A, czyli nie modlisz się za nieprzyjaciół?



Ja się w tym wypadku z Marysią zgadzam, ale rozumiem, że popierający Tuska mogą uważać inaczej Tylko Bóg wie, kto bardziej potrzebuje modlitwy "obiektywnie", a kto mniej.

Ja nie mam nieprzyjaciol....

A za Tuska sie modle. W ramach modlitwy za rzadzacych, jak to nam sw Pawel zalecal...

Będziemy się chwytać za słówka? Chodziło mi o kogoś takiego, jak Jarosław Kaczyński

To nie jest moj wrog, czy nieprzyjaciel.
Ty sie modlisz indywidualnie za kazdego o kim kiedykolwiek cos zlego pomyslales? Co dzien?
To chyba nic innego nie robisz...

A ty kiedy ostatni raz modliłaś się za kogoś, o kim coś złego pomyślałaś?

To ma jakis zwiazek z tematem?

J99: najwyraźniej uznała, że modlitwa za nieprzyjaciela jest pilniejszą sprawą
Kael: ja mam inne priorytety

Próbuję ustalić, o co ci chodziło

Jak rozumiem, poniższe wezwanie Jezusa:

„Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują; tak będziecie synami Ojca waszego, który jest w niebie; ponieważ On sprawia, że słońce Jego wschodzi nad złymi i nad dobrymi, i On zsyła deszcz na sprawiedliwych i niesprawiedliwych. Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią? I jeśli pozdrawiacie tylko swych braci, cóż szczególnego czynicie? Czyż i poganie tego nie czynią? Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 44-48)."

.. ciebie nie dotyczy, bo ty po prostu nie masz nieprzyjaciół?

Na jakiej bazie Marysia wie komu "ludzie" wybaczą lub nie wybaczą....oczywiście bazuje na odczuciach swoich i swoich najbliższych, którzy ja tak ukształtowali.
Modlitwa która jednocześnie osądza i z przekazem niezdolności wybaczania, nie służy ani Bogu, ani modlącemu się, ani osobie objętej taka modlitwa.....ot zwykła paplanina....
Jak pisał bp Krasicki:
- Dewotce służebnica w czymś przewiniła,
właśnie natenczas, kiedy pacierze kończyła.
Obróciwszy się przeto z gniewem do dziewczyny,
Mówiąc właśnie te słowa...I odpuść nam nasze winy,
Jako my odpuszczamy, biła bez litości.
Uchowaj, Panie Boże, takiej pobożności!

Aby miłować nieprzyjaciół najpierw trzeba wybaczyć, odrzucić złość, chęć odwetu...Miłoś nie szuka swego...nie unosi się gniewem... nie pamięta złego

Raczej na pogrzebie Jaruzelskiego



Jakim prawem osądzasz jakość modlitwy Marysi?!



I co z tego wynika dla Marysi?

Marysia dała temu asumpt mówiąc o niezdolności wybaczania.


Nauka....bo na razie jest na bakier z przekazem ewangelicznym.
Nie rozumie, jak zresztą mnóstwo chrześcijan - Bez sztuki przebaczania nigdy szczęśliwymi nie będziemy
http://tezeusz.pl/cms/tz/index.php?id=7272

Nic nie mówiła o niezdolności wybaczania, a tym bardziej swojej



W którym miejscu? A przede wszystkim (pytam kolejny raz), co konkretnie powinna zrobić, żeby nie być na bakier?

Marysia nie dawała asumptów.
Marysia docieka przyczyn, dla których jest taki, a nie inny stan rzeczy. Uważam, że teza o BRAKU przebaczenia ze strony Marysi jest całkowicie bezpodstawne. Jej zachowanie świadczy jedynie o tym, że nie ma amnezji.
Wymazanie z pamięci faktów z przeszłości nie jest warunkiem sine qua non przebaczenia.

No tak ludzie nie wybaczą ani słowem nie odnosi się do autorki.


Nie obrzucać innych ludzi inwektywami.


Przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale daje wolność i nie pcha ludzi aby ganiać za innymi aby obrzucać ich inwektywami.
Jeśli chodzi o przyczyny, to ile ludzi tyle wersji przyczyn....

Może się odnosi, może nie, nic nam na ten temat nie wiadomo.



Przecież nie robi niczego takiego. Więc?

Nie wiadomo tym, którzy nie chcą wiedzieć.


Miano "zdrajca" to przecież laur.