ToMu
Cytuj:
Bez przesady. Takie radosne zmienianie wielkości terytorium. Wystarczy, że państwo sąsiednie wymyśli jakiś patent, aby przekonywać zamieszkujących przygraniczne miasta sąsiada, że bardziej im opłaci się u nich - i już sobie do woli powiększają terytorium.
I o to chodzi.
ToMu nie chciałbyś byc "rozrywany" przez państwo sąsiednie trochę w inny sposób niż "albo się dostosuj albo giń"
Zachować tożsamość przy czymś takim to jak wylecieć w kosmos na własnych gazach. Równie niewykonalne.
A tak w pokojowy sposób ja zachowałbym tożsamość ale moje dzieci krzyczałyby zapewne "jestem Niemcem pochodzenia polskiego!".
Nie mam nic przeciwko temu gdyby odbywało się to według pomysłu Konecznego.
Silniejszy kraj obfitujący wśród ludzi rozumem i gospodarką oraz dobrymi prawami przygarnąłby dla swojego ludu więcej ziem w pokoj sposób niż poprzez wojnę.
Jestem za.
Nawet jeśliby pół Polski miało zniknąć z mapy!
Ludzie żyliby szcześliwiej, bo "na swoim" i z samopoczuciem przynależności do "ziemi ojców". Czy czuliby sie Niemcami czy Polakami a może... "Ślązakami"... to byłby ich wybór.[państwo wielonarodowe]
Po złych rządach i prześladowaniach ucieczka byłaby nieunikniona kolejnych ziem do innego mocarstwa.Ludzie zaczeliby już po takiej nauczce o wiele lepiej wybierać.
A po zazdrośnie oku spozierającym na tych co się lepiej wiedzie u sąsiada głowa byłaby zapchana "na full" historią...
Gwarantuje ci to. Polityka to nie byłaby kpina ale odczucie w żołądku i strach przed złym wyborem.Nie tylko dla siebie, ale i swoich dzieci.