Michnikiem nie brzydził się święty Jan Paweł II dyskutując z nim o społeczeństwie w Castel Gandolfo w sierpniu 1989r.
"Rozmowy w Castel Gandolfo", wydawnictwo Znak i Centrum Myśli Jana Pawła II, 2010r.
Ale brzydzi się nim o. Rydzyk, zatem wszyscy wyznawcy zakonnika także brzydzą sie Michnikiem i postrzegają go jako jednego z jeźdźców Apokalipsy.

A ktoś tu cytuje Biblię i ...
Szczekaniem nazywają sie pochwały? Lub żal, że wyróżniony tylko uczeń, a nauczyciela pominięto?
Czyżbyś jednego z wymienionych kochała a drugiego nienawidziła? Za co? Za przekonania komunistyczne? Za szkalowanie wszystkiego co nie jest lewicowe? Za wściekłą krytykę Kościoła? Aj, zagalopowałem się. Wszak w tym ostatnim względzie masz, jak to wielokrotnie wyrażałaś, podobne poglądy. Tylko wyrażasz się bardziej oględnie.

Czyżbym na tym forum szpanował miłością bliźniego? Raczej nie. Szanuję ludzi. Staram się nikogo nie krytykować. Ale mogę i chcę oceniać działania i skutki osób publicznych. Np. wzorcowe okazywanie miłości wszystkim Polakom przez byłego premiera. Mam też prawo oceniać treści propagowane przez Michnika jak i Urbana.

A ratlerki, uwielbiam pieski, podnoszą rejwach. Nie zastanawiając się, czy ręka chce pogłaskać, nakarmić czy pogrozić. Choć zwykle psy nie szczekają z powodu swej agresywności, lecz z zupełnie innych przyczyn.

Jedna z osób zabierających głos oznajmiła, że Rydzyk:
1. ma swoich wyznawców
2. brzydzi się Michnikiem.
A że jest osoba bardzo skrupulatna, niedługo wklei link udowadniający te tezy. I wszystkim, którzy pomyśleli sobie, że stwierdzenia te są oszczerstwem, zrobi się bardzo łyso.
A zwłaszcza mi, który uważa, że obszczekiwania Rydzyka było bezpodstawne.
Hi, hi, hi albo chi, chi, chi. (różnią się wymową, czyli dźwiękiem, sens ten sam)

Ty masz prawo, ja tez mam prawo.
Tylko nie wiem, czy po tych zmianach, ktore nastepuja (na zyczenie miazdzacej wiekszosci - jak twierdzi premier. No ale nie kazdy musi znac sie na liczbach, proporcjach i procentach - matematycznych) moje prawo do czegokolwiek poza pochwalami dla Najwiekszego Z Prezesow I Jego Swity bedzie dla kogokolwiek istotne.
Juz w tej chwili pragnacy zmian o nim powatpiewaja...

A co do imprez u Urbana: chyba ty na nich tez bywales, skoro tak dobrze znasz jego gosci. Wariant inny, to byloby sledzenie Michnika (na czyje zlecenie?)

Oj, jak zabolało. Taka cieniutka aluzja. Ażem się zrobił czerwony ze wstydu jak burak. A może nawet jak flaga z sierpem i młotem.
Aż mi w pięty poszło. Chyba zamknę teraz dziób i długo, długo milczeć będę.
Trafiłaś w czuły punkt. Oj, jak boli.

A co do wariantów, kiedyś już tę kwestię wyjaśniałem.

Ja przepraszam, ale Wyborcza chyba już w piętkę goni.

Komentarz pana Macieja Stasińskiego ukazał się w papierowym wydaniu GW w ten piątek. W papierowym wydaniu był zatytułowany „Zuchwałość opryczników”. Link do wersji internetowej: http://wyborcza.pl/1,75968,19248677,pra ... yraza.html

Końcowa część tego niedługiego artykułu brzmi tak:


Ja przepraszam, ale porównywanie Kaczyńskiego do Iwana Groźnego i wynurzenia na temat opryczniny, która będzie wrogów uczyć rozumu raz na zawsze to już są wyżyny absurdu i / albo złego smaku. Nie sądzę, żeby p. Stasiński naprawdę uważał, że ekipa PiSu postępuje tak jak oprycznina, dochodzę więc do konkluzji, że są to zwyczajne obelgi. I to wszystko bez względu na to, co o Kaczyńskim można sądzić, po której stronie sporu można stać.

Jeśli istnieją podobne cytaty z mediów proPiSowskich i ktoś je znajdzie, też można wrzucić.

Gdyby goniła w piętkę nie miałaby w ciągu 3 kwartałów 2015 r sprzedaży po 158 tysięcy egzemplarzy. Trzecia po tanich tabloidach: "Fakt i SE.
Media pro-pisowskie piszące nagannie o PiS? .....żartujesz sobie...

Nieee… media pro-pisowskie piszące nagannie o PO.

Cel mojego postu był taki: wydaje mi się, że często ludzie sympatyzujący z jakąś opcją polityczną i powiązanymi z nią mediami zatracają dystans i krytycyzm do tego, co czytają w wybranej przez siebie gazecie. Traktują „swoją” gazetę na zasadzie wyroczni, wszystko co „ich” gazeta napisze automatycznie staje się prawdą, natomiast wszystkie poglądy przeciwne są oczywiście kłamliwe. Jeśli więc pokaże się przykłady na rażącą niewiarygodność i / albo zatracenie granic w agresji danego medium, przykłady na tyle rażące że niepodlegające raczej dyskusji, to być może pomoże to niektórym nabrać odrobinę dystansu i z nieco większą dozą zdrowego sceptycyzmu traktować zapodawane w tym medium tezy.

Chodzi mi o przykłady radykalne, niepodlegające dyskusji – nie zaś np. o oskarżenia „Gazety Polskiej” o to, że PO to „wielopoziomowy układ mający na celu wyprowadzanie pieniędzy”, gdyż takie oskarżenia to są tezy, które należy udowodnić. Natomiast jak najbardziej chodzi mi o absurdy takiego kalibru, jak porównywanie Kaczyńskiego do Iwana Groźnego (naganne obelgi) czy wymysły Faktu na temat wieloryba w Wiśle (tezy w sposób oczywisty fałszywe).

Zgadza się, osobiście nie ufam żadnym mediom. Te katolickie niestety mnie zawiodły.
Antidotum to korzystanie z wielu i na tej bazie wyrabianie osobistej opinii.
Przy czym zupełnie nie korzystam ze skrajności w rodzaju "Nie", FiM.

tak czy owak karty rozdaje teraz Jaroslaw i trzeba to zaakceptowac , nawet jesli to sie " co poniektorym " nie podoba .

Czego dowodem przytaczanie linków do GW.

Czyzbys uwazal, ze tylko Nasz Dziennik pisze prawde, sama prawde i tylko prawde? A reszta to tylko klamstwa, bo ty ich nie lubisz?
A moze ty zle idoli wybrales?
Zawsze warto wiedziec wiecej niz mniej.

Dobranoc

Alicja nie ufa zadnym mediom a linkow zapodaje tu wiecej niz bulek w zyciu zjadla .

Za to ty wklejasz cudze linki do podejrzanej stronki i uwazasz, ze to ciezka praca wlasna

nie , wklejam fotki lub mp3 zrobione wlasnym sumptem na serwer z certyfikatem bezpieczenstwa .

aktualnie na TRWAM program o systemie mediow w Rzeczpospolitej .

Skoro ludzie nie potrafią rozróżnić "ufam" od "czytam" to ich problem.
Jak można ufać lub nie ufać, nie znając tekstów i linii prezentowanej przez dane medium???.....chyba jedynie słuchając opinii nieomylnego guru, któremu wierzy się i ufa bezgranicznie.
I którzy nie rozumieją, że po to Bóg obdarzył człowieka rozumem, aby tenże wybrał swoją drogę, a nie kroczył bezwolnie za guru, który w sposób sobie znany uzależnił ich od siebie.