Dla mnie aż. Spodziewałem się, że będzie to góra 10 % czyli matki, żony, siostry, ciotki, konkubiny itp. kandydatów NP, które z lojalności wobec bliskiej osoby oddały swój głos. Ale wychodzi na to, że były też takie kobiety, które same z siebie głosowały na partię Korwina. No chyba, że zostały zmuszone przez apodyktycznych mężów .

Korwin mówi: wróćmy do EWG. Żadnego wtrącania się do prawa państwowego. Żadnego otwarcia na imigrację. Żadnych dodatków socjalnych. Wyższe studia mają być płatne. Itd.
A jego wyborcy (głównie młodzież) odpowiada na to: tak, tak, popieramy ciebie

Za włosy je i do urn? :D Nie wykluczam.
Nawet memy co nieco mówią o wyborcach KNP (na czym JKM "jedzie", czym ich ujął i czego od niego oczekują;))



http://rozrywka.dziennik.pl/hity-intern ... zdjec.html

Za to Palikot przerypał z kretesem. Małżeńśtwo moich znajomych nie wierzyło w jego sukces, a więc jedno z nich oddało głos na JKM, a drugie, w ramach protestu, nie poszło do wyborów. Ja, trochę dla równowagi, zagłosowałem na Kalisza. I "(censored)" jak powiedział Palikot. JKM przejął wyborców niezadowolonych, tych którym nie podoba się, że "elity" zarabiają krocie w Brukseli. Świetnie o takich cwaniakach pisał chyba Migalski (jak zarabiali na dietach, wyjazdach itd). No i kupa ludzi się wkurzyła i zagłosowała na tego, kto chce tych cwaniaczków kasy pozbawić. Palikot akurat tutaj swoim antyklerykalizmem wiele do zaoferowania nie miał, to i przegrał. Poza tym ten antyklerykalizm chyba trochę się znudził. Tyle brudu wokół Kościoła, że Palikot przestaje być potrzebny. Zbuntowana młodzież wybrała inteligenta chcącego zrobić rozpierduchę. W dużej mierze dla jaj, jak sądzę. No ale tych jajcarzy było za dużo. I się "udało". A teraz zrobi się wesoło

Mężczyźni są statystycznie bardziej skłonni do ryzyka (przydaje się przy polowaniu), a kobiety bardziej cenią bezpieczeństwo (przydaje się przy wychowywaniu dzieci).

Stąd wynika, że kobiety powinny mieć rozwiniętą umiejętność sprowadzania mężczyzn na ziemię, gdy odlatują w niewłaściwą stronę. I obserwacje wskazują, że kobietom nierzadko zdarza się przeceniać swoje możliwości w tym zakresie (warto by poznać średni wiek tych kobiet, które głosowały).

Inne możliwe przyczyny:
1. Po prostu nie słyszały o postulacie odebrania praw wyborczym kobietom.
2. Postulat ten jest tak niesamowicie durny, że wiele osób nie traktuje go poważnie - i w zasadzie nie widzę powodu, aby traktować poważnie, bo choćby Korwin skisł, to jego partia takiej głupoty nie poprze.

Zresztą, dotąd nie spotkałem się z aprobatą przez mężczyzn poglądów Korwina nt. kobiet. Żaden normalny facet by się z tym nie zgodził, a mimo to na Korwina jednak głosy oddali. Czyli też musieli to zignorować (ci, którzy wiedzieli).

Fałszywe wnioski. Skoro istnieją faceci popierający Korwina, a żaden normalny facet nie popiera jego poglądów, a mimo to, na Korwina głosowali faceci, to jednym z wniosków może być, jak napisałeś, że owi faceci zignorowali dziwne poglądy Krowina, ale drugi, równie uzasadniony jest taki, że istnieją faceci, którzy zgadzają się z Korwinem i właśnie dlatego oddali na niego swój głos.

Rozumiem, że Tusk albo Kaczyński im pomogą i dlatego trzeba na nich głosować?



Oczywiście, że nie. Jak cały czas podkreślam, nie mają one również znaczenia dla innych partii. Partie są przez wyborców odróżniane poprzez emocje, jakie wywołują, a nie jakiekolwiek merytoryczne treści programowe.



Ja znam osobiście co najmniej trzy kobiety, które głosowały na JKM (żona, mama, siostra - generalnie, 3/4 mojej najbliższej rodziny głosuje na niego od zawsze, tylko babcia się ciągle wyłamuje) Wygląda na to, że wam przydałby się jakiś szerszy wykład nt. JKM-a, bo najwyraźniej nie rozumiecie za bardzo ani jego, ani jego zwolenników..

PS a kwestię "prawa wyborczego dla kobiet" w korwinizmie już wyjaśniałem w innym wątku. Przede wszystkim, Korwin w ogóle nie jest demokratą, przeciwnie, jest za zniesieniem demokracji. Generalnie więc, jest za zniesieniem "prawa wyborczego" w dużej części dla wszystkich. W jego systemie zakłada się jedynie funkcjonowanie szczątkowego parlamentu, którego jedynym zadaniem byłoby uchwalanie podatków. I tylko płacący podatki mieliby wówczas prawo głosu, do tegoż parlamentu i jedynie w tej kwestii. Podatki zaś płaciliby głównie mężczyźni - pogłówne np. dotyczyłoby wyłącznie mężczyzn i nielicznych niezamężnych kobiet, które, oczywiście, w związku z tym również miałyby owo szczątkowe "prawo wyborcze". Robienie więc jakiejś sensacji z tego, że JKM chce "odebrać kobietom prawo wyborcze" jest zabawnym wyrazem kompletnego niezrozumienia jego myśli.

Dla kogo zabawne dla tego zabawne. Piszesz o niezrozumieniu jego myśli, jakby to były jakieś idee wymagające IQ 140; gość wyraził się w sposób dość prymitywny nazywając kobietę istotą pośrednią pomiędzy dzieckiem a mężczyzną. Ile powinnam mieć fakultetów, żeby docenić głębokość tej myśli?

Jako kobieta nie jesteś w stanie w pełni zrozumieć tej myśli. Idź teraz do kuchni zrobić nam herbatę i kanapki.

Zapewne one nie wymagają IQ 140, ale przeczytania już tak. JKM zawsze mówi, co myśli i z nikim się nie patyczkuje. Nigdy nie zrozumie go ktoś, kto nie ma dystansu do siebie, do własnych emocji, do stereotypowego myślenia, do konwencji społecznych, właściwie do wszystkiego. On jest poza tym, właściwie tylko Kościół zostawia w spokoju (choć jego podejście do religii też jest specyficzne i mało ortodoksyjne). Albo się to akceptuje i skupia na istocie rzeczy, albo się tego nie potrafi i wtedy się nigdy nie zrozumie ani JKM-a, ani jego zwolenników.

To jest właśnie to co wielu jego wyborcom najbardziej imponuje i dobrze wyraża to powyżej wklejony mem ta część jego elektoratu szybko jednak z tego wyrośnie, dokładnie tak jak się wyrasta z pampersów. Nie mam więcej pytań

I owszem, np. moja żona właśnie za to go lubi - on przynajmniej nie należy do tej całej bandy politycznych hipokrytów, którzy nie zapytają nawet o godzinę bez konsultacji z pijarowcem.



Leitmotiv ostatnich dni, widzę Owszem, wielu ludzi z Korwina wyrasta, ale cóż z tego, skoro za każdym razem są zastępowani przez nowych

JKM mozna traktowac na dwa sposoby: albo brac serio wszystko co mowi, zakladajac, ze tak inteligentny czlowiek ZAWSZE mowi, to co naprawde mysli, albo uznac ze to enfant terrible naszej polityki i w ogole nie nalezy traktowac powaznie jego wypowiedzi.

Oczywiscie niektorzy zawsze beda wybierac sobie z jego mysli to, co im pasuje i twierdzic ze tylko to jest przez samego JKM traktowane serio a reszta to nic nie znaczaca otoczka, ale ja uwazam, ze JKM na to nie zasluguje.

I dlatego ja nie skusze sie na nieliczne rozsadne mysli pana JKM i znajac takze inne jego wypowiedzi pozostane przy swoim zdaniu, ze jest to czlowiek z pogladami niebezpiecznymi dla spoleczenstwa. Inaczej mowiac: ja nie chce zyc w swiecie dla pana JKM idealnym.

Eee, nie rozumiem - ty tak zawsze masz, że albo kogoś traktujesz w 100% na poważnie, albo w ogóle?