Tak, i rozterki przedślubne skłoniło mnie do wizyt u wielu psychologów.


Co innego czułości między kochającymi sie osobami (które też są między nami), a co innego uprawianie seksu, które do mnie jest nie do przeskaczenia bo wymaga rozebranie się do naga, pozwolenie na robienie ze swoim cialem na co drugi ma ochotę, na podniecenia się. Tego trudno mi przeskoczyć. Dla mnie to coś co budzi odrazę i jest czyms prymitywnym.

przecież tak wcale nie wygląda seks kochającego się
małżeństwa
Tak smutno się czyta to, co piszesz...
Nie cieszy Cię bliskość fizyczna ze swoim przyszłym mężem?
Nie cieszysz się jej przyszłą perspektywą?

Przemyśl dobrze to małżeństwo... żebyś nikogo nie skrzywdziła nim.

Akacja, ja miałem podobne rozterki - drażniła mnie wizja seksu sprowadzonego do, sorki za dosadność, wzajemnej masturbacji.
I znowu z pomocą przyszła mi duchowa mądrość wschodu, konkretnie seks tantryczny, Wtedy zrozumiałem, że między niby czymś tak cielesnym jak seks, a czymś tak duchowym jak religia, może istnieć zaskakująco bliski związek...
Skoro chodziłaś do psychologów, znaczy to że dostrzegasz jakiś problem. Ja zachęcam cię do dwóch lektur:
1. http://www.dobreksiazki.pl/b5897-seks-sie-liczy-od-seksu-do-nadswiadomosci.htm
2. Księga Pieśni nad Pieśniami - Stary Testament.

Gdyby nie było współżycia przed ślubem, " wpadek" i pospiesznych wesel -bo trzeba się żenić, co ludzie powiedzą - młodzi uniknęli by wielu tragedii. Skoro już się wpadło- trzeba być odpowiedzialnym , ale to nie powód by brać ślub bez i kłamać przed ołtarzem, że ślubuje się miłość. Potem małżonek popije i chwali sie kolegom jak szybko dziewczyna mu uległa. To zdarzenia z życia wzięte.
Forum www.katolik.pl pełne jest postów młodych ludzi ,szczególnie mężczyzn, którzy twierdzą,że zostali zmuszeni do małżeństwa. I tak to się kręci....

Małżeństwo z przymusu z punktu widzenia prawa nie istnieje.

Apel proboszcza Kasi - Kasiu przyjdź wyznaj swój grzech.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,132034,titl ... omosc.html

Do właścicieli i zarządzających portalem wiara - to warto opublikować na głównej stronie wiara.pl

Masz pewność, że brukowiec autentycznie rozmawiał z kapłanem, a nie jest to tylko radosna twórczość jakiegoś dziennikarza.
Gdyby portal wiara zaczął korzystac "informacji" brukowców, to jak powiadał p. Popiołek - koniec świata.

Przecież właściciele portalu wiara, mogą skontaktować sie z proboszczem Kasi pytając go czy powiedział te słowa i czy mogą być one opublikowane na stronie wiara.pl
Coś wszystko jest w tym nie tak, matka Madzi usiłowała być może popełnić samobójstwo, opinia publiczna domaga się prawdy, taki apel jest lepszy niż publiczny lincz.

A opinia publiczna nie ma swoich problemów? - do czego niby potrzebna jest im ta prawda?
Temat nie nakręca opinia publiczna ale media, ludzie, którzy upatrują w ciągnięciu tematu swój własny interes - Rutkowski promocję, media kasę.
Inna sprawa - w każdym areszcie śledczym służą posługą duchową kapelani - skąd niby brukowiec wie czy Kasia skorzystała/lub nie, z pomocy kapelana.
Dalsze cyniczne nakręcanie teamatu jest nastawione na kasę.

Powiem szczerze, ze jestem już zmęczona kolejnymi medialnymi doniesieniami w sprawie Madzi. Cyniczne szow medialne zostalo z tego uczynione. A matka Madzi to postać tragiczna.
A pamiętam że GN opublikował artykuł "Kasiu, jest nadzieja". Także pamiętam jak wiara.pl szukała Niki, która w Szczekocinach opisała że wcześniej był podobny problem.

Na portalu katolickim jak najbardziej zasadny widzę taki apel do matki Madzi. Pan Jezus szuka zagubionej owieczki.

Sądzisz, że Kasia obczytuje portale, gazety?
Najlepiej co można zrobić, to pomodlić się w jej intencji, a zupełnie odrzucić wszelkie badziewie, którym od kilku tygodni karmią się brukowce i telewizje.
Ja nie czytam, wyłączam tv - nie chcę uczestniczyć w tym obrzydliwym spektaklu.

Ale w jakiś sposób może do niej dotrzeć że czeka na nią Jezus, który nie chce rzucać w nią kamieniami, a pragnie odpuścić jej winę i przygarnąć do swego miłosiernego Serca.
Bo dość mam tego publicznego rzucania kamieniami.

Ale czy proboszcz wypowiedzial te słowa, rzeczywiście trzeba sprawdzić u źródła.

Wezwanie po imieniu "przyjdź, wyznaj swój grzech" jest skierowane do każdego z nas. I większość z nas skorzystało z niego. Swięta pragniemy spędzić spokojnie i spotkać Jezusa Zmartwychwstałego.
Ale ten spokój świąt mogą zakłócić kolejne sensacyjne doniesienia w sprawie Matki Madzi
To wezwanie skierowane jest nie tylko do nas, a także do matki Madzi.

Przede wszystkim do tych dziennikarskich hien i pseudo detektywów, którzy budują sobie wizerunek na nieszczęsciu innych.

Każdy z nas potrzebuje nawrócenia. A czy mamy zamknąć oczy i uszy, by na kolejne sensacyjne doniesienia nie patrzeć i nie słuchać? Nie, jako wierząca w Jezusa nie potrafiłabym tak zrobić, bo to znieczulica, ktoś powinien do matki Madzi wyciągnąć pomocną dłoń. I powinna wiedzieć, że idąc do tego proboszcza on tego nie wykorzysta jak Rutkowski, nie nagra i nie udostępni mediom wyznania, ani nie zaprowadzi do prokuratory. A może wten sposób jej pomoże i pozbędzie się tego balastu.
Nie ja nie mogę przeżyć świąt, myśląc o wszystkim, matka Madzi może zrobić sobie krzywdę gdybyśmy zamknęli oczy i uszy i pozwolili mediom mówić w pustkę.