Dlaczego?

Nazwisko Ernst Röhm coś Koledze mówi?

Pozostaje się tylko zgodzić.
Natura jest niesamowicie przewrotna, a te geny - one wszystkiemu winne. Wolną wolę ograniczają. Najbardziej katolikom. Nie mają wyboru - muszą.

Zastanawiam się czy nie powinnyśmy wprowadzić bardziej szczegółowych rozróżnień w katolicyzmie np.: Pornokatolicy, Homokatolicy, Heterokatolicy, Moherokatolicy.

Bo homoseksualista =/= nazista. To nawet przedszkolak wie.

I to, że ktoś tam kiedyś tam był wśród tego ruchu gejem nie znaczy, że każdy gej jest nazistą. Pamiętaj, że mogę to samo napisać o katolikach, wśród których niekoniecznie wszyscy są tacy miłościwi, kochający i naśladujący Boga.

Więc krótko byś zrozumiał - nie uogólniaj.

I nie jestem Twoim kolegą.

Czy różnica midzy narodowym socjalistą a łóżkowym socjalistą jest tak duża?

Nie przypominam sobie bruderschaftu.

Czy różnica między narodowym socjalistą, a katofaszystą jest znów taka duża? Bo niejeden naziol był też katolikiem wiec czemu by ich nie sprowadzić do równego poziomu?

No daj Boże Ale nie jestem takim optymistą. Na pewno znajdzie się jakiaś grupa dewiantów zza granicy, która sfinansuje kolejne zabawy sodomitów.

Kto Cię nauczył takiej "miłości do bliźniego"?
Czy Ty masz jakąś inną wersję aktu żalu? Bo w tej którą znam jest
Ach, żałuję za me złości
jedynie dla Twej miłości.
Bądź miłościw mnie, grzesznemu,
dla Ciebie odpuszczam bliźniemu.

Czy powiedziałem coś nie tak?
To źle, że się cieszę, iż parady homoseksualistów mogą zniknąć?
Nieprawidłowo użyłem słowa "dewiant"? "sodomita"?
Czyżby kolega uznawał taką http://www.prawy.pl/?dz=galeria&cat=227 (uwaga drastyczne) miłość bliźniego za normalną?

Tak. Sodomita to osoba uprawiająca seks ze zwierzętami (patrz hasło w Słowniku Języka Polskiego).

Nie uważam takiego zachowania za właściwe. Podobnie nie uważam prostytucji za właściwe zachowanie, ale to nie znaczy, że wypowiadając się na temat tego zjawiska będę używał słów w stylu "dz**ka", "lafirynda" lub "du*odajka". Kolega rozumie do czego zmierzam?

A nie wypada czasem zacząć nazywać wreszcie rzeczy po imieniu?
Kaleka zamiast niepełnosprawny, dewiant zamiast kochający inaczej? Itd.

Bo już zaczynamy dochodzić granic absurdu w tym nieurażaniu nikogo.
A za mówieniem idzie myślenie: wszystko jest jednako dobre i dopuszczalne.

Przecież szacunek i współczucie (chociaż to, to im najmniej potrzebne) np. dla osób kalekich nie na tym polega.

BYŁ - katolik nie może być socjalistą - nawet narodowy.

Tzn. masz na myśli np. "halucynacje" zamiast "objawienie", "indoktrynacja" zamiast "katolickie wychowanie", "mitologia" zamiast "nauka o niebie, piekle, aniołach i demonach"? Bo ja coś czuję, że Twoje podejście to "my możemy się nie cackać, ale nas proszę nie urazić".

[quote="ZencognitoTak. Sodomita to osoba uprawiająca seks ze zwierzętami (patrz hasło w Słowniku Języka Polskiego).[/quote]

Nie będę wspierał językowych zwycięstw zboczeńców. Nie używam słowa "gej", używam również "sodomita" w znaczeniu pierwotnym tego słowa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Sodomia

Zwracam uwagę, że nie użyłem określenia "pedał". (choć przecież nie jest takie straszne)
"Zboczeńcy" i "dewianci" to określenia w moim mniemaniu jak najbardziej adekwatne do osób przebierających się w ciuszki drugiej płci, uprawiających stosunki analne, itp.