Dla ułatwienia, tutaj wystąpienie PAD:

http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wyp ... skiej.html

I co z tego, skoro Kaczyński wyraźnie wskazał kierunek, a większość PiS jak w dym pójdzie za Kaczyńskim.

Nie pytam co z tego, tylko które wystąpienie było lepsze. Czyżbyś nie zrozumiała prostego pytania????

Ale co to znaczy: lepsze?
Bardziej wyglaskane? Dopracowane? Ogolnikowe? Konkretne? Z lepsza retoryka? Czy z lepszym przeslaniem?
A moze to, ktore porwalo i przekonalo wiecej ludzi?
Czy to, ktore powinno przekonac wiecej ludzi?

Jesli to ostatnie kryterium jest wazne, to na pewno z tych dwoch, bylo to wystapienie prezydenta. Problem w tym, ze na dzien dzisiejszy prezydent robi to, co chce prezes. Wiec jego przemowy sa czysta formalnoscia do archiwum. Tlumow za soba nie porwie i nikogo nie przekona ogolnikami. Konkrety przedstawil prezes a uscislila Ewa Stankiewicz. Widac takie byly rozkazy: prezydent tonuje, Stankiewicz radykalizuje i przy tym prezes bedzie “wywazonym srodkiem“.

Na taka ocene PAD ciezko pracuje od miesiecy. Nocami.

Jakiego można dokonywać porównania słów w zamyśle - Dudy/PiS - prowadzących ku pojednaniu, do słów stale żądnych odwetu, zemsty, ferowania wyroków i stałego wskazywania wrogów.
Nie rozumiesz, że te przemówienia są nieporównywalne?

Jednak nie zrozumiałaś prostego pytania, szkoda

Uparcie udajesz....to sprawdź i połącz wodę z ogniem....

Alus, jej chodzi tylko o to, ktore przemowienie bylo. “ladniejsze“.
Nie, ktore kogpkolwiek przekonalo, tylko ktore sie (tobie) bardziej “podobalo“. Czysto estetycznie.
Czy ten kwiatek bialy z czerwonym, czy ten kaktus z iglami jak kolce.
Nic wiecej.

Do tej pory większość przeciwników PiS zarzucała Prezydentowi, że mówi to samo, co Kaczyński.
Dziś zarzucają mu, że mówi co innego niż Kaczyński.

Nie kijem go to pałką.

Czy stwierdzenie niemożności porównania przemówień obu panów jest z automatu krytyką przemówienia Dudy?

Medieval: prezydent moze teraz mowic, co chce.
Licza sie czyny, a te byly do tej pory jednoznaczne. Chce wybaczania i pojednania? Niech szczerze uscisnie reke Komorowskiemu i Tuskowi. Najlepiej podczas Mszy sw. To bylby dobry poczatek

Prosze bardzo: szukajmy prawdy, ale calej. A nie tylko tego, co oczerni jednych a pominie innych. I zmarli popelnili bledy, za ktore zaplacili najwyzsza cene. Zaniedbania byly wieloletnie. Oszustwa przy szkoleniach pilotow tolerowano i popierano latami.
Poza technika, ktora nie jest niezniszczalna, sa jeszcze ludzie, ktorzy postepuja (pozornie) nieracjonalnie. Szczegolnie przy braku treningu i ... odpowiedzialnych przelozonych.

Mam nadzieje, ze kiedys poznamy wszystkie fakty. Szkoda, ze nie w najblizszych 4 latach za miliony z waszych podatkow.
Niefachowcom nie wierze w ogole.

Poza tym, jak jego apel zostal powaznie potraktowany (zeby nie bylo, ze tylko gorszy sort go ignoruje), pokazal prezes, ktory wysluchal przemowienia swojego prezydenta na zywo:

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzeni ... -osob.html

I coz my tu mamy?
- jedynie moralnie odpowiedzialny - rzad Donalda Tuska. Prezes to WIE, choc podobno nie wie, jakie beda wyniki sledztwa. Ale maja byc odpowiednie Porzedni rzad, czy rzady, ktore oszczedzaly na szkoleniach, Kancelaria Prezydenta, czy osoby postronne, ktory prywatnie mieszaly sie sprawy panstwowe nie sa tu uwzglednione w tezie prezesa. (nawet jeżeli dojdziemy do wniosku, jeżeli władze wymiaru sprawiedliwości dojdą do wniosku,)
No to ja w zadna uczciwosc tego sledztwa nie wierze. Prawdy nie poznamy.



A o co chodzi prezesowi? O zemste. O napietnowanie.
Ja mysle, ze on nie chce i nie potrafi przebaczyc. Jego by zadna kara nie zadowolila.
Osobiscie przypuszczam, ze on nie potrafi wybaczyc sobie. A czego? Tego pewnie nie dowiemy sie nigdy.
Dlatego szuka zastepczych winnych, zeby byc "tylko" ofiara.

DOKŁADNIE TAK!

No ale w tym przypadku mieliśmy pierwsze wystąpienie, które odbiegało od kursu wyznaczonego przez Prezesa. Prezydent Duda wszedł na grząski grunt, mówiąc o przebaczeniu. Najwyraźniej w ogóle nie uzgodnił treści swojej mowy z szefem, dla którego przebaczenie to kategoria raczej całkowicie obca. Dlatego też Kaczyński ostro skrytykował ten pomysł, stwierdzając, że owszem, można przebaczyć, ale dopiero po ostatecznym przyznaniu się do winy i poniesieniu zasłużonej kary. Jak ta kara miałaby wyglądać dopowiadali już inni działacze PiS-u. W przypadku D. Tuska miałoby się na przykład skończyć na karze śmierci. Co z takim np. min. Arabskim, którego udział w "zbrodni smoleńskiej" jest niepomiernie wyższy, nie usłyszeliśmy? Aż strach snuć przypuszczenia.
Tak czy inaczej, było to pierwsze wystąpienie prezydenta Dudy jawnie sprzeczne z poglądami jego przełożonego. Niektórzy komentatorzy zaczęli nawet przebąkiwać, że Duda może próbować się usamodzielnić, pokazać, że ma własne opinie i choćby odbiegały one tak krańcowo od linii wyznaczonej przez komitet polityczny PiS-u, będzie próbował je artykułować.
Ciekawe, kiedy tego złudzenia się pozbędą?
Prezydent Duda jest zakładnikiem Kaczyńskiego. Prezes ma na niego haki. Jeżeli Duda będzie próbował się stawiać, może w każdej chwili zostać postawiony przez Trybunałem Stanu i jego polityczna kariera zakończy się jeszcze szybciej niż się zaczęła.

Nie przeceniałbym tego. Nie pamiętam kto powiedział, że Duda miał takie przemówienie, bo mu takie napisali. To trafne.