Nie mogę już zedytowac posta - w przykładzie z przeszczepem chodziło o dwóch lekarzy - jeden odmawia przeszczepu byc moze ze względów religijnych, drugi prawodpodobnie liczy na łapówkę.

Ukyo - ośmiu lekarzy to brak możliwości odwołania?......pic na wodę fotomontaż.
I sędziowe w Strasburgu przyjęli to za niedostateczną instancję???
Podobnie jak uznali, że krzyz profanuje uczucia ateistki......jedna totalna obłuda.


ps.Gdyby wszyscy pacjenci w RP mieli możliwość konsultacji 8 soecjalistów, krajowych konsultantów .....marzenia chyba nigdy nie do zrealizowania

Mam gdzieś prawo które pozwala mordować - tak jak miałbym gdzieś Ustawy Norymberskie żyjąc w Niemczech w 1933.
Zwracam uwagę że naziści to wszystko robili zgodnie z prawem.

A uspokajających swoje sumienia oddzielaniem "organizmu" od "człowieka" .... tak można mordować nie tylko dzieci, ale i ludzi starszych, szalonych, niedołężnych i sparaliżowanych.

"W lutym 2000 lekarz stwierdził, że Alicja Tysiąc jest w ciąży. Trzech okulistów niezależnie uznało, że kolejna ciąża może zagrozić zdrowiu kobiety powodując utratę wzroku. Alicja Tysiąc poprosiła ich o wydanie dokumentu, pozwalającego na legalne usunięcie ciąży ze względów zdrowotnych w publicznym zakładzie opieki zdrowotnej, ale okuliści odmówili. Po wizytach u kolejnych lekarzy jeden z nich (internista) wydał jej zaświadczenie.

Zgodnie z Ustawą z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (Dz.U. Nr 17, poz. 78 ze zm.) aborcja może zostać przeprowadzona legalnie, jeżeli poród stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej).

Tysiąc zwróciła się o pomoc do Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która wskazała jej szpital, gdzie wykonywane są legalne zabiegi usunięcia ciąży. Z zaświadczeniem od internisty 26 kwietnia 2000 roku, w drugim miesiącu ciąży, udała się do oddziału neonatologicznego w warszawskim szpitalu publicznym im. prof. W. Orłowskiego przy ulicy Czerniakowskiej[3], gdzie zbadał ją ginekolog. Lekarz odmówił jej prawa do przeprowadzenia legalnej aborcji, uznając, że zagrożenie dla zdrowia Alicji Tysiąc jest niewystarczające, aby uzasadnić usunięcie ciąży. Na zaświadczeniu od internisty zaznaczył, że się z nim nie zgadza, przez co uniemożliwił wykonanie zabiegu w innej placówce publicznej służby zdrowia.

Kobieta zadzwoniła do lekarza ogłaszającego się w prasie z prośbą o wykonanie zabiegu nielegalnie, za co medyk zażądał 1 500 zł. Potem okazało się, że ze względu na konieczność asysty ze strony anestezjologa wynikającą ze stanu zdrowa Alicji Tysiąc ginekolog podniósł stawkę do 5000 zł, których niezamożna matka dwojga dzieci nie posiadała.

W udzielonym prasie wywiadzie Alicja Tysiąc stwierdziła, że do usunięcia ciąży motywował ją strach o los jej oraz dwójki już urodzonych dzieci.

„Ja się bałam, bo miałam już dwójkę dzieci. A być niewidomą i wychowywać dzieci? Co innego, gdy jest się osobą niewidomą od początku, to człowiek uczy się z tym żyć. A w tym wypadku pani traci wzrok i co? ”.
W listopadzie 2000 roku przeprowadzono u Alicji Tysiąc trzecie cięcie cesarskie i w ten sposób na świat przyszła jej córka Julia. Na skutek wzrostu ciśnienia tętniczego doszło do wylewu krwi do plamki żółtej. Alicja Tysiąc ponownie trafiła do szpitala na Czerniakowską, ale na okulistykę, gdzie lekarz zapytał ją: Kto pani pozwolił kontynuować ciążę?

Komisja lekarska ZUS uznała, że wzrok matki trojga dzieci uległ tak znacznemu upośledzeniu, że wymaga ona stałej pomocy społecznej. Przyznano jej pierwszą grupę inwalidzką oraz rentę. W marcu 2007 roku Alicja Tysiąc samotnie wychowywała troje swoich dzieci, utrzymując się z renty inwalidzkiej w wysokości 540 zł. Jej wada wzroku pogorszyła się do -26 dioptrii. Dostrzec mogła tylko przedmioty znajdujące się bliżej niż 1,5 m, a stan jej oczu mógł się jeszcze zmienić na gorsze."
źródło: Wikipedia
(Zdaję sobie sprawę, że Wikipedia nie jest źródłem w pełni wiarygodnym, mozę ktoś ma szerszą wiedze na ten temat).

Jak widzisz, Alus, z tymi ośmioma lekarzami nie do końca tak było. Decydentem w tej sprawie był jeden lekarz w placówce wykonujacej legalna aborcję, od którego decyzji kobieta nie mogła się odwołać.

GN jest medium emocjonalnie zaangazowanym w sprawę - stąd, dla mnie nie do końca wiarygodnym.

Tak, Barnabo, możesz sobie mieć prawo w nosie czy gdzie tam cchesz, ale w takim razie nie za bardzo mamy o czym tu dyskutować. Zreszta, Katolicy dopuszczają zabijanie w obronie własnej? Ta kobieta chciała chronic dwoje starszych dzieci i siebie - przed biedą i nędzą spowodowaną zyciem na głodowej rencie. ale najłatwiej powiedzieć: NIE ZGADZAM SIE i wszystko porównać jak leci z hitlerowcami.

Rozumiem że gdybyśmy byli Niemcami w czasie II WOjny Światowej też "nie mielibyśmy o czym dyskutować" - kazaliby Ci to strzelałbyś z wieżyczki w Oświęcimiu bo "to zgodne z prawem" ?Porównywanie obrony własnej z (rzekomą zresztą) "obroną" przed życiem na rencie to szczyt demagogii.Nie wiem czy łatwiej - za to dziś skazują. A porównuję podobne czyny a nie "wszystko".

Dla Ciebie, jak powyżej, wielce wiarygodnym.
Dla bardziej "merytorycznej" dyskusji sięgnij po GW, Nie, FiM, szkoda, że już nie ma Trybuny Ludu - tam znalazłabyś pełnię prawdy.
Nawet zagorzały oponet Kościoła prof. Hartman, filozof z UJ przyznał, że wyrok był kuriozalny i głupi, przyznał to także T. Jastrun......najwidoczniej kolejni niedouczeni głupcy.
Obaj nieporawni ateiści orzekli, że nie zgadzają się z głoszoną przez p. Tysiąc opinią, że każda kobieta ma prawo ZABIĆ swoje dziecko, wedle swego uznania
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/ ... 00701.html
Uznali nadto, że określenie ZABICIE w odniesieniu do aborcji jest jak najbardziej uprawnione.

Co znaczy "można"?

Po pierwsze, jak ktoś nie dostrzega zasadniczej różnicy między człowiekiem kilka dni po zapłodnieniu a człowiekiem starym, szalonym, niedołężnym czy sparaliżowanym to może i byłby zdolny do takich wniosków.

Po drugie, to że matka może zabić powstałe w niej życie w ściśle określonych okolicznościach nie oznacza, że można, tak jak np. można zabić komara. Czyli że każdy może, bez ograniczeń i zachowania jakichkolwiek procedur.



Ale tej zasady nie stosujemy w przypadku chociażby noworodka. Rodzice nie mogą w obronie własnej przed biedą i nędzą zabić noworodka, aby chronić starsze dzieci (niezależnie ile) i siebie. Takie rozumowanie jest niebezpieczne, bo otwiera bramę do zdobywania "przestrzeni życiowej" dla jednych kosztem drugich



Bardzo delikatnie pisząc, mijasz się z prawdą Alus. W podanym przez Ciebie linku mamy:



Dlatego nie mogę traktować poważnie reszty informacji w Twoim poście.

Bardzo delikatnie pisząc, mijasz się z prawdą Alus. W podanym przez Ciebie linku mamy:




Ekwilibrystka kochany - p.Tysiąc nie mówi tego w kontekscie antykoncepcji, ale o prawie do aborcji - doczytaj łaskawie dalsze zdania wypowiedzi

Ekwilibrystka z Twojej strony? Ja wiem, że Alicji Tysiąc chodzi o prawo do aborcji, ale to co innego niż "każda kobieta ma prawo ZABIĆ swoje dziecko, wedle swego uznania".

Przecież po 9 miesiącach ciąży człowiek nie przestaje być dzieckiem, a Alicja Tysiąc nie domaga się prawa do zabijania dzieci po urodzeniu.

Domaga się zabijania przed urodzeniem.
Obaj panowie we wczorajszym programie "Warto rozmawiać" uznali, że niezależnie na jakim etapie pobawienie życia człowieka, uprawnione jest zdefiniowanie: ZABIŁA - ZABIŁ.
Prawo do aborcji = prawo do zabicia.

Też tak uważam. Generalnie w przypadku pobawienia życia, nie tylko człowieka, uprawnione jest określenie zabił. Uprawnione, chociaż moim zdaniem nie zawsze dobrze oddaje istotę sprawy i lepiej użyć bardziej precyzyjnych słów. Np. w przypadku pozbawienia życia chorego psa przez weterynarza lepiej mówić o uśpieniu niż o zabiciu. Podobnie w przypadku aborcji - wiadomo dość dokładnie, o jaką sytuację chodzi. Uogólnianie tego do "zabijania dzieci" w celu osiągnięcia określonych korzyści ideologicznych to demagogia i celowe wprowadzanie w błąd odbiorcy.

Do zarzucenia Gościowi Niedzielnemu mam że w jego artykułach brakło szacunku i pomocy w stosunku do matki trojga dzieci borykającej się z dramatycznymi dylematami a zauważanie w niej tylko postaci agresywnego feminizmu i antyklerykalizmu.
Gość Niedzielny sam wyekroawał w Alicji Tysiąc postać agresywnego feminizmu i antyklerykalizmu nie dostrzegając w niej zdesperowaną matkę trojga dzieci potrzebującą pomoc ze strony Kościoła.

Szacunek to zawsze kwestia osobowa.
Tylko sam człowiek może swymi czynami, słowami pozbawić się szacunku.
Wszelkie artykuły, opisy, przypisywanie słów którego kolwiek medium nie oparte na rzeczywistości nie odzierają człowieka z szacunku.
Gdyby ten mechanizm tak działał jak Ty usiłujesz wmówić, to rzesze opzycjonistów, ludzi kultury, w okresie PRL oplutych przez komunistyczne media nie zaistniałoby w przestrzeni publicznej.
Czemu GN nie odarł z szacunku np. Agaty Mróz????...nie zrobił z niej ikony bojowniczki o prawo do aborcji na każde życzenie.
Jeśli jest tak wszechwładny, jak to usiłujesz przedstawić, to z każdej dowolnie wybranej osoby winien wykreować potwora.

Alus, na forum dyskusyjnym obowiązuje zasada w ramach której istnieje wolność wypowiedzi, ale w granicy, jaką jest obrażanie, naruszanie godności drugiej osoby. Taka sama zasada obowiązuje też w prasie.
Gość Niedzielny przekroczył tą zasadę naruszając dobre imię Alicji Tysiąc.

W dalszym ciągu nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie, co Ty byś zrobiła, gdybyś wiedziała, że oślepniesz w wyniku trzeciej ciąży. I prosiłam o wskazanie artykułów w Gościu Niedzielnym w którym z miłością i troską apeluje do A. Tysiąc by była wdzięczna za urodzenie zdrowej córki.

Ty naprawde nie pojmujesz istoty zagadnienia
Nie wiem czy jestes osoba wierzącą.
Ale jeśli tak - to jak rozumiesz grzech??
Grzech nie jest tylko aktem dokonanym.
Grzechem jest propagowanie grzechu, nieustanne trwanie w uporze, że "nie zabiłam Julki, bo brakło mi kasy, ale teraz mam i każde kolejne zabiję".
Kazdy z nas grzeszy i róznie reagujemy - żałujemy, usprawiedliwiamy się, zastawiamy się koniecznością....ale tylko promil ludzi gania i wszem i wobec manifestuje "nie dano mi zgrzeszyć, ale kolejnym razem nikomu się nie uda, bo mam prawo grzeszyć'.
Ma - niezbywalne, ale nie ma wtedy prawa czuć się pokrzywdzona, gdy ktoś wskazuje na nagannośc takiej postawy.
Odpowiedz zatem Ty - czy Agata Mróz to głupia baba, która poświęciała swoje zycie dla niewartych komórek, jak to mówi p. M. Środa "Polka 2009r"
- "Uważam, że ci, którzy tak dzielnie bronią zapłodnionych komórek, sa przeciwnikami aborcji, a teraz tez in vitro, najczęściej nie dostrzegają, że ta zapłodniona komórka ma dużo mniejszą wartość niż, jak mówi Singer, biedny stary pies".
Może Agata powinna wzorem p. Tysiąc wywalić zapłodnioną komórkę, a wziąć sobie pod opiekę kilka starych psów?
P. Tysiąc i p. Sroda wskazują wszystkim kobietom, które tak pragną dziecka, poddaja sie kuracji hormonalnej (nieobojętnej dla zdrowia) przezywają stres, rozczarowanie, że powinny dla zapewnienia sobie szczęścia wziąć kilka starych psów.
Choroba p. Tysiąc ma to do siebie, że niezaleznie od ciązy, porodu, postępuje i aborcja nie cofnie tego procesu.