do sprawowania władzy w np. moim imieniu. Jeśli chodzi o mnie, nigdy nie pretendowałem do władzy aż tak wysokiego szczebla a sprawując różne funkcje w pracy a nawet te społeczne nie musiałem się swojej postawy wstydzić!

Dzisiaj mam prawo, chociażby ze względu na wiek do oceny postaw każdego, kto zabiera głos publiczny w państwie i dzielić się tą oceną. Bliskie mi są postawy służby, gdzie człowiek jest w centrum a dla niego stosuje się zasadę sprawiedliwości, pomocniczości i dobra wspólnego.

Każdego, który działając przeczy powyższemu, i każdego, który go popiera oceniam zawsze negatywnie.

Ty oceniasz osobe prezydenta Komorowskiego, a nie tylko jego czyny. Chocbys myslal inaczej, sam to piszesz.
Zresztą ocena czynow tez nie zawsze jest sluszna, jezeli nie znasz intencji.
Przyznaje, ze ja az tak sie grzebaniem w duszach innych nie zajmuje. Sa czyny np sw Jana Pawla II, ktore wielu ocenia negatywnie, jak wspolna modlitwaw Asyzu czy ucalownie Koranu.

A alternatywa dla Komorowskiego, jak sama przyznala, byla niepoczytalna w fazie wyborow a jej wizerunek byl oszustwem. Zreszta i jego przeszlosc tez nie powinna ci sie podobac. Z tych samych powodow.

Kazdy, kto uwaza, ze w 1989 roku cos poszlo nie tak powinien miec gotowa odpowiedz, jak moglo wtedy pojsc inaczej?
Jezeli masz wiecej niz 50 lat i pamietasz swiadomie rok 1980 i 1981 to nie powinno ci to sprawic problemu.

Pod rozwage:
http://papiez.wiara.pl/doc/2022913.Nie- ... o-co-dobre

Czyli wieloletni wkład Komorowskiego i całej jego rodziny w powołanie i działalność Przymierza Rodzin jest niczym i nie kwalifikuje go do miana katolika

Alus

Czyli wieloletni wkład np. W.Jaruzelskiego w działalność PZPR i działalność anty katolicką jest niczym i nie kwalifikuje go już do miana antykatolika, mimo, iż zmienił, gdy już nic nie mógł zaszkodzić Polakom, postępowanie.

Przepraszam, że odpowiedziałem ale mnie poruszyła Twoja argumentacja...

Nie rozumiem analogii Jaruzelskiego do Komorowskiego
Czym niby Komorowski zasłużył na uznanie iż nie jest katolikiem?....jeśli chodzi o poglądy an aborcję - ma tożsame jak śp L. Kaczyńskie (wywiady oby prezydentów dla GN).
W kwestii in vitro w wywiadzie dla GN śp. L. Kaczyński odpowiedział wymijająco, że rozumie pragnienia małżeństw posiadania potomstwa - więc panów też poglądy są zbieżne.
Jednakie poglądy, a jeden katolik, drugi już nie????

No wiec niestety, @zsoborniki: niestety, wedlug Bozych kryteriow nie kwalifkuje:





Sprawiedliwosc Boza ma niewiele z nasza ludzka i ... "katolicka".
My, katolicy z dziada-pradziada i przekonania musimy baaaardzo uwazac, zeby nie dostac reprymendy od Ojca, jak starszy brat.

Lech Kaczyński przynajmniej odpowiedział wymijająco - ostatecznie, rozumieć pragnienia małżeństw nikomu Kościół nie zakazuje. Komorowski powiedział wprost, że jest za in vitro. Teraz widać różnicę?

Widać aż nazbyt - wymigiwanie sie jest lepsze od mówienia prawdy
- wspaniałe zrozumienie przekazu ewangelicznego

Ahaaa, czyli z katolickiego punktu widzenia lepsze jest bycie za in vitro i ogłaszanie tego publicznie, niż nie bycie za in vitro i rozumienie pragnienia posiadania dzieci przez małżeństwa! Przechodzicie same siebie

Jakie "przechodzicie"?
A tak naprawde, to mowa ma byc "tak - tak, nie - nie".
Wedlug twojego toku myslenia, fakt "zyczliwosci" Lecha Kaczynskiego bez jasnej deklaracji wlasnych pogladow,, mowi wiele o osobie: Panu Bogu swieczke, a diablu ogarek.

Cóż, od Komorowskiego Pan Bóg świeczki nie dostał.. Ale rozumiem, że to nadal lepiej z katolickiego punktu widzenia?

To nie ja powiedzialam, ze lepiej byc goracym badz zimnym niz letnim.

A co jest katolickie, to np pewien uzytkownik ma w podpisie:
A ty kimże jesteś, byś sądził bliźniego? ( Jk 4, 12 )

I co z tego wynika?