Nie czytałeś o co chodzi, ale się drzesz, czy po prostu udajesz głupiego?

Ustawa przewiduje, że w przypadku nabycia własności ziemi rolnej w drodze m.in. dziedziczenia i zapisu windykacyjnego, Agencja Nieruchomości Rolnych będzie mogła, wedle swojego kaprysu, ziemię tę przejąć - czyli wywłaszczyć spadkobierców.

Darciem się o Niemcach usiłujecie zamaskować obrabowanie Polaków.

(powtórzony)

A nie mówiłem, że on traktuje rolników jak półzwierzęta bez uczuć wyższych... także bez rozumu, bo jak rolnik ziemię sprzeda, to dostanie pieniądze, które mu się szybko rozejdą i będzie miał co? No chyba, że potrzebuje na gwałt kapitału do zainwestowania. W siebie na przykład, albo w swoje dzieci.

Ale Andy'ego pojęcie inwestycji przerasta. Andy nigdy nie musiał szukać pieniędzy do zrealizowania swojego pomysłu na życie; jemu w ogóle w głowie nie postało, że można mieć coś takiego, jak pomysł na życie, czy ambicję dojścia do czegoś. Andy całe zycie wegetuje na państwowej rencie i wyobraża sobie, że każdy tak powinien.

odezwał się ErgoProxy, który wegetuje na rencie.
Chodzi mi o liczną i bogata klasę drobnych właścicieli ziemskich.
Lepiej mieć własną ziemię niż być golcem żyjącym na kredyt z mieszkaniem na hipotekę pracującym jako akwizytor u Niemca i wciskającym na silę ludziom super-skarpetki. Chyba to oczywiste.
Nie rozumiem z czym można się nie zgadzać. Chcielibyście aby było tylko trochę "obszarników" po parę tysięcy ha, a reszta gnieździła się w klitkach w miastach?
Chcecie z Polski zrobić trzeci świat?

Podaj cytat

Nie chce mi się przepisywać, także proszę:

Projekt ustawy

Pkt 7 na stronie 14

Ziew. ErgoProxy prawa do renty nie ma, bo studiował. To raz.

Dwa, Andy chciałby mieć ludzi klasę bogatych właścicieli zbudowaną na systemie dopłat. Znaczy, nie bardzo rozumiem: sami będą sobie rolnicy wypłacali te dopłaty nawzajem, czy jednak system będzie polegał na dojeniu miastowych, którym trzeba do hipoteki dowalić podatek? A czy Andy rozumie, jak demoralizujący jest system, w którym człowiek zdobywa pieniądz nie własną pracą i pomyślunkiem, tylko z cudzej łaski?

I trzy, ziemia nie jest źródłem bogactwa. Tak po prostu. Źródłem bogactwa jest wiedza, co z tą ziemią zrobić. Rolnik jest to człowiek, który potrafi ziemię uprawiać, żeby mu rodziła. Ponieważ ziemia rodzi już w nadmiarze, rolnik nie potrafi wydobyć z ziemi niczego, co by było dobrem rzadkim, a więc wartościowym, a więc zapewniejącym bogactwo. To, proszę Andy'ego, jest elementarz: bogaty jest ten, kto posiada coś, na czym innym ludziom bardzo zależy. Czy Andy'emu zależy, nie wiem, na posiadaniu tony brukselki w lodówce?

Nie straszcie ustawą. Otóż odnosi się ona do ziemi w posiadaniu agencji po byłych PGR. Zapobiega ona gromadzeniu się ziemi w rękach kilku cwaniaków, którzy za bezcen kupują a potem mają dopłaty.
Pkt 7 na stronie 14 - jest mowa o kupnie a nie wywłaszczeniu.
@ErgoProxy - jakie dopłaty? Drobni rolnicy pracują ciężko na swoje! Ziemia to majątek i wolność.
Wiem, chciałbyś handlować patentami, a ja uważam że całe prawo dotyczące własności intelektualnej należy o kant rozbić, ale się nie da bo USA go narzuca światu.
Więcej wart jest pracujący na swojej ziemi chłop niż troll patentowy.

Ustawa odnosi się do tego, co w niej napisano, a nie do tego, co twierdzi Andy72.


O wywłaszczeniu. Kupno to umowa - między dwiema stronami. W projekcie jest mowa o nabywaniu ziemi przez Agencję w drodze jej oświadczenia, niezależnie od zgody właściciela.

A czytałeś UZASADNIENIE?

Czytałem (przynajmniej w części dotyczącej tego przepisu). I co z tego?

Tam jest wszystko wyjaśnione

Zie-e-ew. ErgoProxy generalnie chciałby przekierować strumień pieniędzy z ZUSu do POLSA'y, bo uważa, że najważniejsza jest eksploracja kosmosu, ale zdaje sobie sprawę, że pomarzyć o tym sobie może, bo by mu się państwo w rękach rozleciało po takim manewrze.

Andy natomiast uważa, że gospodarka może być ręcznie sterowana i że tym ręcznym sterowaniem można zrobić wszystko.

Nie obchodzi mnie co ErgoProxy chciałby, (okraść emerytów)
ręczne sterowanie - dlaczego uważasz że jakakolwiek kontrola "złego" państwa jest zła, a absolutna władza, jaką mają nad nami korporacje jest dobra?

Ziew rozdzierający. ErgoProxy po prostu rozumie, że prędzej czy później w Ziemię coś pieprznie i wtedy człowiek przekona się, jak to jest być dinozaurem – chyba że ludzkość będzie już wtedy rozśrodkowana po planetach, księżycach i planetoidach, i hekatomba na jednym globie nie będzie oznaczała wyginięcia ludzkości. To się nazywa: instynkt przetrwania.

Coś przespałem, czy mój dowód osobisty wystawiło Google, a sądzić się chodzę do oddziału Microsoftu?