Swoją wypowiedzią żeglujesz. Zgodzisz się, że dzielenie ludzi na "godnych" i "niegodnych" (i likwidacja tych ostatnich) jest nazizmem, nie humanizmem. Wobec tego teza o rzekomym "humanizmie" twórczości Nergala byłaby obalona.

Nie bardzo. Rzecz pierwsza: podmiot liryczny rad widziałby redukcję populacji - acz nie jest powiedziane w jakiej drodze, równie dobrze mogłoby radować go, gdyby wybili się sami. Nazizm zakładał aktywną eksterminację poprzedzoną arbitralną selekcją.

Szczegół, nie zmienia istoty rzeczy.

To zgłoś przestępstwo, w końcu propagować nazizmu u nas nie wolno.

Są bardziej kompetentni.

Na pewno. Swoją drogą - w czym widzisz możliwość pogodzenia filozofii skrajnego indywidualizmu z zakładającym pełne podporządkowanie i unifikację nazizmem?

Był jeden Hitler i tysiące małych hitlerków będących panami życia i śmierci na jakimś swoim obszarze. To nic wyjątkowego, w wojsku im okrutniejszy kapral tym bardziej służalczy i posłuszny wobec wyższych rangą.

Nie rozumiem związku Twojej wypowiedzi z kwestią.

Zobacz stare kroniki filmowe. Gesty, których nie trzeba tłumaczyć słowami. One w tym przypadku kojarzą mi się z określeniem "afirmacja siebie", stąd taki post.
Przejrzałem jeszcze raz cały wątek, warto to robić żeby uporządkować myślenie i nie powtarzać co było już powiedziane. Ale - patrzę na str. 3 i widzę, że razem z Johnny99 zgodziliście się, że Nergal "do pewnego momentu wszystkie te okultystyczne, satanistyczne czy okołopogańskie treści propagowane były przez Nergala szczerze". Wobec tego moja teza o braku szczerości w twórczości i pójściu w komercję "od pewnego momentu" i dalsze moje rozumowanie, miałoby u was poparcie. Bo jeżeli owe "treści" nie są propagowane szczerze no to w jakim celu?
A druga uwaga:" Jeden Post", jak to jest, że w jednym miejscu przyznajesz, że Nergal walczy z chrześcijaństwem, z Kościołem a w innym - że jego twórczość jest skierowana do hermetycznej, zamkniętej grupy odbiorców w związku z czym nie może nikogo obrazić. Czy nie widzisz tu sprzeczności? Jaki ma sens targanie Biblii i bluźnierstwo skoro odbiorcą tego gestu będą ludzie o tych samych poglądach? Jeżeli się z kimś bądź czymś walczy to logiczne, że się dąży do konfrontacji z tym kimś lub czymś. Czyli świadomie chce obrazić.
No chyba, że to jak ostatnio napisałem - głupia, głupia dziecinada.

Ciągle umyka ci, że black metal jest jedynie nurtem muzycznym, a nie żadną ideologią społeczną, filozofią życia czy programem politycznym. Konfrontacja nie musi więc wcale wychodzić poza scenę.

Nie sądzę, żebym pisał coś takiego - twierdziłem natomaist, że w konkretnej sprawie rzekomo obraźliwego dla Nowaka darcia Biblii na koncercie cała sytuacja miała miejsce na płatnej imprezie, przeznaczonej dla fanów takiej muzyki i wizerunku, z których żaden obrażony się nie poczuł, a do obrazy uczuć religijnych mogło dojść wyłącznie dzięki złamaniu ustalonych przez organizatorów zasad.



A jaki sens ma śpiewanie o anarchii przez punków na koncercie, na który przychodzą punki? Jaki sens ma wspólne wyznawanie wiary w kościele, do którego przychodzą wyłącznie wyznawcy tej wiary właśnie?

Jeden Post,
Pisałeś, (str. 7.), potwierdzając zdanie "piony".
No właśnie, jaki sens ma takie wzajemne podniecanie, takie nakręcanie się? Jeżeli jest tu jakiś psycholog to zgodzi się z moim zdroworozsądkowym zdaniem, że służy to spotęgowaniu rodzących się uczuć czy zamiarów. Tak jak udział w nabożeństwie ma m. in. na celu utwierdzenie i spotęgowaniu wiary. Logicznie więc rozumując demonstrowanie nienawiści do jakiejś religii w trakcie nawet zamkniętego zgromadzenia powoduje wzrost tej nienawiści. Podobnie nakręcają się wojownicy przed bitwą, nawet w cywilizowanych społeczeństwach.
"mauger",
Ciągle nie mogę zrozumieć, dlaczego jeżeli ludzie chcą tylko pograć czy posłuchać głośnej muzyki, piszą do nich nienawistne teksty na poważne tematy. O ile wiem coś o rock-and-roll i historii tzw. "muzyki młodzieżowej" po II wojnie światowej, to była ona bardzo zideologizowana i upolityczniona, nie byłbym więc zaskoczony, że są ludzie nienawidzący chrześcijaństwa i KK natomiast jestem zaskoczony, że są ludzie robiący sobie z tego zabawę.

Bo takie teksty pasują do takiej muzyki. Przytaczałem przecież cytat z Ozzy'ego, który powiedział to bardzo jasno.



Eee tam, wcale nie, to się zaczęło dziać później.



Przecież ludzie robią sobie zabawę ze wszystkiego.

Cóż, żyjesz w kulturze, w której typowym produktem rozrywkowym są filmy o tym, jak ludzie się wzajemnie zabijają, są maskrowani przez psychopatów, zjadani przez zwierzęta, innych ludzi i żywe trupy, rozrywką są też obrazy przedstawiające katastrofy naturalne i wojny.. taki z nas gatunek.

Więc po cóż szukać sensów, idei, skoro to tylko zabawa, da-da-da dla prostaków? I biznes, kasa, której podporządkowana jest nawet dobroczynność. Szkoda czasu.