Kael, poniekąd mam pojęcie. Z dwóch względów. Po pierwsze, bo lata towarzyszyliśmy bliskim przyjaciołom i w doświadczeniu niepłodności (8 lat) i w uciążliwym leczeniu, i w stanięciu przed decyzją o IVF, i byliśmy świadkami kiedy tą decyzję odrzucili, i wreszcie- w długo rozważanej decyzji adopcji i w tym niezapomnianym dla nas wszystkim dniu kiedy otrzymali telefon "jest dla was chłopczyk". Ten dzień stał się świętem całej rodziny, babcie, ciocie poprostu oszalały a śliczny maluch pierwsze tygodnie chyba nie zaglądnął do łożeczka bo non stop nosili go na rękach.
No i uwierz, mam pojęcie z gabinetu. Moje pacjentki często naprawdę mówią o swoich przeżyciach, o swoich doświadczeniach. Każda kobieta to inna historia.
Ja powiem tylko - jeśli małżeństwo rozpadło się przez doświadczenie niepłodności czy przetrwałoby ciężką chorobę, nieszczęście, niesprawność? Nie wiadomo. Czy rozpadły się małżeństwa które swój problem szczerze powierzały Bogu i w Nim szukały siły i mądrości?
Czy inseminacja (masz na myśli oczywiście nasieniem męża, tak?) wchodziła by w grę? nie wiem, może. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Napewno nasieniem "obcym" nie, nigdy, co do tego jestem przekonana. To MY nie mielibyśmy dzieci, a nie JA. Bo od dnia ślubu nie ma moich problemów, sa tylko nasze.
Alus, odpowiesz?
Czy przyjmujesz naukę KK w kwestii IVF?
i czy uważasz że podtstawowy koszyk świadczeń powinien finansować IVF? (kosztem czego? Bo brakuje na procedury onkologiczne i kardiologiczne, więc trzeba się zastanowić gdzie urwać)
Kael, w Polsce w praktyce większość rodziców większość szczepień płaci. Szczepienia dorosłych są wyłącznie płatne (tzn płatna jest szczepionka, samo wykonanie szczepienia jest bezpłatne) a dla dzieci refundowana jest stara i obciążona wieloma działaniami ubocznymi szczepionka z krztuścem całokomórkowym z której dawno wycofały się inne kraje, i prawie nie znam rodziców którzy by nie kupowali nowoczesnej, bezpieczniejszej. Pneumokoki są refundowane tylko dla wcześniaków i dzieci z wagą poniżej 2,5 kg, reszta płaci (niemało).

A odpowiesz dlaczego KK w Polsce podejmował dyskusję i przedstawicie KK brali udział w pracach komisji Gowina do spraw ustawowej regulacji in vitro?
Oczywiście później się wycofali, ale chyba widzieli sens udziału w próbach uchwalenia prawa broniącego życie.
W kwestii in vitro nie mam jednoznacznego zdania, z racji wątpliwości tej natury- jedynym dawcą życia jest Bóg, to jak jest Jego rola w metodzie in vitro?......czyżby człowiek posiadł moc tworzenia życia poza Bogiem?

Zawsze komuś urywają, a najlepszą metodą odzyskania pieniędzy jest likwidacja czapy w postaci NFZ, z masa urzędników o wysokich poborach, w siedzibach pałacykach.

tak, ja się z tym całkowicie zgadzam. Każde dziecko jako dziecko, ma być przyjęte jako dar i mieć prawo przede wszystkim do życia (!). Jestem przeciwnikiem zamrażania zarodków. Uważam że powinno być zakazane prawem. Alus, w normalnym systemie ubezpieczeń nie ma tematu finansowania, to już ustaliliśmy.

no pewnie że tak, to jest jasne i oczywiste, choć chyba Ty napisałaś gdzieś że żadna partia NFZ nie zlikwiduje . Ja jednak wierzę że ktoś się za to weźmie.
Jeśli chodzi o konkrety, w sensie nauki KK w temacie IVF, to nie mam jakiegoś konkretnego cytatu (może ktoś ma?) jednak z tego co się orientuje, KK nie aprobuje wogóle tej metody, nawet jeśli pominiemy zamrażanie i niszczenie zarodków.

Jeżeli KK uważa zarodek już za człowieka (zarodek=człowiek) to dlaczego, przeciwstawia się adopcji zarodka, a toleruje adopcję urodzonego człowieka?
Nie widzę tu spójności w nauce KK.

No chyba że jest coś o czymś nie wiem i KK jest przeciwnikiem adopcji dzieci...

nie jest przeciwnikiem adopcji dzieci, wręcz przeciwnie.
Masz na myśli "adopcję" zamrożonych zarodków których własna mamusia nie chciała? Myślę że to temat nowy i trudny. i pewnie jakoś będzie dyskutowany, w Kościele również.

Przecież powstałe owe zarodki w wyniku zbrodni. Nie lepiej je wylać do zlewu, co?

Ja naprawdę jestem ciekawy co taki abp Hoser powiedzialby kobiecie, która by w trakcie spowiedzi wyznała że jest w ciąży z in vitro. Czy doradzałby jej aborcję?

A co powiedzialby dziecku, które się tak urodziło? Że jego istnieniem jest rezultatem zbrodni, jego rodzice to zbrodniarze, a ono samo najlepiej by było, gdyby się w ogóle nie urodziło?

Pilastrowi już doszczętnie odbiło

Dokładnie, jest wiele kobiet (sam osobiście znam taką osobę) które mimo stymulacji hormonalnej nie doczekały się zarodka zdolnego do transferu i chciałyby adoptować zarodek (przecież według KK to człowiek) donosić ciąże i urodzić. Taka adopcja tyle, że jeszcze nie urodzonego człowieka.


Uważam że używanie terminu zbrodnia i zbrodnicza działalność, wobec in vitro za mocne przegięcie, ale to moja subiektywna ocena.

Jak każdemu który nie kocha PIS? No owszem, są jeszcze świadomi zdrajcy i zbrodniarze...

No i nie odbiło? Pilaster WSZĘDZIE widzi PiS, nawet tam, gdzie nie ma o nim w ogóle mowy.. Pewnie nawet w nocy śnią mu się Kaczyński i Macierewicz..

Pilaster widzi PIS tam gdzie PIS jest, a nie widzi tam, gdzie go nie ma.

Akurat tutaj jest. To przecież PIS wywołał cąła obecną awanturę wokół in vitro i aborcji w nadziei że doprowadzi to do rozpadu PO. A episkopat, od czasu gdy PIS "załatwił" Wielgusa i po tajemniczej śmierci Życińskiego, boi się PISowi sprzeciwić. Bo przecież IPN może sfabrykować teczkę na każdego, czyż nie?

Gdy zapładniają przez in vitro to czy przebijają błonę dziewiczą? Bo jeśli nie to teoretycznie może się stać tak ze dziewica urodzi dziecko.
A czy teologia mówi coś na temat kolejnych dziewic które urodzą dziecko?

?

Dlaczego w ogóle dziewica miałaby się starać o zapłodnienie tą metodą? Chyba, że mówisz o jakichś eksperymentach pseudomedycznych.

oczywiście że nie. Tu stanowisko Kościoła jest jasne, ja nie mam w tej chwili cytatu (i czasu szukać) ale są wypowiedzi biskupów na ten temat. Dziecko z IVF jest tak samo traktowane jak każde inne dziecko i ma prawo do życia, miłości - także wtedy kiedy jest to dziecko chore (!)