Prędkość samolotu TU 204 była znacznie większa od prędkości TU 154, dlatego w katastrofie TU 204 wszyscy/8 osób załogi/ przeżyli.
Bajka dla grzecznych dzieci, agentów Putina i lemingów, ale nie dla mnie.

Nie wszyscy potrafią zrozumieć praw fizyki.

Jeśli nawet początkowa prędkość Tu-204 była wyższa od prędkości Tu-154, to zgadzamy się, że Tu-204 w końcu wyhamował? Inaczej szorowałby po brzozach do dzisiaj.
A skoro wyhamował to znaczy, że nie zatrzymał się w miejscu tylko jego prędkość spadała?
I w pewnym momencie była taka sama jak prędkość Tu-154?
Ale wtedy Tu-204 przy tej samej prędkości zachował się inaczej niż Tu-154?
Takie są prawa fizyki?

Czyli wedle Ciebie cud mniemany.....Rosjanie swoich uratowali a Polaków zabili.....może także i lesie kabackim.

Nie piszę o żadnych cudach...
Wskazuję tylko dlaczego (tak myślę) gita pisze o bajkach.
Co do samej komisji.
Nie wiem jaki będzie wynik badań, ale mam nadzieję, że praca będzie rzetelna.

Prawdziwa informacja o katastrofie TU 204
http://www.altair.com.pl/news/view?news_id=4211
"Samolot miał oderwane skrzydło i kadłub przełamał się w dwu miejscach".

Wszak będą pracować sami fachowcy.....wszyscy bez znajomości zagadnień lotnictwa.

Tacy sami, jak w poprzedniej komisji.

Tia.......70% członków komisji Millera to lotnicy, eksperci lotnictwa......kontra 0 takich fachowców w podkomisji - podkomisji, bo z braku fachowców nie może nosić miana Komisja - wedle M_M równej klasy specjaliści.
To może zamiast rwać zeby u dentysty znów, jak przez wieki, wrócimy do kowala.....też "Fachowiec"

Czyżby pozycja i położenie (w momencie osiągnięcia danej prędkości) nie miały znaczenia?

Śmiem twierdzić, że jesli jedne samochód zwalnia z 120 km/h do 60 km/h jadąc na kołach, a drugi poruszą się z tą drugą prędkością na dachu, to ten drugi będzie po zatrzymaniu się w gorszej kondycji.

Ale tu chodzi o coś innego!
Tu-204 szorował po brzozach z prędkością zwalniającą od 500km/h do 0km/h.
W pewnym momencie szorował z prędkością 300km/h
Tu-154 szorował po brzozach z prędkością 300 km/h

W pewnym momencie obydwa samoloty miały więc taką samą prędkość szorując o brzozy.
Jeden (154) zawadzając o brzozę rzekomo stracił skrzydło, po czym obrócił się o 180 stopni. Drugi (204) zawadzając przy tej samej prędkości o brzozę nie stracił skrzydła i nie odwrócił się.
Jakieś wyjaśnienie?

Ilu z tych ekspertów wcześniej badało jakieś wypadki?
Ilu z nich jest specjalistami inżynierami od wytrzymałości materiałów, zachowania się materiałów, inżynierami lotniczymi, ekspertami medycyny sądowej, ekspertami akustykami?
To, że ktoś jest lotnikiem nie znaczy, że jest ekspertem od wypadków, podobnie jak pacjent dentysty nie zna się na sprzęcie i technice dentystycznej.

Z filmu, który znalazłem, wynika, że wyrył w tym lesie korytarz, czyli prawdopodobnie siły z grubsza się równoważyły, bo samolot jest wszak symetryczny.

Mogę podobnie spytać - a który z podkomisji Macierewicza?
Żaden problem sprawdzić nazwiska stopnie, dorobek członków komisji Millera, wystarczy powszechnie używane google....ale trzeba najpierw chcieć.

Oczywiście, że się przełamał, gdyż tam nie było wybuchów.
TU 154 nie przełamał się, a roztrzaskał na 60 tysięcy kawałków na skutek wybuchów i dlatego wszyscy zginęli.