A jednak, może warto też wziąć pod uwagę że opisywane są w dużej mierze losy ludzi postawionych w skrajnych warunkach. Relacje jakie ich łączą, emocje i uczucia nie muszą być dla nas zrozumiałe

Na szczęście nie ma ich w mojej lodówce....

Świnki są hetero, mam nadzieję...

Władimir Lisiczkin, rosyjski specjalista ds. służb specjalnych i wywierania wpływu: "[...] Wykorzystanie historii jako broni w wojnie psychologicznej opiera się na konkretnej metodologii. Dokonuje się np. kanonizacji lub diabolizacji konkretnych postaci w określonych okresach historycznych. Z wielką skutecznością dzieje się to za pomocą współczesnych mass mediów".

[...]

Jednym ze sposobów jest przedstawianie bohaterów danej wspólnoty jako nosicieli wzorca zachowań, który pozostaje radykalnie obcy dla ich kodu kulturowego. Na szeroką skalę dzieje się to w sferze globalnej, gdzie w ramach dekonstrukcji świata chrześcijańskich wartości "odkrywa się nagle" tożsamość homoseksualną wielu postaci zajmujących ważne miejsce w zbiorowej wyobraźni. Pojawiają się więc teorie utrzymujące, że gejowskie pary stanowili: Robin Hood i Mały John, Sherlock Holmes i dr Watson, Old Shatterhand i Winnetou, Krzyś i Kubuś Puchatek.

W Polsce jedna z pierwszych prób takiej dekonstrukcji podjął w 2000 r. w swej książce pt. "SzatAnioł" Jan Zieliński [...]. Autor postawił tezę, że Juliusz Słowacki był homoseksualistą, choć - jak sam zaznaczył - "nie wiadomo, czy w ogóle choć raz w życiu zdarzyło mu się przeżyć stosunek seksualny". Koronnym argumentem na rzecz odmiennej orientacji płciowej wieszcza miał być fakt, że nigdy nie wspomniał o tym w swojej twórczości. Zieliński doszedł więc do wniosku porażającego w swej logice: skoro poeta nie zająknął się na ten temat nigdzie ani słowem, to znaczy, że starał się to ukryć.

[...]

W książce rekomendowanej jako pomoc dla maturzystów roi się od zwrotów w stylu: "Nie mam niezbitych dowodów, ale lubię sobie wyobrażać, że....". W ten sposób autor wyobraził sobie wieszcza nie tylko jako geja, lecz także satanistę, narkomana, pedofila i onanistę. W wywiadzie dla nieocenionej w tych sprawach "Gazety Wyborczej" Zieliński precyzował: "Nie mamy dowodów w sensie sądowym, ale tu nie chodzi o proces wytoczony Słowackiemu, lecz o inny stosunek do jego biografii - wolny od tabu".

Mamy więc tu wyłożenie intencji wprost: nie liczy się prawda, ale obalenie tabu.