No to mieliśmy dzisiaj pokaz czym w Polsce sa Związki Zawodowe.
A czym sa? Banda zadymiarzy i cwaniaczków pazernych na intratne stanowiska związkowe, łaczace się z nieróbstwem.
Zostali zaproszeni na poważna debate, niestety oni poważnie nie potrafia rozmawiać tam gdzie nie ma opon do palenia i kijów do naparzania się z gliniarzami.
Smieszny był powód, przeszkadzało im towarzystwo dwóch osób z innych związków. Pieciu przeciwko dwom Przecież to najwyraźniej pokazuje, że oni nie maja o czym debatować bo ich merytoryczne przygotowanie do rozmowy nie przekracza poziomu nabombanego i zasikanego pijaka spod budki z piwem.
Zrobili za to kilkudziesięcioosobowa hucpę pod brama stoczni, zaciągając na nią schorowanego i (sądząc po wypowiedzi: "byłem tu w 80 i teraz jestem") nie bardzo orientującego się w sytuacji ks. Jankowskiego.

Wstyd i hańba i coś takiego ma prawo do historycznego znaku SOLIDARNOŚCI!!!

Dobrze kiedyś powiedział mój stary przyjaciel: Jedyny zwiazek do którego można się ewentualnie zapisać to - Małżeński

eu_geniuszu

to tylko szopka

mnie zastanawia cos innego
pojawił się inwestor, zdaje się, że kupił stocznię,
jak to jest, że "debata" o prywatnym zakładzie pracy odbywa się bez właściciela za to z premierem rządu??

Jeszcze nie kupił!
Jeszcze ten moloch jest niestety państwowy.

To kim jest ukraińska spółka ISD?
Rząd Kaczyńskiego przeprowadził prywatyzację w 2007r.

Alus, widzę tutaj niezłe pomieszanie materii.
Ten tajemniczy inwestor kupił stocznię szczecińską i gdyńską a stocznia gdańska jest na razie w rękach ukraińskiego inwestora i jej los jest niewiadomy.
Co do debaty.
Byłem naocznym świadkiem tego jak Karpiniuk i TUSK (w TV) zapewniali, że dają wolną rękę Solidarności i OPZZ jeżeli chodzi o skład związków do debaty.
Na drugi dzień obaj Panowie zmienili zdanie, więc strona związkowa się wściekła i prawidłowo.
Jeżeli ktoś jest tutaj niepoważnym, to na pewno strona rządowa.
TUSK chciał sprytnie osłabić głos związkowców w debacie, bo on miałby jako sam więcej do powiedzenia a w tym samym czasie antenowym musieli by się wypowiadać cztery związki, co by wywołało kakofonię o co zresztą docelowo TUSKOWI chodziło, że on jest taki poukładany a strona związkowa chaotyczna.
Spryciula ten TUSK - nie ma co.
Wyszło co wyszło - wiec na cześć jedynie słusznej partii i jego pierwszego sekretarza.

osiris - Ty mieszasz włączając w dyskusje stocznie szczecińska i gdyńską.
Stocznia gdańska - bo o niej mówimy, związki tej stoczni domagały się debaty i kwestionują kwoty dotacji z budzetu, jest od niemal 2 lat własnością ukraińskiej spółki.
Pretensje, żale związkowcy stoczni gdańskiej winni kierować do właściciela.
"Strona związkowa" w niektórych zakładach, to jak to już ktoś napisał - a bardzo mi sie spodobało, to odniesienie - wypisz, wymaluj jak armia radziecka, zajęła i wszystko traktuje jak wieczną własność.
Niezależnie czy właścicelem jest skarb państwa, czy prywatny inwestor, reszta społeczeństwa ma psi obowiązek utzrzymywać panów związkowców.

Jeden taki napisał:

Czyli powiela inwektywy ze strony rządu.
Chcieliśmy wolnych związków zawodowych to je mamy i nie marudźmy teraz.
Przemiany ustrojowe w Polsce właśnie to wywalczyły.
Teraz to nie pasuje rządzącym, bo to już nie jest NASZ rząd, tylko jest bliski rządom z PRL-u, które miały za zadanie dbać jedynie o profity elity rządzącej i nic więcej.
Teraz ponownie mamy podział ONI i MY.
W sumie nic się nie zmieniło oprócz tego, że tylko szyldy się pozmieniały i Jedynie związki są w stanie nacisnąć na rządzących, którzy już dawno stracili łączność z rzeczywistością.
Obecnie jedynie dwie siły w państwie są w stanie obalić elity.
To związki zawodowe i media (IV władza)
Dzięki temu nie mamy dzisiaj dyktatury.

Alus, z tego co wiem, to związki utrzymują sie ze składek swoich członków, więc wskaż mi przepis, który wskazuje, że utrzymuje ich społeczeństwo.

Nie jestes dobrze poinformowany...działacze nie otrzymują wynagrodzenia ze składek, ale z zakładowego funduszu płac.
Gdyby otrzymywali wynagrodzenia ze składek, ilość związków spadłaby o 50-70%.

Poczytaj
http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/ ... iecej.html

Sami sobie nie wymyślili tych finansowych rozwiązań.
To primo.
Secundo, muszą się czymś wykazać, bo po kiego grzyba tam by byli.
Gdyby robotnikom nie były związki potrzebne, to by ich w diabły pogonili, ale jakoś tego nie robią.
Ci sami ludzie, którzy walczyli onegdaj o wolne związki, teraz chcą ukrócenia ich a najlepiej likwidacji w ogóle.
Zmieniły się miejsca siedzenia to i poglądy.
Teraz związki nie pasują bo zagrażają status quo rządzących.

Dokładnie tak zachował zw.zaw. Solidarnośc i OPZZ stoczni gdańskiej, uznając dwa pozostałe związki jako niereprezentatywne - co niby wykluczyło ich udział w debacie.
To nie rządzący chcą likwidacji...to mnogośc związków skutkuje ich rywalizacją, walka o wpływy między sobą.

Małe nie małe, ale to byli klakierzy a nie związki z prawdziwego zdarzenia.

Tym bardziej "duże" związki powinny podjąć debatę. Skoro to miały być przystawki, to czego się bali związkowcy z S i OPZZ? Czemu nie podjęli rzeczowej debaty z "małymi"? Totalna kompromitacja

Przecież już wcześniej pisałem, ale chyba nie raczyłeś tego przeczytać, że TUSK zrobił celowa zagrywkę aby rozdrobnić przeciwnika.
Lepiej dyskutuje się z chaotycznym tłumem niż z dwoma konkretnymi przeciwnikami.
Lepiej dla TUSKA, bo oczywiście 4 związki w tak małym czasie zakrzyczały by się i wyszło by na to, że zrównoważony TUSK gadał z krzykliwa gawiedzią.
To była czysto socjotechniczna sztuczka.
A wyszło co wyszło.
Dwa ślimaki siedziały przed mówcą, który robił co chciał.
TUSK dopiął swego, bo czy było by 4 związki, czy to co było to i tak wyszedł na swoje.
Osiągnął zamierzony cel.

Ale jeśli związkowcy podjęliby debatę, to teraz oni mieliby karty w ręku, i zagrywaliby je, jak tylko by chcieli. Nikt by im nie miał nic do zarzucenia, a jedynym, który by mógł zbierać razy, byłby Tusk. Uważam, że totalnie przegrali swoją szansę