Wszystko o rządzących i opozycji w Polsce, cz.4
Autor |
Wiadomość |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
osiris napisał(a): Niemniej ta ulga jest bardzo prorodzinna tyle że niesprawiedliwa w stosunku do najuboższych, którzy nie mają co odliczyć.
To tylko pozorna niesprawiedliwość, gdy się spojrzy szerzej na sprawę, ta ulga zmniejsza niesprawiedliwość w stosunku do lepiej zarabiających (w uproszczeniu, aczkolwiek niesprawiedliwie, zwanych bogatymi).
Jeśli bowiem mamy pana X i pana Y, którzy są obywatelami tego samego kraju, równymi wobec prawa, dysponującymi jednym głosem w wyborach itd., to dlaczego jeden z nich miałby zdecydowanie więcej dokładać się do wspólnego państwa niż drugi? A przecież nawet przy podatku liniowym, jeśli X zarabia dwa razy więcej niż Y, to płaci dwa razy więcej do budżetu państwa w ramach podatku. Czy to nie jest niesprawiedliwe?
Jeśli natomiast ktoś nie ma co odliczyć, to znaczy, że w ogóle nie dokłada się do wspólnego państwa. Korzysta z niego na rachunek tych, którzy podatki płacą. I sam ten fakt mi osobiście aż tak bardzo nie przeszkadza, natomiast nie rozumiem, na jakiej podstawie osoby nie płacące podatku miałyby być pokrzywdzone, jeśli ci płacący będą płacić mniej...
|
So lis 14, 2009 22:46 |
|
|
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
osiris napisał(a): Niemniej ta ulga jest bardzo prorodzinna tyle że niesprawiedliwa w stosunku do najuboższych, którzy nie mają co odliczyć. Taka prorodzinna polityka dla wybranych.
Musisz się wreszcie Osirisie pogodzić z tym, że liberałowie, czasem dla dobrego samopoczucia zwący siebie libertarianami, czasem też wierzący w Boga - już tak mają. Wyprowadzają swoje oczywiste - ich zdaniem - tezy pomijając (co jest zasadą wszystkich ideologii) niewygodne dla nich oczywiste oczywistości. Takie jak np. nierówne możliwości uczestników "gospodarczej" (gospodarczej, bo gdyby musieli powiedzieć "społecznej", to by to kłuło w ślepia) gry. Nierówne bez własnej winy, np. z zaniedbania, z lenistwa itp. Dajmy na to taki bezrobotny, jak nie ma dla niego pracy, to nie ma - choćby się nawet z wysiłku jej znalezienia zes..ł, to dalej nie będzie robotny.
Taki liberał, wyobraża sobie na przykład, że tzw. bogaty zawdzięcza swoje bogactwo wyłącznie sobie, swoim zdolnościom, swojemu sprytowi itd. Otóż nic bardziej mylnego. W tym jego sukcesie jest udział ogółu społeczeństwa. Więcej nawet, bez tego społeczeństwa byłby nikim. Nawet bez tych bezrobotnych.
Taki liberał pomija fakt, że im większy jest jego sukces, to tym większy w tym sukcesie jest udział - czyli inwestycja - społeczeństwa. Tym większa, a nie - proporcjonalna, jak twierdzi. A skoro inwestycja jest nieproporcjonalna, to i nieproporcjonalnie większe dywidendy jest, temu pogardzanemu społeczeństwu, winien.
To by było na tyle. Więcej przy następnej okazji.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
N lis 15, 2009 0:33 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Adam napisał:
Cytuj: Taki liberał, wyobraża sobie na przykład, że tzw. bogaty zawdzięcza swoje bogactwo wyłącznie sobie, swoim zdolnościom, swojemu sprytowi itd.
Z naciskiem na słowo "sprytowi"
Można przyjąć z duża dozą prawdopodobieństwa, że średni i mali przedsiębiorcy dochodzą do zamożności ciężką pracą, ale już oligarchowie jakby mniej.
Zaś jest u nas taka klasa jak urzędnicy, politycy którzy tzw. pracą prawie w ogóle się nie parają a kasę biorą że aż hej.
Owi obywatele są beneficjentami sukcesu danej partii.
Każdy kto zetknął się z urzędnikami może sam sobie wyrobić o nich opinię.
Większość z nich daje wrażenie jakby byli bezrobotnymi z całkiem pokaźnymi pensjami.
SweetChild, czy oni mają większe prawa do tego zasiłku od tych naprawdę bezrobotnych?
|
N lis 15, 2009 8:46 |
|
|
|
 |
kosiarz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Cz mar 15, 2007 6:38 Posty: 668
|
"Liberał"...  śmieszno...
Jak liberał, może napisać, że coś ma być równe, i dla bogatych i dla biednych...  i jak tu się nie śmiać.
To nie ma być równe, ulga jest po to by państwo realizowało swoje pewne cele. W tym wypadku ma służyć naszemu krajowi w zwiększeniu przyrostu naturalnego.
I dlatego wyższa ulga pr-orodzinna, nie służy dobrze, gdyż kłóci się z innym środkiem państwa w realizacji swojego celu jakim jest tzw "rodzinne". Wiele osób odpisując sobie ulgę pro-rodzinną, straciło "rodzinne"....gdyż ulga zalicza się do dochodu.
_________________ http://www.kppis.pl/forum/index.php
|
N lis 15, 2009 15:08 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Stanisław Adam napisał(a): Musisz się wreszcie Osirisie pogodzić z tym, że liberałowie, czasem dla dobrego samopoczucia zwący siebie libertarianami, czasem też wierzący w Boga - już tak mają. Wyprowadzają swoje oczywiste - ich zdaniem - tezy pomijając (co jest zasadą wszystkich ideologii) niewygodne dla nich oczywiste oczywistości. Takie jak np. nierówne możliwości uczestników "gospodarczej" (gospodarczej, bo gdyby musieli powiedzieć "społecznej", to by to kłuło w ślepia) gry. Nierówne bez własnej winy, np. z zaniedbania, z lenistwa itp. Dajmy na to taki bezrobotny, jak nie ma dla niego pracy, to nie ma - choćby się nawet z wysiłku jej znalezienia zes..ł, to dalej nie będzie robotny. Nie pomijają, ale przynajmniej od czasów Marksa tyle się o tym trąbi, że nie widzę sensu powtarzać tego po raz (N+1)-szy. Te nierówne możliwości są tak oczywiste, że aż dziw bierze, że ktoś mógłby pomyśleć, że ktoś inny ich nie dostrzega. Ale co innego różnice dostrzegać, a co innego je siłą niwelować. Powiedzmy, że idziemy w góry i każdy niesie swój plecak. Z jednej strony już na starcie mamy niesprawiedliwość, bo jedni są silniejsi, a drudzy słabsi. Liberał powie: trudno, wolałbym aby wszyscy byli silni i potrafili udźwignąć wszystkie rzeczy, których potrzebują. Ale skoro tak nie jest, to niech każdy zabierze tyle, ile jest w stanie unieść. W konsekwencji może być tak, że silniejsi będą wędrować z łatwością, a przy tym mieć pod ręką różne wygody, a słabsi będą ledwo dyszeć i przy tym dysponować tylko niezbędnymi akcesoriami. I tutaj zaczyna się uwidaczniać różne podejście do oczywistej nierówności. Dla liberała to jest punkt odniesienia i jeżeli silniejsi pomogą nieść pakunki słabszym, to uzna tę pomoc za gest dobrej woli ze strony silniejszych. Gest, który powinien być przez słabszych doceniony. Socjalista z kolei stwierdza, że słabszym należy się pomoc ze strony silniejszych i za punkt odniesienia przyjmuje "stan pomocy". W związku z tym słabszy nie czuje się w żaden sposób zobowiązany za uzyskane wsparcie, a jak tylko silniejszy chce zmniejszyć sobie obciążenie z tytułu niesienia rzeczy słabszego, to ten głośno krzyczy o niesprawiedliwości. Bo przecież jemu lżej nie będzie (jak ma być, skoro nic nie dźwiga), a drugiemu tak (bo dźwigał 50 kg, będzie dźwigał 40). Stanisław Adam napisał(a): Taki liberał, wyobraża sobie na przykład, że tzw. bogaty zawdzięcza swoje bogactwo wyłącznie sobie, swoim zdolnościom, swojemu sprytowi itd. Otóż nic bardziej mylnego. W tym jego sukcesie jest udział ogółu społeczeństwa. Więcej nawet, bez tego społeczeństwa byłby nikim. Nawet bez tych bezrobotnych.
Taki liberał pomija fakt, że im większy jest jego sukces, to tym większy w tym sukcesie jest udział - czyli inwestycja - społeczeństwa. Tym większa, a nie - proporcjonalna, jak twierdzi. A skoro inwestycja jest nieproporcjonalna, to i nieproporcjonalnie większe dywidendy jest, temu pogardzanemu społeczeństwu, winien. Znowu dramatyzujesz  Liberałowie nie negują sensu istnienia państwa ani nie pogardzają społeczeństwem. Jeśli stwierdzam, że ktoś jest słabszy i nie dźwiga swoich rzeczy, to nie znaczy, że nim pogardzam  Może coś Ci się pomyliło z faszyzmem albo nazizmem. I zgodzę się, że jeśli inwestycja społeczeństwa w danego obywatela jest większa, to tym większe dywidendy jest on społeczeństwu winien. Nie uważam jednak, że im większy sukces obywatela, tym większa była w niego inwestycja. Tak jak nie uważam, że jeśli jeden uczeń w klasie ma dobre wyniki, a drugi ledwie się ciągnie, to temu pierwszemu nauczyciel lepiej czy więcej tłumaczy. Z zasady jest wręcz przeciwnie, więcej czasu nauczyciel poświęca słabszym uczniom. osiris napisał(a): Każdy kto zetknął się z urzędnikami może sam sobie wyrobić o nich opinię. Większość z nich daje wrażenie jakby byli bezrobotnymi z całkiem pokaźnymi pensjami. SweetChild, czy oni mają większe prawa do tego zasiłku od tych naprawdę bezrobotnych?
Ja właśnie czuję dużą niechęć do ustalania, komu i ile się należy. Jak się dogadasz z fachowcem i np. pomaluje Ci pokój za umówioną stawkę, to nic mi do tego. Nie będę się wtrącał ze swoimi taryfikatorami i ustalał "godnej płacy" za ten rodzaj pracy.
Z urzędnikami jest problem, bo mamy tu do czynienia z pewnym monopolem i przymusem: chcąc nie chcąc niektóre sprawy muszę załatwić po z góry ustalonych cenach. Dlatego byłbym za tym, aby tych spraw, wyłączonych spod praw rynku, było jak najmniej, a zatrudnienie przy nich utrzymywane na rozsądnym poziomie.
|
Pn lis 16, 2009 12:59 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
SweetChild napisał(a): Te nierówne możliwości są tak oczywiste, że aż dziw bierze, że ktoś mógłby pomyśleć, że ktoś inny ich nie dostrzega.
- "Bo ubogich zawsze macie u siebie" (J 12,8)
I żaden system na przestrzeni dziejów nie zniwelował ubóstwa.
A jesli chodzi o odpisy od podatku na dzieci, to przynajmniej połowa z tych, którzy oficjalnie nie mają tej możliwości, nie narzeka tak bardzo, bo 1/2 lub 2/3 uposażenia otrzymuje poza umową o prace, od których wcale nie płaci podatków.
Osobiście znam kilka takich przypadków.
|
Pn lis 16, 2009 13:48 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Alus napisał(a): SweetChild napisał(a): Te nierówne możliwości są tak oczywiste, że aż dziw bierze, że ktoś mógłby pomyśleć, że ktoś inny ich nie dostrzega. - "Bo ubogich zawsze macie u siebie" (J 12,8) I żaden system na przestrzeni dziejów nie zniwelował ubóstwa. To było o nierówności możliwości działania, a nie o ubóstwie. Alus napisał(a): A jesli chodzi o odpisy od podatku na dzieci, to przynajmniej połowa z tych, którzy oficjalnie nie mają tej możliwości, nie narzeka tak bardzo, bo 1/2 lub 2/3 uposażenia otrzymuje poza umową o prace, od których wcale nie płaci podatków. Osobiście znam kilka takich przypadków.
A ja znam kilka przypadków takich co kichają na wszystko. Mimo to, nie odważyłbym się stwierdzić, że przynajmniej połowa z tych którzy oficjalnie kichać mogą, rzeczywiście kicha.
Poza tym, skoro już znasz takie przypadki, to obowiązkiem Prawego Obywatela jest donieść, bo te przypadki działają na szkodę dobra wspólnego jakim jest nasz rząd, który mając takie przypadki, a będąc na półmetku swoich cudownych dokonań ma dziurę w budżecie i musi szukać winy tej dziury w kryzysie.
Nie rozumiem tej katolickiej POdwójnej moralności, wiedzieć że ktoś okrada rząd i obojętnie obok tego przechodzić.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn lis 16, 2009 15:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Stanisław Adam napisał(a): Nie rozumiem tej katolickiej POdwójnej moralności, wiedzieć że ktoś okrada rząd i obojętnie obok tego przechodzić.
To spytaj o podwójną moralnośc ekspertów - media toruńskie, w tych mediach non stop Skoki agitują do zakładania u nich kont, bo fachowcy Skoków umiejętnie kombinują omijając płacenie tzw. podatku Belki.
|
Pn lis 16, 2009 16:06 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
Niektórym to się wszystko z jednym kojarzy. To się nazywa obsesja na tle.
Mnie to już nic nie dziwi. Bo i czemu tu się dziwić, każdy by wpadł w obsesję, gdyby dowiedział się jaki stosunek do niego mają wybrani przezeń POsłowie. Mam na myśli to co ujawnił w wywiadzie udzielonym Wprost poseł Gowin powtarzając słowa swojego partyjnego towarzysza: "Pier..ć wyborcę".
Po czymś takim trzeba swoją bezsilność na coś ukierunkować. Media toruńskie nadają się to tego znakomicie.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn lis 16, 2009 16:26 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Stanisław Adam napisał(a): Niektórym to się wszystko z jednym kojarzy. To się nazywa obsesja na tle.
Mnie to już nic nie dziwi. Bo i czemu tu się dziwić, każdy by wpadł w obsesję, gdyby dowiedział się jaki stosunek do niego mają wybrani przezeń POsłowie. Mam na myśli to co ujawnił w wywiadzie udzielonym Wprost poseł Gowin powtarzając słowa swojego partyjnego towarzysza: "Pier..ć wyborcę". Po czymś takim trzeba swoją bezsilność na coś ukierunkować. Media toruńskie nadają się to tego znakomicie.
A niektórzy gotowi są opluć wszystkich wokół, aby tylko nie odnieśc się do niewygodnego problemu.
"Obsesja, śmieć" - charakterystyczne dla praworządnych "prawdziwych Polaków-katolików".
Byle nie o agitce Skoków oszukujących państwao.....niewygodny temat?.....bluzgnij jeszcze sobie - ulży Ci 
|
Pn lis 16, 2009 16:40 |
|
 |
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
Alus napisał(a): To spytaj o podwójną moralnośc ekspertów - media toruńskie, w tych mediach non stop Skoki agitują do zakładania u nich kont, bo fachowcy Skoków umiejętnie kombinują omijając płacenie tzw. podatku Belki. Jednej rzeczy nie rozumiem, przecież różnego rodzaju lokaty omijające podatek Belki wprowadziło też wiele innych banków i SKOKi wcale nie były pierwsze. Np lokaty sprzedawane pod przykrywką polis ubezpieczeniowych, które oferowały także banki kontrolowane przez Skarb Państwa. Czyli Kali może kombinować, a inni już nie? Poza tym w SKOKach od czasów rządów SLD było już wiele kontroli skarbowych, czy kontrole te wykryły jakieś oszustwa? A może problem jest także w tym, że większość banków w Polsce ma właścicieli zagranicznych i SKOKi stanowią dla nich konkurencję...
|
Pn lis 16, 2009 20:02 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
micked: nie, nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że banki podlegają odpowiedniemu dla ich działalności nadzorowi, a SKOKi, prowadzące działalność parabankową, de facto w wielu aspektach tożsamą z bankami - temu nadzorowi nie podlega.
Pomyśl sobie jakby to było, gdyby dwóch przedsiębiorców świadczących te same usługi działało w jednym mieście. Z tym, że jeden z nich podlegałby wszystkim przepisom Urzędu Skarbowego, prowadził pewną ewidencję itd, a drugi zapisywałby tylko na kartce bilans zysków na koniec miesiąca.
SKOKi w pewnym momencie chciały nawet udzielać czegoś na wzór kredytów hipotecznych, co w ogóle nie mieści się w głowie.
Dla mnie to jasne i sprawiedliwe: chcesz działać jak bank? Działasz na tych zasadach co banki. Nie chcesz działać na tych zasadach?
To nie możesz prowadzić działalności takiej jak banki.
Proste, jasne i sprawiedliwe.
Równość wobec prawa, znacie takie pojęcie?
Crosis
|
Pn lis 16, 2009 21:44 |
|
 |
eu_geniusz
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Cz paź 02, 2008 11:06 Posty: 561
|
Cytuj: Równość wobec prawa, znacie takie pojęcie?
No to jest równośc. Banki podlegają KNF, a SKOKI - RM (a scislej mówiąc o.dyr.dr R Sp. z o. k.[rólem]). I tak nastała Jasność 
_________________ Właściciele agencji towarzyskiej tym się różnią od polityków, że posiadają
umiejętność ogarnięcia bur..lu.
|
Pn lis 16, 2009 22:00 |
|
 |
Stanisław Adam
Dołączył(a): Śr sty 11, 2006 14:23 Posty: 3613
|
micked napisał(a): A może problem jest także w tym, że większość banków w Polsce ma właścicieli zagranicznych i SKOKi stanowią dla nich konkurencję...
Bingo. A ich "polska" polityczna i biznesowa klientela gotowa jest im wleźć tam, gdzie słońce nie zagląda, dla byle ochłapów: prowizji, stanowisk, nagród i podobnej jałmużny.
_________________
Gdy rozum śpi, budzą się po.twory.
|
Pn lis 16, 2009 22:43 |
|
 |
micked
Dołączył(a): Pn lut 20, 2006 9:05 Posty: 818
|
Crosis napisał(a): micked: nie, nie w tym jest problem. Problem jest w tym, że banki podlegają odpowiedniemu dla ich działalności nadzorowi, a SKOKi, prowadzące działalność parabankową, de facto w wielu aspektach tożsamą z bankami - temu nadzorowi nie podlega. SKOKI nie są bankami, ale kasami spółdzielczymi, funkcjonującymi na innych zasadach, które reguluje odrębna ustawa. Mają nadzór, który działa, bo przez kilkanaście lat ich istnienia żaden z 2 milionów członków SKOKów nie stracił pieniędzy. W odróżnieniu od setek tysięcy klientów banków, które upadły- posżło na nie ponad 800 mln PLN z bankowego funduszu gwarancyjnego, a i tak ludzie stracili część depozytów. Przy tym SKOKI nie mają bankowych przywilejów i płacą wyższe podatki niż banki.
Ci, którzy chcą narzucić SKOK-om kosztowne obowiązki bankowe, jednocześnie nie dają im przywilejów podatkowych obniżających koszty działalności banków. To prosta metoda do utrącenia konkurencji.
Unie kredytowe funkcjonują na całym świecie, i raczej są popierane przez państwo niż zwalczane. W USA należy do nich 90 mln ludzi, mimo to kasy są zwolnione przez państwo z podatku.
|
Wt lis 17, 2009 7:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|