Dokładnie tak.
Nic sie nie zmieni, będą dalej "łoić kapuchę", tyle tylko, że całościowo dochód im się zwiększy.
Ciekawe, czy wtedy będą narzekać, iż tyrają na 3 zmianach i pacjent na tym traci, bo jest nieodpowiednio obsłużony, i byle jak zbadany i zdiagnozowany przez przemęczonego lakarza.

Więcej, postulowałbym skończenie z socjalistyczną "darmochą", czyli w pierwszym rzędzie bezpłatną służbą zdrowia i bezpłatną, powszechną oświatą. Po pierwsze jest to bezpłatność pozorna, a po drugie człowiek z reguły nie szanuje tego, co dostaje za darmo (a w przypadku oświaty jeszcze pod przymusem).

Zdecydowanie proponowałbym bezpłatną służbę zdrowia.To znaczy - pacjent nie płaci,lecz wszystkie zabiegi i badania opłacają sponsorzy a ewentualnie NFZ.Gdzie się więc owi sponsorzy podziewają,a może to lekarze wstydzą się prosić,bo jeśli trzeba to sponsorzy by się znaleźli.Gdy lekarzom płaci pacjent to istnieje wielkie ryzyko korupcji.Reforma sprawia,że lekarze chcą więcej i więcej,bo inaczej grożą,że się zagłodzą lub odejdą z pracy.A szpitale toną w długach i sprzęt się starzeje.

Reforma służby zdrowia jest po prostu bez sensu.Lepszy byłby pomysł ze sponsorowanym leczeniem.Ale nie jestem politykiem i niewiele zmienię.

Nigdy służba zdrowia, ani edukacja nie były darmowe.
Przecież podatnicy, czyli My, opłacamy to wszystko i teraz i wtedy.
Za komuny jedynie - skutecznie - nam to wmawiano.
Zawsze będziemy płacić, tylko sposoby wyciągania pieniędzy z naszych kieszeni może być różny.

Zgadza się, dlatego w następnym zdaniu pisałem, że jest to bezpłatność pozorna.

Nie zabierałem głosu, ponieważ uważałem, iż nic istotnego nie dzieje się w tym temacie.
Jednak coś ruszyło.
Długo rząd myślał jaki zdać cios lekarzom i wymyślił.
Kasy fiskalne.
Teraz lekarze mają do wyboru.
Albo dalej strajkują i ministerstwo finansów zafunduje im kasy fiskalne, albo wycofają się a rząd powie, że chyba im się coś pomyliło i wycofa się z tego pomysłu.
Nikt nie lubi, jak mu się zagląda do kieszeni, a kasy fiskalne, są strażnikiem dochodów.
Na razie lekarze mogą łoić kapuchę bez żadnych ograniczeń i kontroli ze strony US, ale jak się nie wycofają ze swoich żądań, to w odwecie Gilowska podaruje im znienawidzone kasy.
Ciekawe co teraz wymyśli Bukiel?

Już mamy odpowiedź.
Wczoraj (w godzinach rannych) jedna z pielęgniarek stwierdziła, że pielęgniarki nie strajkują, tylko są na etapie negocjacji.
Teraz (nagle) okazało się, że pielęgniarki przed przystąpieniem do negocjacji zostały wmanewrowane w utarczkę z rządem.
Na zaproszenie premiera nie zareagowały, tylko widocznie odpowiadają im rozmowy na asfalcie i trawniku, a nie przy stole.
Widać, grillowanie przyjęło się w Polsce do tego stopnia, że nawet negocjacje muszą być prowadzone pod chmurką - nie inaczej.
Ktoś może pomyśli, iż jestem przeciwko pielęgniarkom, ale moja żona - pielęgniarka - też nie rozumie o co im chodzi?
Czy interwencja policji była brutalna?
Nie mam pojęcia, czy tak było ponieważ mnie tam nie było, a relacjom mediów nie wierzę, bo są - z reguły - manipulacją.
Jak się 30 bab uwali na środku drogi, to mam rozumieć, że nie można ich ruszyć bo to kobiety?
Legalna demonstracja skończyła się o 15.00 a one potem zablokowały ulicę i już.
Ciekawe, czy każdy tak może wyjść na ulicę , zatrzymać ruch i powiedzieć, że nie można go ruszyć, bo inaczej opowie mediom, iż mamy do czynienia z gestapo lub zomo i powrotem do PRL-u?
Już wczoraj zastanawiałem się (jeszcze przed 15.00) na jaką rozróbę możemy oczekiwać, i nie zawiodłem się.

cytat
Jakoś kraje starej UE nie umieją skończyć z tak zwana darmochą..
Koszyk świadczeń w krajach starej UE jest dużo bardziej bogatszy dla przeciętnego Niemca Holendra, Anglika etc. niż dla Polaka..
W wielu krajach np. podręczniki dla uczniów są za darmo..
Mało tego np. Polak który nie pracuje w Anglii i jest chory na cukrzycę nie ma tam żadnego ubezpieczenia zajdzie do lekarza i potrafi się dogadać..zostaje i receptęna darmowy wykup[potrzebnych mu lekarstw..

To tylko w naszym kraju rządu od komuny do PiS-u wmawiają nam , że domaganie sie ochrony zdrowia pochodzi tylko i wyłącznie od komuny..
U nas rządy pro Pisowskie biją pianę na temat ochrony życia ba nawet jeszcze nie poczętego..
Tylko jak to życie jak sie już narodzi.. to nikt go nie ma zamiaru chronić. W przeciwieństwie do krajów UE.. Ale tam nie domagają sie do odwołań o wartosciach chrześcijańskich. etc. Tam je bez zbędnej reklamy realizują..
Taka Republika Czeska z chwila wejścia do UE 8 razy ( słownie ) osiem razy podniosła pensje personelowi medycznemu .
Bo nie chcą aby nikt nie czuwał nad ich zdrowiem.. No ale tam na razie nie dyskutują o ocghonie .. życia.. Chociaż ta zaraza ( dyskusja zaczyna i tam kiełkować..)
Nic na świecie nie ma za darmo.. Dlatego mowa o darmowych usługach jest nieporozumieniem.. Każdy obywatel w każdym kraju płaci podatki.. i pieniadze podatnika powinny być przeznaczone też i na ochronę zdrowia..
No chyba , ze nie będzie podatków ale to jak by inne zagadnienie

Właśnie, obecnie tak to wygląda, że państwo ściąga od obywateli haracz w postaci podatków, który nakłada sobie wedle uznania w wysokości X% od dochodu + Y% VAT, akcyzy czy innych parapodatków, a potem rozdziela te pieniądze znowu wedle uznania (częściowo zapewne na słuszne cele), zostawiając sobie niemałą prowizję. Ja nie mam nic przeciwko bezpłatnej służbie zdrowia czy oświacie, nie podoba mi się jedynie, że ta bezpłatność tyle mnie kosztuje



Ja bym powiedział, że to druga strona tego samego medalu. Wątpię, aby udało się całkowicie zlikwidować podatki, bo jednak pewne funkcje państwo powinno sprawować (wojsko, policja, wymiar sprawiedliwości), ale można dążyć do ich ograniczenia. Oświata czy służba zdrowia to te obszary, które najchętniej widziałbym jako dalece odpolitycznione (odpaństwowione).

wiec kraj wydany na pastwe chorob i epidemi bo tylko ci ktorych stac maja prawo do leczenia? najgorsze, ze ci ktorych nie stac zarazali by tych pierwszych. a moze cos w rodzaju getto dla chorych biednych?

wiec kraj skazany na analfabetyzm?
wyobazasz sobie co by sie stlo jesli obowiazek szkolnictwa zostalby zniesiony?

Nic, mielibyśmy podobną sytuację jak w USA i mniej marudzenia i zrzędzenia ze strony nauczycieli, jacy to oni są niezastąpieni.

no skoro usa jest dla ciebie tak pozytywnym przykladem to masz racje w twym mniemaniu.

skoro system szkolnictwa ogranicza sie dla cibie do ilosci marudzenia nauczycieli to rzeczywiscie masz racje.

proponuje jednak pomyslec globalnie o tym co stanie sie z spoleczenstwem w ktorym nie jest zagwarantowany podstawowy dostep do nauki i oswiaty.

pomysl jak wygladalo by twoje zycie gdybys nie potrafil czytac a twa wiedza ograniczalaby sie tylko do przekazow ustnych.

prosze nie dawaj przykladu zadnego geniusza, ktory byl analfabeta gdyz na swiecie sa miliony analfabetow, ktorzy nie sa geniuszami.

Pisałem dalece odpaństwowione, ale nie zupełnie odpaństwowione. Uważam, że bezpłatna opieka zdrowotna na pewnym, minimalnym poziomie powinna być zapewniona przez państwo (chociażby z powodów, o których piszesz). Natomiast wraz z rozwojem medycyny, dostępne staje się coraz droższe leczenie przeróżnych dolegliwości i gołym okiem widać, że nie jest możliwe zapewnienie każdemu pełnego dostępu do najnowszych zdobyczy medycyny.



Jak wyżej, pewne minimum państwo powinno zapewniać. Jednak o wiele bardziej podoba mi się model "mistrza i jego ucznia" niż "przymusowej edukacji", w której mierny nauczyciel robi łaskę nauczając a uczeń robi łaskę chodząc do szkoły.

Nie twierdzę też, że prywatyzacja służby zdrowia czy szkolnictwa to cudowna recepta na powszechną szczęśliwość, z pewnością ma wiele minusów, ale uważam, że to i tak lepszy system niż pozostawianie tych dziedzin w rękach państwa (czyli polityków i ich partii).

SweetChild

czy ktos zabrania ci po ukonczeniu przez twoje dziecko szkoly podstawowej skierowac je do systemu edukacyjnego, ktory odpowiada twemu wyobrazeniu?

czy ktos zabrania ci kozystac z kazdego osiagniecia medycyny w dowolnym kraju swiata?

oczywiscie chodzi ci o to, ze gdybys nie musial placic tak wysokich podatkow to inni dostali by "mniej" a ty mialbys zapewne pieniadze na wiecej. brzmi logicznie i po czesci rozumiem.

powiedz czy to byloby moralne gdyby ktos zdefiniowal minimalna opieke medyczna?
co jest minimalne?
choroby zakazne? nagly zawal serca?
a co bedzie jesli pacjent bedzie potrzebowal dlaszego leczenia wskutek powiklan wywolanych przez chorobe zakazna? getto?

a co bedzie jesli po zawale serca bedzie potrzebna operacja serca, ktora nie jest przewidziana w "minimum". pozwolimy umrzec pacjentowi bo nie ma pieniedzy? poco ratowalismy go skoro teraz niestety musimy poczekac az umrze?

oj mozna by tak wymieniac w nieskonczonosc jednak wniosek bylby taki, ze kazdy musialby nosic przy sobie wyciag z banku aby w razie wypadku ktos wogole zaczol go ratowac. czy to naprawde jest przepis na lepsze jutro?

Nie ma takiego systemu kiedy istnieje pańswowy niewydolny system finansowany z podatków, niezależnie czy sie chce czy nie.

Owszem - przymusowe finansowanie molocha pod nazwą "bezpłatne lecznictwo"

A dlaczego niby "inni" lenie i menele mają korzystac z cudzej pracy?
Dlaczego socjalisto?

Owszem - min. Religa próbuje to zrobić od dwóch lat...

Wniosek jest taki że tacy jak ty marksiści, trockiści i całe to chore lewactwo ma ludzi za durniów którzy nie potrafią kupic sobie ubezpieczenia medycznego.
A tymczasem jak pokazuje praktyka prywatne ubezpieczenie już teraz mimo braku spójnego systemu jest tańsze o 30 złotych niż składka na ZUS liczona od tzw średniej.