z tym myśleniem różnie bywa, ale niech głosują na kogo chcą. tylko później jak się okaże, że nie mają pieniędzy i jedzenia to niech mają pretensje do siebie, że przez tyle lat wybierali takich ludzi na stanowiska. a przecież tyle w Polsce można by było zrobić.

PO zdobywa głosy:

1) nienawiścią / strachem przed PiS;
2) wizerunkiem partii "młodych, wykształconych, z wielkich miast", "normalnych ludzi", "nowoczesnej", "europejskiej", "spokojnej", "zrównoważonej", "ludzi dobrze wychowanych, na poziomie", "popieranej przez wybitne autorytety", "uśmiechniętej, a nie obrażonej" (patrz logo), "wyzwolonej z oparów polskiej zaściankowości i patriotyzmu" itp.itd.

Wszystko to nie ma nic wspólnego z ideologią UPR i jest w większości fałszywe (zwłaszcza w pkt drugim).

I "ciemny lud" to łyka.....podobnie jak łyknął dziadka z Wermachtu...

Oraz w miarę liberalnym programem i hasłami, które głosi, a w każdym razie głosiła jeszcze niedawno.

To w końcu PO postulowała obniżki podatków, podatek liniowy, okręgi jednomandatowe, prywatyzację szpitali, redukowanie biurokracji i pensji dla polityków. Na takiej ideologii się kiedyś Platforma opierała. Dziś już sama niechętnie się do tego przyznaje, ale ich program oficjalnie nadal pozostał, taki jaki był.

A stawianie sprawy w ten sposób w jaki ty to robisz, to zwykła demagogia.

Jeśli już, to jest to bardzo mało istotny element. Najlepszy dowód, że PO wypomina się przede wszystkim to, że "mało robi, mało buduje" itp. (tymczasem istotą, sednem ideologii UPR jest to, by państwo mało, czy zgoła nic, gdy chodzi o gospodarkę, nie robiło i nie budowało!), a nikt, może poza Najwyższym Czasem (udziela się tam grupa UPRowców, którzy niegdyś wierzyli, że PO to takie "ułomne dziecko UPR"), nie wypomina jej np. niezrealizowania projektu "3x15". Jeżeli już zdarza się, że ktoś narzeka na brak realizacji jakiegoś liberalnego postulatu, to ma to miejsce jedynie wtedy, gdy polityk PO sam poruszy dany temat (tak jest np. z "jednym okienkiem") albo jedynie ze strony krytyków PO.

Jeżeli uważasz inaczej, to jak właściwie wytłumaczysz fakt, że PO niechętnie się przyznaje do programu, który przecież - jak twierdzisz - zapewnia im popularność?

"Publiczność przejawia mało sympatii do władzy"....tak odczytuje zachowania kiboli z Bydgoszczy J. Kaczyński.....to dopiero demagogia

Liczba urzędników się zwiększa.
Resztę nawet nie skomentuje.

Z resztą Po ma poparcie mediów, więc daje to dużą przewagę.

Liczba urzędników się zwiększa, bo urzędnicy wszystko czynią co jest w ich mocy, aby wykazać swoją niezbędnośc i konieczność powiększania kadr.
Przykład?.....jeszcze rok/dwa wstecz drobne pomyłki w PIT-ach rocznych można było poprawić w US, podpisać podajac datę dokonania poprawki.
W tym roku młode urzędniczki z tytyłem mgr przed naziskiem ,w przypadku najmniejszej pomyłki wymagają korekty PIT wraz ze wszystkimi załącznikami.
Ludzie klną i masowo przepisują zeznania, tracą czas i tony papieru.
Taka sytacja jest w moim US.....chore, ale prawdziwe.

Urzędniczki same wymagają, czy jest to podyktowane odpowiednimi przepisami?

No cóż, żyjemy w społeczeństwie postkomunistycznym. PRLowska mentalność jest w nim dość głęboko zakorzeniona. Także w Sejmie i także w PO jej nie brakuje.




Choćby dlatego, że program ten już nie raz był wykorzystywany przez opozycję do prymitywnych ataków, które do niezbyt zamożnych portfelem i intelektem grup społecznych bardzo mocno potrafią przemówić, jak to np. było z prywatyzacją szpitali.




No owszem. Za PiSu też się zwiększała, tak samo zresztą dokładnie wbrew jego obietnicom ("tanie państwo" )

No więc właśnie. Dlatego postulatami liberalnymi nie da się wygrywać wyborów (zresztą nie wiem, gdzie się da).



Co jest najlepszym dowodem na to, że PO nie wygrała dzięki liberalnym postulatom - wszak one nie przemawiają do "niezbyt zamożnych portfelem i intelektem", a właśnie dzięki nim wygrywa się wybory (na co dowodem jest to, że są dla PO ważniejsi niż ci "zamożni").

skoro lud łyka takie bzdety jak serwuje PO czy inna partia mainstreamowa to znaczy, że jest ciemny (i to bez cudzysłowu). i ciężko kogoś kto popiera PO, wmawiając innym, że są to liberałowie albo że mają w ogóle coś z liberalizmem wspólnego, nazwać inteligentnym czy wykształconym.

poza tym dyskusja o tym czy PO jest liberalne jest bez sensu. odpowiedź jest oczywista.

Alus nie bądź złośliwa. Mnie się jakoś wydaje że potrafie myśleć i mam nawet tam jakieś potwierdzenie tego faktu w tzw IQ Nie głosuję i nie będę głosować na PO bo uważam że ze swoich postulatów gospodarczych które miałyby być korzystne dla osób takich jak ja nie zrealizowała ani nie ma ochoty zrealizować nic. Jestem przeciwnikiem państwa socjalistyczno- oskubującego, które za pieniądze uczciwie pracujących utrzymuje rzeszę kombinatorów, którym nawet na myśl nie przejdzie wziąć d w troki i zabrać się do roboty. Jedyna korzystna dla mnie osobiście ustawa ostatnich lat, czyli likwidacja 3 progów podatkowych była o ile się nie mylę propozycją jeszcze poprzedniego rządu, nie obecnego (!!)

Prosto, bo tym pojęciom po prostu przypisano odmienne znaczenie. "Wykształcony" oznacza "posiadający papier wyższej uczelni". "Inteligentny" oznacza "umiejący mówić po polsku i powtarzający wszystko za właściwymi autorytetami" (jak powiedział prof. Jedlicki: "inteligent to ktoś, kto czyta Gazetę Wyborczą, Politykę i Tygodnik Powszechny"). Nie trzeba chyba mówić, kogo popierają ww. media. Nawet TP zamieszczał niedawno obrzydliwe artykuły, drwiące i kpiące z tych, którzy nie przyjmują "oficjalnych wyjaśnień" katastrofy smoleńskiej - bez podejmowania żadnych prób wysłuchania czy zrozumienia drugiej strony. Nigdy wcześniej to pismo nie określiło się tak jednoznacznie. Rozważałem nawet zaprzestanie kupowania.

ja nie czytam tych gazet, bo mi po prostu szkoda czasu. smoleńsk mnie obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg a cała ta polityka jest nie warta by poświęcać jej dużo czasu. ludzie po prostu kłócą się w kółko o to czy lepsze PO czy PiS, podczas gdy obie te partie są nic nie warte.