Oczywiście, Elbrus. Tym bardziej powinno pomagać rodzinom.

Jesli zaprzestaniemy płacić podatki na miarę Greków ..."Oszustwa podatkowe to grecki sport dla mas".
http://www.eurotopics.net/pl/home/autor ... s-giannis/

Dziecko to nie inwestycja ani zysk dziecko to miłość w czystej postaci. Rodzicie nie będę płodzić dzieci bo dostaną becikowe czy ulgi podatkowe, przynajmniej Ci rodzice którzy faktycznie na miano rodziców zasługują. Zabezpieczenie materialne jest istotnym elementem ale nie przeważającym, ważne jest to co mamy w głowie. Jeśli dla nas istotniejsze będą wakacje w Chorwacji, markowe ubrania, dobry samochód na chodzie i najlepiej 2 piętrowy dom to po co nam dzieci? Tu nie chodzi o danie rodzicom 2000 tys na zakupienie ciuszków, problem jest szerszy. Chodzi o pobudki z jakimi podchodzimy do tworzenia rodziny oraz tego co dla nas jako ludzi jest wartościowe. Kwestia przewartościowania materialnego trybu życia w tryb idei wyższych. Praca jest ważna ale nie tak jak ważna jest rodzina, przyjaciele są ważnie ale nie tak ważni jak rodzina, szczęście jest ważne jeśli nie najważniejsze ale tego szczęście trzeba szukać właśnie w rodzinie.
Przynajmniej ja to tak widzę.

Masz rację Patryk, ale widzę, że nie masz dzieci na utrzymaniu. To, co mówisz, jest piękne i prawdziwe, jednak rzeczywistość jest inna. Np. jednopiętrowy dom dla piątki dzieci to patologia (nie mówię o parterówce 300 m kw.)

Istnieje wiele par, które chciałyby mieć więcej dzieci, ale ich na to nie stać i wcale nie mają nadliczbowych pieniędzy na luksusy. Dla nich pomoc Państwa byłaby równoznaczna z większą liczbą dzieci.

I nie oszukujmy się, w dzisiejszych czasach człowiek jest w większości przeliczany na pieniądze:(

A gdy zabraknie pracy, rozleci się także rodzina - przynajmniej w przypadku 60% rozbitych małżeństw, przyczyną są finanse.
Za PRL rodziło się rocznie po 600 - 700 tys. dzieci rocznie.
I nie dlatego, że system komunistyczny dbał nadzwyczajnie o rodzinę....decydującym czynnikiem była stabilizacja finansowa.....może marne dochody, ale pewne.
Dlatego współcześnie tyle nieformalnych związków?....bo lepiej opłaca się byc samotną matką....rozliczenia podatkowe wspólnie z dzieckiem; żłobek, przedszkole zapewnione na bank; do tego MOPR pokryje część opłat; dopłata do czynsz; stypendium socjalne w szkole.

A posłowie rozgrywają politycznie dziećmi....przeszedł do dalszych obrad projekt zupełnego zakazu aborcji.
Przed wyborami napewno nie wejdzie pod obrady sejmu.
Po wyborach połowa posłow nie weźmie udziału w głosowaniu - dokładnie jak w przypadku projektu M. Jurka.

Zamiast siedzieć non stop w mediach i przewracać jedną gazetę nad drugą, poprawiać telewizyjnymi programami, a na to nakładać wieści z magla, jak chyba się zdarza wielu, w ogóle nie czytam gazet, nie oglądam telewizji, a w internecie rzucam okiem na wiadomości z różnych opcji politycznych i społecznych - wybrane przeze mnie.

Ponadto, bardzo dużo uczę się na niniejszym forum.
Gdyby nie forum wiara.pl, nigdy w życiu nie dowiedziałbym się, co to jest Rzepa, Gaspol i media toruńskie. Inna rzecz, czy ta wiedza jest mi potrzebna, sądzę, że nie. Jednak nabyłem ją, by móc rozmawiać na forum językiem tutejszych niektórych dyskutantów.

Mnie uczono, że takie skróty językowe są śmietnikiem w języku polskim.

Czyżby możliwe było naprawianie Polski sięgając do śmietnika?
Mnie uczono, że nie należy dzielić rodaków na polskojęzycznych i Prawych Polaków.

Internet zalicza się do (mass)mediów (środków masowego przekazu).
Czy czerpiesz skądś indziej informacje o świecie prócz mediów (w tym elektronicznych)?

Dużo się modlę, więc czasem Bóg mnie oświeci.

Ewidentnie skupiasz się na zarządzie Rzepy oraz na dziale Opinie oraz tzw. 2. stronie, bo jeśli chodzi o wartość merytoryczną artykułów, to wykazują większy obiektywizm niż GW; problem w tym, że w Rzepie odzielnie mamy artykuły z wiadomościami, odzielnie opinie, a w GW taki groch z kapustą - co najmniej tytuł wiadomości ma już nakierunkować czytelnika na interpretację wiadomości zgodnie z zamysłem naczelnego. Niektóre krytyczne argumenty z działu Opinie nastawione krytycznie do PO są trafne.

Dodatek prawny do GW jest uboższy niż do Rzepy (lub jak kto woli - mniej profesjonalny), dodatek z wiadomosciami ekonomicznymi: pod względem ilości informacji przewaza Rzepa. Za to GW ma więcej reportaży.

Prezes PIS nie ufa ani Rzepie, ani nawet Gazecie Polskiej i chce założyć własny periodyk.


Nie widzę takiego warunku. Tak mogą powiedzieć tylko osoby, których rodzice rozważali na poważnie aborcję. Inaczej można tworzyć zdania typu: "Żyjemy, bo nie oberwaliśmy meteorytem w głowę".

Tu nie ma o czym w ogóle dyskutować. To prosta i oczywista sprawa. Jeżeli ludzi stać na dzieci to będą je mieli, bo rozmnażanie maja zapisane w genach. Natomiast jeśli manie dzieci powoduje konkretne obniżenie standardów życia jak to ma miejsce u nas, to część ludzi zacznie się zastanawiać nad sensem posiadania większej ilości, lub posiadaniem w ogóle. I to wszystko.
Nie ma co dorabiać ideologii. Wiadomo że u zwykłych kowalskich jest niepewność jutra i są obawy. To wszystko w tym temacie.

jeśli się można wtrącić, to bardzo dobrym źródłem są ludzie, im więcej się rozmawia z przybyszami z innych części Polski lub Europy/świata, tym więcej prawdy można z tego wynieść, niż ze śledzenia mediów - szczególnie mainstreamowych

ważne jest to co napisał patryq, tzn. model życia, jaki od kilkunastu lat się u nas ukształtował
popatrzmy dookoła siebie i poczytajmy to, czym nas karmią reklamy/media/dziennikarze/politycy
ile w tym jest nakręcania na konsumpcję, a ile na rodzinę? kto w ogóle zachęca do inwestowania w swoją rodzinę?
nawet w kontekście edukacji mówi się, że "państwo powinno to i to dać darmo"

wprowadzając socjalizm, świadomie lub nieświadomie niszczy się rodzinę

POdsumowując, prawda jest taka że w wielu wypadkach faktycznie problemy ekonomiczno- mieszkaniowe, brak pracy itp powstrzymuje ludzi przed decyzją o dziecku, w podobnie wielu wypadkach ludzie dobrze zarabiający wcale dzieci nie chcą mieć bo .. (bo kariera,bo im się nie chce itp), pomiedzy tymi grupami jest cała rzesza tych średnich co pracują, coś tam zarabiają, na podstawowe potrzeby jest ale oszczędzać trzeba nieraz itp itp... i cała tematyka zwalniania z pracy młodych mam, nie zatrudniania młodych męzatek itp.
Moim zdaniem (jako pracującej matki dwójki dzieci z grupy tych "średnich") becikowe niczego nie rozwiązuje, starczy na 3 pierwsze płatne szczepionki czy coś. Dla mnie odczuwalna jest już bardziej coroczna ulga na dzieci bo ja poza wyprawką mając niemowlę przez pierwsze miesiące nic na nie nie wydawałam poza szczepionkami (karmiłam piersią i byłam na macierzyńskim) a potem się zaczęło- opiekunka, przedszkole, i stałe wydatki teraz już wyprawka do szkoły itd. Jestem zwolennikiem albo ulg podatkowych wyraźnie odczuwalnych dla rodziców albo wogóle niższych podatków w myśl zasady dajcie mi moje pieniądze a ja już sobie poradzę.
A skąd się biorą problemy?..... Czasem się zastanawiam jaki procent tych co teraz tak nie mają z czego żyć mając 16 czy 18 lat zadało sobie pytanie- jakie mam perspektywy w zawodzie jaki wybrałam? Jakie możliwości pracy? Ile będę zarabiać i czy mam szansę awansować? A może lepiej wybrać inny zawód? Dlaczego z mojej klasy w LO wszyscy mają dobrą pracę, wszyscy praktycznie dobrze zarabiają i nikt nie jojczy...?

Państwo walczy z Rodzina i niektóre media tzw. katolickie

Państwo Polskie nie dba o rodziny,jak na ironię: znacznie wiecej o rodziny dbają państwa gdzie legalna jest aborcja na życzenie, przykro mi to pisać ale taka jest prawda. Na zachodzie Europy jest polityka prorodzinna o niebo lepsza niz w Polsce, tylko nie wiem czy chciałabym tam wychowywać swoje dzieci, tylko jak tu w ogóle się na nie zdecydować będąc w Polsce? I jeszcze zaharować się na śmierć pracując do 67 r. ż. Jak tak dalej pójdzie to w Polsce nikt prawie nie zostanie. Szkoda mi że w jednym z najbardziej katolickich krajów w Europie jest tak źle jeśli chodzi o pomoc rodzinom .