Pozdrowienia dla Kael i Alus.


Zmiany społeczne nie sa wielka tajemnica. Kto ma otwarte oczy, ten widzi.
Dlaczego pije więcej młodych kobiet niż kiedyś i równają w tym do facetów? Bo, brutalnie pisząc, nie czekają z dziećmi aż mężowie z knajpy wrócą
I w zasadzie na tym można zakończyć. Każdy sobie dopowie, co mu wygodnie.

P.s. Byłem ciekaw czy i w jakim kontekście ten temat się tu pojawi.

A dlaczego nie ma takiego pytania: Czyli onet.pl Newsweek.pl tvn24 maja racje?

Odnioslem sie tu do dynamicznego wzrostu uzaleznienia wsrod mlodych kobiet ktore jest faktem. A kuriozum polega na tym ze bedzie sie teraz tego problemu unikac wlasnie po wypowiedzi Kaczynskiego aby nie narazic sie na ostra krytyke.
Kolejny temat tabu. Zamiast powaznie potraktowac problem i zwrocic na niego uwage to zrobi sie cos odwrotnego.

Co do plodnosci z uzaleznieniem alkoholowym:

"Alkohol uszkadzając plemniki i komórki jajowe powoduje zmniejszenie płodności. Ponad 80 procent nałogowych alkoholików ma problemy z płodnością. Alkoholizm zwiększa też ryzyko poronienia u kobiet. Picie nawet niewielkich dawek alkoholu w ciąży szkodzi matce i dziecku. Szczególnie wrażliwy jest płód we wczesnym etapie rozwoju, czyli na początku pierwszego trymestru ciąży, kiedy kobieta nawet nie podejrzewa, że jest w ciąży. Picie alkoholu w ciąży może odbić się także na płodności potomstwa. Stwierdzono, że synowie matek, które w czasie ciąży piły alkohol mogą mieć problemy z jakością nasienia. Czytaj więcej...
https://www.medonet.pl/zdrowie/zdrowie- ... 89670.html
Wiec jak mam sie odniesc teraz do stwierdzenia gdzie jak kobiety sa uzaleznione to rodzi sie wiecej dzieci?
Jak zdrowych dzieci? Skoro alkohol czyni takie spustoszenie? I szkodzi nawet przy niewielkich ilosciach i to juz w bardzo wczesnych etapach ciazy. Ile osob o tym wie?

Dlaczego tak sie dzieje ze mlodzi mezczyzni nie rownaja w tym wzgledzie do kobiet?
A jest niestety odwrotnie. Ale tez wciaz kobiety sa tutaj nadal rozsadniejsze.

Czy media sa wstanie podjesc powaznie do tego tematu?

Pan Kaczyński od młodzieńczych lat zatroskany losami kraju, nie do końca orientuje się w zależności, jaka istnieje w „dawaniu w szyję”, a płodzeniem dzieci. Takie powiedzonka jak „Głowa pijana, pewna część ciała sprzedana”, jest prawdopodobnie czymś abstrakcyjnym dla kogoś, kogo ta część nie interesowała w imię wyższych wartości.
Zaryzykuję stwierdzenie, że to „dawanie w szyję” bardziej przyczyniło się do podniesienia liczebności narodzonych dzieci, niż „idźcie i rozmnażajcie się”. Zastrzegam, że stwierdzenie nie opieram na badaniach statystycznych, lecz na mej obserwacji.

Trudno mówić, że sa rozsądniejsza. Raczej lepiej sie kryją (uwarunkowanie kulturowe) a przez to trudniej są diagnozowane i trudniej im wyjść z alkoholizmu.
Gdyby dzietność zależała od ogólnego zdrowia, to warstwy wyższe i średnie miałyby tuziny dzieci. Kobiety mające z domu łatwiejszy start, kobiety wykształcone rzadziej decydują się na macierzyństwo okresie najlepszym biologicznie. Jest przed nimi mnóstwo innych otwartych drzwi. W tej chwili średnia wieku Polki na pierwsze dziecko to 27 lat i pnie sie w górę. Jest "postęp", doganiamy Europę . Po 30stce (średnia unijna na pierwsze dziecko) szansa na ciąże to 20%, 35 lat i już tylko połowę tego. Kiedy ma urodzić więcej niż jedno, dwoje dzieci?

Owszem są rozsądniejsze chociaż lepiej się z tym kryją i są o wiele bardziej odpowiedzialne gdzie wielu facetów nie może wyrosnąć z krótkich spodenek. Nadal jest duża różnica pomiędzy pijącymi mężczyznami a kobietami lecz te różnice są coraz mniejsze.
Tego typu stwierdzenia lewicowo-liberalnych pisemek jak np onet.pl że kobiety zaczynają dorównywać w piciu mężczyznom
czy np jak chce onet.pl że kobiety 4 razy częściej umierają z powodu alkoholu niż mężczyzni jest zwykłą brednią.

Brednią jest też to co pisze Newsweek że:
"Kobiety przed trzydziestką coraz częściej dorównują mężczyznom pod względem ilości wypijanego alkoholu.

Jest to po prostu niemożliwe biorąc pod uwagę znacznie mniejszą tolerancję kobiet na alkohol.
Tak samo nie jest to prawdą że młode Polki piją tak samo jak mężczyzni jak to próbuje nam wmówić TVN24.
Właśnie biorąc pod uwagę tolerację na alkohol.
Albo że w dzisiejszych czasach to właśnie kobiety najchętniej zaglądają do kieliszka.

Natomiast prawdą jest że znacząco bardziej pogarszają się ostatnich latach statystyki dotyczące kobiet niż mężczyzn.

"Innymi słowy niedawno umierało u nas z powodu picia 2,5 raza więcej mężczyzn i ponad 4 razy więcej kobiet niż 15 lat wcześniej!

"O ile w roku 2002 z powodu alkoholowej marskości wątroby zmarło w Polsce 146 kobiet w wieku 20-64 lata, o tyle w 2017 roku zgonów tych było już 1 032.

Odpowiednio u mężczyzn odnotowano wzrost z 804 do 2 753 przypadków.

Innymi słowy, choroba ta zabrała niedawno 7 razy więcej kobiet i blisko 3,5 raza więcej mężczyzn niż 15 lat wcześniej".

"wątroba jest wyraźnie słabą stroną kobiet. Ocenia się, że jej odporność na alkohol jest aż pięciokrotnie niższa. I dlatego jeśli np. małżeństwo pije po równo, żona może dostać marskości, a mąż być całkowicie zdrowy.

Zdarza się, że na moim oddziale z powodu alkoholowej choroby wątroby umierają bardzo młode, ledwie 25-letnie kobiety. U mężczyzn poważne problemy zaczynają się zwykle dopiero po czterdziestce. W przypadku kobiet często wystarcza cztery-pięć lat regularnego picia, by alkohol zniszczył wątrobę, mężczyźni wytrzymują 20 lat i więcej”.

"Prof. Witold Zatoński przyczyn upatruje w gwałtownym wzroście konsumpcji alkoholu w Polsce w latach 2002-2017. W ciągu tych 15 lat – roczne spożycie czystego alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca zwiększyło się u nas z 6,5 do ponad 10 litrów".
https://oko.press/choroba-narodowa-mars ... az-gorsze/

Co do młodzieży:

"Jednocześnie zrównuje się model picia u młodzieży — do picia alkoholu przyznaje się tyle samo chłopców, co dziewcząt w wieku 15-16 lat".
https://spelnionetoasty.pl/aspekt-spoleczny/
Ale nie mogą to być te same ilości.

To że teraz liberalno-lewicowa prasa sili się aby wykazać że nie jest aż tak zle jest tylko dowodem że sięga ona już dna.
Przytacza się tu wypowiedzi oburzonych celebrytów no bo jak można młodym zaglądać do kieliszka.
I zamiast przytaczać alarmujące wypowiedzi tych specjalistów którzy alarmują.
Dlaczego ta krytyka nie poszła w kierunku rządu że zaniedbuje kwestie alkoholizmu wśród młodzieży?
Ale mamy coś takiego:
"— Zauważyłam, że zmienia się mocno wśród młodzieży. Mam młodsze kuzynki, które mają po 15 lat i zauważyłam, że młodzież odchodzi o picia alkoholu. Coraz częściej ludzie siedzą w domu, w internecie, na telefonach. 15-latki, które nie wychodzą na imprezy, 16-latki, które siedzą w domu i oglądają TikToka, to nie wezmą z lodówki swoich rodziców browara czy innych trunków i nie zaczną pić. Im młodsi ludzie, tym grzeczniejsi. Alkohol staje się passe".
https://plejada.pl/newsy/young-leosia-o ... se/0b6rvfd

I do tego mamy celebrytów pozujących prześmiewczo z lampką wina.

Teraz to PIS może się pochwalić tym że jak objął władzę to media donosiły o znaczącym problemie alkoholowym wśród kobiet a po dwóch kadencjach działania PISu doprowadzłiy do tego że już nie jest tak zle bo tak donoszą media.

Teraz jak ktoś poruszy problem picia kobiet to już będzie stygmatyzowany i stanie się seksistą. A mogło to pójść w zupełnie w odmiennym kierunku.

Co z edukacją młodzieży w kwestii radzenia sobie z problemami i uzależnieniami. Czy ten temat w ogóle istnieje?

A jak bardzo przyczyniło się do liczby niechcianych ciąż wśród młodzieży? Zawsze się mówi że to brak edukacji seksualnej jest tu główną przyczyną. Jakoś wątpię aby odurzone nastolatki myślały o jakichś zabezpieczeniach mając odpowiednią wiedzę.

Aż niemożliwe! W takim postępowym kraju, na zachód od Polski - czyli z tej "lepszej" strony Europy.
Polecam komentarze.

Co do prezesa Jarka.
Może i wyraził swoje obawy w mało delikatny sposób. Ale jak na kogoś, kto na co dzień nie jest głową rodziny, trzeba mu przyznać, że widzi problem i na swój prezesowy sposób jest zaniepokojony. Niestety autorytetów w Polsce brak. Jedynym autorytetem dla młodych jest internet i portale społecznościowe. A na nich, same przechwałki.

Zastanawiałam się jakie wymagania stawia społeczeństwo współczesnym młodym kobietom. Czy nie są zbyt wygórowane? Kiedyś wystarczyło być żoną i matką. Obecnie trzeba na równi z mężem pracować zawodowo, mieć pokończone wszystkie możliwe studia, a do tego być śliczną, eteryczną i zawsze uśmiechniętą. I ten wyścig szczurów.

Szczerze, nie zamieniłabym się z młodymi Polkami na życie. Było biedniej, inflacja szalała, ale ludzie byli życzliwi, uczynni, i w pracy i w sąsiedztwie. Jedna drugiej pomogła w przypilnowaniu dziecka, zakupach. A teraz każdy sobie rzepkę skrobie. Kto by to udźwignął? Kto by temu podołał? Mityczny Atlas? A tu jest mowa, o kruchej, delikatnej, wątłej kobiecie. Zatem kłania się alkoholizm, zakupoholizm, objadanie się, kompulsywne zachowania. A na dokładkę depresja. Młodym Polkom trzeba pomóc, a nie wytykać palcami.

P.S. W kwestii dzietności, dobra narodowego, może warto przywrócić bykowe.

Ad PS: Uwazasz, ze rodzenie dzieci, zeby uniknac dodatkowych podatkow to, mowiac delikatnie, madry pomysl?
Juz PiS placi na kazde dziecko.
Juz pilnuje kazdego ciazowego brzucha.
A teraz jeszcze mezczyznom w rozporek ma zagladac?

A kto wychowa, wyksztalci, pomoze rodzinom wielodzietnym czy z chorymi dziecmi?
A raczej kto to robi dzis? Kaczynski, Czarnek czy Jedraszewski?

Panstwo bedzie jak w socjalstycznej Rumunii pilnowac niekontrolowanego rozrodu i zapelniac domy dziecka niechcianymi i chorymi i niedopilnowanymi dziecmi?

Wrecz bylby to genialny pomysl, gdyby nie byl juz sprawdzony jako wyjatkowo glupi i nieludzki.

Believing, czasow nie cofniesz. Internet jest swietnym narzedziem aby ksztaltowac prawidlowe postawy ale do tego potrzeba wizjonerow. Jak sw. Maksymiliam Kolbe z jego dzialalnoscia na wielu frontach. Gdyby nie wojna mielibysmy w Niepokalanowie miedzynarodowe lotnisko. Tyle tylko ze znalezli by sie glupcy ktorzy by nawolywali - Rydzyk na kolana i do modlitwy. I zadne lotnisko nam nie potrzebne

Najbardziej decydująca jest demografia, kobiety urodzone w czasie największego wyżu demokratycznego, tj. w latach 50-tych, rodził po 3-6 dzieci. Ich dzieci w latach 70-tych (gdy nie było netu) rodziły po 1-3 dzieci. Trójka dzieci zdarzała sie w rodzinach "wielodzietnych". Prawnuczek jest zbyt mało, by narodziły dzieci na miarę liczb jakie narodziły prababki.

Proponuję wdrożyć jak najszybciej, trzyletnie pełnopłatne urlopy wychowawcze, jak za Gierka (wtedy co druga kobitka była w ciąży).
Co do bykowego dla bezdzietnych kawalerów, bez względu na wykonywany zawód. Można by zacząć od 30 % podatku dla trzydziestolatka, zwiększając o 10% co dekadę życia, aż do 70-latka i 70%.

Największy wyż demokratyczny był w Polsce na początku lat 90-tych.


A dla 100-latków proponuję 100%.

Believing ja rozumiem, ze nie lubisz mezczyzn, ale tak jak minister Czarnek nie zauwazyl, ze mamy Konstytucje, ktora nie zezwala na promowanie kogos za wyznanie https://tvn24.pl/premium/dotacje-minist ... al-6209719
tak ty nie zdazylas zauwazyc, ze mamy rownouprawnienie.

Dlaczego bykowe tylko dla mezczyzn? Moze jalowkowe dla kobiet tez?
Dlaczego tylko dla niezonatych? Lepiej dla wszystkich bezdzietnych, chyba ze udowodnia, ze korzystaja (najlepiej od lat) z naprotechnologii.

Jak pisalam: jak to sie konczy widzielismy w Rumunii. Ale jak ktos nie ma szacunku dla zycia urodzonego, to mu wszystkonjedno.

Z dzietnością jest ciekawie. Po powojennym boomie cały czas był spadek, aż do końcówki lat sześćdziesiątych. Potem stagnacja aż do Stanu Wojennego. Gdy minął szok i pojawiła się jakaś stabilizacja, znów rozpoczął się spadek.
Czy zagrożenie i ucisk zwiększają dzietność?