Ech widać - ześ ty młody bardzo i mało pamiętasz.

Lekarze od 15 lat postulują zmianę systemu - nie rewolucyjną a ewolucyjną.
Tak ze 12 lat temu powoływano specjalną szkołe Managerów Służby Zdrowia przy AM w Krakowie, kiedy jeszcze krakowska AM była osobnym podmiotem i nie była częścią UJ.
Postulowano zmiany, opracowywano plany od stypendiów w wysokości normalnej pensji po dostępne powszechnie ubezpieczenia zdrowotne.
I nic.

Wiadać że nie pamiętasz protestów pielęgniarek sprzed kilku lat jak i zawartego wtedy porozumienia pomiędzy związkami zawodowymi pielęgniarek a rządem.

I nie orientujesz się że lekarze i pielęgniarki to osobne związki i stowarzyszenia.

"Należą się"
Należy się płaca za pracę adekwatna do umiejętności i wysiłku a także popytu rynku i podaży pracujących.

Bo każdy przeciętny Kowalski może zostać piekarzem lub śmieciarzem, natomiast by został lekarzem potrzeba mu czegoś więcej niż silne muskuły.



W tej chwili to mamy rzeczywistość PiS-owską, taką kiepską jak opisujesz. SLD, PiS, można dać znak rónwości, chociaż eseldowszczycy byli bardziej kompetentni. Teraz same matoły zasiadaja w rządzie komiksowej IV RP.




Tak dostali podwyżkę, która jest śmiechu warta. Górnik po ledwo skończonej zawodówce więcej zarabia i ma większe przywileje od człowieka, który zainwestował w 6 lat studiowania plus dokształcanie na stażu. Tymczasem niedouczony i niestety ale (to fakt) małointeligentny obsługiwacz łopaty do0staje większą kasę.
Paschalis, jeżeli nie znasz realiów to nie pisz bzdur, albo nie czytaj głupich gazet (ND, GP).




Od rozwiązywania problemów nie są grupy zawodowe, ale politycy którzy zostali wybrani. Niestety wybrano nieudolnych głupków, dla których ważniejsze jest usuwanie pomników bolszewickich i nieustanne wyszukiwanie wrogów. Potrafią dużo gadać, ale od czasu wybrania tych nieudaczników, niczego dobrego jeszcze nie dokonali. Przepraszam, mianowali kolejnego Wicepremiera, tym razem nie kryminalistę (przez pomyłkę się im udało), ale cymbała.


Jestem całym sercem za lekarzami, którzy powinni strajkować do skutku. Tak by wreszcie ci wyżarci Panowie z elit rządzących nabrali rozumu, cvo jest bardzo wątpliwe. Bo kto się kaczką urodził, ten orłem nie umrze.

Nagonka jaką Pisuarowcy robia od kilku miesięcy na środowisko lekarskie jest wyraźnym znakiem tego iż ten rząd i ta pseudoelita pisowska nie ma żadnego pomysłu na IV RP. To banda nieudaczników, która dorwała się do włądzy

I tu się bardzo mylisz.

Pamiętam dokładnie. Niektóre do dzisiaj nie dostały tych podwyżek.
Niektóre szpitale do dzisiaj zalegają z wypłatami dla nich różnych płatności pod presją upadku szpitala.
A tu masz babo placek, lekarze, nie bacząc na tragiczną sytuacje szpitali, żądają podwyżek, które będą jedynie gwoździem do trumny dla tych placówek.
Czy oni nie wiedzą, czym to się skończy?
Chyba dokładnie wiedzą i do tego z premedytacją dążą.
Taka podwyżka dla lekarzy musi się skończyć katastrofą finansową danej placówki, no chyba , że pozwalniają polskie pielęgniarki i w miejsce dwóch polskich zatrudnią jedną z Ukrainy, za minimalna pensję.

Dla lekarzy szpital jest pracodawcą, a lekarze sprzedają swój czas i umiejętności za grosze - więc doceń to że im się jeszcze chce przez tyle lat pracować charytatywnie - bo to mądrzy ludzie i mogliby mieć kasy jak lodu.

A że pracodawca ich olewa konsekwentnie od lat to czemu się dziwić?

Pretensje mozna mieć do zarządzającego tym interesem i tyle.

No wlasnie,lekarze prawie od zawsze ptracuja za pare drobniakow.Wydaje sie ,ze w dzisiejszym swiecie pracujemy charytatywnie.Ale nie wymaga sie od nas poswiecenia,przygotowania i9 gotowosci.I ma to byc prawie za nic??

Odpowiadaja mi postulaty zwiazku zawodowego lekarzy, poniewaz domagaja sie oni prywatyzacji szpitali i skonczenia z monopolem NFZ, co bylo by korzystne dla systemu tzw sluzby zdrowia.

Jak tacy dobrzy i mądrzy to niech idą na prywatną praktykę. (kto im broni?)
Może sobie otworzyć gabinet i ludzie będą walili drzwiami i oknami.
Rzecz w tym, że takich lekarzy, którzy tak mogli by zrobić jest niewielu.
Naprawdę dobrzy lekarze już dawno poszli na swoje i tłuką grubą kasę.
Niestety, ale o wiele więcej jest takich, którzy wiedzą, że rynek zweryfikowałby ich umiejętności (in minus) i ich prywatne gabinety swiciłyby pustkami.
Więc co innego im zostało, zostać w szpitalach lub przychodniach i krzyczeć o podwyżki.

A czy nie pomyslales,zeby otworzyc ten tak dobrze prosperujacy gabinet,musisz miec dosc duzo pieniedzy ,aby go urzadzic i wyposazyc?A jesli nie jestes bogaty z urodzenia,musisz zapracowac na otwarcie praktyki na dobrym poziomie

Niestety - cały ten post to jedna żenująca bzdura.
Po pierwsze - przez lata wielu lekarzy którym system edukacji w służbie zdrowia blokował szanse na specjalizację odchodziło od zawodu - i lądowali w firmach farmaceutycznych stając się zwykłymi handlowcami a część - jak były prezes PZU Życie pan W. bez problemów zdawało egzaminy maklerskie i czy inne i po prostu przebranżawiało się.
Co dla centralnie sterowanego resortu zdrowia oznaczało hurtowe marnowanie pieniędzy wydawancych na kształcenie nowych medyków. których potem nie potrafili panowie z MZ zagospodarować.

Po drugie - ci nie chciani w Polsce od kilku lat uczą się języków i wyjeżdżają pracować za granicę w zawodzie gdzie im się płaci za robienie specjalizacji.

Po trzecie to samo zaczęło się dziać z pielęgniarkami - zwłascza tymi po studiach pielęgniarskich - bo w UK zarabiają więcej niż RMO - więc opłaca pouczyć się do egzaminu z języka i zarabiać po 8000 tygodniowo.

A im dłużej będzie kolejny rząd dużo gadał i apelował/jak Religa/ albo goroził /jak Dorn - kamaszami/ ale nic konkretnego nie zrobi - to będziemy importować lekarzy z Białorusi albo leczyć się ziołami.
Albo okadzaniem.

"Szpitale trzeba sprywatyzować

Z dr. Krzysztofem Bukielem, szefem OZZL rozmawia Rafał Pazio"

http://www.nczas.com/?a=show_article&id=3562

Jeśli jakiegoś lekarza nie stać na stworzenie własnej placówki to może się zatrudnić u innego lekarza, którego stać.



Co do bezczynności władzy to zgoda, ale:

a) lekarze też nic konstruktywnego nie proponują, nawet nie chcą rozmawiać z rządem tylko żądają astronomicznych podwyżek, traktując je jak warunki podstawowe

b) imigracja białoruskich lekarzy to nie jest nic nadzwyczajnego i jest to naturalny mechanizm rynku: z krajów biedniejszych specjaliści wyjeżdżają do krajów bogatszych. Jeśli polscy lekarze wolą strajkować i nieustannie żądać podwyżek, to już wolę żeby wyjechali na Zachód, a Białorusini ich zastąpili. Podobny strach przed napływem specjalistów ze Wschodu, tworzył Chirac, a potem się okazało, że przyjazd polskich fachowców, nie tylko francuzom nie zaszkodził, ale im pomógł.

I w pełni zgadzam się z tezą postawioną przez doktora w linku Stationary'ego. Szpitale muszą zostać sprywatyzowane. Tylko wtedy zarządcy naprawdę będą troszczyć się o ich stan finansowych, a niewydolne placówki znikną i zostaną zastąpione wydolnymi. Mechanizmy wolnorynkowe naprawią w ten sposób absurdy centralnie planowanej służby zdrowia.

Zabawne, ze napisales to pod wywiadem, ktory wkleilem. Jest tam nawet wyjasnione dlaczego protestuja akurat o podwyzki.

Lekarze wystarczająco wiele lat składali konkretne konstruktywne propozycje - a jakby nie było lekarze są od leczenia a nie od konstruowanie systemu ekonomicznie wydolnego.



Bzdura.
Jak się chce przepływu pracowników zgodnego z trendami rynku to trzeba najpierw mieć rynek a nie centralnie sterowanego Titanica.

I to nie ma nic wspólnego ze strachem a chodzi o marnowanie gigantycznych pieniędzy na szkolenie wciąż nowych lekarzy na potrzeby rynku, który później ich nie używa.
Lub szczodre eksportowanie wykształconej za wspólne pieniądze kadry do innych krajów.

Tak dla porównania - studia medyczne w UK to 30 000 GBP rocznie.

Jasne. Lekarze wystarczająco wiele lat składali konstruktywne propozycje, więc teraz dla odmiany mogą zacząć składać niekonstruktywne.

Problem polega na tym, że ich żądania mają jak najbardziej ekonomiczne skutki, a ich spenienie ekonomiczne konsekwencje dla pańśtwa. Fatalne konsekwencje dla pańśtwa.



Gdybyś się trochę uspokoił i czytał uważnie to wiedziałbyś, że ja właśnie piszę o konieczności urynkowienia służby zdrowia.



Zdaje się, że nie przyjmujesz do wiadomości tego, że Białorusini posiadają własnych wyśmienitych specjalistów, którzy właśnie dlatego chcą wyjechać bo we własnym kraju czują się niedoceniani. Podobną opinię co ty o wykwalifikowaniu Białorusinów, mieli o nas niektórzy ludzie z Europy Zachodniej.



Ja nie pisałem o tym dlaczego, ale podałem sam prosty fakt, a moje poparcie dla doktora nie dotyczyło decyzji o strajku, ale jego zrozumienia dla konieczności sprywatyzowania służby zdrowia. Problem w tym, że wielu z tych lekarzy, którzy uczestniczą w strajku wcale nie myśli o pełnej prywatyzacji szpitali. I na tym polega problem.

Jasne jest to że jeśli przez 15 lat mówią jak naprawić zły system i otrzymuja zapewnienia że będzie lepiej to kiedyś skończy im się ochota na życie za 1000 zł.

A to się nazywa postrzeganiem linearnym, bo jakoś nie widzisz znacznie bardziej fatalnych konsekwencji wieloletneigo marnotrastwa.

To z kolei jest klasyczne nie rozumienie tekstu czytanego.
Ja w żadnym miejscu nie oceniałem poziomu kwalifikacji białoruskich lekarzy - natomiast ty zaczynasz mi insynuować swoje konfabulacje.
Powtarzam - to problem kształtu rynku zaczynąjącego się na systemie kształcenia i problem utrzymywania socjalistycznego molocha w ramach UE.
A nie problem umiejętności danego lekarza z Chin, Wietnamu czy Turcji.

Problem w tym że trzeba być ciutkę obeznanym z charkterystyką ekonomii rynku medycznego żeby oceniać lekarzy - bo jak się zapomni że w Polsce nigdy nie postulowano pełnej prywatyzacji rynku medycznego w stylu USA to się walnie taką nieuzasadnioną krytykę jak powyżej.