I vice versa Dlatego moim zdaniem w przestrzeni publicznej powinna panować jak najdalej posunięta neutralność. A neutralność to brak automatów (analogicznie jak brak symboli religijnych). Chcesz to noś sobie krzyżyk na szyi i analogicznie prezerwatywę w kieszeni.

Nie chodzi o ideały, ale właśnie o wątpliwości, czy te automaty wyjdą uczniom na zdrowie.

Czym innym jest moralność, a czym innym ochrona zdrowia.

Przed niechcianymi ciążami, chorobami wenerycznymi i AIDS chroni najskuteczniej edukacja kształtująca postawy abstynenckie. Taki wniosek wysunęli amerykańscy uczeni. Porównywano na przestrzeni kilku lat dwie grupy nastolatków. Edukacja pierwszej przebiegała zgodnie z modelem edukacji seksualnej typu A - wyłączna abstynencja seksualna (chastity education, abstinence-only education).
Druga grupa edukowana była zgodnie z modelem C - złożona edukacja seksualna zawierająca podejście biologiczne i abstynenckie (comprehensive sex education), gdzie proporcjonalnie informowano o zaletach abstynencji i o środkach antykoncepcyjnych. Raport z badań, w którym opisano różnice w aktywności seksualnej wśród uczniów klasy szóstej i siódmej opublikowano w "Archives of Pediatric & Adolescent Medicine".

Omawia go szeroko "The Washingtom Post". W grupie kontrolnej, w której nauczano o antykoncepcji ponad połowa uczniów, w ciągu dwóch lat od ukończenia programów, rozpoczęła życie seksualne. Prawie 70 proc. nastolatków zachęcanych wyłącznie do zachowań abstynenckich deklarowała powstrzymanie się od seksu.

Uczeni zwracają uwagę na fakt, że przedwczesna inicjacja seksualna jest dodatnio skorelowana z rozprzestrzenianiem się chorób przenoszonych drogą płciową: kiłą, rzeżączką, chlamydiozą oraz HIV/AIDS. W szkołach, w których ustawiano automaty z prezerwatywami rosły lawinowo przypadki gwałtów, ciąż i aborcji u nastolatek. "Jest niezwykle ważne, aby znaleźć skuteczną drogę wiodącą do opóźnienia aktywności seksualnej młodych" - powiedział główny autor raportu John B. Lemnott, profesor Psychiatrii i Komunikacji na University of Pennsylvania.

"Wyłącznie interwencje ukierunkowane na abstynencję mogą odegrać istotną rolę w opóźnianiu aktywności seksualnej, do czasu gdy młodzież jest gotowa na odpowiedzialne odgrywanie ról seksualnych. Taka edukacja ma szanse zredukować niepożądane konsekwencje działań seksualnych, w tym ciąży i chorób przenoszonych drogą płciową, zwłaszcza HIV/AIDS." Raport z badań przekazano administracji prezydenckiej, która rozważa przekazanie dotacji w wysokości 170 mln dolarów na edukację seksualną typu A. (...)
Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego zapadalność wśród młodzieży na choroby weneryczne jest u nas kilkakrotnie mniejsza niż w krajach, w których popularyzuje się antykoncepcję. Odsetek chorych nad Wisłą w stosunku do populacji wynosi 0,00092. W Szwecji 0,2222 proc.

No wiesz, gdyby nie automat z jasnym przeslaniem: "Seks w twoim wieku jest ok", moze by w ogole nie zaczal sie w to bawic i na nic by sie nie narazil?
To ci do glowy nie przyjdzie?

Znaczy co, po angielsku wyniki badań wychodziły odwrotne?

Dalej też masz wyjaśnione, że w ogóle to nastolatki mają gorsze statystyki stosowanie środków antykoncepcyjnych niż dorośli. Ale to nie jest niczym nowym. Zawsze nastolatki postępowały w większym stopniu bezmyślnie niż dorośli. Taki wiek. Dlatego nie podzielam Twojego Mike hurraoptymizmu co do inteligencji dzieci.

to tylko teoria...

I to jest właśnie argument za tym, by automaty w szkołach postawić. Właśnie dlatego, że nastolatki mają mniej wiedzy, są bardziej naiwne i mają utrudniony dostęp do gumek