Czyli ten był przeprowadzony w domach wariatów

To Platformersi jak komuniści zamykają ludzi w domach wariatów? Co jeszcze Platformersi robią tak samo jak komuniści?

Zamknęli Twoich znajomych?.....może jakieś nazwisko?

Naucz się odpowiadać na pytania zdaniem twierdzącym, a nie pytającym.

P.S.Inny sondaż podaje, że Prawo i Sprawiedliwość ma 43%, a więc nareszcie Polakom spadają łuski z oczu, nawet niektóre lemingi nareszcie mądrzeją.

Okaże się przy urnach wyborczych
Odpowiadam pytaniem bo przejęłam Twój styl. Gdy jeszcze braknie argumentów napiszę tak Jak Ty ...temat jest o PO a nie.......

Sondaże, zwykle, są przeprowadzane tak, aby potwierdzić oczekiwaną tezę lub doprowadzić do jakiegoś stanu.
Faktem jest, że ludzie powoli się budzą. Jednak propaganda zrobiła swoje. Wszyscy kombinatorzy boją się rządów PiS, dlatego obecna władza ma tak wielkie wsparcie z ich strony. A Polacy przez wiele pokoleń uczeni byli kombinatorstwa. Powrót do normalności wydaje się być niemal niemożliwym.
Cała postkomuna panicznie się boi powtórki z Olszewskiego czy Ziobry z czasów Kaczyńskiego. A Tusk wzoruje się na Gomułce i władzy raz zdobytej nie ma zamiaru oddać nigdy.

60% członków PiS ma w swej biografii przynależność do PZPR.....ale postkomuna jest po drugiej stronie
Powtórka Ziobry z ABW i kamerami TVP o świcie, "gwoźdź" z postaci nagrań v-ce ministrów kolegów z rządu, to autentycznie normalność w demokracji.

http://wyborcza.pl/1,75478,16349239,Kaczynski_jednoczy_prawice__Podpisal_porozumienie.html

Świetnie. Jednak prawica zjednoczona, Kaczyński przyjął pod swoje skrzydła Gowina i Ziobrę.

Pytanie tylko, czy mu to na zdrowie wyjdzie. Jarosław Flis w Wyborczej obawia się, że niezadowoleni wyborcy Gowina zagłosują na Korwina, a Ziobry - na narodowców. I sondaże mogą to potwierdzać, chociaż ich wyniki są jak na razie tak rozbieżne, że...

========================================================================

Makabra... PiS wygra wybory, ale nie uzyska większości. Do Sejmu dostanie się zwierzyniec Korwinowo-ONRowy, Platforma stanie się największą partią opozycyjną. PiS, aby utworzyć rząd, będzie musiał wejść z nimi w koalicję. No to co? piękna powtórka poprzednich rządów PiSu. Jakiś okres w miarę stabilnej koalicji, tak kontrowersyjnej (Maciarewicz robi kolejne procesy sądowe, Korwin i nacjonaliści się kompromitują) i znienawidzonej przez niegazetopolskowe media, że ludzie mają Kaczyńskiego ponownie powyżej dziurek w nosie - odchodzi od PiSu cały elektorat, który nie darzy go parareligijną czcią. Zacietrzewienie i fanatyzm Gazety Polskiej, po trochu także mediów okołorydzykowych, nie pomoga (eufemistycznie mówiąc). W końcu koalicja wali się z wielkim hukiem, mamy dwa-trzy miechy chaosu. PiS żeby się ratować próbuje wyciągnąć jakiś posłów z platformy, ale robi to... nieprofesjonalnie, powiedzmy... więc Newsweek, Wyborcza, TVN, Polsat, Wprost, czy inne tego rodzaju media, publikuje kolejne podsłuchy, treści taśmoBegeropodobnej.

Ponowne wybory. PiSu mają wszyscy dość, tak jak Korwina i narodowców (oprócz, naturalnie, wyznawców tych partii). Powstaje kilka małych, godnych zainteresowania partyjek, ale ludzie wychodzą z założenia, że one i tak nie zdobędą progu wyborczego, więc na nie nie głosują - więc niespodzianka, partyjki te nie zdobywają progu wyborczego i nie mają szansy się przebić i sprawdzić. Platforma jeszcze raz dowodzi, że jest partią braku alternatywy - nie zdobywa piorunującej większości, ale uzyskuje bardzo przyzwoity wynik - ludzie głosują na nią ponownie po prostu dlatego, że nie chcą głosować na nikogo innego spośród establishmentu, a małe partyjki mają w nosie. Inna grupa wyborców robi to, co się w Polsce dzieje już od dawna - jak się jeden rząd nie sprawdził, to trzeba głosować na jego przeciwieństwo (aż do ponownej kadencji PO przecież była taka mozaika, rządziła to lewica, to (centro)prawica). Skądinąd ludzie mają od dawna coraz bardziej wszystkiego dość, więc frekwencja wyborcza bije kolejne antyrekordy.

Sumarycznie, po upadku koalicji PiS-NP-RN Tusk widzi okazję i, jako oportunista, wchodzi w koalicję z SLD (czy jak tam się lewackie ugrupowanie wówczas będzie nazywało, może się z czymś połączą, może oscentacyjnie przyjmą młodych członków i zmienią nazwę, żeby nie było że same staruchy i że postkomuniści). Jedyne dobre, że prasa zagraniczna nie może już wypisywać, że Tusk jest "centre-right". Gorzej, że zaczyna się wprowadzanie wszystkiego, co niemoralne i absurdalne i szkodliwe. To będziemy mieli wszechpanoszące się pedalstwo, rozliczne inne zboczenia, demoralizację dzieci w przedszkolach, aborcje, eutanazje, odbieranie nieprawomyślnym rodzicom dzieci, i cały stek różnych absurdów - z regularnymi i skandalicznymi aferami korupcyjnymi na dokładkę, oraz grożącym bankructwem spadkiem gospodarczym. Być może do Sejmu wchodzi ponownie Palikot, być może nie - wtedy jednak przyroda nie będzie znosić pustki i będzie musiał się tam dostać jakiś inny, nowy oszołom. Ale to ostatnie to akurat najmniejszy problem.

Ludzie albo mają wszystkiego dość i chwytają za kije i robią zamieszki, albo mają wszystkiego dość i zachowują całkowitą bierność i poddają się losowi.

Czyli co? Z deszczu pod rynnę. A z rynny pod wodospad. ... A potem na cały ten bałagan wchodzą Chiny i siadają swoim ciężkim dup.sk.iem i nie chcą wstać do tego jeszcze!

Tak wiem, czarnowidz jestem. Ale przyznajcie, jest to scenariusz może nie najprawdopodobniejszy, ale... niestety możliwy.

Kaczyńskiemu wyjdzie na zdrowie, to Gowin i Ziobro podzielą los Giertycha i Leppera.

Pożyjemy zobaczymy. Poczekajmy na najbliższe sondaże, które pokażą, czy przewaga PiSu nad Platformę będzie większa niż dotychczasowe 12%.

Jest z tym porozumieniem pewien podstawowy problem, na który zwraca uwagę sondaż 300Polityka - ludzie, którzy głosowali na Solidarną Polskę, musieli mieć bardzo poważne powody, żeby nie głosować na PiS. Jeżeli Kaczyński ich nie rozważy i jakoś na nie nie zareaguje, to sukcesu nie będzie.

Czyżby wyborcy SP nie potrafili rozpoznać swoich przedstawicieli na listach Prawa i Sprawiedliwości? Myślę, że to świadomi wyborcy i bez pomocy Kaczyńskiego potrafią znaleźć kandydatów SP na tych listach.

Nie chodzi o "rozpoznanie" swoich, chodzi o koncepcję.
Mój znajomy, który w wyborach od parlamentu EU wskazał na Kowala, już powiedział, że nie zagłosuje na niego, bo tym samym głosowałby na PiS.

No właśnie. Głosując na kandydatów SP na listach PiS, siłą rzeczy głosujesz na PiS. Trudno zakładać, że wyborcy SP nie wezmą tego pod uwagę, skoro już wcześniej zdecydowali się nie głosować na PiS, pomimo tego, że SP i PiS niespecjalnie się różnią. Jak widać, dla nich jednak istnieją różnice i to na tyle istotne, że nawet szansa na "klęskę PO" ich nie niweluje.

Albo albo. Albo PIs wygra wybory, albo do sejmu dostanie się ONR. ONR może urosnąć wyłącznie kosztem PIS. Tak jak Korwin rośnie kosztem PO




Koalicja PIS-KNP jest tak samo absurdalna i nieprawdopodobna, jak swego czasu koalicja POPIS. Z tych samych powodów.




Ten odszedł już bardzo dawno temu.




Skoro do tej pory nie mieliśmy to i nadal nie będziemy mieli. A jeżeli już mieliśmy, to nie ma co narzekać.



Jest całkowicie niemożliwy. Koalicja partii dążącej do nacjonalizacji i partii dążącej do prywatyzacji nie jest możliwa nawet na poziomie taktycznym.

J99



To raczej dotyczy wyborców Gowina, których ten przechodząc do PIS stracił praktycznie wszystkich.

Co do SP, powody mogły być wyłacznie personalne.