Znam te metody represji. Stosowane są często we współpracy sądu z organami administracji państwowej i samorządowej.

W czasie, gdy jeszcze byłem aktywny politycznie, czyli w pierwszej połowie lat 90-tych, poznałem zatrważający przypadek burmistrza na Podlasiu zapakowanego do psychuszki, bo przeszkadzał w objęciu władzy przez jakąś ówczesną jedynie słuszną siłę. Gdy burmistrz wyszedł po iluś miesiącach złamany z psychuszki, skądinąd z orzeczeniem, że jest zdrowy, jego fotel już był zajęty przez inną osobę, a następne wybory za 4 lata. Przy czym, po cichu uświadomiono mu, że czekać na te wybory nie ma sensu, chyba, że znowu chce przejść badania psychiatryczne.

Władza partyjna rządząca siłami swoich członków, ale także funkcjonariuszy cywilnych pracujących w służbach państwowych różnej maści, zajmuje się między innymi obsługą osób opozycji w sposób szykanujący poglądy opozycyjne a nawet ich osoby.

Na przykład po katastrofie smoleńskiej, uruchomiono cały wielki aparat w państwie, który sprawiał, że żadna normalna dyskusja na temat katastrofy nie mogła się odbywać w większym gronie, gdyż była wyśmiewana. Obserwowałem to zarówno w rozmowach prywatnych jak i na forach czy obserwowanych czatach, a także w mediach, w rozmowach dziennikarzy z osobami o odmiennych od władzy poglądach.

Proszę zwrócić uwagę, że zdanie zatykające rozmowę "Znowu nie wziąłeś tabletek" jest powszechne w tym obszarze gdziekolwiek się rozmawia.

Od wypowiadania tego zdania wobec opozycji, do wsadzania ludzi opozycji do szpitali psychiatrycznych "na obserwację" jest tylko jeden krok ...

Najwyższa Izba Kontroli sama powinna być kontrolowana i to nie było i nie jest najlepiej rozwiązane konstytucyjnie. Jednak nie ma aktualnie lepszego rozwiązania konstytucyjnie umocowanego, jak nadzór NIK nad działalnością Sądów.

W nowym państwie, również Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji powinna ulec zreformowaniu aby stanowiła rzeczywisty, apolityczny instrument nadzoru społecznego nad treściami przekazywanymi przez media.

Gratuluję Posłowi Tadeuszowi Wita z PIS koncepcji. Oby dobrze zadziałała.

Korporacje prawnicze to jedna z najsilniejszych jaczejek jakie mamy w kraju, ruszyć tego łatwo się nie da.

Zarzuty stawiać może każdy - trzeba mieć dowody. Z tym to zawsze gorzej, ale człowiek i tak wie swoje, i się zapluwa.

Ot, tak? Ktoś coś sądowi zarzuci - więc dawaj go do psychiatryka? Oj, filmów się naoglądałeś...


To musiałyby pracować... 66 rok już. Co jest fizycznie niemożliwe.

Brak kontroli nad procedurami sądowniczymi, skutkuje nie  dotrzymywaniem  terminów, zachowania procedur, brakiem uzasadnienia , przewlekłości  postępowań. 
Kontrola ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości jest zdecydowanie  niewystarczająca, o czym można przeczytać codziennie w prasie.  Ponad 4 tysiące skarg na wymiar sprawiedliwości , pisanych do tych samych  organów, które dopuszczają się łamania prawa, nie dopatrzą się  żadnych  uchybień w pracy wymiaru sprawiedliwości, co przypomina statystykę z krajów totalitarnych.
Nie mają społecznego poparcia .Udają pewnych siebie ,ale otacza ich coraz większa pogarda .Nie mogą znieść ,nie mogą wytrzymać kontroli w żadnym rodzaju ,odmawiają nam praw obywatelskich ,co oznacza że musimy się jako społeczeństwo przygotowywać i wysłac im wiadomośc - ich praca nie ma naszej legitymizacji 
Ciekawy reportaż –arogancję władzy pokazują tutaj sami sędziowie w swoich bezczelnych wypowiedziach - odkrywają swoje stalinowsko- chamskie tradycje (np. coś w stylu "to ja jestem władzą" w wypowiedzi pana sędziego, lub wykręcanie kota ogonem pani sędziny). Najlepsze reportaże o sądownictwie jakie do tej pory widziałem - dotykają istoty rzeczy w TVP, tego nie pokażą.
http://www.youtube.com/watch?v=_H_dfp4kn5g
http://www.youtube.com/11MinutPL#p/u/0/fXtulTWYvFU

Świetnie.

A Twój pomysł na zmianę takiego stanu rzeczy... to? Bo o tym dyskusja chyba jest.

Ja bym radził przypominanie Sądom powszechnym, że nad nimi jest nie tylko Parlament i Konstytucja, przypominanie, że nad nimi jest także Sąd Ostateczny.

Można to przypomnienie dokonywać w trybie formalnym w trakcie rozpraw, albo poprzez pikietowanie Sądów z odpowiednimi transparentami.

Nie istnieje w polskim prawie taka instancja, ani też nie ma żadnych prawnych przesłanek za tym, że ktokolwiek w Polsce znajduje się pod jurysdykcją takiego sądu,.

Witold,
żebyś się nie zdziwił w pewnym momencie.

Zapytał bym raczej czy możliwa jest w Polsce eliminacja korupcji , arogancji ,lekceważenia prawa przez ludzi pracujących w wymiarze sprawiedliwości . Czy możliwa jest jakakolwiek zmiana obecnego stanu rzeczy?
Debata publiczna -ustawa o ustroju sądów powszechnych
http://bgoczynski.wordpress.com/2011/01 ... o-folwark/

Żebyś, żebyś... no ale w polskim prawie nie ma takiej instancji jak sąd ostateczny, co ja ci na to poradzę...?

A może zobaczymy kiedyś w TVNie kontynuację Anny Marii Wesołowskiej i Sądu Rodzinnego - "Sąd ostateczny"? To by dopiero ubaw był

Dalej - zero konkretów i konstruktywnych pomysłów, co i jak dokładnie zmienić, jak wprowadzić sensowną i skuteczną kontrolę społeczną.

Postulat jest jakiś tam - ale konkretów nic.

W pierwszej kolejnosci nalezy zabronic Ci studiowania prawa. Chodzi o oslabienie palestry. Jedna osoba mniej do zwalczania, zawsze cos.

Palestra to adwokatura, o co chodzi z tym jej zwalczaniem?

Ja Ci powiem o co chodzi. Wezmy taki Lichtenstein. Panstewko wypelnione bankierami i ADWOKATAMI. Dochod narodowy oparty w duzej mierze na zarobkach otrzymywanych za przechowywanie utajnionych, ZLODZIEJSKICH pieniedzy, rowniez Polakow. Kazdy zawod czerpiacy korzysci z takich machinacji zasluguje na napietnowanie. Czymze jest ta tajemnica zawodowa adwokata, bankiera, prokuratora? Ale tak naprawde i do konca!
Ja rozumiem, ze prawnicy, Straz Miejska, ORMO, ZOMO, politycy musza istniec, ale ja nie musze byc ich sympatykiem. Wole lekarzy, tramwajarzy, cukiernikow, a najbardziej aktorki filmowe.
Z utesknieniem czekam na pierwsza sprawe sadowa prowadzona przez robota (komputer). Bez lawnikow, oskarzyciela i obroncy.

Tematem jest właściwie władza sądownicza, dlatego moje pytanie co do palestry.
Jeśli chodzi zaś o to co napisałeś:


Nie jestem zwolennikiem zbiorowej odpowiedzialności. Jeśli okazałoby się że tramwajarze, cukiernicy i lekarze też brali udział w "machinacjach" i czerpią z nich korzyści, należałoby piętnować te zawody? ( O aktorkach filmowych nie wspominając...).
Optowałbym raczej za piętnowaniem reguł, które to umożliwiają.


A chodzi ci o zasady, czy o to jak jest i jakie są tego skutki?


W cytowanym zdaniu przy ZOMO i ORMO słowo "muszą" nijak mi nie pasuje.

W ten sposób można byłoby dalej : komputer/robot doprowadzający do więzienia, co tam - czuwający nad wykonaniem kary w domu (max. cięcie kosztów). Potem daleko idąca prewencja robota/komputera :
czuwanie nad myślami/czynami człowieka - uniemożliwienie wszelkich "machinacji". Pozostawałoby tylko ustalanie zakresu oprogramowania dla takich pomocników....