To oczywista oczywistość. Pomazaniec Prezesa, jak każdy przez Prezesa wybrany, jest mądry. Albowiem Najmądrzejszy Nasz Zbawca Ojczyzny wybiera i namaszcza mądrych. Nie ma co dywagować, szach-mat, lewaki!

Oczywiście przesadzasz, ale sporo w tym racji!

Jeśli Obama nie spotka się z PAD, to znaczyłoby, że nie jest zbyt mądry albo ma niemądrych doradców.
Poza tym to by świadczyło, że nie jest to Barack ale raczej burak bez wychowania.
Kurtuazja nakazuje spotkać się z prezydentem kraju sojuszniczego, który wiele razy pomógł USA w "misjach pokojowych", w których ginęli polscy żołnierze.
Próba poniżenia polskiego prezydenta, to również próba poniżenia 8.63 mln Polaków głosujących na Andrzeja Dudę.

Moim zdaniem prezydent Obama powinien dać jakiś dyplomatycznie wyraźny sygnał polskiej ekipie, że nie godzi się na burzenie przez nią porządku konstytucyjnego w naszym kraju bez upowaznienia społecznego, którego ta ekipa przecież od Suwerena nie dostała.
A jeżeli tego typu gest nazywasz buractwem, to jak nazwać zupełnie jawne lekceważenie najwyższego prawa swojego własnego państwa? A przecież tak własnie z perspektywy amerykańskiej (i nie tylko) wyglądają posunięcia i prezydenta Dudy i innych przedstawicieli obecnej władzy.

Pora się odczepić od NATO i stworzyć/wejść w jakiś inny sojusz np. bałtycki albo ogłosić neutralność.
NATO i tak nam w razie zagrożenie nie pomoże, bo np. prezydent USA się "obrazi" na naszego prezydenta, jak PBO na PAD.
Albo się Amerykanie dogadają z Rosją, po raz kolejny sprzedając Polskę.
Amerykańska polityka walki z terroryzmem, te ich wojenki, w które nas wciągnęli, pod byle pretekstem np. posiadania broni chemicznej itp. to jakaś porażka, tylko umocniła fundamentalistyczny agresywny islam i dała pretekst do walki z niewiernymi.

Nie, nie powinien. Nie dostał od nas żadnego mandatu do zabierania głosu w naszych sprawach wewnętrznych. My się tutaj możemy nawet zorganizować w KRLD z dopalaczem; wolno nam.

Jeśli więc Obama zdecydował się na taki gest (pod pretekstem śmakim, owakim), to znaczy, że coś tu poważnie śmierdzi. I nie chodzi o awanturę o TK.

Sojusz bałtycki?
To znaczy z kim?
Z milionową Estonią?




Amerykanie są bardzo wyczuleni na punkcie przestrzegania/łamania konstytucji.
I ze względów ideowych i czysto pragmatycznych.
I o ile amerykańska administracja toleruje jakieś reżimy autorytarne to raczej nie będzie się biernie przyglądać powstawaniu i rozkwitowi kolejnych. Szczególnie w państwach, które do tej pory były wiarygodnymi i przewidywalnymi sojusznikami USA.

Oczywiście, że nie chodzi o TK, gdyż większy problem jest w USA z SN. Obama chce wstawić w miejsce zmarłego republikanina Antonina Scalia swego człowieka, demokratę-lewaka.
Prezydent Andrzej Duda, na odwrót chce lewaków zamienić konserwatystami, a więc jeśli nie uścisną sobie rąk i nie pogadają to nie ma problemu, Obama i tak wkrótce przestanie być prezydentem.
http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/usa- ... o-nastepce

Dlaczego wyskoczyłeś jak Filip z Konopi z milionową Estonią

A Finlandia, Szwecja, Norwegia, Łotwa, Litwa. Może nawet Dania i... Niemcy?
Pierwsze 3 wymienione państwa o takim sojuszu militarnym przebąkują, bo boją się Rosji na Bałtyku i wokół.

PAD mówił w ub. roku, już po wyborze, o sojuszu od Bałtyku po Morze Czarne, czyli jeszcze Słowacja, Rumunia, Węgry, Serbia, Bułgaria, Mołdawia, może Ukraina, może Czechy.

Nie można wykluczyć, że USA chcą nawet wykluczyć Polskę z NATO albo przymusić nas szantażem do tańca w takt amerykańskiej orkiestry np. zakupu systemu Patriot albo innych klamorów.
Czyli pewnie chodzi o... kasę. Bo koncern Raytheon finansuje... wiadomych senatorów i może kandydata na prezydenta USA.

Finlandia i Szwecja to państwa neutralne.
Jeżeli będą chciały sojuszu wojskowego (rzeczywiście o tym przebąkują), to zwrócą się do NATO, a nie do Polski i Pribałtyki.
A sojusz z Węgrami, Słowacją albo Czechami czy Serbią ma nas ochronić przed kim? Przed Rosją, której te państwa są właściwie wasalami? A przynajmniej rzecznikami jej interesów?

Dał....nie będzie słuchał bajdurzenia ,że demokrację w RP burzą ludzie gorszej kategorii.


I Niemcy udadzą się pod płaszcz ochronny PiS
Duda mówił dużo, a im dalej od wyborów to co raz bardziej widać marne efekty tego mówienia.....a nazwanie prezydenta mocarstwa burakiem, to jedynie oznaka kompleksu.

Uczestnictwo w jednym sojuszu nie wyklucza pozostawania w innym.
Swego czasu USA były w NATO, SEATO, CENTO i ANZUS.

To prawda. Ale jaki byłby na przykład dla takich Niemiec sens tworzenia sojuszu wojskowego z Mołdową i Serbią?
Po co miałyby w taki sojusz wstępować?

Bo "duży może więcej", w szarakach na ogół nikt nie pokłada nadziei.