Widzisz, to jest tak, że jak ktoś ma dobre serce, musi mieć twardy tyłek. Zabierając się za rządzenie krajem, należy mieć pojęcie o możliwościach wykorzystywania przysługującego prawa dla pomnażania swoich korzyści i wykorzystać to w ustawie.
W tym wypadku nie będzie to przekręt, bo w kampanii obiecywano 500 zł na każde dziecko, a nie na drugie i kolejne.

Czasami marzy mi się meta-prawo: kto by chciał wykorzystywać kruczki prawne...

Nie da rady. Polak potrafi. Swoją drogą, gdyby zrealizowano wyborcze obietnice, nie trzeba by takich zabiegów. Inna strona medalu, to zwolni się ileś etatów i zmniejszy bezrobocie .

Tak, pewna zaleta jest że ludzie wyemigrowali do Anglii, dzięki temu nie zabierają innym etatów

Ta emigracja zaczęła się od chwili wejścia do Unii w 2004 r. (mówię o legalnej emigracji do legalnej pracy) i rosła, a od 2008 roku zaczęła spadać do 2011, potem znów wzrastała. Jeszcze nie osiągnęliśmy poziomu emigracji z 2007 r.

Hm? O jakości gospodarki już dawno nie stanowi ziemia (bo mamy katastrofalną nadprodukcję żywności) i raczej nie etat (bo na etacie wytwarzać można... nie wiem, papier chyba; biurowy albo toaletowy, do wyboru). O jakości gospodarki świadczy patent. Teraz pytanie, kto do tej Anglii wyemigrował. Bo jeżeli wyemigrował niedouczony cwaniaczek (znałem dwóch takich; nigdy więcej), to w sumie dobrze: niwa nam się oczyszcza z chwastów. Lecz jeśli wyemigrowali ludzie rzutcy i rozumni, co potrafią się cenić...

To że mamy nadprodukcję oznacza że nie musimy mieć gospodarstw po parę tysięcy ha, wystarczą małe kilkuhektarowe, może mniej wydajne ale za to jako baza chłopstwa i polskości

Znaczy, bo nie bardzo rozumiem: Polacy to ma być naród biednych chłopów małorolnych, co produkują tylko na własne potrzeby, więc nie mają nawet na Internet, a jak im ziemniaki wymarzną, to nie mają i do przednówka?

Ach, ale za to państwo będzie potrzebne, żeby pomagać cierpiącym. Taka Bozia, co wszędzie zajrzy i nawet myśli rozczyta. Andy zna termin: wyuczona bezradność? Bo takich właśnie będzie miał Polaków. Baza nie powiem do czego.

Nie, każdy będzie miał te swoje parę hektarów, własny dom, a nie będzie bezrolnym proletariatem jakbyś chciał.

Może powtórzę raz jeszcze bo widzę, że nie dociera: o jakości gospodarki stanowi dzisiaj patent. Wynalazek, mówiąc inaczej. Jakich wynalazków będzie w stanie dokonywać naród ludzi przygiętych do ziemi, co nie będzie miał dostępu do wiedzy, bo nie będzie go na to stać?

Współcześnie bogaty jest ten, kto wpadł na użyteczny pomysł i potrafi go wdrożyć, a jego państwo wspiera go w tych wdrożeniach. Wynalazku może dokonać dosłownie każdy, kto rozporządza wiedzą i potrafi sobie w głowie poukładać. Gospodarka współczesna jest, mówiąc inaczej, gospodarką odkrywców, bo pracownika stopniowo wypiera maszyna.

Oczywiście kluczowym mechanizmem jest tutaj zachowanie tajemnicy i oczywiście człowiek, który wierzy, że mu w głowie czytają byty rozmaite, nigdy do tego się nie przekona.

Patriotyczny rząd nie traktuje obywateli jako idiotów, nad którymi kuratelę musi sprawować instytucja państwowa.
A polscy rolnicy to nie cynicy, którzy li tylko dla kasy wyprzedadzą ziemie Niemcom. Duch Ślimaka nie zniknął a narodzie.
Nie wiedzą o tym jedynie ludzie oderwani od rzeczywistości, tworzący wirtualną rzeczywistość.


I wedle założeń PiS, tenże chłop na przekazanie swoich hektarów i domu własnym dzieciom, będzie musiał uzyskać zgodę ARM......komunizm w czystej postaci.

Małe jest piękne ale nie w przypadku gospodarstw rolnych, bo ta "baza chłopstw i polskości" będzie uboga i zacofana na wieki.
Nadprodukcji rolnej nie wytwarzają małe gospodarstwa - może nie wiesz - w ostatnich latach na wsiach z małymi gospodarstwami rolnymi zniknęły krowy. Chowany jest jeszcze drób, gdzieniegdzie 2-3 szt świń.
Mam rodzinę na wsi i w kilku zaobserwowałam to zjawisko.

Ciekawe stwierdzenie, jak na kogoś, kto uparcie broni ustawy umożliwiającej zupełnie swobodne i uznaniowe wywłaszczenie ludzi z ich ziemi, a możliwość nabywania jej własności uzależnia od łaski władzy.

Jakie wywłaszczenie? Ktoś kto sprzedaje ziemię będzie zachowywał się racjonalnie, więc sprzeda ziemię Niemcowi. Jeśli twierdzisz że będzie wolał ziemię sprzedać taniej - to w czym mu przeszkadza ustawa?
Własnie - powinno być wiele gospodarstw gdzie jest 2-3 sztuki świń, a nie przemysł!
Mali nie mogą konkurować z wielkimi. Dopłaty są nie do gospodarstwa a do hektara, więc jak ktoś ma 3 ha to dopłata jest symboliczna, gdy ma 1000 ha to dopłata jest wielka! Należy zmienić cały system na przyjazny małym gospodarstwom!

"Przyjaźń" to też pieniądze....nikt, nawet PiS, nie będzie tworzył drogiego, nieekonomicznego systemu, w którym rolnik = bieda.
Ty mieszkałeś kiedykolwiek w małym gospodarstwie, znasz z autopsji trudy borykania się z bieda, czy tylko fantazjujesz bazując na zideologizowanej prasie?