Autor |
Wiadomość |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
No i dzięki za info.
Ale fakt pozostaje faktem, względem prawa cenniejsze są naczynia niż zawartość. Więc nadal nie rozumiem co kto zarzuca dziennikarzą i policji?
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
Cz sie 17, 2006 21:22 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Tak, tak, usprawiedliwiajmy się.
Może mi powiesz, że siedzenie i mówienie "nic nie mogę zrobić" byłoby działeniem bardziej sensownym niż próba zrobienia czegokolwiek?
Nie twierdzę, że miłość ma być zawsze burzą emocjonalną, ale jeśli ktoś pozostaje jest bierny i ze spokojem przyjmuje porwanie osoby którą ponoć kocha najbardziej, to świadczy to o jego miłości. Miłość nie jest uczuciem, ale uczucia jej towarzyszą. Tutaj zaś spotykam się z rozłożeniem rąk i mówieniem "no trudno".
Czemu nikt nie wynajmie prywatnego detektywa, który mógłby taką sprawę porwania rozwiązać? Czyżby dla katolików pieniądze były ważniejsze niż Bóg?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Cz sie 17, 2006 21:25 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Mozna ukleknac i pomodlic sie w tej intencji.
Przepraszajac Boga za czlowieka, ktory uczynil zlo.
|
Cz sie 17, 2006 21:42 |
|
|
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 Re: porwano Pana Jezusa
matylda_mj napisał(a): a głupie pismaki i policjanty przejmuja się jakimiś naczyniami... Cytuj: Podkarpackie: Skradziono naczynia liturgiczne z tabernakulum
Policja poszukuje sprawcy kradzieży trzech naczyń liturgicznych, które były wypełnione komunikantami z ołtarza kościoła w Tarnobrzegu - poinformował Paweł Międlar z zespołu prasowego podkarpackiej policji. 'Poszukiwany wszedł do otwartej świątyni. Następnie otworzył tabernakulum w ołtarzu i zabrał stamtąd trzy puszki z komunikantami' - powiedział Międlar. Proboszcz parafii, do której należy kościół, oszacował straty na 5 tys. zł (kb, PAP) Czy nie ma paragrafu na takich?
Oczywiście, że jest. Art. 196 kodeksu karnego.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Cz sie 17, 2006 21:50 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Lucyna napisał(a): Przepraszajac Boga za czlowieka, ktory uczynil zlo.
A czy Ty jesteś za tego człowieka odpowiedzialna, że chcesz przepraszać?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Cz sie 17, 2006 21:54 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Incognito, tak jestem za nie go odpowiedzialna, bo stworzyl go Bog, tak jak i mnie.
Byc moze jest czlowiekiem ochrzczonym wiec jestem za nie go tym bardziej odpowiedzialna.
Incognito, dlaczego idziesz inna droga?
Kosciol Cie potrzebuje. Masz wachania, watpliwosci? To nic zlego.
Jezus i tak Cie kocha.
I kazdemu czlowiekowi, ktory nalezy do Kosciola Katolickiego zalezy na Tobie.
To nie pouczanie i puste slowa.
Incognito, bardzo zalezy mi na tym, bys nie odchodzil od Kosciola Katolickiego.
Choc czuje, ze jest Ci trudno, prosze znajdz droge powrotu.
|
Cz sie 17, 2006 22:06 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
A mi nie zależy żebyś należał do któregokolwiek z Kościołów, wystarczy, że trochę mniej złośliwy będziesz - ostatio naprawdę przesadzasz...
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz sie 17, 2006 22:15 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Przepraszanie "za kogoś" po ludzku jest chyba normalne. Tak zwyczajnie. Przepraszam za brata czy siostrę. Przepraszam osobę bliską i ważną za kogoś, kto również jest dla mnie bliski i ważny.
A drugi człowiek powinien mi być bliski i powinien być ważny. Po prostu dlatego, że jest. Jeśli kogoś znam - łatwiej. Jeśli jest całkiem obcy - to trudniejsze. Ale to nie znaczy, że przestaje mnie obchodzić...
Lucyno, filipiarz - proszę, piszcie prywatne uwagi na pw
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Cz sie 17, 2006 22:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadza sie, przepraszac nalezy. Przepraszac za swiadectwo jakie daja katolicy. za brak uswiadomienia, za nienawisc do innych, za afery.
Tak trzeba przepraszac, bo ten kto to uczynil nie widzial prostej sprawy. Nie poznal po waszym zachowaniu, ze jestescie uczniami Chrystusa. Dla niego to byl tylko zloty kielich wypelniony pszennymi oplatkami, bo on nie widzial w nim nic szczegolnego. Nie widzial w nim milosci ktora powinniscie dawac swiadectwo Jego obecnosci. To sie nazywa przerost formy nad trescia
Placzcie nie nad sprofanowanym Jezusem, ale nad soba!
|
Cz sie 17, 2006 23:59 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Sugerowanie, że katolicy powinni przepraszać za to, że nie zmienili świata na lepsze wbrew wszystkim okolicznościom jest śmieszne. Na siłę się nikogo nie zmieni i nikogo nie uświadomi.
Nawet wobec osób które dawały wielkie świadectwo wiary i miłości, takich jak Jan Paweł II albo chrześcijańscy męczennicy, znajdowały się osoby które chciały je zniszczyć - to nie kwestia tego jakie świadectwo dają katolicy.
To że pan X nie pozna że pan Y jest uczniem Chrystusa można równie dobrze wytłumaczyć głupotą pana X co kiepskim chrześcijaństwem pana Y.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
Pt sie 18, 2006 7:49 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Roważanie do stacji VIII Drogi Krzyżowej?
Może. Może zabrakło świadectwa katolików, może zbyt agresywna była mowa ateistów i zbyt wiele zamętu wprowadzili w czyjeś życie... Może łatwiej było powiedzieć "nie wierzę", bo trzeba by było zmienić życie, a może to obrona żeby nie zwariować, gdy się przestało wierzyć w Miłosierdzie. Bo przecież jeśli się wierzy w nieśmiertelność duszy, to "nie wierzę w przebaczenie" oznacza całkowity koniec.
Nie wiem. Nie potępiam człowieka - potępiam czyn. Nawet jeśli gdzieś u jego podstaw leży moje zaniedbanie, ono nigdy nie determinuje. Nigdy nie jest tak - na szczęście - że to ktoś kogoś pozbawia wiary. Zawsze jest to własna decyzja człowieka. Czasem rodzi się z krzyku, czasem z wygody. Czasem pomaga w niej aktywność innych, czasem zaniedbanie dobra...
Nie przepraszam ani dlatego, że stwierdzam swoją osobistą winę (przynajmniej nie w tym/nie w każdym przypadku), ani dlatego, że jestem od niego lepsza, tylko dlatego, że chcę wynagrodzić krzywdę. To słowo jest wynagradzające. Dżabba - chwilę poszukaj w normalnych ludzkich reakcjach, normalnych ludzkich kontaktach. One same wiele wyjaśniają...
A że czasem pozostaje tylko modlić się: "Ulecz rany zadane przez mój grzech", to już zupełnie inna sprawa. Bo czasem nikt inny ich naprawić nie zdoła.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pt sie 18, 2006 8:01 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Dzabba napisał(a): Zgadza sie, przepraszac nalezy. Przepraszac za swiadectwo jakie daja katolicy. za brak uswiadomienia, za nienawisc do innych, za afery.
Tak trzeba przepraszac, bo ten kto to uczynil nie widzial prostej sprawy. Nie poznal po waszym zachowaniu, ze jestescie uczniami Chrystusa. Dla niego to byl tylko zloty kielich wypelniony pszennymi oplatkami, bo on nie widzial w nim nic szczegolnego. Nie widzial w nim milosci ktora powinniscie dawac swiadectwo Jego obecnosci. To sie nazywa przerost formy nad trescia
Placzcie nie nad sprofanowanym Jezusem, ale nad soba!
Dzabba - kolejne radosne uogólnianie: katolicy najgorsi z najgorszych, wszyscy 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt sie 18, 2006 8:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Z rozbawieniem przeczytałem ten wątek.
Dowiedziałem się z niego, jak bardzo A. jest niezdolny do zrozumienia innego niż własne stanowisko. A. zapewne tego nie zauważyłeś, ale przypominam Ci, że prawo państwowe to jedynie umowne przepisy. Może po porzuceniu religii umknęło Ci, że w konsekwencji nie możesz traktować prawa jako czegoś co posiada metafizyczne nadanie.
Dowiedziałem się z tego wątku również, jak bardzo Incognito stara się sprzedać swym wierzącym rozmówcom, że coś z nimi nie tak (czyli że z nim jest wszystko ok). Wiele według niego katolicy robią źle. Po pierwsze nie porzucają wszystkich swych prac, aby gonić do Tarnobrzegu i szukać oprawców. Nie tylko polscy katolicy. Wszyscy! Wszak ich Pan został uprowadzony. Po drugie ta sytuacja to wina kościoła katolickiego, bo Pana Jezusa "magazynuje". Bo przecież winny jest okradziony, że się wystawił, a nie złodziej. [...]
Matylda_mj... O co Ci tak konkretnie chodzi Po pierwsze Tobie też umknęła rola jaką odgrywa, a jakiej nie odgrywa prawo państwowe. Po drugie... To nie jest porwanie, gdyż Pan Jezus, mimo opisanej profanacji, nadal jest wolny, można się do niego modlić, jeśli umrzesz spotkasz go w niebie, itp. Czyli uprowadzony nie jest. Człowiek nie może uprowadzić Boga. To, że następuje przeistoczenie w trakcie Mszy nie oznacza, że w tym czasie Jezus nie jest obecny gdzie indziej. On jedynie istnieje w inny sposób w tych komunikantach.
---------------------------------------------------- I jeszcze mało konkretne słowo do Incognito, bo nie umiem tego wyrazić precyzyjnie. Wyobraź sobie na chwilę, że Jezus istnieje realnie, albo chociaż, że ktoś uważa, że on istnieje realnie. Czyli rozumiesz, chodzi nie o to, że ktoś wierzy w bóstwo, ale że uważa Jezusa za realnie bytującego faceta. O, to dobre określenie, bo może ci uświadomi o co chodzi z tym realnym postrzeganiem tego Żyda. Czyli, że Jezus jest realnie bytującą istotą. Nie wiem co miałbym jeszcze napisać, żebyś uświadomił sobie, że można go postrzegać realniej niż jakiś np. hinduiski avatar jak Shiva, który wyraża pewnego rodzaju chechy rzeczywistości. Myślisz, że gdy ktoś realnie postrzega Jezusa będzie jechał do Tarnobrzega, bo ktoś tam dopuścił się świętokradztwa? Wyjazd do Tarnobrzega w takiej chwili oznaczałby, że robi się to, bo się jest osobiście dotkniętym, bo "urażono uczucia religijne", a nie że martwimy się o konkretnie losy Jezusa. Myślelibyśmy o sobie, a nie o nim. Traktowalibyśmy go jako jakiś religijny obiekt kultu, bójstwo, bożka, którego czcimy w tym sensie, że atakowanie jego odbieramy jako atak na siebie. Tymczasem Jezus organizując sobie Kościół z całym tym przemieniem, który ma funkcjonować pośród dopiero co uczących się świata istot, powinien zdawać sobie sprawę z ryzyka. Nie można podchodzić do tego tematu będąc chrześcijaninem, nie traktując poważnie inteligencji Jezusa. Wydarzyło się coś, co jest nietaktowne, niedobre, brzydkie, co jest straszną profanacją im bardziej postrzegamy religię na sposób pogański. Im bardziej zaś będziemy postrzegać Jezusa jako realną istotę, tym bardziej to zdarzenie będziemy postrzegać tak, jakby wyrządzono pewnego rodzaju nietakt któremuś ze znanych nam wszystkich ludzi. Zupełnie odmienne działania wynikają z tych różnych światopoglądów.
[...] - mimo wszystko poproszę o powstrzymanie się od obrażania - jo_tka
|
N sie 20, 2006 9:41 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Z jednym się nie zgadzam, PTR. Napisałeś:
Cytuj: Wydarzyło się coś, co jest nietaktowne, niedobre, brzydkie, co jest straszną profanacją im bardziej postrzegamy religię na sposób pogański. Im bardziej zaś będziemy postrzegać Jezusa jako realną istotę, tym bardziej to zdarzenie będziemy postrzegać tak, jakby wyrządzono pewnego rodzaju nietakt któremuś ze znanych nam wszystkich ludzi.
W tym opłatku jest Jezus. Jego Ciało, On sam. Bóg. Wielki, wszechmogący i niepojęty. Mój Bóg.
Bóg, który z miłości do człowieka - do mnie - przyszedł na ziemię i na ziemi został. Z miłości do mnie naraził się na odrzucenie i pogardę. Wiesz, jak niewielki i kruchy jest ten mały kawałek chleba? Jak łatwo go zniszczyć? Nic Ci nie zrobi...
To tak, jakbyś na miłość odpowiedział wzgardą. Jakby naplucie na wyciągniętą z miłościa rękę uznać za... nietakt  W stosunku do człowieka to byłoby zbyt małe słowo. W stosunku do kogoś, kto za Ciebie oddał życie - tym bardziej. A w stosunku do Wszechmogącego Boga?
Natomiast słowo porwanie cały czas mi "nie leży". I chyba mi się podoba Twoja odpowiedź Matyldzie 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N sie 20, 2006 9:59 |
|
 |
A.
Dołączył(a): Śr cze 08, 2005 7:39 Posty: 2702 Lokalizacja: Paragwaj
|
Cytuj: Dowiedziałem się z niego, jak bardzo A. jest niezdolny do zrozumienia innego niż własne stanowisko. A. zapewne tego nie zauważyłeś, ale przypominam Ci, że prawo państwowe to jedynie umowne przepisy. Może po porzuceniu religii umknęło Ci, że w konsekwencji nie możesz traktować prawa jako czegoś co posiada metafizyczne nadanie.
I nie traktuje. Ale autorka tematu zarzuca coś dziennikarzą i policji. Co? Jakąś zupełną głupotę. Prawo jest prawem i jest to pewien umowny zbiór zasad. Jego przestrzegania pilnują policjanci. Więc co autorka ma do zarzucenia im? Względem prawa skradziono rzecz- i nie da rady się z tym nie zgodzić. Więc o co Ci chodzi? Od początku tego tematu piszę, że względem ogólnie przyjętego zbioru regulującego pewne sprawy, a nazwanego prawem nikogo nie porwano. Policjanci szukają skradzionej rzeczy i tą rzecz dziennikarze opisują- tyle.
A, że dla jednej religii jest to rzecz święta, wierzą że jest to ciało Jezusa, to inna sprawa. Powołajcie sobie policje religijną- niech się zajmie karaniem względem tego.
Rozumiem oburzenie- sam uważam za nienajlepszą rzecz niszczenie cmentarzy, świątyń, czy czegokolwiek co ma związek z religią. Ale z drugiej strony takie święte(żeby nie powiedzieć świętoszkowate- momentami czasem zabawnie płonne wypowiedzi, które tak naprawde są zupełnie puste- taka kiełbasa wyborcza- dla mnie każdy może mówić co się mu podoba, ale to czyny świadczą o człowieku, a nie słowa- a tutaj mamy tylko gorące słowa, jak pisał Incognito, skoro tak bardzo niektórzy się tym przejęli, że porwano Jezusa, to czemu nic nie zrobią- wynajmą Rudkowskiego, czy cokolwiek, w końcu w takich kategoriach jest porwanie...) zachowanie jest dla mnie troche zabawne.
Dla mnie po prostu nikt nie porwał Jezusa. Ukradziono mało ważną rzecz, właściwie to tak maksymalnie nieważne to jest, że dziwie się, że można się tym tak oburzać.
Wbrew temu co piszesz mam Boga w sercu, a nie w kielichu, hosti czy czymkolwiek i to go czcze a nie kawałek "wafelka" i go mi nikt nie porwał.
_________________ Shame on the night for places I've been and what I've seen for giving me the strangest dreams But you never let me know just what they mean so oh oh so shame on the night alright And shame on you
|
N sie 20, 2006 11:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|