Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Autor |
Wiadomość |
Sel
Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39 Posty: 165
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Chodzi wlasnie o to by przelamac to skrepowanie, po raz pierwszy do ginekologa powinno sie isc o ile sie orientuje w wieku 16-18 lat, wiadomo ze wiele takich nastolatek to dziewice, ale to nie powod by bac sie isc do lekarza.
|
Wt cze 15, 2010 16:29 |
|
|
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Sel : to Ty napisalas, ze nie mowimy wszak o niczym nieprzyjemnym, dziwacznym. No to Ci odpowiedzialam, ze pewnie mnostwo kobiet odczuwa badania ginekologiczne jako NIEPRZYJEMNE ( choc niekoniecznie dziwaczne  ). A Ty mi na to, ze to nie powod, zeby unikac ginekologa. Czy choc raz tu powiedzialam, zeby unikac  ? Czytajze uwaznie ! Osoba, ktora ma powod, zeby sprawdzic, czy jest zainfekowana wirusem brodawczaka, niechze sobie sprawdza. Do woli, nawet czesciej niz raz do roku. Jestem tylko przeciw przymusowi i szantazowi. Bo to lamanie praw czlowieka. Nie mozemy lamac czyichs praw, upierajac sie, ze to dla jego 'dobra' i tyle !
|
Wt cze 15, 2010 16:55 |
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
I wcale nie zniechecam dziewic- nastolatek : niechze sie wybiora do ginekologa ! Jestem tylko przeciw zmuszaniu kobiet do badan pod grozba utraty zrodla utrzymania - to nieludzkie.
|
Wt cze 15, 2010 16:56 |
|
|
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Ukyo : apelowac i upominac to nie znaczy zmuszac i szantazowac. Nie uwazam, ze katoliczki maja problem z obnazaniem sie do badan, skad ! Ale niechze te badania jakis sens maja ! Po co obnazac sie dla samego obnazania ? To juz chyba o ekshibicjonizm zatraca  ! W przypadku dziewic regularne zagladanie im w wagine rok po roku, czy aby - choc nie podjely wspolzycia - wirus nie zakradl sie im do macicy, jest czystym idiotyzmem ! Poniewaz w katolicyzmie dziewictwo ma swoja i to wysoka wartosc - Joanna zapytala, jakie jest stanowisko katoliczek czy Kosciola w ogole wobec przymusowych ORAZ bezsensownych niekiedy badan. Wydaje mi sie, ze otrzymala niewiele warte porady, zeby badac sie, bo trzeba sie badac i plepleple, bez wiekszego zastanowienia. Przykro, ze niektore katolickie dziewczeta i niewiasty uwazaja, ze mozna ludzi zmuszac do wszystkiego i na wyscigi gotowe popychac kazda kobiete jak leci w kierunku fotela ginekologicznego. Zamiast chwile pomyslec, co to za badanie, co ma wykryc, czemu sluzyc... ale po co myslec, lepiej bezmyslnie wdrapac sie na fotel, juz tam pani minister za nas pomysli ! Smutne. Wolno tak rozumowac kazdej w swoim wlasnym przypadku. Zmuszac innej kobiety - nie mamy prawa.
|
Wt cze 15, 2010 17:06 |
|
 |
Sel
Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39 Posty: 165
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Cytuj: Sel : to Ty napisalas, ze nie mowimy wszak o niczym nieprzyjemnym, dziwacznym. No to Ci odpowiedzialam, ze pewnie mnostwo kobiet odczuwa badania ginekologiczne jako NIEPRZYJEMNE ( choc niekoniecznie dziwaczne ).
Piszac to nie chodzilo mi o az tak nieprzyjemne wrazenia by nie chodzic w ogole do lekarza. Dla mnie wizyta u ginekologa takze jest krepujaca ale chodzi przeciez o zdrowie. Caly czas piszesz jakie to nieprzyjemne dla kobiet , jakie maja zle doswiadczenia - a ja sie pytam kolejny raz, co to ma do rzeczy w tej sprawie? Przymus jest zly bo beda musialy isc na nielubiane badanie? Ale z wlasnej woli to juz pojda i bedzie ok? Lamanie praw czlowieka, hmm, ja nie odbieram tego w ten sposob dlatego ze do ginekologa i tak chodze co jakis czas. Nie odpowiedzialas mi na pytanie co to zaszkodzi kobiecie ktora nie badala sie powiedzmy od 5 lat i nie zbadalaby sie nastepne 5 gdyby nie musiala? W "najgorszym" razie "straci" czas by sie dowiedziec ze nic jej nie jest. Mowimy przeciez o badaniu a nie jakichs torturach ktorymi sie szantazuje kobiety... Cytuj: W przypadku dziewic regularne zagladanie im w wagine rok po roku, czy aby - choc nie podjely wspolzycia - wirus nie zakradl sie im do macicy, jest czystym idiotyzmem ! Kolejny raz pytam: co im to badanie zaszkodzi? Cytuj: Poniewaz w katolicyzmie dziewictwo ma swoja i to wysoka wartosc - Joanna zapytala, jakie jest stanowisko katoliczek czy Kosciola w ogole wobec przymusowych ORAZ bezsensownych niekiedy badan. Ale co to w ogole ma wspolnego z wiara? Ani lekarz nie przerwie blony dziewiczej ani jej kobieta nie straci od tego ze pokaze ja lekarzowi
|
Wt cze 15, 2010 19:25 |
|
|
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Sel, po prostu uwazam, ze ludzie maja prawo decydowac sami, jakim badaniom chca sie poddac, a jakim nie - o ile tylko stan ich zdrowia nie zagraza bezposrednio ogolowi. Czesto decydujemy sie na cos, co wcale nie sprawia nam przyjemnosci - ale bierzemy pod uwage inne wartosci, korzysci itd. Dlatego paniom z grupy ryzyka - chocby uznawaly badanie za nieprzyjemne czy krepujace - sama radzilabym udac sie na to badanie. Jednak w przypadku gdzie ryzyka nie ma - po jakiez licho udawac sie na to badanie ? Tym bardziej, ze nie jest ono milym spedzeniem wolnego czasu ? Fakt, ze jakies bezsensowne badanie nam nie szkodzi, nie znaczy, ze mamy mu sie pod przymusem poddac ! I co to znaczy - 'nie szkodzi' ? Jesli ktos nie zyczy sobie badania, a sie go zmusza - to juz tej osobie szkodzimy, nie szanujac jej wolnej woli, gnebiac ja. Zapytaj raczej - a co dobrego wyniknie z karnego przymusowego okazywania szyjki macicy bez potrzeby ?
Inna sprawa : dlaczego uparcie mieszasz zwyczajne wizyty u ginekologa ( 'swojego' lekarza, wtedy, kiedy zdecydujemy sie isc, nie na rozkaz ! ) z przymusowym badaniem w ramach badan okresowych ? Nie rozumiesz roznicy, czy co ?
Wreszcie : co to ma wspolnego z wiara ? Osoby niezamezne, wierzace, zyja wedlug wskazan etyki katolickiej. Nie podejmuja aktywnosci seksualnej - nie sa wiec narazone na zainfekowanie wirusem brodawczaka. Jako takie - powinny miec prawo odmowy niepotrzebnych w ich przypadku badan sprawdzajacych, czy sa zainfekowane. One WIEDZA, ze nie sa. Jednak pani minister nasza kochana ( i jej urzedasy, oplacane z publicznych pieniedzy ) nie wpadli na to, ze mozna ( niezamezne Katoliczki ! ) nie nalezec do grupy ryzyka. No i teraz maja pasztet. Co by tu wymyslic, zeby uzasadnic przymusowe badania dziewic ? Najlepiej niech oglosza, ze wirus wlatuje komus od siedzenia na parkowej lawce. Chyba, ze masz lepsze pomysly, Sel.
|
Wt cze 15, 2010 20:37 |
|
 |
Sel
Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39 Posty: 165
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
A ja uwazam ze skoro i tak musimy wiele razy poddawac sie roznym badaniom, to jedno nie zaszkodzi. Cytuj: Jednak w przypadku gdzie ryzyka nie ma - po jakiez licho udawac sie na to badanie ? Tym bardziej, ze nie jest ono milym spedzeniem wolnego czasu ? Poniewaz moze wykryc rozne inne choroby. Poniewaz i tak kazda kobieta powinna raz do roku isc do ginekologa, wiec jesli pojdzie w ramach tego obowiazku to nie zrobi sobie krzywdy tylko zastosuje sie do zalecen lekarzy. Zrobi to co i tak zrobic powinna. Cytuj: Zapytaj raczej - a co dobrego wyniknie z karnego przymusowego okazywania szyjki macicy bez potrzeby ?
Patrz wyzej. Kobieta dowie sie co z jej zdrowiem , zrobi to co i tak zalecilby jej ginekolog. Prosciej tego nie wyjasnie a powtarzac mi sie juz nie chce. Cytuj: Inna sprawa : dlaczego uparcie mieszasz zwyczajne wizyty u ginekologa ( 'swojego' lekarza, wtedy, kiedy zdecydujemy sie isc, nie na rozkaz ! ) z przymusowym badaniem w ramach badan okresowych ? Pisalam juz wczesniej ze to mi sie nie podoba- kobieta powinna miec mozliwosc zrobienia takich badan u lekarza ktorego sobie wybierze. Gdyby taka mozliwosc byla, bylabym na pewno za.
|
Wt cze 15, 2010 22:56 |
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
No wiec naprawde NIE MUSIMY poddawac sie badaniom bez wskazan medycznych do ich przeprowadzania. A watpie, zeby jakikolwiek rozumny lekarz zlecal dziewicom regularne badania w kierunku wykrycia raka szyjki macicy ! Zas nawet w przypadku badan, ktore sa wskazane, mamy prawo decydowac o poddaniu sie im i nie powinnismy byc szantazowani odebraniem nam zrodla utrzymania. A skad niby wzielas to 'raz w roku do ginekologa' ? Jesli nam cos dolega, sa jakies nieprawidlowosci, to nie raz w roku, tylko wtedy, gdy trzeba, nawet co tydzien  A jesli juz mowimy o cytologii, to - kiedy korzystalam z programu badan przesiewowych tego typu - sprawdzano, czy aby minely DWA lata od ostatniego badania. No i na koniec tez juz wyznam, ze powtarzac mi sie nie chce, ale niech juz bedzie, jeszcze ten raz powtorze : badania - tak. Przymus i szantaz - nie. Oczywiscie, kobiety skore do poddania sie przymusowi i szantazowi maja prawo takiego wyboru. A nieskore - niech pamietaja, ze nie sa same i ze nikt nie ma prawa na nich badan wymuszac.
|
Wt cze 15, 2010 23:45 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Sel napisał(a): Ale co to w ogóle ma wspólnego z wiara? Ani lekarz nie przerwie błony dziewiczej ani jej kobieta nie straci od tego ze pokaże ja lekarzowi
Nie wiem czy wiesz o tym, ale pewne badanie na dziewicach -właśnie po to by nie przerwać błony wykonywane są przez odbyt. Wiesz jakie to upokorzenie? Pewna osoba opowiadała mi o tym ze łzami w oczach. Czemu nie zakazać palenia tytoniu. To dopiero byłaby oszczędność. Ale pewna ilość posłów pali. Zawsze łatwiej sterroryzować kobiety. Już to mamy wpojone by terrorowi ulegać.
|
Pn cze 21, 2010 2:58 |
|
 |
Marcin1703
Dołączył(a): Pn cze 21, 2010 4:35 Posty: 6
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
może to troche nie na temat, ale byłem u dermatologa z pewna sprawą a jego pierwszym pytaniem było: dane mojej partnerki. powiedziałem że jeszcze nie mialem partnerki seksualnej. a ona lekarka na to na całą poczekalnię i park za oknem: ma pan 23 lata i jeszcze pan nie miał partnerki!???? zawstydziła mnie że byłem prawiczkiem, tak jak bylbym jakims nieudacznikiem normalnie. dlatego rozumiem kobiety dziewice,ze nie chcą sie badać, bo stosunek lekarzy ginekologów do nich musi być ironiczno- lekceważący. takie mamy czasy,że dziewictwo jest traktowane jako cos czego sie treba wstydzić, jako dowód braku atrakcyjności seksualnej i społecznej, jako coś co zupelnie nie uchodzi. przy takim stosunku lekarzy do dziewic nie powinno byc żadnych obowiazkowych badań ginekologicznych, bo lekarze naruszają godność tych pacjentek.
|
Pn cze 21, 2010 9:28 |
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Mysle, ze rozumiem Twoje zaklopotanie ( co najmniej ) chamstwem tej 'pani doktor'. Takich mamy lekarzy, jakie spoleczenstwo - a dziewictwo wspolczesnie, wobec agresywnej seksualizacji wrecz wszystkiego np. w mediach, wydaje sie byc podejrzane, tak w przypadku pan, jak i panow. Mysle, ze jest sporo osob, ktore z roznych wzgledow nie podejmuja aktywnosci seksualnej. Znaczna czesc wcale nie wyklucza tej decyzji, po prostu nie spotkala jeszcze odpowiedniego partnera/partnerki. Choc moga byc, oczywiscie, inne powody i nalezy je bezwzglednie uszanowac. Przeciez osoby nieaktywne seksualnie nie wysmiewaja na ogol tych aktywnych czy nawet superaktywnych w tej dziedzinie, prawda ? Kiedy wlaczylam sie do dyskusji na portalu wiara pl., liczylam wlasnie na ZROZUMIENIE, w jakiej sytuacji znajda sie np. panie, bedace dziewicami, a zmuszane szantazem do bezsensownych badan majacych wykryc infekcje wirusem brodawczaka. Liczylam na EMPATIE, takze ze strony tych osob, ktore ciesza sie pozyciem malzenskim i problem jakby ich nie dotyczy osobiscie. Zdawalo mi sie, ze jako osoby wierzace bedziemy umieli sie zdobyc na te empatie i zrozumienie. Oczywiscie, i w przypadku kobiet aktywnych seksualnie uwazam, ze decyzja o poddawaniu sie roznym badaniom nie powinna byc na nich wymuszana porazajacym wprost szantazem ( kazda z nas powinna miec prawo do zarabiania na wlasne zycie, niezaleznie od gotowosci poddawania sie ogledzinom macicy ). Ciesze sie ogromnie z glosow takich jak Twoj, Marcinie. Choc empatyczne postawy sa tak rzadkie, nawet wsrod wierzacych, nie znaczy to, ze ich nie ma. Jestem przekonana, ze ludzie z czasem zaczna sie glosniej upominac o swoja godnosc. Ale poniewaz niektorym osobom w naszym spoleczenstwie byloby jeszcze niewygodnie oglaszac swoje decyzje osobiste - np. ze nie podjely wspolzycia seksualnego, majac 30, 40 czy 50 lat - to ja pozwalam sobie powiedziac ZA te osoby ( a niektore znam osobiscie, bardzo cenie i szanuje ) : odczepcie sie od nich raz i na zawsze, nawiedzeni entuzjasci przymusow i szantazy. Udajcie sie na dobrowolne badania wlasnych ciasnych glow, a wielu do oplacenia tych badan chetnie sie dolozy  ))
|
Pn cze 21, 2010 10:17 |
|
 |
Sel
Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39 Posty: 165
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Teresse napisał(a): Nie wiem czy wiesz o tym, ale pewne badanie na dziewicach -właśnie po to by nie przerwać błony wykonywane są przez odbyt. Wiesz jakie to upokorzenie? Pewna osoba opowiadała mi o tym ze łzami w oczach.
To jest przewrazliwiona albo lekarz byl niedelikatny. Wyobraz sobie ze tez przeszlam takie badanie, podobnie jak moje kolezanki, i nikt nie reagowal placzem. Zwyczajnie nie bylo powodu. I nie, dufermline, nie znaczy to ze takie badania lubimy  Poza tym jaki z tego wniosek: skoro badania u dziewic wykonuje sie czasem w taki wlasnie sposob, powinny zaczac chodzic do ginekologa dopiero jak przestana byc dziewicami? Jesli do ginekologa powinno sie isc przed 18, a duza czesc nastolatek jednak jest wtedy dziewicami, to i tak przechodza takie badanie. Cytuj: Zawsze łatwiej sterroryzować kobiety. Już to mamy wpojone by terrorowi ulegać. Masz za soba takie zle doswiadczenia ze wizyta u ginekologa to terror? Dobrowolnie nie pojdziesz a jak bedziesz musiala to znaczy ze ktos Cie sterroryzowal? Cytuj: dlatego rozumiem kobiety dziewice,ze nie chcą sie badać, bo stosunek lekarzy ginekologów do nich musi być ironiczno- lekceważący Tak zachowuja sie poszczegolni lekarze, nie dotyczy to samych badan. Rozumiem ze przykre sytuacje u ginekologa , np te zwiazane z dziewictwem, sa upokarzajace i zniechecaja, ale nie mozna wychodzic z zalozenia ze skoro jeden lekarz mnie tak potraktowal to wiecej nie pojde. Jak dentysta wysmieje Cie ze masz brzydkie zeby to tez sie juz nie wybierzesz? I niech ktos w koncu jakos to wyjasni: skoro rozmawiamy o tym dziewictwie w kontekscie obowiazkowych badan - ze jest powodem do nieprzyjemnego zachowania lekarza, upokarzajacych komentarzy - to jak to sie ma ogolnie do badan samych w sobie? 1. Czy ta sytuacja zmienia sie w zaleznosci czy taka dziewica pojdzie na obowiazkowe badanie czy dobrowolnie? 2. Jesli nie, to czy to jest powod zeby dziewice nie chodzily do ginekologa bo boja sie zlosliwosci itd 3. Sugerujecie ze nie musza bo to dla nich zbyt przykre a poza tym wlasciwie nie ma powodu bo nie wspolzyja. Wiec jak czesto wg Was powinny sie badac? Nie wiem czy tego typu zachowania sa czeste u ginekologow, nigdy sie z takim nie spotkalam. Jak sie trafi na idiote, niezaleznie od specjalizacji, wyjscie jest proste: zmiana lekarza.
|
Pn cze 21, 2010 12:39 |
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Co do badan ginekologicznych pan, ktore nie podjely wspolzycia : jesli sa wskazania, zeby poddac sie badaniu ginekologicznemu, dlaczegozby go unikac ? badanie czesto moze byc przykre czy krepujace, ale jesli ma sens ( sluzy naszemu zdrowiu ), to warto mu sie poddac. *
Odpowiadam na pytania Sel : 1. Tak, to zasadnicza roznica, czy czlowiek decyduje sie poddac badaniu czy tez jest do niego zmuszany. Kiedy male dziecko spozywa z ochota posilek, to chyba co innego niz wpychanie mu, dlawiacemu sie w protescie, do gardla - nawet jakze pozywnego szpinaczku. Co dopiero grozenie srogim biciem, jak szpinaczku potulnie nie polknie. A nie mowimy tu o malych dzieciach ( choc i wobec nich przemocy nie popieram ! ) Idac na badanie z wlasnej woli, mamy kontrole nad sytuacja. Mozemy np. gabinet opuscic i wiecej tam nie wracac, lekarza zmienic itd. 2. Nieprzyjemne zachowania, komentarze - sa chyba rzadkoscia, jesli placimy prywatnie za wizyte i wybieramy lekarza. Nikt nie jest tak glupi, zeby zrazac klientele. W publicznych gabinetach, do ktorych chce sie zapedzic klientki przymusem - nie warto bedzie sie starac o poprawe kultury pracy. Tu zreszta nie tylko o uprzejmosci mowa - ale o ogolnym braku zrozumienia dla indywidualnych ludzkich wyborow, do ktorego jeszcze chyba naszemu spoleczenstwu daleko ! 3. Warto sie badac, jesli badania maja sens. Szukac raz po raz wirusa brodawczaka ( a to jest celem projektowanych przymusowych ogledzin ) u pan, ktore nie podjely wspolzycia, jest zajeciem bezsensownym.
* Sel, watek nie dotyczyl badan ginekologicznych W OGOLE, tylko konkretnego projektu przymusowych badan ginekologicznych w ramach profilaktyki raka szyjki macicy, majacych objac pracujace Polki.
|
Pn cze 21, 2010 13:03 |
|
 |
Sel
Dołączył(a): So sty 16, 2010 15:39 Posty: 165
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Cytuj: Odpowiadam na pytania Sel : 1. Tak, to zasadnicza roznica, czy czlowiek decyduje sie poddac badaniu czy tez jest do niego zmuszany. Kiedy male dziecko spozywa z ochota posilek, to chyba co innego niz wpychanie mu, dlawiacemu sie w protescie, do gardla - nawet jakze pozywnego szpinaczku. Co dopiero grozenie srogim biciem, jak szpinaczku potulnie nie polknie. A nie mowimy tu o malych dzieciach ( choc i wobec nich przemocy nie popieram ! ) Idac na badanie z wlasnej woli, mamy kontrole nad sytuacja. Mozemy np. gabinet opuscic i wiecej tam nie wracac, lekarza zmienic itd. Gdyby dziecko nie chcialo po dlugiej perswazji i namawianiu zjesc tego szpinaku chyba bym jednak sprobowala sily, oczywiscie gdybym uwazala ze zjedzenie tego szpinaku jest konieczne  i analogicznie skoro dziecko moze reagowac histeria na to ze cos musi, dorosla kobieta chyba nie powinna? a tak bardziej serio: gdyby byla mozliwosc zrobienia badan u kogo sie chce, w wybranym terminie (dosc dlugi czas w ktorym mozna wykonac badania) byloby ok? Cytuj: 2. Nieprzyjemne zachowania, komentarze - sa chyba rzadkoscia, jesli placimy prywatnie za wizyte i wybieramy lekarza. Nikt nie jest tak glupi, zeby zrazac klientele. W publicznych gabinetach, do ktorych chce sie zapedzic klientki przymusem - nie warto bedzie sie starac o poprawe kultury pracy. Z tego wniosek moze byc rownie dobrze taki ze z powodow ktore wymieniasz w ogole nie warto chodzic do nieprywatnych ginekologow. Slusznie? Cytuj: Tu zreszta nie tylko o uprzejmosci mowa - ale o ogolnym braku zrozumienia dla indywidualnych ludzkich wyborow, do ktorego jeszcze chyba naszemu spoleczenstwu daleko ! Czy znowu chodzi o to ze lekarz moze jakos skomentowac ze np 27letnia pacjentka jest jeszcze dziewica? Co wiec za tym idzie (pytam po raz kolejny...) ? Czy takie kobiety nie chodza do publicznych gabinetow bo tam ryzyko "osmieszenia sie" jest wieksze? Czy w ogole sie boja i unikaja ginekologa? Poza tym jesli kobiete tak boli ze ktos komentuje jej dziewictwo, no to coz, moim zdaniem chyba sobie az tak tego nie ceni skoro czyjs komentarz moze ja wprowadzic w wielki wstyd, upokorzenie czy co innego sugerujecie. Nie mowie ze czyjekolwiek uwagi na ten temat , zwlaszcza lekarza, sa uzasadnione albo przyjemne, bo nie sa. Ale chyba jak sie dokonuje jakiegos zyciowego wyboru, zwlaszcza dosc niepopularnego, to ze wzgledu na swoje wartosci i poglady, a nie po to by sie przejmowac tym co sobie ktos pomysli. Takiemu lekarzowi zawsze mozna powiedziec "To moj wybor , nie musze sie tlumaczyc" czy cos w tym stylu, pozegnac sie i wiecej go nie odwiedzac. Naprawde nie widze w tym powodu do robienia dramatu. Cytuj: 3. Warto sie badac, jesli badania maja sens. Szukac raz po raz wirusa brodawczaka ( a to jest celem projektowanych przymusowych ogledzin ) u pan, ktore nie podjely wspolzycia, jest zajeciem bezsensownym. Ale jakie "raz po raz" ? A gdyby badania obejmowaly wykrycie tez innych chorob?  Cytuj: * Sel, watek nie dotyczyl badan ginekologicznych W OGOLE, tylko konkretnego projektu przymusowych badan ginekologicznych w ramach profilaktyki raka szyjki macicy, majacych objac pracujace Polki. Alez ja przeciez caly czas pisze o tym, ze Twoje i pozniej marcina argumenty ze te przymusowe badania sa zle bo lekarze sa tacy i owacy i dziewice moga sie poczuc upokorzone (o tym byl przeciez pierwszy post w tym watku) sa w tym temacie bez sensu , wlasnie dlatego ze dotycza badan W OGOLE, nie maja nic wspolnego z tym czy sa przymusowe czy nie.
|
Śr cze 23, 2010 12:50 |
|
 |
dunfermline
Dołączył(a): Śr kwi 28, 2010 21:00 Posty: 75
|
 Re: Katoliczki a obowiązkowe badania cytologiczne
Sel napisał(a): Gdyby dziecko nie chcialo po dlugiej perswazji i namawianiu zjesc tego szpinaku chyba bym jednak sprobowala sily Jestesmy chyba z innych bajek, Sel  Ty bys 'sprobowala sily', ja - nie. Nie uczylabym dzieci, ze kto silniejszy, tego na wierzchu. Bo tak nauczony dzieciak znajdzie sobie kiedys slabszego. I nawet wlasny rodzic moze sie tym 'slabszym' okazac - bo stary, niedolezny, 'niemadry'. [quote=''Sel''] a tak bardziej serio: gdyby byla mozliwosc zrobienia badan u kogo sie chce, w wybranym terminie (dosc dlugi czas w ktorym mozna wykonac badania) byloby ok?[/quote] Nie byloby OK. Gdybym byla dziewica, nie widzialabym potrzeby, zeby mi ogladano szyjke macicy raz po raz, czy aby wirus brodawczaka mi przez ucho albo nos nie wlecial i sie w macicy nie zagniezdzil. Gdybym byla dziewica, ktora cos niepokoi, udalabym sie do starannie wybranego lekarza w wybranym terminie i zglosila, co mi mianowicie dolega czy tez co mnie sprowadza. Gdybym dostala zaproszenie na jakiekolwiek badania przesiewowe, przeanalizowalabym - np. wedlug zalaczonej, czytelnej ulotki - czy jestem w grupie ryzyka i udalabym sie na badania lub nie, samodzielnie podejmujac decyzje. [quote=''Sel''] Z tego wniosek moze byc rownie dobrze taki ze z powodow ktore wymieniasz w ogole nie warto chodzic do nieprywatnych ginekologow. Slusznie?[/quote] To nie jest kwestia, czy warto. Jesli nie mamy pieniedzy na prywatna wizyte, a potrzebujemy porady, warto sie udac do nieprywatnego ginekologa. Nie powiedzialam, ze wszyscy sa niemili. Powiedzialam, ze czesto zdarza sie, ze z roznych powodow - takze np. zmeczenia czy 'wypalenia zawodowego' lekarza - nie sposob akceptowac poziomu uslugi. To dotyczy nie tylko ginekologow. I nie tylko lekarzy ( np. nauczycieli tez ). [quote=''Sel'']Poza tym jesli kobiete tak boli ze ktos komentuje jej dziewictwo, no to coz, moim zdaniem chyba sobie az tak tego nie ceni [/quote] To nie Twoja sprawa, na ile ktos sobie ceni dziewictwo. Niedopuszczalne jest komentowanie cudzych wyborow czy sytuacji zyciowych, zeby byly nie wiem jak niepopularne. Nie zyczylabym sobie, zeby jakikowiek prostak wydziwial np. nad tym, czy mam dzieci, ile ich mam, dlaczego nie mam ich mniej czy wiecej...nie zycze sobie rozmowy z prostakami, o ile moge jej uniknac. I dziewica ma prawo nie zyczyc sobie rozmowy z prostackim lekarzem, ma prawo nie zyczyc sobie informowania go, ze nie ma potrzeby jej badac, ma prawo nie zyczyc sobie dyskusji, czy aby na pewno nie ma potrzeby, ma prawo nie zyczyc sobie 'zalatwiania' bezsensownych wpisow w papierach potwierdzajacych jej przydatnosc do PRACY. [quote=''Sel'']Ale jakie "raz po raz" ? [/quote] Badania okresowe powtarza sie regularnie, nawet co rok. [quote=''Sel'']A gdyby badania obejmowaly wykrycie tez innych chorob?  [/quote] Na przyklad jakich ? Dzumy i cholery zagrazajacych wspolpracownikom ? Badac bezwzglednie. Izolowac zarazonych 
|
Śr cze 23, 2010 16:03 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|