Jedna i druga strona rozpętała g ówno burze o nic. Co roku jest coś takiego jak Boże Ciało co roku są z tego tytułu procesje i co roku jak zwykle afery. Także i mi te procesje latają koło nosa a także przeszkadzają w podróżowaniu, ale na litość boska w tym kraju żyje trochę lat i po prostu staram się to uwzględnić w swoich eskapadach samochodowych, a nie ładować się prosto w procesję i potem zakładać tematy na forum. Tematy płaczliwe o tym jak ci źli "katole", ( których i tak jest większość, robią to co roku mniej więcej o stałej porze i mniej więcej w tych samych miejscach ) utrudniają życie "normalnym" ludziom i to z premedytacją.

Z drugiej strony chodząc w procesjach czy biorąc udział w swoich świętach mam głęboko w d.... co inni robią za płotem czy po drugiej stronie ulicy. I żadne moje uczucia nie obrażają się z tytułu tego że ktoś w barze obok siedzi i pije piwo ( póki tym piwem we mnie nie rzuca ).

Podsumowując obie strony prowokują się wzajemnie i potem mają o to pretensje, zamiast mieć na to wysrane i robić swoje.

i nie przeklina na potęgę, jak to jest w takich przypadkach.

Nie do końca. Wystarczyło wziąć na dywanik i przeprowadzić rozmowę bez zwolnienia (na razie).
Kompletny brak kultury i tyle. Wolny dzień od pracy trwa ciut więcej niż te 2 godziny, a że to nie zdarzyło się raz, a trzy, to na pewno jest premedytacją.
Tak się składa, że na wschodzie Polski mieszkają obok siebie różne wyznania, głównie katolicy i prawosławni i nikomu z prawosławnych nie przychodzi do głowy na trasie procesji rąbać w ten dzień drwa czy kopać ogródka. Tak samo w święta prawosławne katolicy, mimo, że np. poniedziałek i wtorek Wielkanocny (czy inne święta wypadające w dzień pracy), to dni pracy, nikt nawet okien nie myje mając za sąsiada prawosławnego. To jest kultura współżycia, a nie kopanie piłki akurat w godzinie procesji.

"Kultura współżycia" to w wypadku i Bożego Ciała katolików np. presja by poprzestawiać samochody z parkingów na trasie procesji i niewybredne komentarze wobec tych, którzy się nie podporządkowują.



Przejście procesji obok boiska trwa 2 godziny?

To nie przypadek, tylko normalne godziny otwarcia orlika w dzien wolny od pracy. Dorośli ludzie najczęściej korzystają z orlików własnie w dni wolne od pracy, gdy mogą spędzić trochę czasu z przyjaciółmi choćby biegając za piłką. To nie są żadne rozgrywki, to są z założenia ogólnodostępne dobrze utrzymane boiska mające zachęcać do aktywności fizycznej. I tak jak pisałem boisko mógł zamknąć wójt, opiekun boiska wykonywał swoje obowiązki.
Jeżeli proboszczowi to przeszkadzało, to mogł wcześniej poprosić o zmianę godzin otwarcia orlika na ten jeden dzień. Na pewno ma silę przebicia aby prosba została wysłuchana (jak widac potrafi nie tylko doprowadzić do zwolnienia pracownika ale także namawia do postawienia go pod sąd).

Jak to miało być? Nienaganny, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, łagodny, nie swarliwy, nie dwulicowy, cieszący się dobrym imieniem wśród niewierzących? No to sie wielmożny samsobiepan proboszcz popisał!

Nie wiem o czym mówisz. U nas parkingi są wkoło kościoła i podczas procesji stały tam samochody (nie tylko uczestników procesji).

. No właśnie. Czyli mieli jeszcze więcej czasu na zorganizowanie meczu. Msza św, trwa 45 min., po niej procesja. Mecz trwa chyba tyle samo. Mogli rozpocząć pół godziny przed Mszą.

Swoja drogą doczytałem i Tobie też polecam - te poprzednie dwa razy to nie Boże Ciało, tylko raz księdzu przeszkadzała gra w czasie drogi krzyżowej, a innym razem chodziło o muzykę na lodowisku w czasie postu i mszy.

Czyli w sumie: w każdej sytuacji boisko/lodowisko ma się dostosowywać do widzimisię katolików, nigdy odwrotnie, zgadza się?



U mnie jest coroczny terror na osiedlu, po którym porusza się procesja. Każdy samochód na parkingu przy którymkolwiek bloku na trasie to zbiorowe wydziwianie, poszukiwania winnego i wywieranie na posiadaczy aut presji, by je przestawili, trudno powiedzieć gdzie.

Może w końcu wyjaśnisz w czym 22 facetów (albo mniej) biegających za piłką na Orliku przeszkadzało procesji??? Trasa procesji przebiegała przez teren boiska???

To fałszywa alternatywa. Ani procesja idąca ulica obok nie przeszkadzała graczom, ani gracze nie przeszkadzali procesji. Piłka nożna nie jest niczym zbereźnym.

Samym swoim istnieniem, bo nie klęczeli i nie kłaniali się proboszczowi.

Robisz Ty lub żona pranie w niedzielę czy święta i wywieszasz na balkonie czy sznurze obok domu?
Czy pamiętasz aby dzień święty święcić?......50-70 lat temu w niedzielę i święta nie odbywała się żadne zawody, rozgrywki sportowe.....a Bóg przecież Dekalogu nie zmienił....
Skąd wiesz czy w poprzednie lata proboszcz nie prosił?.....mój corocznie prosi o zaniechanie meczów na dwu mijanych boiskach i prosi o nie parkowanie samochodów na poboczu uliczek osiedlowych na trasie procesji.
Nikt nie gra meczów, samochody nie sa ustawiane - można?...ale można - tylko trochę dobrej woli i szacunku dla drugiego człowieka.


Nie miauczałam - mogę Ci powiedzieć, że nawet mnie i dwie koleżanki zebrani zaprosiło na poczęstunek.
Ale bez osobistego przytyku nie potrafisz napisać postu.
Miauczanie też nie powinno przeszkadzać.....wszak tylko dzieciaki naśladowały głosy zwierząt.
I czemu aktualnie na zgromadzenia wynajmujecie całe hale, przecież w sąsiednich mogłyby odbywać sie treningi lub rozgrywki.

BTW - tak to wyglądało:



http://www.nowiny24.pl/wiadomosci/jaros ... ,10075572/

W tej sytuacji dopatrywanie się u pokrzywdzonego jakiejś premedytacji zakrawa na ewidentne dziury w całym.

Chyba nigdy nie byłeś na meczu, albo masz już we krwi przekleństwa, że ich nie słyszysz.

Ech..., obejdę się bez komentarza

A jest jakiś zakaz gry w piłkę w Boże Ciało ? Kto z kim i jak miał rozmawiać



Na pewno to umrzemy. Obie strony mają w głębokim poważaniu siebie i próbują się usprawiedliwiać i szukają dziury w całym.



Już przestań rysować tą idealną symbiozę na Podlasiu, bo będę musiał złożyć skargę na magistrat że wymieniali asfalt na drodze obok cerkwi akurat dzisiaj w czasie świątecznej Boskiej Liturgii.

Mam orlika rzut beretem od domu, codziennie go mijam, no i nie wiem - albo w moim mieście wśród sportowców taka kultura, albo trzeba się jakoś specjalnie wsłuchiwać, co przy założeniu, że procesja wygląda jak u mnie, tj. towarzyszą jej śpiewy i megafony wydaje mi się kuriozalne.

Bajaj sobie.....niemal pod balkonem (60 m) mam boisko szkoły podstawowej i prywatnej uczelni....co drugie/trzecie słowo to k***a, h*j, z***j, p***ę i to w godzinach lekcyjnych.....