Czekam na reakcję katolików
Autor |
Wiadomość |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Awa - nie wiem, jaką miały (mogły mieć różną), ale jeśli nie miały wystarczającej [czytaj: były ubezwłasnowolnione], to powinny mieć opiekuna prawnego, zdolnego do podjęcia takich działań w ich imieniu.
Jeśli nie były ubezwłasnowolnione, to oczywiście mogły potrzebować pomocy organizacyjnej, wsparcia w złożeniu zgłoszenia, etc., ale formalnie musiałyby zrobić to same.
Poprawka: dotyczy to jednej z dziewcząt - starszej - bo zakładam, że młodsza zgłosiła sprawę i stąd dotarło to do prokuratury.
I żeby nie było wątpliwości: ja nie usprawiedliwiam sprawcy, bo sam czyn jest obrzydliwy. Mówimy o zgłoszeniu faktu molestowania przez przełożonych zakonnych.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt paź 31, 2008 8:25 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie pierwszy raz to piszę - kary powinny być zarówno związane z KPK, jak i z obowiązującym nas wszystkich KK.
Czyn + sankcja = reakcja karna
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
So lis 01, 2008 9:42 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Czy i jakie nałożono na tego człowieka sankcje kościelne, nie wiadomo. Weźcie pod uwagę, że to było jakiś czas temu i nie musiało zostać upublicznione.
A co do sankcji karnych, to przecież je nałożono, i dobrze. Rozmawiamy o obowiązku zgłoszenia przez przełożonych zakonnych, a nie o tym, czy ktoś powinie ponieść karę, czy nie.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
So lis 01, 2008 13:47 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czekajcie czekajcie. Mi chodziło o nieco inną reakcję.
Zastanawia mnie to, że Wy w swoim "zakochaniu w Bogu", itd itd pefekcyjnie akceptujecie tutaj postawę KrK. Każdy z Was może kiedyś na takiego zakonnika trafić - nie zastanawia Was to?
Zresztą, to tylko jeden z wielu przypadków. Wikary filmujący swoje kolejne zdobycze seksualne i seks z nimi - przeniesienie do innej parafii.
Mierzi mnie to, że oceniacie innych ludzi. Podnosicie wrzask o zbeszczeszczeniu katedry. A wikary, który sypiał z kobietami i je filmował (a generalnie jakiś czas pewnie jeszcze uczestniczył w Waszej Mszy Świętej - nie jest to dla Was onbniżenie wartości tejże?
Macie wiele do powiedzenia na temat innych ludzi... za to na temat pedofili, cudzołożników itd noszących sutanny - na ten temat jednak dziwnie mało....
I nie przeszkadza Wam potem, że jeden z drugim może kolejny raz dokonywać "Przemienienia"....
Crosis
|
So lis 01, 2008 17:19 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: pefekcyjnie akceptujecie tutaj postawę KrK Nie, " perfekcyjnie " jej nie akceptuję, bo Kościół nie był, nie jest, i nie będzie " perfekcyjny ". Cytuj: a generalnie jakiś czas pewnie jeszcze uczestniczył w Waszej Mszy Świętej - nie jest to dla Was onbniżenie wartości tejże? Nie. Osobiste " kwalifikacje moralne " prezbitera w danym momencie nie mają żadnego wpływu na ważność i wartość Mszy. Cytuj: I nie przeszkadza Wam potem, że jeden z drugim może kolejny raz dokonywać "Przemienienia"....
Od kiedy to kapłani " dokonują " Przemienienia ? To nie są jacyś czarnoksiężnicy, tylko niegodni słudzy Boga.
|
So lis 01, 2008 17:31 |
|
|
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Crosis napisał(a): Macie wiele do powiedzenia na temat innych ludzi... za to na temat pedofili, cudzołożników itd noszących sutanny - na ten temat jednak dziwnie mało....
Zasada jest prosta jak konstrukcja cepa, z grubsza można wyróznić dwie sytuacje:
1. X popełnia czyn Y (będący grzechem cięzkim według nauczania KK), ale uznaje go za zło, żałuje i postanawia poprawę.
2. X popełnia czyn Y (będący grzechem cięzkim według nauczania KK), ale nie uważa go za zło, nie żałuje a wręcz promuje swoje postępowanie.
Nie ma przy tym wielkiego znaczenia, czy X jest świeckim czy duchownym, a jeśli już, to do duchownego stosuje się ostrzejsze kryteria oceny. Ale też bez przesady, chyba nie domagasz się, aby w przypadkach takich jak te przytoczone spalić winowajcę na stosie?
|
So lis 01, 2008 23:23 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Nie ma przy tym wielkiego znaczenia, czy X jest świeckim czy duchownym, a jeśli już, to do duchownego stosuje się ostrzejsze kryteria oceny.
Trafiłeś w sedno. Pomijając fakt, że ja nie widzę w tym, co tutaj czytam jakichś ostrzejszych kryteriów czy wymagań odnośnie osób duchownych - to jest jeszcze aspekt roli tego duchownego. Może tylko mi się tak wydaje, ale ten duchowny chyba ma być jakimś moralnym wskazaniem, wszak tyle mówi o moralności, mówi w końcu w imieniu Jezusa...
A tu nagle zonk. Okazuje się, że ktoś, kto z ambony nawijał o seksie, o moralności, kto reprezentuje organizację potępiającą in vitr itd itd itd uprawiał cudzołóstwo (grzeszył), poprawy ani jej postanowienia nie wykazywał (w końcu trwało to jakiś czas)... i co? I nic. Przeniesienie. Reakcja znikoma... a dla mnie taka osoba jest po prostu kawałem dwulicowego... i tak mnie wycenzoruje. I pomijam już fakt czy jest się katolikiem czy nie... ale osoba, która z jednej strony wyłazi na ambonę i naucza ludzi, co mają robić, a z drugiej robi coś dokładnie przeciwnego - ostatnią rzeczą na jaką zasługuje jest szacunek.
W życiu codziennym nienawidzę takich ludzi. Jest ich sporo. A mimo to nie wszyscy mają jeszcze czelność występować jako "moralny drogowskaz" dla swoich owieczek.
Nie oczekuję spalenia na stosie. Nie oczekuję ukamieniowania. To czego oczekuję, to reakcji. A najczęściej widzę obronę. Jak w przypadku słynnego Paetza. To mi po prostu stoi w sprzeczności ze słowami Chrystusa, którymi tak bardzo podpieracie się w życiu.
Crosis
|
So lis 01, 2008 23:32 |
|
 |
kastor
Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30 Posty: 1191
|
Przyznam, że dla mnie 'przeniesienie' to też niewielka kara. Właściwie żadna. Tylko jest problem co z takim kapłanem zrobić  ? Jakieś pomysły Crosisie?
_________________ O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...
|
So lis 01, 2008 23:39 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Cytuj: To mi po prostu stoi w sprzeczności ze słowami Chrystusa, którymi tak bardzo podpieracie się w życiu.
No stoi. I ?
|
N lis 02, 2008 0:13 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Crosis, trochę mieszasz sprawę zakonnika (który raz przed laty molestował kobietę i za to żałuje, postanowił poprawę i nie mamy podstaw do założenia, że molestował ponownie) ze sprawą księdza z innego watku, który wielokrotnie dopuszczał się wątpliwych moralnie zachowań. Ten drugi to "recydywista", który działał w sposób przemyślany (nagrywanie i przechowywanie utrwalonych treści nie jest przecież wynikiem chwilowego impulsu). Dla mnie ciężar sprawy jest nieporównywalny.
Ewentualna obrona nie obejmuje usprawiedliwiania niemoralnych zachowań, a opiera się na ostrożności w stosunku do relacji medialnych. Niestety, często okazuje się że media w pogoni za sensacją potrafią bardzo wypaczyć obraz faktycznych wydarzeń. Osoby święcie przekonane o spisku liberalnych mediów przeciwko Kościołowi będą wręcz zakładały, że relacje tych mediów są kłamliwe. Podejrzewam, że gdybyś był przekonany, iż ktoś niesłusznie oskarża Twojego szefa aby zniszczyć Twoją firmę, to też byś go bronił... Natomiast ci, którzy nie wyznają teorii spiskowej, z zasady nie bronią "niemorlanych duchownych" (przynajmniej ja nie zauważyłem, gdyby było inaczej, to podaj jakiś przykład).
I jeszcze co do ostrości kryteriów: osoba świecka, która deklaruje się jako katolik a jej życie stoi w sprzeczności z nauczaniem KK, z zasady nie ponosi żadnych konsekwencji zawodowych (powiesz: kawał dwulicowego ..., ale dobry fachowiec, jego życie prywatne mnie nie interesuje). W przypadku osoby duchownej takie konsekwencje są, chociażby nawet to przeniesienie.
|
N lis 02, 2008 0:31 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Sweet - nie przesadzaj.
Człowiek świecki zajmujący się "zawodowo" głoszeniem Ewangelii pewnie by w takiej sytuacji miał jakieś kłopoty... Przeniesienia w sumie nie odbieram jak karę, raczej przerwanie możliwości krzywdzenia.
Ale chciałam zauważyć, że ewentualnej kary nie musimy znać.
Crosis - Johny ma rację, że na "jakość" Sakramentu dyspozycja kapłana nie wpływa. Dla mnie to świadczy o Bogu, który się ludźmi nie brzydzi, choćby popełnili największe zło. Ale to dygresja.
Natomiast zgadzam się, że w przypadkach drastycznych (i potwierdzonych) nie od rzeczy byłby na przykład zakaz sprawowania sakramentów.
Potwierdzonych, bo trudno przecież wydawać wyrok na podstawie relacji medialnych. Nie robi tego państwo, nie można oczekiwać czegoś takiego od Kościoła.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N lis 02, 2008 8:57 |
|
 |
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
jo_tka napisał(a): Sweet - nie przesadzaj.
Człowiek świecki zajmujący się "zawodowo" głoszeniem Ewangelii pewnie by w takiej sytuacji miał jakieś kłopoty...
Ja miałem na myśli 99% świeckich nie zajmujących się "zawodowo" głoszeniem Ewangelii. Czyli np. bracownik biurowy, który często wypowiada się na temat szkodliwości pornografii, a sam ma takie filmiki na swoim komputerze i lubi sobie pooglądać, jak nikt nie widzi.
|
N lis 02, 2008 11:49 |
|
 |
Jacson
czasowo zablokowany
Dołączył(a): Wt mar 25, 2008 18:38 Posty: 303
|
Judasz który był Apostołem zdradził Jezusa. Sprawa jest prosta - człowiek jest człowiekiem i podlega wpływom złego.
A to, że ktoś jest osobą duchowną to ma poważniejsze problemy bo przez posiadanie obowiązku do nawracania jest jeszcze bardziej atakowany przez złego, aby przez atak na tego kto ma nawracać szatan mógł doprowadzić do zguby jednocześnie duchownego - czyli szczególnie umiłowanego sługę Bożego oraz powierzonych mu ludzi - Lud Boży (np. parafia i in.)
szatan nienawidzi Boga, a człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, więc szatan okrutnie nienawidzi człowieka. Gdy uda mu się zawładnąć kapłanem czyli tym takim wybrańcem Bożeym - to jest to szczególnie dotkliwy cios dla Boga i dla Kościoła.
Kapłan ma obowiązek szczególnej świętości, i ma moc i władzę potrzebną mu do sprawowania swojego zadania (np. choćby egzorcyzmy) ale co poradzić jeśli z nich nie korzysta ? i podda się wpływom złego...
Dlatego cała wspólnota prafialna ma obowiązek wspierać swojego duszpasterza w modlitwach i wypraszać wszystkie potrzebne mu łaski. Od świętości kapłana zależy świętość parafian i jednocześnie od świętości parafian zależy świętość kapłana - to ma ze sobą związek.
|
N lis 02, 2008 17:58 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Może to będzie trochę nie na temat, ale nie zgodziłbym się w kilku kwestiach:
1. Kapłan nie ma " obowiązku do nawracania ". W ogóle nikt nie ma takiego obowiązku, bo nikogo się nie " nawraca ". Chrześcijanie nie " nawracają " ( chyba że siebie ), tylko głoszą Dobrą Nowinę, i dają świadectwo Prawdzie. Człowiek nawraca się sam.
2. Nie powiedziałbym, że kapłan jest " szczególnie umiłowany ". Jeśli już kogoś można tak określić, to przede wszystkim tych, którzy czynią jak najwięcej Miłości, niezależnie od tego kim są.
3. Nie powiedziałbym, że kapłan ma " obowiązek szczególnej świętości ". Co to znaczy: " szczególna świętość " ? Kapłan ma taki sam obowiązek świętości jak każdy człowiek. A czyni to w taki sam sposób, jak każdy człowiek - realizując swoje powołanie ( w jego wypadku powołanie do " kapłaństwa " ). Tak powołanego człowieka Bóg kocha tak samo, jak każdego innego człowieka w jego własnym powołaniu. Kapłaństwo nie tyle jest większym przywilejem, co raczej większym zobowiązaniem do całkowitego poświęcenia się Bogu.
Ale z ostatnim akapitem się zgadzam.
|
N lis 02, 2008 18:58 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Człowiek, który czyni (lub może uczynić) wiele dobra zapewne często podlega silniejszym atakom, to prawda. Ale chciałam zauważyć, że to go nie usprawiedliwia, jeśli im ulega. W końcu pomoc i siła pochodząca od Boga zawsze jest adekwatna, a to oznacza, że wystarcza, by się pokusom oprzeć.
Szczególnej świętości nie ma  Zapewne chodzi o szczególne wezwanie do świętości. Szczególne ze względu na rolę, którą się pełni. Ale to w pewnym sensie minimalizowanie własnego powołania do tejże... Bo czy to znaczy że każdy z nas jest w mniejszym stopniu wezwany do świętości?
Innymi słowy: nic z tego nie jest powodem, by upadki kapłanów traktować łagodniej niż jakichkolwiek innych ludzi. W drugą stronę również nie ma powodu, może poza sytuacjami zgorszenia, kiedy dobro ludzi wymagałoby ostrzejszej reakcji.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn lis 03, 2008 7:49 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|