Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 19:52



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 424 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 29  Następna strona
 Dobrze było by wspomóc Gościa Niedzielnego 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lip 17, 2009 4:41
Posty: 225
Post 
Alus napisał(a):
Leontodon napisał(a):
. I zamiast krzyczeć na owe feministki należałoby się może zastanowić czemu tak myśli? Czy czasem nie było to tak , ze feministki pojawiły się koło niej pierwsze, a obrońcy życia obudzili się wtedy gdy sprawa była w sądzie? I to chyba dopiero po wyroku TS!

To może się zastanowiśz i wyjąśnisz nam czemu feministki nie pospieszyły z pomocą do Agaty Mróz?
One bez wątpienia tez potrzebowała wsparcia z wielu stron.

Bo nie była przydatna do ich celów. Natomiast była przydatna do celów stronnictwa pro life , co owo stronnictwo skrzętnie wykorzystało i wykorzystuje. Ot, proste wyjaśnienie. pani Tysiąc dała się zmanipulować i wykorzystać wojującej lewicy, , ale to w niczym nie usprawiedliwia i kłamstw GN, wytkniętych w wyroku ,i napastliwego tonu wobec OSOBY pani Tysiąc.
@Monika
Najwyraźniej zakładasz, że nie można kochać i dobrze opiekować się
dzieckiem, jeżeli ciąża była niezaplanowana i był podczas niej
okres, kiedy się tego dziecka nie chciało - a nie chciało się go ze strachu o własne zdrowie i przyszłość pozostałych dzieci ( to ostatnie jakoś zawsze przeciwnikom p. Tysiąc dziwnie umyka....) A własciwie dlaczego tak myslisz?

_________________
Brian: Nie musicie iść za mną, nie musicie iść za kimkolwiek! Musicie myśleć! Jesteście indywidualistami! Tłum: Jesteśmy indywidualistami! Brian: Wszyscy jesteście różni! Tłum: Wszyscy jesteśmy różni! Człowiek w tłumie: Ja nie jestem… Tłum: Ćśśś!


Cz wrz 24, 2009 9:18
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Bo nie była przydatna do ich celów.

Ano :D
Wczxoraj tak p. Senyszyn jak i Jakubowska po kilku wstępnych słowach ideoligicznych bla, bla, przeszły do meritum sprawy....KASA.
Największą satysfakcję sprawiła im kara grzywny - wyrwały kasę Kościołowi.
Smutna była ta dyskusja i żenująca.
Jasno widać, że w centrum zainteresowania pań feministek nie była biedna A. Tysiąc, ale nadażająca się okazja dowalenia Kościołowi.


Cz wrz 24, 2009 9:27
Post 
Ojojoj... jakie tutaj wielkie słowa padły. "Hańba"

wiecie co jest dla mnie hańbą? Że są ludzie, którzy chcą zaszczuć innych. Że istnieją ludzie, którzy odbierają matce prawo do zdecydowania o tym, czy chce żyć, czy też może chce się poświęcić. Że chcą zadecydować za nią.

To jest żałosne. Prawie tak jak ta petycja Klarci. Pewnie, walnij sobie to tutaj na forum, na pewno prawnicy związani z AT czytają to tutaj. Taka z Ciebie odważna kobieta, to napisz coś takiego do ogólnopolskiej gazety i wtedy się pod tym podpisz, zamiast ujadać tutaj na forum.

Wg Was każdy musi być Maksymilanem Kolbe. Ciekawe, czy Wy mielibyście w sobie dość odwagi, żeby w krytycznej sytuacji poświęcić swoje życie.

Nie odpowiadajcie. Nie chce mi się słuchać bredni.

Crosis


Cz wrz 24, 2009 9:30

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Monika75 napisał(a):
stern napisał(a):
SweetChild napisał(a):
Bo patrzysz ze swojej pozycji światopoglądowej.


Rozumiem. Czyli powiedzenie: "chciałam Cię zabić, ale już mi przeszło" nie jest przeszkodą do wiary w bezwarunkową miłość macierzyńską.


Poprawka: chciałam cię zabic, ale juz mi przeszlo. Gdybym jednak mogła cofnąc czas, to bym to zrobiła i dzis już byś niezyła.


Kluczowe jest tutaj, od którego momentu "ja" jako osoba identyfikuję się z moim biologicznym organizmem. Jak rozumiem istotę swego człowieczeństwa, gdzie jej upatruję itp. Jeśli stoję na stanowisku, że "ja" zacząłem się w chwili zapłodnienia, to stwierdzenie Alicji Tysiąc byłoby dla mnie (jako jej dziecka) mocnym ciosem. Jeśli jednak nie podzielam tego poglądu, nie identyfikuję się tak mocno z sobą w pierwszej fazie rozwoju, uważam że dziś jestem zupełnie innym człowiekiem niż wtedy, to takiego szoku (moim zdaniem) nie doświadczę, bo mnie te deklaracje matki nie dotyczą.


Cz wrz 24, 2009 9:33
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Nie odpowiadajcie. Nie chce mi się słuchać bredni.

Crosis

Odpowiemy :)
A teraz wyobraź sobie, że Twoja mama chciała skorzystać z prawa wyboru i tylko niesprzyjające okoliczności spowodowały, że nie ukatrupiła Ciebie.
Miło by Ci się żyło z taką wiedzą????
Bo oprócz p. Tysiąc trzeba widzieć uczucia jej niechcianej córki, z którym piętnem przychodzi jej żyć.


Cz wrz 24, 2009 9:36
Post 
Cytuj:
Kluczowe jest tutaj, od którego momentu "ja" jako osoba identyfikuję się z moim biologicznym organizmem. Jak rozumiem istotę swego człowieczeństwa, gdzie jej upatruję itp. Jeśli stoję na stanowisku, że "ja" zacząłem się w chwili zapłodnienia, to stwierdzenie Alicji Tysiąc byłoby dla mnie (jako jej dziecka) mocnym ciosem. Jeśli jednak nie podzielam tego poglądu, nie identyfikuję się tak mocno z sobą w pierwszej fazie rozwoju, uważam że dziś jestem zupełnie innym człowiekiem niż wtedy, to takiego szoku (moim zdaniem) nie doświadczę, bo mnie te deklaracje matki nie dotyczą.

Więć jako inny człowiek nie miałbyś nic przeciw temu, aby Cię Twoja mama wyskrobała???


Cz wrz 24, 2009 9:38
Post 
Leontodon napisał(a):
@Monika
Najwyraźniej zakładasz, że nie można kochać i dobrze opiekować się
dzieckiem, jeżeli ciąża była niezaplanowana i był podczas niej
okres, kiedy się tego dziecka nie chciało - a nie chciało się go ze strachu o własne zdrowie i przyszłość pozostałych dzieci ( to ostatnie jakoś zawsze przeciwnikom p. Tysiąc dziwnie umyka....) A własciwie dlaczego tak myslisz?


Nie przypisuj mi swoich własnych myśli. Nigdzie nie napisałam, że nie można kochać nieplanowanego dziecka.
Tyle tylko, że jak się kogoś kocha, to nie patrzy się wstecz i nie myśli że fajnie by było gdyby się nie miało tego kogoś do kochania. Poszukaj sobie wypowiedzi kobiet, które chciały usunąc ciążę, nie zrobiły tego, a potem pokochały dziecko. Nawet jesli mówią że jest im ciężko, to dodają że pomimo to nie żałuja swojej decyzji.


Cz wrz 24, 2009 9:42

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Alus napisał(a):
Cytuj:
Kluczowe jest tutaj, od którego momentu "ja" jako osoba identyfikuję się z moim biologicznym organizmem. Jak rozumiem istotę swego człowieczeństwa, gdzie jej upatruję itp. Jeśli stoję na stanowisku, że "ja" zacząłem się w chwili zapłodnienia, to stwierdzenie Alicji Tysiąc byłoby dla mnie (jako jej dziecka) mocnym ciosem. Jeśli jednak nie podzielam tego poglądu, nie identyfikuję się tak mocno z sobą w pierwszej fazie rozwoju, uważam że dziś jestem zupełnie innym człowiekiem niż wtedy, to takiego szoku (moim zdaniem) nie doświadczę, bo mnie te deklaracje matki nie dotyczą.

Więć jako inny człowiek nie miałbyś nic przeciw temu, aby Cię Twoja mama wyskrobała???


Właśnie o to chodzi, że przy innym światopoglądzie Twoje stwierdzenie jest sprzeczne. Nie mogłaby mnie wyskrobać, bo mnie nie było.


Cz wrz 24, 2009 9:45
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Właśnie o to chodzi, że przy innym światopoglądzie Twoje stwierdzenie jest sprzeczne. Nie mogłaby mnie wyskrobać, bo mnie nie było.

Swiatopogląd nie ma nic do rzeczy.
Współczesna medycyna nie pozostawia najmniejszego marginesu wątpliwości, że od połaczenia komórki jajowej i plemnika zaistnieje nowy człowiek.
Świadomość swojego "ja" nie przesądza o rozwoju człowieka.
Polecam kilka kanałów dokumentalnych, gdzie przy urzyciu najnowszych osiagnięc techniki, zaprezentowany jest rozwój człowieka w łonie matki od momentu zapłodniena do narodzin.


Cz wrz 24, 2009 9:58
Post 
Dodam jeszcze, że p. Senyszyn tylko się osmiesza powołując się na tzw. światopogląd i teorie o momencie zaistnienia życia człowieka św. Tomasza z Akwinu.
Tomasz mógł tak dywagować w swoich czasch, ale nie uwzględnianie współczesnej nauki dewaluuje wypowiedzi pań feministek.


Cz wrz 24, 2009 10:03
Post 
Wydaje mi się, że podejście do siebie (tego kiedy powstało moje zycie) nie ma za dużego związku ze światopoglądem. Wychowywana byłam w bardzo mało religijnej rodzinie (zresztą dawniej też nie mówiło się tyle o aborcji, chwili powstania życia), a już jako dziecko cieszyłam sie że na zdjęciu na którym jest moja mama w ciąży mogę zobaczyć siebie.
Feministki krzyczą że kobieta powinna mieć prawo do aborcji, a jakos żadna nie mówi że gdyby jej własna matka chciała dokonac aborcji to nie miałaby nic przeciwko temu.


Cz wrz 24, 2009 10:06

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Alus napisał(a):
Cytuj:
Właśnie o to chodzi, że przy innym światopoglądzie Twoje stwierdzenie jest sprzeczne. Nie mogłaby mnie wyskrobać, bo mnie nie było.

Swiatopogląd nie ma nic do rzeczy.


Obiektywnie może i nie, ale subiektywnie ("dla mnie") ma zasadnicze znaczenie.

Alus napisał(a):
Współczesna medycyna nie pozostawia najmniejszego marginesu wątpliwości, że od połaczenia komórki jajowej i plemnika zaistnieje nowy człowiek.


Temu nigdzie nie przeczę. Tak, to jest nowy człowiek, ale to jeszcze nie "ja". Nie identyfikuję się z moim organizmem na tym etapie rozwoju. Wolno mi chyba?

Alus napisał(a):
Świadomość swojego "ja" nie przesądza o rozwoju człowieka.


Pewnie że nie, ale dla mnie ma zasadnicze znaczenie. A piszemy przecież o tym, czy córka pani Tysiąc czuje się odrzucona, a nie o jakiś naukowych faktach. Można być zdrowym, pięknym, bogatym a przy tym nieszczęśliwym i zaćpać się na śmierć. A można być chorym i biednym a przy tym cieszyć się życiem. To subiektywne odczucia są decydujące.


Cz wrz 24, 2009 10:11
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Temu nigdzie nie przeczę. Tak, to jest nowy człowiek, ale to jeszcze nie "ja". Nie identyfikuję się z moim organizmem na tym etapie rozwoju. Wolno mi chyba?

Nauka jeszcze nie wszystko powiedziała.
To, że nie pamietamy przeżyć ze wczesnego dzieciństwa, nie znaczy, że nie mieliśmy świadomości i poczucia swojej osobowości.
Oglądałam ów film o rozwoju człowieka i zdziwiłbyś się informacją, kiedy płód "poznaje", "rozróznia" wszelkie bodźce płynące z organizmu matki i z poza niego.

Cytuj:
Pewnie że nie, ale dla mnie ma zasadnicze znaczenie. A piszemy przecież o tym, czy córka pani Tysiąc czuje się odrzucona, a nie o jakiś naukowych faktach. Można być zdrowym, pięknym, bogatym a przy tym nieszczęśliwym i zaćpać się na śmierć. A można być chorym i biednym a przy tym cieszyć się życiem. To subiektywne odczucia są decydujące.

Wszystko prawda.
Tyle, że psycholodzy, psychiatrzy, opracowali zaburzenia osobowości pochodne od odrzucenia, nazwany "syndromem ocaleńca".
W wielu kwestiach oponeni Kościoła, dla ukzania błedów w nauce Kościoła, skwapliwie posiłkują się współczną nauką, jej osiagnięciami.
Ale w kwestich zycia, zabicia płodu, nauka wyraxnie im przeszkadza, wolą jej nie dostrzegać...przydatniejszy jest Tomasz z Akwinu :D


Cz wrz 24, 2009 10:26

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Monika75 napisał(a):
Wydaje mi się, że podejście do siebie (tego kiedy powstało moje zycie) nie ma za dużego związku ze światopoglądem. Wychowywana byłam w bardzo mało religijnej rodzinie (zresztą dawniej też nie mówiło się tyle o aborcji, chwili powstania życia), a już jako dziecko cieszyłam sie że na zdjęciu na którym jest moja mama w ciąży mogę zobaczyć siebie.


Dlatego pisałem o światopoglądzie a nie religii, bo kwestii podejścia do własnego "ja" nie uważam za ściśle religijną. Nie twierdzę też, że zupełnie nie identyfikuję się ze swoim organizmem we wczesnej fazie rozwoju, ale całkowicie odmiennie odebrałbym stwierdzenia matki "gdybym mogła, to bym cię dzisiaj zabiła" i "gdybym mogła, to bym zabiła cię we wczesnej ciąży".
Przy czym to drugie stwierdzenie i tak uważam za na tyle straszne, że na miejscu Alicji Tysiąc zachowałbym je dla siebie.


Cz wrz 24, 2009 10:27
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lip 17, 2009 4:41
Posty: 225
Post 
Monika75 napisał(a):
Tyle tylko, że jak się kogoś kocha, to nie patrzy się wstecz i nie myśli że fajnie by było gdyby się nie miało tego kogoś do kochania.

Pani Tysiac niczego takiego nie mówi. Mówi natomiast , że zdecydowała by podobnie, gsyby znowu miała wybierać. Co mi się osobiście wcale nie podoba. Ale imputowanie jej BRAKU uczuć macierzyńskich jest nadużyciem. Żeby to było takie proste jak chcesz, to całej tej sprawy by nie było...

_________________
Brian: Nie musicie iść za mną, nie musicie iść za kimkolwiek! Musicie myśleć! Jesteście indywidualistami! Tłum: Jesteśmy indywidualistami! Brian: Wszyscy jesteście różni! Tłum: Wszyscy jesteśmy różni! Człowiek w tłumie: Ja nie jestem… Tłum: Ćśśś!


Cz wrz 24, 2009 10:29
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 424 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19 ... 29  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL