No kurde, i po cholerę ten temat?! Gdyby nie on to nadal bym żył w błogiej nieświadomości. ><"

Co do samej żałoby - jej sens już dawno został wypaczony przez poprzedniego prezydenta, obecny kontynuuje PiaRowski trend. Większość ludzi ma to w dupie i słusznie - to nie jest powód do ogłaszania żałoby narodowej.

W sumie, forum to nie jest źródło informacji, nie wiem czy sobie to ktoś wymyślił czy nie także przyjmuję, że o żałobie nic nie wiem. A więc dziś wieczorem PARTY TIME!

Zestawienie okresów, w których ogłoszono żałobę narodową

Lp. // Okres żałoby // Przyczyna wprowadzenia żałoby narodowej

II Rzeczpospolita
1. ) 3 lutego 1924 Śmierć byłego prezydenta USA Woodrowa Wilsona
2. ) 18 czerwca 1934 Zabójstwo ministra spraw wewnętrznych Bronisława Pierackiego
3. ) 12-18 maja 1935 Śmierć marszałka Józefa Piłsudskiego
4. ) 4 grudnia 1938 Śmierć arcybiskupa lwowskiego obrządku ormiańskiego J Teodorowicza
Okres okupacji
5. ) 7 lipca -1 sierpnia 1943 Śmierć generała Władysława Sikorskiego
6. ) 4-18 października 1944 Upadek powstania warszawskiego
........Razem: 6, a' 27 lat

Polska Rzeczpospolita Ludowa
7. ) 9 marca 1953 Śmierć Józefa Stalina
8. ) 13-18 marca 1956 Śmierć byłego prezydenta Bolesława Bieruta
9. ) 8-11 sierpnia 1964 Śmierć przewodniczącego Rady Państwa Aleksandra Zawadzkiego
10.) 28-31 maja 1981 Śmierć prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego
........ Razem: 4, a' 45 lat

III Rzeczpospolita
11.) 18 lipca 1997 Powódź tysiąclecia (55 ofiar śmiertelnych)
12.) 12-14 września 2001 Zamach na World Trade Center i Pentagon w Nowym Jorku i Waszyngtonie (2752 ofiary śmiertelne, w tym 5 Polaków)
13.) 12-13 marca 2004 Zamach w Madrycie 11 marca 2004 (191 ofiar śmiertelnych, w tym 4 Polaków)
------------
14.) 5 stycznia 2005 Trzęsienie ziemi na Oceanie Indyjskim w 2004 (około 294 tys. ofiar śmiertelnych)
15.) 3-8 kwietnia 2005 Śmierć papieża Jana Pawła II
16.) 14 lipca 2005 Zamach w Londynie 7 lipca 2005 (52 ofiary śmiertelne, w tym 3 Polki)
17.) 29 stycznia–1 lutego 2006 Katastrofa budowlana na Śląsku (65 ofiar śmiertelnych)
18.) 23-25 listopada 2006 Katastrofa górnicza w kopalni Halemba (23 ofiary śmiertelne)
19.) 23-25 lipca 2007 Katastrofa polskiego autokaru we Francji (26 ofiar śmiertelnych)
20.) 24-26 stycznia 2008 Katastrofa lotnicza w Mirosławcu (w katastrofie zginęło 19 żołnierzy)
21.) 14-16 kwietnia 2009 Pożar hotelu socjalnego w Kamieniu Pomorskim (23 ofiary śmiertelne)
22.) 21-22 września 2009 Katastrofa górnicza w kopalni "Wujek"-"Ruch Śląsk" (20 ofiar śmiertelnych - 13 w dniu ogłoszenia żałoby
23.) 10-18 kwietnia 2010[8] Katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem (96 ofiar śmiertelnych, wszystkie z nich to Polacy. Wśród ofiar byli urzędujący prezydent RP Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, parlamentarzyści oraz wysocy urzędnicy państwowi i dowódcy wojskowi)
24.) 5-6 marca 2012 Katastrofa kolejowa pod Szczekocinami (16 ofiar śmiertelnych)
........Razem: 14, a' 23 lata
........Od 2005r: 11, a' 7 lat!

(Kolorem niebieskim pozwoliłem sobie oznaczyć żałoby nieuzasadnione.
Kolorem zielonym, te gdzie nie mam jednoznacznego zdania.
- Taka jest moja osobista opinia o nadużywaniu, tego wyjątkowego narzędzia konsolidacji społeczeństwa, jakim jest Żałoba Narodowa.)

Ciekaw jestem zdania pozostałych użytkowników.

Mnie zastanawia czy w przypadku WTC było warto ogłosić żałobę, bo stało się to głośnym faktem medialnym, a tak w ogóle- czy zamach jest przesłanką, aby ogłaszać żałobę narodową, nawet jeśli adresatami nie byli Polacy, a byli oni przypadkowymi ofiarami gdzieś zagranicą? W PL to rozumiem, ale w Madrycie czy USA?

Żałoba narodowa powinna być ogłaszana tylko po tragediach najistotniejszych z ustrojowego punktu widzenia, bądź gdy dotyczą one osób lub rzeczy mających wyjątkowe i szczególne znaczenie dla tożsamości narodu polskiego. To, co się zaczęło, jak widzę, wraz z powodzią w 1997r., to aberracja. Trzeba to wreszcie uregulować prawnie. Zwłaszcza, że jest to działanie pozostające bez żadnego widocznego związku z zapotrzebowaniem społecznym (nie słyszałem jeszcze o żadnych naciskach na ogłoszenie żałoby - tego nikt ani nie oczekuje, ani nie chce), a prowadzi do całkowitego zdeprecjonowania tego aktu.

W tym wykazie który zaprezentował Otto-Katz to najwięcej żałob wprowadzał Ś.P Lech Kaczyński. Natomiast za Wałęsy to nie było żadnej żałoby narodowej

Melduję posłusznie, że tylko 6 (sześć) przez 4 lata. (A, i siódma związana była z jego prezydenturą). Ale oczywistym jest, że aspirując do miana "prezydęta tysiąclecia", trzeba było przejść do historii nietuzinkowymi dokonaniami, opiewanymi przez wieszczy i satyryków.

A jak to wygląda ZAGRANICO? Posiłkując się Wikipedią można stwierdzić, że w gruncie rzeczy nie odstajemy aż tak bardzo od "normy" - ogłaszanie żałób po katastrofach czy zamachach to standard w świecie. Jak się zdaje, rekordzistką jest Rosja: od 2000r. ogłoszono tam w sumie 17 żałób, większość w związku z katastrofami (tam niemal co roku giną w nich setki osób). Stopniowe nagromadzanie żałób łatwo zaobserwować też w USA (w całym XX w. 17 żałób, od początku XXI w. już 7) albo na Słowacji (od 2006r. sześć żałób, wszystkie po katastrofach, w tym katastrofie smoleńskiej). Wszystkie 13 żałób na Ukrainie ogłoszono po 2000 r. Są jednak kraje, w których żałoby ogłasza się wyłącznie po śmierci lub w dniu pogrzebów najwyższych przywódców (Korea Północna, Irlandia, Japonia). Wielka Brytania wyłamała się dopiero w 2005r., ogłaszając żałobę po zamachach w Londynie (wcześniej ogłoszono ją tylko dwa razy - po śmierci Churchilla i księżnej Diany). Z ciekawostek: w 1994r. ogłoszono w Brazylii trzydniową żałobę narodową po śmierci.. kierowcy rajdowego Ayrtona Senny, w Portugalii w 1999r. po śmierci śpiewaczki Amalii Rodrigues, na Węgrzech w 2006r. w dniu pogrzebu legendy piłki nożnej Ferenca Puskasa, zaś w tym samym roku w Australii żałobą narodową uczczono pogrzeb Steve'a Irwina, słynnego Crocodile Huntera. Najdłuższa odnotowana na Wiki żałoba to 12 dni w Korei Północnej po śmierci Kim Dzong Ila. W dalszej kolejności odnotować trzeba 7-dniowe w Meksyku po śmierci Jana Pawła II i w Nigerii po śmierci prezydenta Umaru Yar'Audi (2010). Czarnogóra, od czasu proklamowania niepodległości w 2006r. ogłosiła jedną żałobę narodową - po katastrofie smoleńskiej.

Odezwali się oburzeni dyskusją (!) nad sensownością żałób narodowych - zbiera je NaTemat.pl (http://natemat.pl/4045,dyskusja-o-zalob ... icie-piany):

Jarosław Gowin: Uważam, że rozważanie decyzji o żałobie jest niepoważne, szczególnie względem rodzin. Gdyby tam jechał mój syn, a mógł, to chciałbym żeby na miejscu pojawił się premier, prezydent, ogłoszona była żałoba narodowa.

Hmm, ciekawe, ja np. bym nie chciał, nawet by mi to do głowy nie przyszło. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałbym na miejscu tragedii kogoś z mojej rodziny byliby prezydent, premier albo żałoba narodowa. A wy? Skąd bierze się taka dziwaczna potrzeba u min. Gowina?

Minister dodał ponadto: nie ma takiego nieszczęścia, które nie byłoby wykorzystywane przez różnego rodzaju komentatorów. No, mnie się już nie chce pisać, co sprawiło, że dzisiaj samo wszczęcie dyskusji na kanwie nieszczęścia uważane jest za jego "wykorzystywanie" i kto wprowadził w polską przestrzeń publiczną, najwyraźniej przybierającą już irracjonalne rozmiary, fobię przed "wykorzystywaniem katastrofy do celów politycznych".. w identycznym duchu wypowiada się bp Pieronek: tak, nie należy nadużywać, ale już o tym nie mówmy, bo to "polityczne wykorzystywanie tragedii". A w ogóle jeszcze o czymś można rozmawiać, czy już wszystko jest "politycznym wykorzystywaniem" czegoś? To samo Jerzy Wenderlich: W jego opinii, wybraliśmy prezydenta po to, żeby podejmował za nas właśnie takie decyzje, jak wprowadzenie żałoby. - I od tej chwili powinniśmy wszyscy mieć spuszczone ze smutkiem głowy i wzbudzić w sobie refleksję - sugeruje Wenderlich. Czyli, mówiąc krótko, zamiast głupio gadać, spuszczać głowy, skoro Pan Prezydent każe!

Trochę odmiennie Szymon Hołownia: Żałoba ma wymiar symboliczny, ma wyrazić to, co inni czują. Jeśli więc już jest, to dobrze, należy wtedy nad tą trumną stanąć i pochylić głowę, dokonać refleksji. a nie kłócić nad formą stania. To absurdalne. Niby racja, ale problem w tym, że nikt o żałobie nie rozmawia, kiedy jej nie ma. Ten temat zupełnie nie istnieje. Nie znam żadnych przypadków, gdy ktoś np. postulował wprowadzenie żałoby narodowej. Właściwie można powiedzieć, że jedyną w tym momencie reakcją społeczeństwa na hasło "żałoba narodowa" jest irytacja, kiedy znowu zostaje ona wprowadzona.

Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz jest, generalnie, przeciw, ale czuje się w obowiązku wytłumaczyć biednego Pana Prezydenta: Był w trudnej sytuacji. Z jednej strony, presja dziennikarzy, z drugiej już wyobrażam sobie ten krzyk opozycji, gdyby żałoby narodowej nie wprowadzono. Decyzja Komorowskiego wynikała z sytuacji politycznej. Osobiście, żadnej presji ani ze strony dziennikarzy, ani ze strony opozycji nie zauważyłem. Owszem, tej drugiej można się było spodziewać, skoro ś.p. Lech Kaczyński lubił żałoby ogłaszać, ale po co wychodzić przed szereg? Nikt jeszcze się słowem na ten temat nie zająknął (przypuszczam, że nie zająknąłby się w ogóle), a Komor już pospieszył z żałobą..

Nie wolno rozmawiać na ten temat? Być może, bo takich głosów wcześniej nie było, w końcu jednak musieli odzyskać głos ci, którzy realnie tracą na żałobach. O tym się nie mówi:

http://bi.gazeta.pl/im/9/11287/m1128701 ... RTYSTY.jpg

Na wstępie listu anonimowy autor podkreśla, że współczuje wszystkim poszkodowanym w katastrofie i ich rodzinom. "Chciałbym jednak poruszyć teraz kwestię, która być może zostać odebrana przez niektórych jako oburzająca (...). Skutkiem ogłoszenia żałoby narodowej (kolejnej w przeciągu ostatnich kilku lat) jest odwołanie w dniach 5-6 marca wszelkich imprez masowych - spektakli, koncertów, imprez sportowych itd." - pisze.

"Trzeba zapłacić za zwrot biletów, ponowną reklamę..."

Autor zaznacza, że w wielu przypadkach imprezy te były przygotowywane od wielu miesięcy, a osoby związane z ich organizacją "jednym odgórnym dekretem straciły pracę na 2 dni". "Z powodu (prawdopodobnie) błędu jednego człowieka wiele tysięcy osób straciło znacząco część swoich miesięcznych dochodów - w wielu przypadkach spowodowało to straty, które będą odrabiane przez nich przez wiele następnych tygodni" - pisze Artysta. Dodaje, że niektórych imprez nie można przełożyć, a ewentualne koszty przełożenia są ponoszone przez osoby, które nie miały nic wspólnego z katastrofą kolejową.

Autor listu wylicza, że artyści stracili honoraria, a producenci i dyrektorzy teatrów muszą zapłacić za koszty zwrotów biletów, ponowną akcję reklamową, ponowną pracę logistyczną działów administracji i koszty eksploatacji zamkniętych sal. "Państwo nie dokona żadnej refundacji powyższych poniesionych strat w sytuacji, w której wymusiło na artystach dni wolne od pracy i tym samym zarabiania pieniędzy" - argumentuje.

"Niech Państwo zapłaci za tę sytuację!"

Autor listu podkreśla, że tylko artyści doznają tak poważnych strat finansowych podczas żałoby narodowej, a niektóre zawody "doznają prawdziwej euforii": "wszelcy ratownicy medyczni, służby porządkowe, reporterzy, dziennikarze, producenci zniczy, handlarze flag, kwiaciarze itd." - wymienia.

Politycy - pisze dalej - mają okazję podbudować pozycję swoich partii, opuszczają flagi na budynkach państwowych, czczą pamięć "minutą ciszy", "a na koniec miesiąca pobiorą swoje pełne miesięczne pensje". "A może mogliby oddać swoje wynagrodzenia za te 2 dni żałoby na fundusz poszkodowanych w katastrofie?" - pyta retorycznie.

Artysta zaznacza, że sumiennie płaci podatek VAT, a niedługo utraci prawo do 50 proc. kosztów uzyskania przychodów. Oprócz tego co roku pracuje kilka tygodni "na odrobienie moich strat finansowych, poniesionych z tytułu wprowadzenia kolejnej żałoby narodowej". "Dlaczego mam za to płacić?!!! Żałoba narodowa - niech będzie, ale w takim razie niech Państwo płaci za sytuację, którą wymusza na niewinnych artystach" - pisze.

"Pozostaje chyba tylko dziękować, że nie jest wprowadzana rokroczna tygodniowa żałoba po akcji "Znicz" (kiedy ginie ok. 100 osób na drogach podczas jednego weekendu) lub miesięczna w styczniu (kiedy po podsumowaniu roku okazuje się, że na polskich drogach zginęło ok. 4000 osób)" - ironicznie dodaje autor.

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,1128 ... tysty.html

O tym też nie będziemy rozmawiać? Dlaczego? Bo "nie wypada", bo "to oburzające", a może bo g*** to Panów Prezydentów obchodzi, a o swój PR muszą dbać? Ważne, żeby do naszych kieszeni kasa spływała, prawda?

A tak a propos:

Ciekawe czy rodziny ofiar dostaną od państwa kasę, tak jak rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej. Tamci dostali to ci też powinni dostać tyle samo.

Gdyby pośród zabitych znajdował sie ktoś z PiS, to zgodnie z opinią Johnnego - dla upokorzenie tychże - przyznanoby podobne kwoty.

I właśnie wówczas należałoby go poruszyć, bo nikogo nie będzie osobiście dotyczył. Obecnie może dotykać bliskich ofiar katastrofy.

No, nie do końca, bo kiedykolwiek się go nie poruszy, może to równie dobrze dotknąć rodziny ofiar katastrof, po których były ogłaszane żałoby.

Pewnie, że zawsze może poruszyć, chodzi tu bardziej o tzw. "wyczucie", będące kwestią dość subiektywną. Nie wypada np. poruszać tematu "ile kosztuje nas palenie?" na pogrzebie palacza, mimo iż samo pytanie jest zasadne. Zadane miesiąc po pogrzebie też może poruszyć rodzinę zmarłego, ale wówczas mieści się to już w ramach przyzwoitości. Przynajmniej ja tak to widzę i tak rozumiem Szymona Hołownię.

Rzecz w tym, że temat szkodliwości palenia, zakazu palenia itd. jest poruszany stale. Natomiast temat żałób narodowych powraca tylko i wyłącznie wtedy, kiedy zostaje ogłoszona kolejna. Nie istnieje w świadomości społecznej. Ludzie nie mają pojęcia, że każda żałoba oznacza dla sporej grupy współobywateli wymierne straty finansowe. Oczywiście, ja nie popieram postulatu, by państwo zwracało im pieniądze (tak, jak i nie powinno ich zwracać np. za straty wynikające z istnienia dni wolnych od pracy), chodzi o to, że gdyby żałoby były ogłaszane z właściwym umiarem, nikt by nie widział w nich problemu.

Z brakiem umiaru przy ogłaszaniu żałób się zgadzam, chodzi jedynie o to, czy czas bezpośrednio po katastrofie jest odpowiedni do dyskusji na ten temat. A jeżeli nie, to czy brak zainteresowania tematem w innym czasie usprawiedliwia wywoływanie go w czasie nieodpowiednim.