ACTA - koniec wolnego internetu?
| Autor |
Wiadomość |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Acro napisał(a): Mroczny Pasażer napisał(a): W sumie Arco, powiedz mi. Tak chętnie nazywasz ściąganie z neta kradzieżą i tak bardzo chcesz zza to karac.To teraz wytłumacz mi, kompletnemu laikowi, jak ma poznać, ze udostępniony w necie plik jest tam zamieszczony bez zgody autora? Sorki, przegapiłem. Wydaje mi się że tak samo, jak w przypadku rzeczy materialnych. Jeżeli osoba, od której nabywasz/dostajesz dobro twierdzi, że posiada do tego prawa zakładasz, że tak jest o ile nie ma poważnych podstaw aby myśleć inaczej. W poważniejszych sprawach, aby unikanąć póżniejszcyh kopotów nawet to się sprawdza (np kupno auta, neiruchomości, ale nawet roweru - sprawdzenie, czy nie jest znakowany) - choć zawsze można w razie wpadki wówczas dochodzić rekompensaty od tego, który skłamał twierdząc, że te prawa ma. Ej no, ale przecież w necie nie widzisz kto co udostępnia. Wchodzę na stronę i "pacze": nowy album wykonawcy X, do ściągnięcia jednym kliknięciem. No to ściągam, nie wiem czy pan X to upublicznił czy nie. Kolejny dowód na to, że nie można w takich przypadkach mówić o kradzieży. A jeszcze inna sprawa - co z utworami, które już nie są oficjalnie dostępne. Przykład - w sklepach można kupić DVD Kacze Opowieści. Wszystko fajnie, ale mają nowy dubbing, który mi nie pasuje, wolę stary. W TV też puszczają tylko stary, który już nie jest dostępny. Grono fanów jednak w jakiś magiczny sposób odnalazło w czeluściach swoich domów archiwalne nagrania niedostępne nigdzie indziej. Odcinki albo zostały zripowane z VHS, albo do nowych został nałożony stary dubbing. Wszystko zostało upublicznione w sieci. Dalej twierdzisz, że ściągając taki stuff kradnę i generuję w TVP i Disneyu straty? Cytuj: Odezwał się ten, który ciągle, mimo moich już trzech próśb, nie przedstawił mechanizmu finansowania innowacji i twórczości przy braku ochrony prawnej, a i kilka innych pytań pozostawił bez odpowiedzi!
dyskutuję na raz z kilkoma osobami, to tego raz dwie długaśnie odpowiedzi wcięło mi, bo się strona zawisiła (wywalało komunikat, że serwis chwilowo nieczynny). Odpisał, odpisał tylko Tobie nie chciało się czytać wnikliwie. :} P.S. Polecam pisanie w notatniku. ![Uśmiech krzywy ;]](./images/smilies/icon_krzywy.gif) P.S. 2 Twoje ciągłe powtarzanie, że piractwo to kradzież nie uczyni z tego autmatycznie prawdy. Póki co Twoje argumenty są słabiuśkie wobec reszty dyskutantów. 
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| So lut 11, 2012 0:47 |
|
|
|
 |
|
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Johnny99 napisał(a): Miała pierścionek, a teraz go nie ma - na tym polega strata. Czy czegoś w tym nie rozumiesz? Wyliczyć? Podaj mi wartość pierścionka, to ci ją wyliczę, tj. zastosuję znak równości Nie ma znaczenia, czy nosiła czy nie: miała go, a teraz go nie ma. Przecież już to ustaliliśmy przy samochodach. Nie, nie jest ok i to też już ustaliliśmy. Ona nawet nie wie, że go nie ma! Nie wiedziała o jego istnieniu też, jak go miała, więc nie mogła sprzedać! Skoro nie mogła sprzedać ani korzystać w jakikolwiek sposób, to jak wyliczysz tego wartość? Jaką wartość ma znajdująca sie gdzieś w mgławicy Andromedy sztabka złota, którą ci ktoś podarował - i dodatkowo zapomniał o tym komukolwiek - łacznie z tobą - powiedzieć? Cytuj: Oczywiście, że niczego takiego nie napisałem! PRZESTAŃ UŻYWAĆ SŁOWA "KRADZIEŻ", BO WSZYSTKO CI SIĘ WTEDY MIESZA. Napisałem o tym dlatego, że ty napisałeś, iż piractwo zabija zyski artystów. Uważasz, że piractwo nie zmniejsza dochodów twórców? Jacy oni głupi, o co tak walczą?  Cytuj: Tym wszystkim się zajmujemy w innych miejscach
Nie chwytam, o jakie miejsca chodzi. Cytuj: Cytuj:
Ty coś relatywizujesz kradzież pisząc, że tak naprawdę do może wyjść na dobre okradzionemu itd.
Niczego nie relatywizuję, tylko odpowiadam na twoje argumenty.
Odpowiadasz relatywizując. Cytuj: To ja powtórzę jeszcze raz: brak zysku ze sprzedaży dzisiaj, spowodowany określonymi okolicznościami (np. takimi, które jednocześnie sprzyjają promocji produktu), może przynieść większy zysk ze sprzedaży jutro. I liczę na to, że jednak kiedyś to przeczytasz i zrozumiesz, a zarazem przestaniesz mi przypisywać słów, których nie wypowiedziałem Zadanie brzmiało bardzo prosto, to ledwo jedno zdanie: jak to możliwe, aby przy kosztach i zerowym przychodzie nie uzyskać straty. Koniec kropka. Gdzie tu masz coś o zmianie tych warunków w przyszłości, przeszłości, światach równoległych itd?! Jedno proste zdanie, ale i tak cię przerosło! Rozumiem, że po biciu piany przez kilka dni wycofujesz się? Cytuj: Cytuj:
Gdzie w postawionym zadaniu były jakieś takei warunki dodatkowe?! Pytam GDZIE?!
Nigdzie. I dlatego właśnie zadanie było źle postawione - co ci cierpliwie próbuję uświadomić
i to jest właśnie to słynne johnnienie: ja piszę, że góra jest większa od myszy. Johnny na to, że nieprawda, i będzie się przez kilka postów o to wykłócał, aż w końcu powie, ze pytanie było źle postawione, bo powieniem się zapytać, co się szybciej porusza. Jakbym chciał się zapytać co się szybciej porusza, to bym się zapytał, co się szybciej porusza. Jakbym chciał się zapytać, czy opłaca się ponosić koszty promocji jako inwestycji w przyszłe przychody, to tak bym się zapytał. Ale pytanie brzmiało inaczej, ale Johnny jak więszkośc lewaków chętnie wsadzających łapy do cuszych kieszeni, siedzi w domu i nic nie robi, to może sobie klikać bez sensu całymi dniami, licząc na zmęczenia oponentów. Rżnięcie głupa sprawia ci jakąś szczególną przyjemność, czy co?  Cytuj:
Na razie nie sa zerowe, bo jeszcze prawo autorskie działa i nei wszyscy mają dostęp do sieci. To mamy czekać, aż będzie zerowy, dopiero wtedy uznasz, ze faktycznie coś jest nie tak?
Czyli skala piractwa jest niewielka, właściwie pomijalna, tak?
Nie, jest duża, ale jeszcze nie oznacza masowcyh bankructw. Kradzież staje się kradzieżą, jak doprowadza do bankructw? Cytuj: Nie - bo kradzież patentu to co innego, niż piractwo, co przecież wyraźnie pokazałem. Tak samo, jak kradzież samochodu to co innego, niż piractwo, co również wyraźnie pokazałem.
Nie zauważyłem, żebyś coś tu pokazał. Wklej stosowny fragment. Cytuj: Cytuj:
Firma wymyśliła nowy lek. Wprowadza na rynek a miesiąc później konkurencja wprowadza skopiowany. Czy firma - wynalazca lepiej sie poczuje, mniej straci, jeśli ta konkurencja zrobi to non-profit?
To my mówimy o prawie czy uczuciach?
O liczbach. "Mniej straci" to odniesienie do wartości liczbbowych. A teraz odpowiedz na pytanie - ale moje, a nie wymyślone przez siebie. Cytuj: Cytuj:
Będzie produkował tylko wtedy, gdy będzie mógł na nich zarobić. Taka jest żelazna zasada wolnego rynku.
Zawsze ktoś będzie produkował leki, bo leki są ludziom niezbędne. Taka jest żelazna zasada wolnego rynku. Nikomu nigdy nie uda się zlikwidować popytu na leki - no chyba, że jakimś sposobem całkowicie wyeliminuje choroby.. tak samo, jak zawsze ktoś będzie produkował jedzenie. Co ciekawe, jedzenie jest produkowane w najlepsze od tysięcy lat, choć wprowadzenie na nie patentów jest dopiero planowane
Zastanawiam się, czy to twoja ignorancja ekonomiczna, czy znowu johnnienie. Jeszcze założę, ze to pierwsze, więc wytłumaczę... Podstawowe kryterium w biznesie to dochodowość (mierzona równymi sposobami: zyskiem, marżą procentową, masą marży, EBIDA, EBIDTA,, ROI, ROE id). Dochodowość, a nie niezbędność produktu. Dla milionów ludzi na świecie niezbędne są urzadzenia do wiercenia wody - ale jakoś masowo się ich nie produkuje, bo ci ludzie nie są w stanie za nie zapłacić - i tym samym biznses staje sie nieopłacalny. i odwrotnie - przemysł produkuje miliony totalnie niepotrzebnych rzeczy, gadżetów, bez których każdy może spokojnie żyć, ale że można na ich sprzedaży zarobić - to to robi. I teraz - jeżeli żadna firma nie zarobi na produkcji choćby najpotrzebniejszego leku X, to nie zainwestuje cięzkiej kasy w jej uruchomienie (czyli głownie w wynalezienie), bo PO CO MA SIĘ NARAŻAĆ NA STRATY? Wzystkie będa tłuc juz istniejące receptury, ale inwestować setki milionów bez szans na zwrot - jaki właściciel się na to zgodzi? Mogą to robić jakieś fundacje, ale oparcie całych badań przemysłowych na fundacjach jest bez sensu, bo to byłoby ogromne przesunięcie ogrnomnej częsci biznesu, koniecznośc zdobycia na nie w sposób pozarynkowy gigantycznych środków i dodatkowo wyciągnięcie tej częsci biznesu z działania najlepszego regulatora, jaki wymyślono - sił rynkowych (co może spowodować, że pracowały by tylko nad chorobami bogatych - bo sponsorzy by nalegali, a kto by się przejmował np szczepionką na malarię?). Realnie oznaczałoby to potworne zredukowanie naważniejszych driver'ów obecnej gospodarki - innowacyjności i wiedzy.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
| So lut 11, 2012 0:53 |
|
 |
|
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Cytuj: Ej no, ale przecież w necie nie widzisz kto co udostępnia. Wchodzę na stronę i "pacze": nowy album wykonawcy X, do ściągnięcia jednym kliknięciem. No to ściągam, nie wiem czy pan X to upublicznił czy nie.
Kolejny dowód na to, że nie można w takich przypadkach mówić o kradzieży.
Wiesz, to przypomina mi tłumaczenie gościa, który poszedł na bazar kupic radio samochodowe. Sprzedawca na straganie mial całą masę uzywanych, czasem z powyrywanymi kabelkami, bez przednich paneli, ale - jak mówił mrugając okiem - wszystkie legalnie odkupione. Więc , naturalnie, możesz udawać, że wierzysz temu mrugającemu gościowi. Jesli to uspokoi twoje sumienie - gratuluję wyhodowania sobie niekłopotliwego sumienia. Choć , jak piszesz, na tych stronach goście nawet nie mrugają, że towar jest legalny... Cytuj: A jeszcze inna sprawa - co z utworami, które już nie są oficjalnie dostępne. Przykład - w sklepach można kupić DVD Kacze Opowieści. Wszystko fajnie, ale mają nowy dubbing, który mi nie pasuje, wolę stary. W TV też puszczają tylko stary, który już nie jest dostępny. Grono fanów jednak w jakiś magiczny sposób odnalazło w czeluściach swoich domów archiwalne nagrania niedostępne nigdzie indziej. Odcinki albo zostały zripowane z VHS, albo do nowych został nałożony stary dubbing. Wszystko zostało upublicznione w sieci.
Dalej twierdzisz, że ściągając taki stuff kradnę i generuję w TVP i Disneyu straty?
Tak. To tłumaczenie w stylu: nie podoba mi się moje radio, nie moge nigdzie dostać takiego, jak lubię, ale producent ma prywatniwe jedno takie. To mu zabiorę. A - żeby nie było straty materialnej - zostawię swoje. Wartość identyczna, więc wszystko ok? Cytuj: Odpisał, odpisał tylko Tobie nie chciało się czytać wnikliwie. :}
Chodzi ci o te bajania o dobrowalnych wpłatach?  Kazdy nastolatek ma tarabajtowe dyski zapchane nelegalnymi grami, filmami i muzą. Trzymają je oczywiście z leniestwa, bo tak naprawdę ich nie używają i im się nie podobają. Ilu z nich zrobiło przelw włascicielowi, chocny zapytało o taką możliwość? Właściwie to idżmi dalej. Czemu ie wprowadzić takiego samego systemu z dobrami materialnymi? A nóż ci sie spodnie nie spodobają, nie będa pasować - bo co komplikować sobie życie zwrotami , pilnowaniem przed kradzieżami itd Kazdy wrócu do domu, będzie ok - zapłaci. Nie będzie mu się chciało odnieść - zapłaci tylko za część materialną, nie za dizajn, reklamę itp. Po co mają banki i inni posrednicy zarabiać? CZemu ze swoimi pomysłami zatrzymałeś się w pół drogi? Cytuj: P.S. Polecam pisanie w notatniku Po każdej takiej historii przez pewien czas piszę...  Cytuj: Twoje ciągłe powtarzanie, że piractwo to kradzież nie uczyni z tego autmatycznie prawdy. Póki co Twoje argumenty są słabiuśkie wobec reszty dyskutantów. Podstawowego nikt nie zbił. A brzmi on: kradziez to nielegalne dysponowanie czymś, co nie jest moją własnością. Nieważne, czy to auto, płyta w pudełku, czy plik w internecie, zapis informacji o patencie, prawo przejazdu autobusem czy obejrzenia koncertu czy filmu w kinie.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
| So lut 11, 2012 1:09 |
|
|
|
 |
|
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Val napisał(a): A gdzie ta twoja teoria o stratach? Nie sprawdza się tutaj? I miałeś mi napisać CO ukradł konkretnie złodziej, w końcu sam dałeś taki przykład i stoisz na stanowisku, że ukradł. I nie ma sensu dawać tej babci sklerozy, czy ma czy nie sklerozę, ona nie ma straty, bo zawsze z tej szuflady swoją rzecz może wziąć. Ty uważasz, że tą stratę ponosi zgodnie z Twoją tezą. Więc ją przedstaw, bo jak na razie się nie sprawdza. Więc z przykładu wyrzućmy przypadek "sklerozy", bo nijak ma się to do sensu sprawy.
Sorki, ale troszke zagoniony jestem, nie mam więc czasu za zabawy z rozpracowywaniem twoich niejasnych tekstów. Czy mozesz napisać to jeszcze raz - ładną i zrozumiałą polszczyzną? Cytuj: I straty- to ty stoisz na stanowisku że takowe ponosi, pamiętasz? Ja stoję na stanowisku, że w przypadku piractwa strata jest potencjalna. Od kiedy to mam udowadniać Twoją tezę?
To i w przypadku rzeczy materialnych moga być tylko potencjalne. Np kradnąc nieużywaną koszulę. Strata stanie się realną dopiero wtedy, gdyby właściciel chciał ją założyć, komuś dać lub sprzedać. Do tego momentu jest tylko potencjalna ba! jest nawet korzyść z dodatkowej przestrzeni w szafie! Cytuj:
Zawsze się też mordowali - czyli przyzwalamy na mordowanie, tak?
A koty mają ruję na wiosnę- tak samo bez sensu. Co ma morderstwo do piractwa? Co ma ACTA do morderstwa? Analogia bez sensu.
Napisałaś, ze zawsze kradziono własność intelektualną, więc czym się przejmować. No to odpowiadam, ze też zawsze mordowano. Cytuj: A gdzie ja uważałam inaczej? Owy wywiad często działa na pograniczu prawa, a nawet je łamie. Więc tacy niewinni nie są( w jednym z tygodników kiedyś opisywali i to nie były anielskie, grzeczne działanie nieskalanych brudną robotą ludzi)
Jeśli łamali prawo, to nie sa neiwinni. Kto twierdzi inaczej? Dlaczego o tym wspominasz? Cytuj: Cytuj:
Jeden gostek ukrał wóz i odkrył, że miał zepsute hamulce. Kto wie, czy nie uratował życia właścicielowi. Czyli zezwalamy na wszelkie kradzieże?
Znowu bez sensu, bo to nie jest działalność piracka. Działalność piracka, to by była gdyby pirat zrobił identyczny wóz, a materialnej nie bierze ze sobą. Więc tak jak właściciel to auto miał, tak nadal ma w nienaruszonym stanie. WIęc Twój przykład nie dotyczy piractwa, więc nie mam po co odpowiadać.
Rety, nie o to chodzi. Piszesz, ze czasem piractwo wychodi na korzyść okradzionemu. No to kradzież materialna czasem również. I co z tego? Cytuj: Wg Twojej logiki to niemożliwe, bo jak sam twierdzisz, to piractwo jest główną przyczyną zabijania innowacyjności. A że piractwo jest powszechne, więc innowacyjność powinna z roku na rok maleć, bo inaczej ta Twoja teza nie ma żadnych podstaw. Zwłaszcza gospodarska Chińska, gdzie ochrona własności intelektualnej stoi na kiepskim poziomie i znacznie przewyższa europejską, która to ma znacznie lepszą ochronę. Piractwo wspowalnia ten wzrost, ale - szczęśliwie jednak zwalczane - nie umożliwa go zupełnie. Koązdy jednak chciałbym aby wzrost był większy niż mniejszy. Z Chinami fatalny przykład - ich wzrost w ogóle nie bazuje na innowacyjności własnej(wzrost wynika z taniej siły roboczej), tylko innych, ale ciągle na innowacyjności. Wolałabyś mieszkać w UE czy w Chinach? PS Znowu poproszę o staranniejsze wypowiedzi. Co oznacza zdanie: Zwłaszcza gospodarska Chińska, gdzie ochrona własności intelektualnej stoi na kiepskim poziomie i znacznie przewyższa europejską, która to ma znacznie lepszą ochronę. Ochrona w Chinach przewyższa europejską, czy gopodarka chińska przewyższa europejską? Mam ciągle kłopty ze zrozumieniem cię - ze względów językowych. Cytuj: A po co? Gdzie stawiałam tezę, że nie tracą? Ja tylko piszę że to nie stanowi katastrofalnych skutków dla rozwoju świata. Ale też nigdzie nie pisałam, że nie tracą, więc jaki jest sens bronić czegoś, co Tobie się wydaje, że ja tak uważam?
OK. Zwykłe kradzieże też nie oznaczają katastrofalnych skutków dla rozwoju świata. Nie warto więc poprawiać efektywności ich zwalczania? Cytuj: Czytanie ze zrozumieniem to dla Ciebie problem? Proszę o cytat, gdzie tak stwierdzam?
Napisałem łacznie o tobie i Mrocznym. Ale ciesze się, ze wyraźnie odcinasz się od tych kuriozalnych przemyśleń Mrocznego. Cytuj: A czy wiesz, że to temat o ACTA???I czy wiesz, że częstokroć powtarzałam, że nie jestem za zniesieniem prawa patentowego? Więc kupy się Twoje polecenie nie trzyma.
Dlaczego jedną wartość intelektualną należy chronić a inna nie? A jeżeli piosenkę, książkę, film zgłosi sie jako patenst, to juz będzie ok? Cytuj: tu taka mała ciekawostka dla Ciebie Acro: CD Project RED ( firma od gry "Wiedźmin") oświadczyła, że to nie przez piratów tracą pieniądze, a większym problemem jest handel używanymi grami i to wpływa w większym stopniu na ich zarobki, zwłaszcza na rynku konsol. Tak więc moje zalecenie dla Ciebie: nie pożyczaj komukolwiek swoich rzeczy, bo firma na tym traci. Jeśli to zostanie zabronione, to z pewnością nie będę tego robił. A jak mi się taki zakaz nie spodoba - to przestanę kupować także legalne. Na pewno zaś nie będę się oszukiwał, że ja ich tak naprawde nie okradam, a może nawet promuję etc.
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
Ostatnio edytowano So lut 11, 2012 2:00 przez Acro, łącznie edytowano 2 razy
|
| So lut 11, 2012 1:33 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
I jeszcze co do piractwa w internecie polecam ten mocny, ale prawdziwy tekst: http://www.pudelek.pl/artykul/38176/act ... wistoscia/oraz jak zwykle trafny, a zarazem ironiczny South Park: http://kollog.wrzuta.pl/film/adH9kuY9Au9/709
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| So lut 11, 2012 1:39 |
|
|
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
I jeszcze co do piractwa w internecie polecam ten mocny, ale prawdziwy tekst: http://www.pudelek.pl/artykul/38176/act ... wistoscia/oraz jak zwykle trafny, a zarazem ironiczny South Park: http://kollog.wrzuta.pl/film/adH9kuY9Au9/709
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| So lut 11, 2012 1:39 |
|
 |
|
WZasadzieNiegroźny
Dołączył(a): Śr sty 25, 2012 11:23 Posty: 302
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Acro napisał(a): Uważasz, że piractwo nie zmniejsza dochodów twórców? Jacy oni głupi, o co tak walczą?  O odszkodowania. Chcą trzymać dwie sroki za ogon: czerpać zyski jednocześnie z piractwa (statystyki dowodzą, że nielegalne kopiowanie plików częściej przynosi właścicielom praw zyski niż straty) i ze zwalczania go.
|
| So lut 11, 2012 10:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Cytuj: Czy mozesz napisać to jeszcze raz - ładną i zrozumiałą polszczyzną? Racja, nie sprawdziłam tekstu przed wysłaniem. Mowa była o przykładzie babci. Nie ma sensu dodawać jej sklerozy, bo chyba zgodzisz się, że właściciele firm w większości sklerozy nie mają? No więc babcia ma w szufladzie oryginalny stary pierścionek. Przychodzi do niej pirat-sąsiad, że chce pooglądać cudeńko. Babcia mu pokazuje a ten robi zdjęcia i oddaje babci pierścionek, a ona go chowie tam gdzie zawsze. Pirat idzie do fachowca i robi kopię dla żony. I teraz- jak rozumiesz straty babci, co jest nią konkretnie? I co ukradł pirat. Żeby nie było nieporozumienia- ja rozumuję, że strata jest potencjalna i rozumiem to w ten sposób jak wypożyczając sąsiadom,znajomym, rodzinie itp swój oryginalny film VHS za free. Firma może więc liczyć straty tylko potencjalnie, bo nie może oszacować skali. I tu jest problem, gdzie zaczyna się moja nielegalna działalność uznawana za kradzież, skoro tak dysponuję swoją własnością, a zarazem produktem firmy x. Cytuj: To i w przypadku rzeczy materialnych moga być tylko potencjalne. Np kradnąc nieużywaną koszulę. Znowu źle interpretujesz. Materialna w przypadku- SKOPIOWANIA, a nie przywłaszczenia. Ma to swój odpowiednik w pirackich wersjach jeansów największych amerykańskich marek odzieżowych produkowanych dawniej głównie przez tureckie firmy. Przy czym jak zawsze- kwestią dyskusyjną jest w takich przypadkach jakość. Cytuj: Napisałaś, ze zawsze kradziono własność intelektualną, więc czym się przejmować. No to odpowiadam, ze też zawsze mordowano.
Ale Twoja logika tutaj jest o tyle dziwna, ze opiera się na takim założeniu: kastracja zwierząt jest dozwolona, więc jest to argument za dozwoleniem kastracji ludzi. Morderstwo zwierząt jest dozwolone, więc ludzi też powinno. Oba przykłady dotyczą sensu prawnego. W uproszczeniu zrównujesz morderstwo z kradzieżą, a przy takim porównaniu można odnieść wrażenie, że kary również można ujednolicić, bo przecież mają cechy wspólne oba przestępstwa. W końcu sami skrajni obrońcy zwierząt twoją logiką się posługują, aby zrównać prawa ludzkie z prawami zwierząt. Cytuj: Dlaczego o tym wspominasz? Bo pomyliłeś agencje. Nie chodziło o takie, które robią "biały wywiad" np. consultingowe, ale wywiady gospodarcze, których misją jest zdobycie danych dla konkurencji stosując narzędzia o dyskusyjnej legalności. Cytuj: Piszesz, ze czasem piractwo wychodi na korzyść okradzionemu. Bo wcześniej nie byłeś co do tego przekonany twardo stojąc na stanowisku, że piractwo zabija innowacyjność. Cytuj: Piractwo wspowalnia ten wzrost, ale - szczęśliwie jednak zwalczane - nie umożliwa go zupełnie. Koązdy jednak chciałbym aby wzrost był większy niż mniejszy.
Tak jak każda firma chciałaby być monopolistą na rynku. W końcu większy zysk, a skoro nie ma konkurencji to mają idealne warunki do rozwoju w swoim tempie i nie tracą na tym, że konkurencja sprzedaje podobny produkt. A każda konkurencja przynosi im potencjalne straty, a więc spowalnia ich rozwój, bo mają mniej pieniędzy. Im większa konkurencja, tym mniej pieniędzy dla nich, więc czy jest to argument za zwalczaniem konkurencji? Cytuj: Z Chinami fatalny przykład - ich wzrost w ogóle nie bazuje na innowacyjności własnej(wzrost wynika z taniej siły roboczej), tylko innych, ale ciągle na innowacyjności. Wolałabyś mieszkać w UE czy w Chinach? Bzdura. Innowacyjność oblicza się na podstawie liczby patentów, co ciekawe Chiny są na czwartym miejscu. Jednak jak dla mnie patent nie oznacza jednoznacznie tego, że produkt jest innowacyjny. Podaj mi przykład firmy, która opracowując nowy produkt, nie sprawdziła jakie są dotychczasowe rozwiązania? Dziś każdy na czymś bazuje, nie wiem co Ci to tak przeszkadza? Co z tego, że nie bazują na tym, że np. samodzielnie odkryli koło i na tym nie opracowali innowacyjnego produktu? Za to opracowali pierwszy pieniądz i tego im nikt nie zabierze, reszta krajów skopiowała i ulepszyła ich wynalazek- złodzieje, tak? A ochrona w Chinach nie przewyższa europejskiej. Mają największą skalę piractwa na świecie, również w swoim kraju i mają większą innowacyjność niż kraje europejskie. Dotyczy to również rozwoju gospodarczego, co podważa Twoje przekonanie o tym, że piractwo zabija innowacyjność i rozwój. Na poziomie gdybania można dyskutować, czy masz rację. Cytuj: Nie warto więc poprawiać efektywności ich zwalczania? Tak jak jest teraz, jest ok. Można nawet nieco złagodzić przepisy. Aby poprawić skuteczność zwalczania, trzeba wprowadzić inwigilację na szeroką skalę.Jak będą mieli kamery i podsłuchy w każdym budynku, to piractwo w kilkudziesięciu procentach wyplenią. I tak się obecnie próbuje robić, aby tą efektywność poprawić- traktowanie każdego jak potencjalnego przestępcę. Niech firma poda gościa do sądu i niech udowodnią, że ukradł. Co jest złego w takim rozwiązaniu? Odcinać się od wypowiedzi kogoś to to samo co tłumaczenie Ci, że tego nie napisałam? Bo mnie się wydawało, że skoro czegoś nie napisałam, to znaczy to tyle, że nie zajęłam stanowiska w danej sprawie. Nie wiedziałam, że w Twoim świecie znaczy to co innego o_O Cytuj: Na pewno zaś nie będę się oszukiwał, że ja ich tak naprawde nie okradam, a może nawet promuj Acro, powtórzę sedno- piractwo rozumiem tak, że mam kasetę VHS z bajką i pożyczam ją sąsiadom, znajomym, rodzinie itp. . Jeżeli jest to kradzież, to wiele ludzi poprzez pożyczanie ma ją na sumieniu i nie zdaje sobie z tego sprawy. I wynika z tego, że trzeba zrobić kampanię społeczną: nie pożyczaj, okradasz firmę. I strata- potencjalna wg mnie. taka, jak to że firma sprzedaje podróbki Levisa na targu za pół ceny. A problem piractwa- sprawdź mapę ubóstwa na świecie i porównaj ją z wskaźnikami piractwa. Wyeliminujmy problem biedy, to piractwo zmaleje. Jakie to proste :]
|
| So lut 11, 2012 10:56 |
|
 |
|
Acro
Dołączył(a): N paź 04, 2009 17:07 Posty: 4195
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Nie podoba ci się - prosta sprawa: nie ściągaj ale też nie kupuj. Umrzesz bez płyty? Jak ci się nie podoba zachowanie producentów aut, to uznajesz to za usprawiedliwienie kradzieży?
Poza tym - jest to oczywista nieprawda. Jakoś nikt nie może mi przedstawić mechanizmu finansowania np filmów, jeżeli każdy będzie można za darmo ściągnąć z sieci. Jak zarobi na siebie?
_________________ Religia to para kul potrzebnych jedynie tym, którzy mają słabe nogi (Denis Diderot)
|
| So lut 11, 2012 11:00 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Cytuj: Wiesz, to przypomina mi tłumaczenie gościa, który poszedł na bazar kupic radio samochodowe. Sprzedawca na straganie mial całą masę uzywanych, czasem z powyrywanymi kabelkami, bez przednich paneli, ale - jak mówił mrugając okiem - wszystkie legalnie odkupione.
Więc , naturalnie, możesz udawać, że wierzysz temu mrugającemu gościowi. Jesli to uspokoi twoje sumienie - gratuluję wyhodowania sobie niekłopotliwego sumienia. Choć , jak piszesz, na tych stronach goście nawet nie mrugają, że towar jest legalny... Jakie by tłumaczenie nie było, nie muszę się znać na plikach i na tym kto je udostępnił. Powiedz mi, czy wiedziałbyś, że ten plik: Dexter S06E01 HDTV XViD AC3 DTRG został legalnie wrzucony na torrenty przez dystrybutora? I teraz skąd ja mam wiedzieć czy kolejne też nie zostały? To nie w moim interesie leży sprawdzanie czy coś z legalnego źródła pochodzi, nie jestem żadnym biegłym, który musi się na tym znać. Widzę plik to ściągam, legalnie w myśl naszego prawa. Cytuj: Tak. To tłumaczenie w stylu: nie podoba mi się moje radio, nie moge nigdzie dostać takiego, jak lubię, ale producent ma prywatniwe jedno takie. To mu zabiorę. A - żeby nie było straty materialnej - zostawię swoje. Wartość identyczna, więc wszystko ok? Otóż nie.  I do jasnej cholery, nigdzie nic kuźwa nie pisałem o zabieraniu, ale Ty jak zwykle dopisujesz sobie coś do moich słów by było Ci łatwiej odpowiedzieć. Usiądź i pokontempluj nad swoją argumentacją bo się totalnie kupy nie trzyma. I nadal nie wykazałeś w jaki sposób TVP i Disney wygenerowało stratę z tego tytułu. Cytuj: Chodzi ci o te bajania o dobrowalnych wpłatach? Kazdy nastolatek ma tarabajtowe dyski zapchane nelegalnymi grami, filmami i muzą. Trzymają je oczywiście z leniestwa, bo tak naprawdę ich nie używają i im się nie podobają. Ilu z nich zrobiło przelw włascicielowi, chocny zapytało o taką możliwość? Po pierwsze - nie manipuluj. Pliki posiadają na dysku całkowicie legalnie. No, co do gier jedynie można dyskutować. Po drugie - nie wiem i Ty też nie wiesz. Może 10%, może 30%, a może 80%? Ile by nie było - po ściągnięciu pliku szansa na zakup towaru po zapoznaniu się z nim wzrasta. Polecam przytoczony przeze mnie odcinek SP, jest to wyjaśnione w prosty, a zarazem komiczny sposób jak na SP przystało. Cytuj: Właściwie to idżmi dalej. Czemu ie wprowadzić takiego samego systemu z dobrami materialnymi? A nóż ci sie spodnie nie spodobają, nie będa pasować - bo co komplikować sobie życie zwrotami , pilnowaniem przed kradzieżami itd Kazdy wrócu do domu, będzie ok - zapłaci. Nie będzie mu się chciało odnieść - zapłaci tylko za część materialną, nie za dizajn, reklamę itp. Po co mają banki i inni posrednicy zarabiać? CZemu ze swoimi pomysłami zatrzymałeś się w pół drogi?
A nie jest tak już? Ciuchy możesz przymierzyć czyli przetestować na miejscu, bez płacenia. Identycznie jak w przypadku plików. Spodoba Ci się - kupujesz, nie spodoba odkładasz/kasujesz. Ba, często sklepy honorują zwroty do X dni jeśli Ci się w domu towar znudzi. A kupując na odległość masz nawet prawo do zwrotu bez podania przyczyny. Świat idzie w tym kierunku, a Ciebie to strasznie boli. :} Cytuj: Podstawowego nikt nie zbił. A brzmi on: kradziez to nielegalne dysponowanie czymś, co nie jest moją własnością. Nieważne, czy to auto, płyta w pudełku, czy plik w internecie, zapis informacji o patencie, prawo przejazdu autobusem czy obejrzenia koncertu czy filmu w kinie. Nie zapominaj zawsze dodawać - definicja by Arco. Bo to istotne. A na koniec, małe porównanie głównego krzykacza, który popiera ACTA do jednej wokalistki: http://s1.blomedia.pl/vbeta.pl/images/2 ... holdys.jpgJakie to prawdziwe.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
Ostatnio edytowano So lut 11, 2012 11:27 przez Mroczny Pasażer, łącznie edytowano 3 razy
|
| So lut 11, 2012 11:20 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Cytuj: Wiesz, to przypomina mi tłumaczenie gościa, który poszedł na bazar kupic radio samochodowe. Sprzedawca na straganie mial całą masę uzywanych, czasem z powyrywanymi kabelkami, bez przednich paneli, ale - jak mówił mrugając okiem - wszystkie legalnie odkupione.
Więc , naturalnie, możesz udawać, że wierzysz temu mrugającemu gościowi. Jesli to uspokoi twoje sumienie - gratuluję wyhodowania sobie niekłopotliwego sumienia. Choć , jak piszesz, na tych stronach goście nawet nie mrugają, że towar jest legalny... Jakie by tłumaczenie nie było, nie muszę się znać na plikach i na tym kto je udostępnił. Powiedz mi, czy wiedziałbyś, że ten plik: Dexter S06E01 HDTV XViD AC3 DTRG został legalnie wrzucony na torrenty przez dystrybutora? I teraz skąd ja mam wiedzieć czy kolejne też nie zostały? To nie w moim interesie leży sprawdzanie czy coś z legalnego źródła pochodzi, nie jestem żadnym biegłym, który musi się na tym znać. Widzę plik to ściągam, legalnie w myśl naszego prawa. Cytuj: Tak. To tłumaczenie w stylu: nie podoba mi się moje radio, nie moge nigdzie dostać takiego, jak lubię, ale producent ma prywatniwe jedno takie. To mu zabiorę. A - żeby nie było straty materialnej - zostawię swoje. Wartość identyczna, więc wszystko ok? Otóż nie.  I do jasnej cholery, nigdzie nic kuźwa nie pisałem o zabieraniu, ale Ty jak zwykle dopisujesz sobie coś do moich słów by było Ci łatwiej odpowiedzieć. Usiądź i pokontempluj nad swoją argumentacją bo się totalnie kupy nie trzyma. I nadal nie wykazałeś w jaki sposób TVP i Disney wygenerowało stratę z tego tytułu. Cytuj: Chodzi ci o te bajania o dobrowalnych wpłatach? Kazdy nastolatek ma tarabajtowe dyski zapchane nelegalnymi grami, filmami i muzą. Trzymają je oczywiście z leniestwa, bo tak naprawdę ich nie używają i im się nie podobają. Ilu z nich zrobiło przelw włascicielowi, chocny zapytało o taką możliwość? Po pierwsze - nie manipuluj. Pliki posiadają na dysku całkowicie legalnie. No, co do gier jedynie można dyskutować. Po drugie - nie wiem i Ty też nie wiesz. Może 10%, może 30%, a może 80%? Ile by nie było - po ściągnięciu pliku szansa na zakup towaru po zapoznaniu się z nim wzrasta. Polecam przytoczony przeze mnie odcinek SP, jest to wyjaśnione w prosty, a zarazem komiczny sposób jak na SP przystało. Cytuj: Właściwie to idżmi dalej. Czemu ie wprowadzić takiego samego systemu z dobrami materialnymi? A nóż ci sie spodnie nie spodobają, nie będa pasować - bo co komplikować sobie życie zwrotami , pilnowaniem przed kradzieżami itd Kazdy wrócu do domu, będzie ok - zapłaci. Nie będzie mu się chciało odnieść - zapłaci tylko za część materialną, nie za dizajn, reklamę itp. Po co mają banki i inni posrednicy zarabiać? CZemu ze swoimi pomysłami zatrzymałeś się w pół drogi?
A nie jest tak już? Ciuchy możesz przymierzyć czyli przetestować na miejscu, bez płacenia. Identycznie jak w przypadku plików. Spodoba Ci się - kupujesz, nie spodoba odkładasz/kasujesz. Ba, często sklepy honorują zwroty do X dni jeśli Ci się w domu towar znudzi. A kupując na odległość masz nawet prawo do zwrotu bez podania przyczyny. Świat idzie w tym kierunku, a Ciebie to strasznie boli. :}
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| So lut 11, 2012 11:20 |
|
 |
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Już nie mogę edytować posta, a znalazłem ciekawą informację. Widać, że ZAIKS nie uczy się na swoich błędach i nadal jest łasy na kasę za... muzykę udostępnianą na użytek komercyjny za darmo. Parę lat temu była już taka sytuacja (źródło: http://di.com.pl/news/18210.html), że nie dość, że żądali kasy za darmową muzykę to jeszcze twierdzili, że wszystko jest ok bo "może artysta będzie chciał ochrony w przyszłości". Dziś historia się powtarza: http://www.wykop.pl/ramka/1040015/zpav- ... e-commons/I jak tu nie nazywać ich mafią? Bo tylko mafie pobierają haracze od czegoś, do czego nie mają prawa, czyż nie mam racji? Arco, możesz się do tego odnieść? Co o tym sądzisz?
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
| So lut 11, 2012 12:03 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Acro napisał(a): Ona nawet nie wie, że go nie ma! Nie wiedziała o jego istnieniu też, jak go miała, więc nie mogła sprzedać! Skoro nie mogła sprzedać ani korzystać w jakikolwiek sposób, to jak wyliczysz tego wartość? Co z tego, że nie wie, nie wiedziała, nie mogła? Miała - i nie ma. Strata. Tyle. Zresztą, to, że nie wiedziała, nie oznacza, że nie mogła: wystarczyłoby, żeby się dowiedziała i już by mogła  Cytuj: Jaką wartość ma znajdująca sie gdzieś w mgławicy Andromedy sztabka złota, którą ci ktoś podarował - i dodatkowo zapomniał o tym komukolwiek - łacznie z tobą - powiedzieć? Żadnej. Dlatego nie można czegoś takiego ukraść  A właściwie to o co ci w tych przykładach chodzi? Cytuj: Uważasz, że piractwo nie zmniejsza dochodów twórców? Jacy oni głupi, o co tak walczą?  Tak, uważam, że w generalnym bilansie nie zmniejsza, niekiedy wręcz przeciwnie. O co walczą? O odszkodowania, oczywiście - czyli jeszcze jeden dodatkowy zysk  Oraz o utrzymanie swojej pozycji na rynku (przypominam przykład z Microsoftem). Cytuj: jak to możliwe, aby przy kosztach i zerowym przychodzie nie uzyskać straty. Koniec kropka. Gdzie tu masz coś o zmianie tych warunków w przyszłości, przeszłości, światach równoległych itd?! Jedno proste zdanie, ale i tak cię przerosło! Przy kosztach i zerowym przychodzie uzyskuje się stratę. Tyle, że to zadanie jest źle postawione. Każda inwestycja to z początku również koszty i zerowy przychód. Czyli strata. I co w związku z tym? Czy inwestowanie jest wobec tego złe?? Cytuj: Ale pytanie brzmiało inaczej, ale Johnny jak więszkośc lewaków chętnie wsadzających łapy do cuszych kieszeni, siedzi w domu i nic nie robi, to może sobie klikać bez sensu całymi dniami, licząc na zmęczenia oponentów. Rżnięcie głupa sprawia ci jakąś szczególną przyjemność, czy co?  Johnny nie jest lewakiem ani nie siedzi całymi dniami w domu. A za wsadzaniem łap do cudzych kieszeni (a także np. komputerów) to jesteś ty, a nie ja. Cytuj: Nie, jest duża, ale jeszcze nie oznacza masowcyh bankructw. Kradzież staje się kradzieżą, jak doprowadza do bankructw? Skala piractwa jest w tej chwili taka, że jeśli ktoś chce, to w 10 minut może mieć na dysku dowolny album, film czy książkę (no, zależy od łącza) za darmo. Można sobie w ogóle wyobrazić jeszcze większą? Cytuj: Nie zauważyłem, żebyś coś tu pokazał. Wklej stosowny fragment. Nie chce mi się, zresztą już od dawna widać, że żadne argumenty nigdy cię nie przekonają. Poza tym w tej chwili już chyba 3/4 mojej pisaniny na tym forum to ciągłe powtarzanie tego, co już raz napisałem i naprawdę już mi się to nudzi. Cytuj: Dla milionów ludzi na świecie niezbędne są urzadzenia do wiercenia wody - ale jakoś masowo się ich nie produkuje, bo ci ludzie nie są w stanie za nie zapłacić - i tym samym biznses staje sie nieopłacalny. A nie są w stanie za nie zapłacić dlatego, że nie ma wolnego rynku. Afryka jest w dużej części utrzymywana z dotacji i pomocy międzynarodowej, rozkradanej następnie przez lokalnych kacyków. Wystarczyłoby wprowadzić w Afryce wolny rynek - i natychmiast urządzenia do wiercenia wody zaczęłyby powstawać jak grzyby po deszczu. Ale ty pewnie wolałbyś uchwalić konwencję międzynarodową, która jednocześnie zakazywałaby rozdawania kacykom pomocy, nakazywałaby wiercenie studni, jednocześnie zakazując ich producentom "niezarabiania" (bo przecież mają prawo do zysku!) blablablabla.. i jednocześnie głośno wyzywałbyś innych od lewaków! Co ciekawe, problemy Afryki w dużej mierze wynikają z tego, że w Europie rolnikom jest zapewniane to, co tobie się tak bardzo podoba - gwarantowany zysk. Rolnicy europejscy mówią to samo, co ty: "skoro chcemy na naszej pracy zarabiać, to nie wolno nam tego zakazywać!" - więc UE dotuje rolnictwo, żeby nie "zakazywać" rolnikom uzyskiwania zysków. Co z kolei likwiduje konkurencje i uniemożliwia wydobycie olbrzymiego (jak twierdzą eksperci) rolniczego potencjału Afryki. Cytuj: i odwrotnie - przemysł produkuje miliony totalnie niepotrzebnych rzeczy, gadżetów, bez których każdy może spokojnie żyć, ale że można na ich sprzedaży zarobić - to to robi. A jak to się dzieje, że można na nich zarobić, skoro są niepotrzebne? To też jest jakaś żelazna zasada acrowego wolnego rynku?  Wolny rynek polega m.in. na tym, że produkuje się i sprzedaje tylko to, co jest potrzebne (tj. co ludzie chcą kupić). To w socjalizmie raz wyrabiało się "1000% normy" (czyli: produkowało tony rzeczy, co do których wcześniej samemu się ustaliło, że są niepotrzebne!), a następnego dnia wszystkiego brakowało, nawet rzeczy podstawowych (typu jedzenie czy papier toaletowy). Jeżeli ludzie kupują jakiś gadżet, to znaczy, że jest on im potrzebny - i tyle. Cytuj: I teraz - jeżeli żadna firma nie zarobi na produkcji choćby najpotrzebniejszego leku X, to nie zainwestuje cięzkiej kasy w jej uruchomienie (czyli głownie w wynalezienie), bo PO CO MA SIĘ NARAŻAĆ NA STRATY? Wzystkie będa tłuc juz istniejące receptury, ale inwestować setki milionów bez szans na zwrot - jaki właściciel się na to zgodzi? Lek na raka jest potrzebny. Wobec czego na wolnym rynku na pewno znalazłby się ktoś, kto tę potrzebę postanowiłby zaspokoić. Następnie ktoś, kto chętnie przyjąłby od tego kogoś pieniądze w zamian za wynalezienie leku. Koszty zostałyby ustalone.. przez rynek właśnie. Można przewidywać, że na wolnym rynku nie kosztowałoby to wcale "setki milionów", tylko sporo mniej (liczą się przecież także względy choćby prestiżowe - zwycięska firma odtąd w każdej reklamie mogłaby umieszczać olbrzymi napis "to my wynaleźliśmy lek na raka!": lawinowy wzrost sprzedaży murowany..). Nie trzeba zresztą nawet patentu, by osiągnąć zysk (nie mówiąc już o tym, że patentów udziela się na określony czas - a więc przykro mi, Acro, po 20 latach koniec z zyskami, tylko się nie popłacz czasem  nawiasem mówiąc, czy ktoś może wyjaśnić, dlaczego ochrona majątkowego prawa autorskiego trwa o wiele dłużej?). O ile dobrze pamiętam, firma Knorr jako pierwsza wprowadziła na rynek ideę "gorącego kubka". Z tego co widać nie opatentowała jej, więc rynek w niedługi czas po tym nomen omen zalały rozmaite "tańsze odpowiedniki", wykorzystujące ten sam pomysł. Nie radziłbym ci, Acro, próbować liczyć, jak olbrzymie straty Knorr musiał rzekomo z tego tytułu ponieść! Tylko że jakoś mimo to tego nie zrobił i wydaje się trzymać całkiem nieźle, i jego produkt też nadal sprzedaje się wystarczająco dobrze, by firma nadal go produkowała i sprzedawała. Innowacyjności też jakoś to nie zabiło, bo ja osobiście co i rusz widzę w reklamach jakieś kolejne super nowe "pomysły" tej samej firmy. Albo spójrzmy na Coca Colę. Firma ta nigdy nie opatentowała receptury swojego sławnego napoju - z tego prostego powodu, że gdyby to zrobiła, musiałaby ją ujawnić  (i po 20 latach stracić ochronę). I pomimo tego nie tylko wciąż nikomu nie udało się jej dokładnie skopiować, ale i miliony produktów na całym świecie będących jej podróbkami nawet nie nadwerężyły jej statusu. Bez żadnej przesady można powiedzieć, że Coca Cola zarobiła już miliardy dzięki temu, że nie opatentowała swojego wynalazku.. Nie jest możliwe, żeby ktoś, kto jest w czymś dobry i pomysłowy, nie zarobił na wolnym rynku, i ani żaden pirat mu w tym nie przeszkodzi, ani żadnego ACTA do tego nie potrzebuje. To jest możliwe jedynie w socjalizmie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| So lut 11, 2012 12:13 |
|
 |
|
WZasadzieNiegroźny
Dołączył(a): Śr sty 25, 2012 11:23 Posty: 302
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Mroczny Pasażer napisał(a): Już nie mogę edytować posta, a znalazłem ciekawą informację. Widać, że ZAIKS nie uczy się na swoich błędach i nadal jest łasy na kasę za... muzykę udostępnianą na użytek komercyjny za darmo. Parę lat temu była już taka sytuacja (źródło: http://di.com.pl/news/18210.html), że nie dość, że żądali kasy za darmową muzykę to jeszcze twierdzili, że wszystko jest ok bo "może artysta będzie chciał ochrony w przyszłości". Dziś historia się powtarza: http://www.wykop.pl/ramka/1040015/zpav- ... e-commons/I jak tu nie nazywać ich mafią? Bo tylko mafie pobierają haracze od czegoś, do czego nie mają prawa, czyż nie mam racji? Arco, możesz się do tego odnieść? Co o tym sądzisz? Ja właśnie o tym pisałem wcześniej - takie złodziejskie po(d)mioty jak ZAIKS też będą miały dochodzenia swoich roszczeń dzięki ACTA, jak to się ma do ochrony praw autorskich i przy okazji wolności słowa ?
|
| So lut 11, 2012 12:15 |
|
 |
|
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: ACTA - koniec wolnego internetu?
Acro napisał(a): Podstawowego nikt nie zbił. A brzmi on: kradziez to nielegalne dysponowanie czymś, co nie jest moją własnością. Kodeksowa definicja kradzieży: Art. 278. § 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą,Kto więc nie zabiera cudzej rzeczy ruchomej w celu przywłaszczenia, ten nie popełnia kradzieży. Nie każde "dysponowanie cudzą rzeczą bez tytułu prawnego" jest kradzieżą. Co ciekawe, kilka przepisów dalej mamy inne przestępstwo "przywłaszczenia": Art. 284. § 1. Kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz ruchomą lub prawo majątkoweTutaj mamy już nie tylko cudzą rzecz ruchomą, ale także prawo majątkowe. Stosując więc dwie reguły interpretacji (analogia a contrario i regułę, że przepisów karnych nie wolno interpretować rozszerzająco), otrzymujemy wniosek, że "prawa majątkowego" zgodnie z polskim prawem w ogóle nie da się "ukraść". Można je co najwyżej "przywłaszczyć" - co się tym różni od kradzieży, że nie oznacza przeniesienia posiadania (nie występuje tutaj "zabór" mienia - tj. mienie trzeba już posiadać w chwili, gdy się je "przywłaszcza", tzn. zaczyna zachowywać względem niego jak właściciel, np. sprzedawać) i przewidziana jest za to niższa kara. Cytuj: Kazdy nastolatek ma tarabajtowe dyski zapchane nelegalnymi grami, filmami i muzą. Trzymają je oczywiście z leniestwa, bo tak naprawdę ich nie używają i im się nie podobają. Ilu z nich zrobiło przelw włascicielowi, chocny zapytało o taką możliwość? Skoro ich nie używają i im się nie podobają, to znaczy, że ich nie potrzebują. Co znaczy, że gdyby ich nie mogli ściągnąć, to i tak z pewnością by ich nie kupili. A to z kolei oznacza, że nikt z tytułu tych "terabajtów" żadnego potencjalnego zysku nie utracił.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
| So lut 11, 2012 12:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|