I co, zaistniał? Nie słyszałem niczego na jego temat, co nie byłoby związane z jego procesami z Nergalem i Dodą..



Porównywalni popularnością z Nergalem też?

No właśnie. Tyle istnienia R. Nowaka, co szumu wokół procesów i jego Czarnej Listy Zespołów. Się przeliczył, a Behemoth miał niecodzienną reklamę.



Zależy w jakich kręgach. Ale na liście Anti-Defamation League (http://archive.adl.org/extremism/bands/ ... untry.html) znajdziesz np. o wiele bardziej globalnie znany Burzum, czy idący kiedyś z Behemoth łeb w łeb polski Graveland, a problemy z tym związane to co najwyżej problemy z dystrybucją płyt w niektórych krajach (tu przodują Niemcy), ewentualnie że kogoś gdzieś w koszulce takiego bandu nie wpuszczą.

Te zespoły to mimo wszystko nisza skierowana do pewnej grupy odbiorców tej muzyki.
Ale gdyby tak Bieber lub Rihanna pozwolili sobie na jakiś antysemicki tekst to chyba byłoby jakieś większe echo potepiające takie zachowanie.
O Nergalu nikt nie słyszał wcześniej, rzeczywiście zaistniał dzięki domniemanemu romansowi z Dodą, pojawiając się w brukowej prasie zyskał zainteresowanie również swoją muzyką i tak zaczęły się wywiady, zdjęcia, posiadanie osobistego ochroniarza i sprawa ruszyła do przodu.

Kompletna bzdura. Zaczynając romansować z Dodą Nergal miał już - dzięki swojej muzyce - renomę światową, do której Doda nigdy się nie zbliżyła.

Nie podarłby Koranu ponieważ by się bał. Natomiast obrażanie katolików stało się w pewnym momencie modne, ponadto przyczynia się do zyskania rozgłosu przez pseudo-artystę.

Czemu nazywasz go pseudo-artystą?

Owszem, zaistniał dzięki temu. Ponieważ jak wspomniałem taka muzyka to raczej nisza. A dzięki temu że był na okładkach poczytnych brukowców to uslyszała o nim nawet pani Krysia z warzywniaka i wie kto to Nergal.
Gdyby nie ten fakt to nie miałaby pojęcia kim on jest.

Bawiłem się w fotoreportera na festiwalach Wave Gotik Treffen, inne to Mera Luna lub Amphi Festiwal. W Polsce jest Castle Party gdzie znam osobiście organizatora.
To są niszowe kapele w sensie muzyka w Polsce prawie nieznana i w związku z tym płyty wykonawców musisz kupować za granicą.

W świadomości typowego polskiego telewidza/czytelnika kolorowych pism, bo na pewno nie w muzyce, gdzie pozycję wywalczyli sobie własną pracą.




Wyjaśnijmy coś sobie: nisza to jest np. Doda, która może pomarzyć o sprzedaniu tylu płyt co Nergal, juz nie mówiąc o zagraniu tylu koncertów. Bądźmy poważni .




Ale co to ma za znaczenie? Nergal jest muzykiem, nie celebrytą z bożej łaski.



Behemoth, którego ostatni album to najlepiej sprzedająca się płyta w Polsce ( dane z połowy lutego) to muzyka prawie nieznana?

Ale mówimy o Behemoth, nie niekórych kapelach. A płyty Behemoth na pewno łatwiej dostać niż Dody, tym bardziej na świecie. Ona w ogóle istnieje na rynkach poza Polską?




Zgoda. Natomaist mainstream taki jak Doda to muzyka dla wszytskich i dla nikogo. To właśnie takie gwiazdki i zespoliki utrzymują sie ze skandali, "bywania" i niebiletowanych koncertów na imprezach gminnych i miejskich, bo na normalny koncert, takie jakie gra np. Behemoth - nikt by raczej nie przyszedł.



Porzednie też zgarniały nagrody i miały globalną dystrybucję o zasięgu bez porównania szerszym, niz prowincjonalna Doda.



Co raczej nie ma przełożenia na sprzedaż płyt, tym bardziej na świecie, gdzie Doda i epizodyczna obecność Nergala w polskiej telewizji nikogo raczej nie obchodzi. Naprawdę uważasz, że debiut Behemoth na amerykańskim Billboardzie i wysokie pozycje na innych zachodnich listach (http://www.metalblade.com/us/news/behem ... d-top-200/) ma cokolwiek z tym jego celebrytowaniem wspólnego?

No cóż ale Doda jest nawet wymieniana przy okazji opisu Behemota w angielskiej wersji Wiki.
Skąd wiesz że oni nie umówili się gdzieś na piwku że strzelą taki numer? Przecież to było z korzyścią dla obojga, teraz jest ważna popularność, jako muzyk musisz zaistnieć bo inaczej nikt cię nie zauważy.
Chociażby nawet to, ktoś przeczyta i zapyta - jaka Doda? I w taki sposób szukając informacji o niej dotrze do jej muzyki.
Studia odrzucają codziennie wielu utalentowanych ludzi bo nie ma ich kto wypromować, oni proszą inne bardziej znane kapele ale czasem to i tak nic nie da.
Bo przychodzi dziany gość kupuje sobie popularność i ''artyzm'' i jest pozamiatane.

Podobnie jak sprawa hitu Sharon Del Adel & Armin Van Buuren.
Zobacz ile Armin ma wejść na Youtube nawet w takim czymś jak trailer State of Trance.
I ktoś kto słucha jego muzyki nie słyszał o kimś takim jak Sharon bo to inne klimaty, ale słysząc jej głos może mu się spodobać i w taki sposób dociera do jej kapeli.

Nergal stał się celebrytą, a może chiał zaistnieć, kto wie. Może kiedyś miał jakąś ideolo ale teraz chyba bardziej jest to teatralna poza. Komercja czasem zabija ducha muzyki.

A poza tym, nawet jeśli Doda gra marną muzyczkę to i tak miała za to więcej kasy niż widziało wiele bardziej wartościowych zespołów, są tacy dla których to jest priorytetem. Spójrz ile ona inkasuje za koncert, chociażby za taki na nowy rok.

Małe correct - literówka - Sharon den Adel oczywiście....

Spoko, i tak nie wiem kto taki, podobnie zresztą z tym Buranem



Fakt, teoretycznie mogła być taka ustawka, na mocy której jedno miało nabić punkty popularności w kraju (udało się) a drugie za granicą (raczej nic z tego nie wyszło). Natomiast powątpiewam, by ktoś słuchajacy Behemoth zainteresował się akurat muzyką Dody.

Co do Sharon, ona jest wokalistką w zespole Within Temptation, kapela gra symfoniczny metal.
O ile pamietam to Nergalowi zdarzyło sie pojawić na scenie z Fields of the Nephilim.

A co do muzyki Dody, no racja ktoś kto słucha muzyki jaką prezentuje Nergal raczej nie zainteresuje się klimatami Dody ale ogólnie dowie się kim ona jest a to też ma znaczenie dla kogoś kto stawia na popularność.

Z jednej strony masz rację, a z drugiej - pamiętam doniesienia medialne o tym, jacyż to ciekawi celebryci zaczęli się nagle pojawiać na koncertach Behemotha właśnie po tym, jak zaczęły pisać o nim brukowce w związku z Dodą (przypominam sobie m.in. Kasię Kowalską i Kayah). Zrobiła się z tego taka mini-moda, w każdym razie na pewno mu to nie zaszkodziło.

Ale czytałem też tę ostatnią książkę Nergala i on twierdzi, że nie było w tym nic z ustawki