Niby niewiele, ale w dzisiejszej Polsce takie prawo to wręcz rarytas


Dlaczego uważasz, że nie są to rozważni analitycy? Bo nie zgadzasz się z ich oceną? Gdyby nie byli to rozważni analitycy, to nikt by nawet nie zauważył ich ratingu.
Oczywiście rozważni analitycy też mogą się mylić, w ostatecznym rozrachunku i tak rynek zadecyduje, co z tym fantem zdobić. Można powiedzieć, że rynek już wcześniej wyraźnie obniżył rating Polski, o czym świadczy relatywna słabość naszych indeksów giełdowych w ostatnim półroczu. W stosunku do tych spadków zamieszanie po decyzji S&P jest ledwie zauważalne.


Pewnie masz sporo racji. Różnić się będziemy w ocenie, kto tę wojnę polsko-polską ponownie rozpętał

Dlaczego? Jak słyszę głosy w rodzaju "na PiS głosowało tylko 18% Polaków" (nawiasem mówiąc, do tej pory tego rodzaju argumenty były zawsze wyśmiewane), to można odnieść wrażenie, że w Polsce są właściwie sami antypisowcy



Napisałem o tym wyżej.



Wystarczy, że są powszechnie uważani za rozważnych analityków, albo że z innych powodów ich analizy traktuje się tak, jakby były sporządzane przez rozważnych analityków, niezależnie od rzeczywistej opinii na ich temat.



Nikt jej ponownie nie rozpętał, bo ona się nigdy nie zakończyła.

To prawda, po czystkach w mediach z roku 92, 96 i 10 panowała pełna wolność wypowiedzi. Wprawdzie tylko dla jednej opcji politycznej. Ale wolność. Nie to co teraz, gdy większość mediów opanowana przez eurokomunę szczuje na prezydenta, rząd i PiS. Prawo do ujadania w gronie lisów (wczoraj w Warszawie widziałem lisa na ulicy, takiego na czterech łapach i z kitą, której nie odrzucił) można nazwać nie tylko rarytasem, ale też bohaterstwem.



Dlatego, że jest agencja analizujące wypowiedzi medialne, a w mniejszym stopniu tendencje i wskaźniki ekonomiczne. Dlatego, że mie sporo wpadek. Dlatego, że za te wpadki muszą płacić odszkodowania.


Może ci, którzy 11 lat temu zaczęli szczuć? A potem opanowali media i prowadzili 10 letnią kampanię nienawiści? A może ci, którzy obecnie atakują? I to nie tylko na forum wewnętrznym, ale i międzynarodowym.

Dlatego, że gratis, a nie za cenę bycia zdrajcą. Jak masz szczęście, to załapiesz się na promocyjną cenę niepełnosprawności umysłowej.


Ale przygasła, bo antypisowcy sami byli zmęczeni rządami PO. Wystarczyło nie dolewać oliwy do ognia.


Oczywiście nie odbieram nikomu prawa do ignorowania ratingu S&P, sam też podchodzę do nich z dystansem. Ale nie zmienia to faktu, że mają liczącą się markę na rynku. Dlatego ja się nad tą oceną przynajmniej zastanowię, zamiast z góry ją odrzucać jako część wielkiego, ogólnoświatowego spisku przeciw PiS.

Obawiam się, że przestaję rozumieć tę nowomowę



Szczerze mówiąc, jakiegoś istotnego przygaśnięcia nie zauważyłem, a już zwłaszcza nie zauważyłem, by wywołało je zmęczenie rządami PO. Ale być może tu też nie bardzo chwytam, o co ci właściwie chodzi



Ale co to znaczy: odrzucać? W dodatku "z góry"? Przecież ja nie wiem, jaka jest "naprawdę" wiarygodność kredytowa Polski, zresztą nigdy Polsce niczego nie pożyczyłem Ja się odwołałem do uzasadnienia tej decyzji, z której np. wynika, że "osłabianie kluczowych instytucji" jest wynikiem działania wyłącznie nowego rządu - co jest oczywistą nieprawdą (a nie opinią), a nadto budzi wątpliwości w kontekście faktu (gromko obwieszczanego), że jest to pierwsza w historii obniżka ratingu dla Polski - tak, jakby nigdy wcześniej w Polsce nie "osłabiano kluczowych instytucji" (przykładowo, sama Konstytucja z 1997 r. znacząco osłabiła pozycję Sejmu względem TK, by nie szukać daleko) albo nie zwiększano deficytu - co jest nieprawdą równie oczywistą (a nie opinią). Stąd moje wątpliwości co do tego, czy analizy zostały przeprowadzone rzetelnie, wyłącznie na podstawie gołych faktów, zwłaszcza w kontekście tego, jaką reputację (na starcie) ma PiS wśród zachodnich elit, na co zresztą sam wskazywałeś.

Gdybym robił coś zle, ogłaszałbym całemy światu, że bezpodstawnie ...
Przecież to w imię ..., dzięki temu będzie ..., dopiero teraz ...

Пусть всегда будет солнце.

Ot, i cała filozofia.

miej nadzieje niewiarku ze przy nastepnych wyborach twoj ulubiony " panbuczek " wyslucha ciebie i twoje ulubione ugrupowanie zwyciezy w wyborach . i pospiewasz wtedy sobie twoja ulubiona piosenke " pusc wsjegda budzjet sonce " . ot i cala filozofia .

Naprawdę dałeś taki przykład? Konstytucji z 1997r. popartej w referendum. Konstytucji, która wreszcie ostatecznie zerwała z porządkiem prawnym z 1952r. ? Pierwszej w pełni wolnej powojennej konstytucji?
Chyba troszkę niefortunny.

Krótko i węzłowato:
Twierdzić, że "RZĄD TO JEST TO SAMO, CO OJCZYZNA" może tylko dureń, który nie wie, co mówi, albo osoba dążąca do pełnego autorytaryzmu, w którym rzeczywiście wódz=partia=rząd=naród=ojczyzna.

To akurat jest proste jak konstrukcja cepa: antypis = zdrajca. W wersji lajt antypis = niesprawnie myślący. Taką linię ma nasza władza.


Twoja nadinterpretacja.


Przecież w uzasadnieniu nie jest napisane, że pierwszy raz zwiększono deficyt albo pierwszy raz osłabiono kluczowe instytucje. Nigdzie nie jest też napisane, że są to jedyne kryteria brane pod uwagę przy ocenie wiarygodności kredytowej.

Odnieś się lepiej do całego fragmentu wypowiedzi premier Szydło, a nie wyrwanego z kontekstu pojedynczego zdania. Będzie to o wiele ciekawsze od tej manipulacji, którą właśnie usiłujesz przepchnąć jako prawdę.

Dariusz-555 pisze;


@Dariusz-555:
No jestem zdruzgotany. Jestem niewierzący. Po co te wszystkie brednie?

A gdybym nawet wierzył, to bez mrugnięcia okiem wybrałbym Boga, a nie Twojego panbuczka.
Kumasz?

Piosenka 'Пусть всегда будет солнце" jest śliczna.
Niestety brzydzą jej urok skojarzenia z CCCP, tamtym ustrojem.

W każdym razie Premier Beata Szydło wróciła wczoraj z PE z tarczą,a Platformersi i KODowcy z Kijowskim na czele na tarczy.

Gdyby wróciła z tarczą, to procedura zostałaby zakończona. Wątpliwości zostały by rozwiane.

A procedura nadal jest kontynuowana.

To prawda. Niczego porządnie nie wyjaśniła, tylko mówiła nie na temat.


Nie sądzę, aby Kaczyński miał zamiar latami robić awantury polityczne w celu odwrócenia uwagi od obietnic wyborczych. To nie jest taki wielki problem, aby je spełnić w dostatecznym (i rozsądnym) stopniu - wystarczy coroczny wzrost PKB. Trzeba by to tylko robić powoli, a nie przyspieszać do przesady aż zaszkodzi się gospodarce.