a pamiętasz to?
"będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca, duszy i ze wszystkich myśli swoich, a bliźniego jak siebie samego"
zawsze Bóg ma być na 1 miejscu, potem długo nic i dopiero bliźni

a metoda invitro jest sprzeciwianiem się woli Bożej,
jeśli Bóg nie daje mozliwości potomstwa, to ma w tym swój plan,
i robienie dziecka "na siłę" "bo ja chcę i i tak se zrobię" - jest wielką obrazą Boga

Jeśli Bóg nie daje możliwości chodzenia, to ma w tym swój plan,
a próba leczenia i posiłkowanie się np. protezami, na siłę ("bo ja chcę chodzić i postawię na swoim!"),
jest straszną obrazą Mądrego Stwórcy - jest bawieniem się w Boga.

dlatego napisałam że jest to fakt ale nie argument. Argumentem jest manipulowanie na zarodkach które uważamy jednoznacznie zaorganizm ludzki. MOim zdaniem nie można usprawiedliwiać chęci posiadania dziecka za wszelką cenę, koszte zamrożenia trzech jego braciszków. Wciąż jeszcze wiele dzieci czeka na adopcję. Może Bóg dając krzyż niepłodności daje szansę na wielką miłość daną dziecku nie mającemu prawdziwego domu?

elbrus zrobiłeś kiepskie porównanie - w zasadzie to nawet nie porównanie - bo życie ludzkie to jest życie - a noga to tylko noga. z szacuneczkiem .

Popełniasz w tym momencie największy możliwy grzech przeciwko Bogu, decydując za niego, co chce i co może - i wciskając swoje wymysły innym. Nie znasz planów Boga. Gdyby nie dopuścił takiej możliwości, in vitro w ogóle nie zostałoby wynalezione. A w książce jest chyba napisane "rozmnażajcie się".

Noga może uratować życie/zdrowie (nie tylko własne).

jednym słowem - dobra noga nigdy nie jest zła noga .

zupełnie nietrafione porównanie,

ale jak już nawiązałes do leczenia nogi, to są sposoby leczenia nieplodności np naprotechnologia
zamiast bawić się w Boga "rozmnażając człowieka na szkle" (przy tym skazując na niebyt kilka innych istnień ludzkich) należy małżonków leczyć - np naprotechnologią

lub jak ktoś ma wiarę i ufa Bogu to wystarczy Różaniec sw - ten taki dziwny wynalazek dla starych babek,
Bóg leczy wszystko jak się Go prosi i Jemu oddaje

Widocznie lekarze nie mają tyle wiary i nie ufają Bogu,
bo więcej czasu spędzają na zwykłej pracy tzw. lekarzy niż na modlitwie (np. różańcowej).

i to jest dramat człowieka, nie tylko lekarza

@
albo zyjesz w ułudzie, albo świadomie oszukujesz czytelnika takimi informacjami[/quote]

Nie po prostu od 15 lat leczę wcześniaczki na oddziale intensywnej terapii...

"Przy in vitro, kiedy brak tzw. matczynego zabezpieczenia, czyli odpowiedniego ciepła, ciemności, a do zapłodnienia dochodzi przy świetle, energii, która zmienia niektóre procesy biochemiczne, ryzyko zmian genetycznych jest duże – dodaje."

Dobrze że ta pani jest biologiem a nie lekarzem, bo miałaby sporą szansę na utratę prawa wykonywania zawodu za plecenie takich bzdur...

A jeśli Bóg pozbawia kogoś mozliwości chodzenia, bo ma w tym swój plan, to robienie protezy też jest obrazą Boga? A jeśli Bóg pozbawia kogoś mozliwości wytwarzania endogennej insuliny, bo ma w tym swój plan to podawanie egzogennej insuliny też jest obrazą Boga? Litości...

"to robienie protezy też jest obrazą Boga?"
nie jest,
ale czy dobrze rozumię - porównujesz dziecko "z probówki" do protezy ?

litości.. tylko czytać ze zrozumieniem i nie bedzie takich nietrafionych porównań..

Oczywiście że tak, i jedno i drugie jest metodą leczenia objawowego odwracającego czy też rekompensującego biologiczne skutki konkretnych schorzeń.