juz sie wydalo kim sa ludzie z tak zwanego " nowoczesna-petru " . to partia wymyslona przez PO by w nowym parlamenie wspierac ekipe " Ewa i przyjaciele " .

Wspierać poprzez podbieranie posłów?

Balcerowicz...ten postkomuńistyczny aparatczyk pzprowski nigdy nie odszedł.

To on utworzył Nowoczesną, to on w 2007 roku hasełkiem puszczanym nawet w ciszy wyborczej, Zmień kraj. Idź na wybory!
Pomógł PO wygrać i otumanił miliony lemingów.

http://niepoprawni.pl/blog/138/jak-zman ... -2007-roku

Dziś Sikorski powiedział;

"Błędem rzemiosła politycznego było nieskonsumowanie sojuszu z Ryszardem Petru. A ten sojusz był dogadany" - ujawnił w rozmowie z Tomaszem Lisem Radosław Sikorski.

Na szczęście wyborcy są dziś mądrzejsi o 8 lat...oczywiście nie wszyscy.

Strategia "wspierania" przez podział głosów wyborczych pomiędzy dwa ugrupowania. Przez co łącznie otrzymają mniej miejsc poselskich niż gdyby startowali z jednej listy. Chytre.

Też uważam za aberrację demokracji danie prawa głosu tym, którzy konsekwencji swojego głosowania nie ponoszą. Z zasady nie powinno to mieć miejsca, niemniej, fakt, mają do tego prawo, a że z niego korzystają by urządzać życie innym, to już kwestia moralna.

Cóż, tych głosów zza granicy i tak spływa względnie niewiele. A cel tego może być taki, żeby związać mocniej Polonię z krajem i potem przerabiać tych ludzi na swoich agentów wpływu za granicą. Jeśli tak jest w istocie, mógłbym wejść w spór z akrukiem i zeppem, pozostaje jednak pytanie o skuteczność takiego manewru.

Jeśli jest niska – sorry, ladies and gentlemen, ale nie wróciliście do nas z dobrawoli.

Ajjj. Przez manewr rozumiem "budowanie agentury", nie "wejście w spór". : )

Mój kolega mieszkał w USA ponad 20 lat i nigdy nie głosował w wyborach w RP.
Karnie chodzi od kilku lat, gdy wrócił do Polski.
Nie głosowanie podczas pobytu w USA tłumaczył nie będę ustawiał życia rodakom, gdy sam w tym życiu nie uczestniczę.

"Względnie niewiele" - 27 tysięcy głosów z USA zmienia wynik 202 tys. na 175 tys.

Tylko wtedy, jeżeli się błędnie zakłada, że suma wsparcia dwóch ugrupowań równa się liczbie głosów jednego połączonego. A że takie sumowania są błędne, pokazule los ZLewu. Osobno być może SLD by się dostała, może nie, ale w okolicach 5% by się plansowali. Ale wymyślili sobie, że jak się połączą z Palikotem to "Ty masz 4,9%, ja mam 4,9%, razem założymy fabry... ten, komitet.". I wyszło jak wyszło.

Ludzie bardzo często głosują nie "za" ale "przeciw". Jakaś część wyborców SLD nie chciała może Palikota, jakaś część wyborców RPP nie chciała Millera. Pomijając teraz "efekt Zandberga", dało to taki efekt jaki dało.

Oczywiście strategia taka ma swoje ryzyko, dosyć oczywiste, czyli próg wyborczy. Niemniej może opłacać się w tym przypadku, jeżeli ludzie chcą głosować na partię liberalną, a polityka PO nie jest im dosyć liberalna. Wtedy mając do wyboru Korwina i .N wybiorą może .N.



Zresztą, miał i PiS za sobą podobne podziały. Różne "Solidarna Polska Razem jest Najważniejsza XXI" miały dokładnie takie samo zadanie: przyciągnąć elektorat związany z ideologią PiS, ale po odsianiu elektoratu negatywnego (wobec jakiej osoby, nie powiem). Inne miały wyciągnąć konserwatywny elektorat PO. Teraz wszystkie wróciły lub zawitały do "matecznika", bo próg wyborczy straszy. Niemniej przejściowe sukcesy (wybory do parlamentu UE) miały niektóre za sobą.

"Efekt Zanderga" najbardziej przysłużył się PiS.
Do parlamentu ne weszło 11,1% lewicy, co przełożyło się premią dla zwycięzcy.
W 2011r PO otrzymało 39,18% przy 96% innych partii, w sejmie znalazło się 207 posłów PO.
Aktualnie w sejmie znalazło się 83,21% wybranych z pośród kandydatów.
Różnica 13% to czysty zysk dla PiS.
Przesądziła metoda liczenia głosów.

Dominuje lewica. Wszak lewicowe jest także PO, PSL, Nowoczesna, 50 % PiS i nieco od Kukiza.

Dobre....to nawet PiS w kampanii wyborczej dowodził, że 30-40% członków PO stanowi lewica.
Lepszy jesteś od PiS
Oszukanie M. Jurka, zerwanie z nim umowy i brak kandydatów PR na listach wyborczych, to dowód prawicowości PiS.

Przede wszystkim przesądziły progi. Metoda d'Hondta "premiuje" miejscami parlamentarnymi tym silniej, im więcej głosów wyborczych uzyskał dany komitet wyborczy, ale do obliczeń brane są tylko głosy oddane na komitety, które przekroczyły próg wyborczy.

Liczba mandatów do rozdzielenia jest stała, i nie ma przeproś --- jeśli któreś ugrupowanie nie przekracza progu, to ponieważ nie dostanie "swojej" mniemanej część mandatów, więc siłą rzeczy przypadną one do podziału pomiędzy te ugrupowania, które go przekroczyły. Bez względu na używaną potem metodę przeliczania głosów na przyznane mandaty.

Dominuje? Lewica/w rozumieniu lewicy XXI wieku/ nie dominuje, gdyż PiS ma 235 posłów.

kolejne oszustwo Alus!
Wielu kandydatów RP Marka Jurka za obopólną zgodą kandydowało z 8 miejsca.
W Rumi z 8 miejsca do parlamentu dostała się Jan Klawiter z RP Marka Jurka.
Nie dostała się Krystyna Kłosin z PO, o której wcześniej pisałam.
Jeszcze w sobotę dzień przed wyborami bez wstydu; w moim kościele parafialnym NMP Wspomożenia Wiernych w Rumi brylowała podczas Międzynarodowego Konkursu Pieśni Religijnych.
Chociaż tyle sprawiedliwości w moim mieście, w którym prawdopodobnie wygrała skompromitowana PO.