Szczegolnie, ze pasuje to do Cejrowskiego: taki sposob mowienia, zeby prawdy nie powiedziec, a nie sklamac.

A jesli chodzi o stwierdzenie niewaznosci malzenstwa, to owszem, mozliwe jest ze jedna ze stron sie o nie nie stara a mimo to jej malzenstwo zostanie uznane za niewazne, ale nie chce mi sie wierzyc, ze Kosciol sam z siebie jak Big Brother sprawdza wszystkie zawarte zwiazki malzenskie, pod katem ich waznosci. Ktos jednak musial o to wystapic. A jezeli Cejrowski z tego skorzystal (w ten sposob, ze zawarl inny zwiazek malzenski), to tez przyznal, ze ten "ludzki wymysl" jest pozyteczny.

Dla mnie najważniejsze jest to:

A czy zmienił zdanie czy nie zmienił zdania, to jest drugorzędne. Nie nam osądzać motywy, intencje oraz drogę dochodzenia do rzekomych zmian. Tym bardziej, że jest to robione w taki drobiazgowy i nieprzychylny sposób, że sami na pewno nie chcielibyśmy być tak sądzeni.

Ale jemu sie nalezy!

Powiedzmy, że odmierzają mu miarą, którą on sam odmierzał, np. tutaj


Jak ktoś lubuje się w mieszaniu z błotem innych, tu powinien liczyć się z tym, że i jego przy pierwszej lepszej okazji z błotem zmieszają.

Zapomniałes tylko, że według współczesnej polskiej zasady, są tacy, którzy mieszając innych z błotem czynią to w "akcie miłosierdzia i świętego obowiązku obrony Koscioła i Polski", a inni podli czyniąc dokładnie to samo "niszczą ludzi, Kościół i Polskę".

To za mało jak na chrześcijan. Dobrze o tym wiesz.




1. Nie widzę informacji o takiej wypowiedzi nigdzie poza tym jednym miejscem.

2. Jeśli to powiedział, to przesadził. Ma niewyparzony język, to jest wiadome. Pewnie powinien nad tym popracować (może pracuje?). Bo powiedzenie prawdy nie wystarczy - chrześcijanin powinien mówić prawdę z miłością. Ale nie wiemy czy na pewno tak powiedział.



Raczej nie wydawałbym takich osądów, bo wydaje mi się, że tu już oceniasz intencje (a nie tylko stwierdzasz fakty) i osądzasz go. To nie po chrześcijańsku.

Niech plotki (ani nic innego) nie sprawią, że zaczniemy kogoś osądzać! Nie dajmy się tak łatwo podejść szatanowi!

Zgoda, chodziło mi bardziej o to, żeby z Cejrowskiego nie robić pokrzywdzonego. Na baranka nie trafiło, a raczej na wilka (który sam nosił razy kilka).



Podałem przykład, ale chodziło mi głównie o jego "niewyparzony język", a nie konkretnie te słowa. Poza tym słowa, które cytowałem z innego wątku, nie są prawdą (przynajmniej jeśli chodzi o męża ), a chamską insynuacją.



Ja go nie osądzam, a tym bardziej nie potępiam. Nie lubię go, ale źle mu nie życzę, wręcz przeciwnie, niech mu się w tym nowym związku układa (o ile w ogóle go zawarł). Mnie to ani ziębi, ani grzeje.

Natomiast trudno w ocenie czynu zupełnie abstrahować od intencji. Oczywiście, że można się pomylić i nie postuluję, aby moja ocena był obowiązująca. Ale takie kompletne milczenie na temat intencji sprawcy graniczy z polityczną poprawnością... Skoro widzę, że ktoś uśmiecha się, gdy innemu dokopie, to wnioskuję, że odczuwa satysfakcję/ lubuje się w tym.

Wiemy, że jest to bardzo prawdopodobne.
Świadczyć o tym mogą inne jego wypowiedzi o podobnej treści:
http://www.youtube.com/watch?v=NXXJp4c45Wg (Cejrowski o księżach bez koloratki).

Pamiętam, jak keidys Cejrowski zaprosił do któregoś ze swoich programów niejaką Frytkę, panienke którą kamera zerejestrowała, jak w gramie Big Brother miała uprawiać seks przed kamerami. A zaprosił głuptaska tylko po to, aby na wizji, przy wtórze oklasków widowni, nawyzywac go od portowych dz*wek. Internauci byli filmikiem zachwyceni, ale ja uznałam to za bardzo niesmaczne. Panienka nie zdołała się obronić bo na to za głupia, pan prowadzący zas swoim chamstwem przebił nawet niekóre wybryki Wojewódzkiego i przyczynił się do promocji Frykowskiej. Nie lubię, nie trawię gościa. Dla mnie jest on przykładem negatywnym wojującego Katolika - cel uswięca środki.

Jumik, oczywiscie z punktu widzenia chrzescijanskiego masz calkowita racje. A niechrzescijanie na forum, moga swoje powiedziec?

Ja bym sie przylaczyla do Ukyo. Ten pan mi niestety przypomina wielu (tez niestety) "swietych i bez winy", ktorzy potem okazali sie byc takimi samymi grzesznikami jak inni, ale przedtem musieli sami wynosic sie na oltarze i co gorsza przypisywac sobie autorytet moralny, ktorego nie posiadali.
Mozliwe, ze akurat on jest inny, ale im glosniej wypomina (domniemane) grzechy innym ludzim, tym mniej powinien sie dziwic, ze wroci to do niego. Moze sie poczuc jak meczennik za wiare, ale wolalabym, zeby sie nawrocil i zmienil charakter (przynajmniej wypowiedzi).

A ja mogę na chrześcijańskim forum powiedzieć, że to jest nie po chrześcijańsku? Mogę. Nikt niechrześcijanom nie zabrania wyrażać tu opinii.

Myślałam ,że posypia się gratulacje.Gdybym przewidziała w jaka stronę pójdzie dyskusja nigdy tematu bym nie założyła.Mam nauczke:(Cejrowski to mój ulubieniec.Musze przyznać ma radykalne i wyraziste poglądy ale sumując :zgodne z nauka KK .Odróżnia go tylko to ,że nie uznaje kompromisów i postaw ,,katolik ale...."

Może by się i posypały, gdybyśmy osobiście nie zetknęłi z faktami dwukrotnego uznawania niewazności małżeństwa pani, która ma dobre konekscje w kurii.
Tym samym ucziwość procedury unieważniani sakramentu małżeństwa staje po znakiem zapytania.
A Cejrowskiego nie lubię.....gdyby jemu przyprowadzono cudzołoznicę zapewne pierwszy rzuciłby kamień.

Jako dopełnienie
http://univ.gda.pl/~literat/ikbajk/021.htm

Cejrowski nie pierwszy raz udowodnił, że jest kabotynem i pozerem. I cechuje go daleko posuniety faryzeizm. Parę lat temu uroczyście ogłaszał, że się zrzeka polskiego obywatelstwa i przyjmuje ekwadorskie. I co? Doszło to od skutku? Na jakim etapie jest to zrzeczenie? Że też nikt Cejrowskiemu takich pytań nie zada