Czyli lepiej jest być antykatolikiem i się z tym afiszować, niż być katolikiem i się z tym nie afiszować? Palikot lepszy od ks. Bonieckiego?



Może to przemyśl, bo ty - NIE ZNAJĄC de facto zdania Lecha Kaczyńskiego na temat in vitro - osądziłaś go już tutaj kilka razy Ja PRZYNAJMNIEJ dysponuję JASNĄ deklaracją Komorowskiego

Gdzie ja go osadzilam? Po prostu wpisuje sie w twoja linie myslenia o innych i probuje pokazac, ze wedlug Ewangelii to wyglada inaczej.

A ogolnie to uwazam, ze lepiej byc jasnym antykatolikiem niz pozornym katolikiem na pokaz (bez konkretnych odniesien do osob). Zauwaz, ze juz ks Bonieckiego zaszufladkowales. Znowu.
Jak to bylo z tym "A kto by powiedzial o bracie: bezbozniku winien jest...."

Ale nie oznacza to, ze moje zdanie ma jakakolwiek wartosc dla innych.

A jakaż to jest ta "moja linia myślenia o innych"?



Aha. A lepiej jest być ateistą zwalczającym Kościół, czy nie zwalczającym Kościoła?



Niby gdzie??



Gdyby miało jakiś sens, poza "Komorowski jest za in vitro, więc jest lepszym katolikiem od Kaczyńskiego, który nie jest", "Marysia zaatakowała Tuska niczym żydowskie władze Chrystusa" itp. to może by miało i wartość

Przechodzicie sam siebie Johnny - z katolickiego punku widzenia nie ma innej alternatywy, jak: mowa wasza niech będzie tak, tak, nie, nie- Jezus zatem kategorycznie nie zezwala na odpowiedzi wymijające.
Bądźcie zimni, albo gorący - "odpowiedź wymijająca to ani gorąco, ani zimno....

Gdyby taką [i]odpowiedzią wymijającą posłużył się Komorowski, potraktowałbyś iż taka odpowiedź godzi w Komorowskiego jako katolika.

Świetnie, świetnie, a co jest gorsze - życie zgodne z nauką Kościoła i udzielanie odpowiedzi wymijających, czy życie na bakier z nauką Kościoła i chwalenie się tym na prawo i lewo?



A gdyby babcia miała wąsy..

A to nie ty chcesz koniecznie wiedziec kto jest katolicki poprawnie a kto nie?


Z punktu widzenia ateisty, Boga czy Johnnego99?
Bo Szawel zwalczal Kosciol i w niczym przy zbawieniu mu to nie przeszkodzilo.


To zupelnym przypadkiem i bez zadnych (zlych) intencji zrobiles to zestawienie?

Jak wedlug ciebie katolik powinien sie afiszowac, zeby byl dla ciebie katolikiem ok?




O nie. Ja nie pisze, ze Komorowski jest lepszym katolikiem. To ty probujesz katolikow wartosciowac, oceniac i ustawiac wedlug jakiejs skali katolicyzmu.
I to jest wlasnie ta twoja "linia myslenia o innych", ktora ja dostrzegam. Ale moze sie myle?
Bo ja naprawde nie zajmuje sie ocena katolickosci (jak to sie niby ocenia?) czyjakolwiek.
Najpierw musialabym miec jasne kryteria i zaczac od siebie. A jakim katolikiem jestesmy w kazdej chwili? Mam wrazenie, ze w kazdej - innym.

Nie. Ja tylko stwierdzam, że Komorowski w konkretnej sprawie wyznaje pogląd sprzeczny z katolicyzmem, zaś Lech Kaczyński - nie. Zatem ich poglądy nie są "jednakie", jak Alus była uprzejma stwierdzić.



Z twojego.



No tak. A byłoby lepiej, gdyby go nie zwalczał, czy nie byłoby?



To był przykład



Ale ja nic nie pisałem o byciu dla mnie katolikiem ok To ty cały czas to piszesz - żeby być "katolikiem ok", nie wolno udzielać odpowiedzi wymijających, za to dla bycia "katolikiem ok" w niczym nie przeszkadza wyznawanie poglądu sprzecznego z nauczaniem Kościoła. Coś pominąłem?



Przeciwnie, to ty i Alus czynicie to bez przerwy i z wielkim upodobaniem. To nie Alus pisała coś o "wspaniałym zrozumieniu przekazu ewangelicznego"?

Jeśli ktoś jest przeciw nie udziela odpowiedzi wymijającej....koniec i basta

To jakaś fizyczna konieczność? Ludzie nie są aniołami, Alus Zresztą - może nie był ani za, ani przeciw i dlatego udzielił odpowiedzi wymijającej. Czy to jest gorsze, niż bycie za?

Jednakie nie sa. Jezeli chodzi o konkretna sprawe, to Komorowski wyrazil sie jasno, a Kaczynski metnie i to mi sie akurat nie podoba. Tobie, jak sie doczytuje - podoba sie bardziej, bo mozesz sobie dopisac szlachetnosc wspolczucia do Kaczynskiego. Ja moge sobie dopisac wymigiwanie sie, zeby sie nikomu nie narazic. Moge?
A czy mam racje? Juz sie nie dowiemy.



Kiedys wpadla mi w oko taka historyjka co jest lepsze a co gorsze (nie moge jej znalezc). Okazuje sie, ze to, co nam sie wydaje byc lepsze moze zmienic sie na gorsze i na odwrot.
Powiem tak: ja jestem za jasno okreslonymi przekonaniami i ich realizacja. Niekoniecznie silowa.
Ale wole ludzi, ktorzy maja jakis poglad (w danym momencie) i sa mu wierni, choc potrafia go skorygowac, niz takich (ogolnie) metnych i niedookreslonych.
Sa sytuacje, kiedy po prostu trzeba miec jasne zdanie i go bronic, a przynajmniej sie za nim opowiedziec. Jak chcesz byc wierny sobie (czyli temu, co dla ciebie najwazniejsze, swojej istocie - pomijam tu chwilowo Boga, zakladajac, to ze to On jest wlasnie w twoim najglebszym JA), jezeli nie wiesz, co jest twoja istota i jest dla ciebie wazne?



Wyglada na to, ze bylo lepiej, ze go zwalczal.
Powody sa dwa. Po pierwsze: przesladowania sa po prostu w pakiecie bycia chrzescijaninem i w jakis sposob uwiarygadniaja chrzescijasntwo i oczyszczaja wiare przesladowanych (nie pytaj sie mnie jak - to nie byl moj pomysl). Po drugie: gdyby nie przesladowania Ksociola w Jerozolimie, to by sie dalej kisili w swoim ciepelku i nie rozprysneli by sie po swiecie uciekajac przed przesladowaniami. Widac lepiej bylo dla Kosciola (czyli dla nas), ze ich ktos przesladowal...


Mozesz te moja wypowiedz zacytowac? Jakos mi umknela...


Aha.

Bóg rozsądzi.
Bóg jest dawcą życia - przecież nie szatan daje życie ludziom poczętym metodą in vitro.

To nie ma znaczenia, co mi się podoba. Fakty są takie, że Komorowski wyraził pogląd wprost sprzeczny z nauczaniem Kościoła, a Kaczyński - nie.



Ja jestem za jasno określonymi przekonaniami, jeśli są one dobre. Jeżeli miałyby być złe, to już lepiej, żeby były mętne i niedookreślone



W konkretnym przypadku ze zła może wyniknąć dobro. Ale to nie znaczy, że zło przestaje być złem.



No tak, Komorowskiego Bóg rozsądzi, za to do rozsądzenia, czy Lech Kaczyński zrozumiał przekaz ewangeliczny wspaniale czy niewspaniale w zupełności wystarczy zwolennik PO

Uwagę o zrozumieniu przekazu ewangelicznego nie odnosiłam personalnie do śp L. Kaczyńskiego, ale do Ciebie.
Śp L. Kaczyński zapewne nie miał do końca wypracowanego zdania o in Vitro, tym bardziej, że jego małżonka precyzyjnie wypowiadała się jako zwolenniczka tej metody, za co uzyskała miano czarownicy.
Rozumiem zatem nie udzieleni jasnej odpowiedzi.
A Ty swoim zwyczajem, chcąc dowalić nielubianemu Komorowskiemu, stawiasz wymijającą odpowiedź jako wyższą wartość niż przyznanie się do poparcia metody.

I za to Kaczynskiemu czesc i chwala? Ze nie powiedzial?
Problem z in vitro jest. I bedzie, dopoki bedzie (coraz wiekszy) problem z naturalnymi poczeciami.
W ogole rozwoj medycyny prowadzi do coraz wiekszych dylematow moralnych.


No wlasnie nie. Bo niby co ma oznaczac to "zimny" z Apokalipsy? Posiadanie jasnego zdania moze doprowadzic do jego zmiany, jezeli ktos w ogole szuka prawdy.
Jezeli ktos zadnej prawdy nie szuka i ma zdanie otoczenia, czyli zadne, to jest to znacznie gorsze. Moim zdaniem.


Nie przestaje. Ale zlo czyni kazdy z nas wielokrotnie w ciagu dnia, nawet sie nad tym nie zastanawiajac.
A Szawel mial na mysli jak najbardziej dobro w pojeciu jego epoki: czystosc wiary i dbalosc o dobro duchowe odszczepiencow z sekty niejakiego Jezusa. Chyba nawet Biblia jasno okreslala co z takimi robic?
Dzis, po roznych wojnach krzyzowych, paleniu czarownic itp wiemy (nareszcie), ze ratowanie ludzi od potepienia przemoca wobec nich nigdy nie jest rozwiazaniem. A przynajmniej powinnismy to wiedziec.

A kto mówi o jakiejś cześci i chwale?



Prawdy szuka właśnie ten, kto się waha. Jak ktoś już ma jasno sprecyzowane zdanie, to zwykle oznacza, że ją znalazł.