Własnie cierpienie do końca jest na wzór ofiary Jezusa. Jezus cierpiał do końca. Nie odebrał sobie życia wcześniej.
Widzisz, w chrześcijaństwie takie cierpienie łaczy się z cierpieniem Jezusa i można je ofiarować za kogoś, np. czyjeś nawrócenie.

CZYJE cierpienie chcesz ofiarowywać?



...a wiara jest ważniejsza niż moralność, to chcesz powiedzieć?

Każdy swoje. Przeczytaj ze zrozumieniem najpierw post Soula33, a potem mój.

Skoro tak, to czemu katolicy przeszkadzają komuś, kto nie chce "ofiarowywać swojego cierpienia"?

Nikt nie postuluje "eutanazji przymusowej", ani odbierania możliwości życia do końca z powodu swojej wiary. Pytanie raczej, co z innymi.


Jak najbardziej, cierpienie do końca jest na wzór ofiary Jezusa. Tylko, że Jezus - pomimo zrozumiałego strachu - złożył tę ofiarę dobrowolnie.

Gdyby jednak nie miał żadnego wyboru i nie zrobił tego dobrowolnie, wtedy nie miałoby to sensu z punktu widzenia teologii.

Niczyjego....nie mama żadnych uprawnień aby stać sie decydentem czyichś cierpień.




Dla wierzących wiara i moralność są nierozdzielne.

Cóż, zarząd tamtego domu opieki najwyraźniej czuł się do tego uprawniony.

Na podstawie czego wyczytałeś, że decydowali o ofiarowaniu cierpień tej osoby?
Odmówili eutanazji, a to chyba było wiadome rodzinie oddającej chorą do katolickiego ośrodka.

Nie "odmówili eutanazji", tylko przeszkadzali w jej przeprowadzeniu.

Jak zwał, tak zwał - nienaturalne byłoby gdyby w katolickim ośrodku pomocy dokonywano eutanazji.

Tylko to są puste gesty, bo żadnych skutków nie mają. W takiej sytuacji lepiej byłoby wysyłać księdza na rozmowę i zapewnić towarzystwo sióstr zakonnych w najgorszych chwilach oraz maksymalne uśmierzenie bólu.

Platforma wymyslila by w Konstytucji byl zapis o mozliwosci odwolania prezydenta .
pomysl dobry , jednak spozniony o 5 lat .

Puste gesty? Jeśli ktoś ma silną wiarę, a człowiek ofiarujący swoje niewyobrażalne cierpienie ofiarujący je w czyjejś intencji na pewno taka posiada (człowiek małej wiary raczej urąga Bogu), to taka wiara sprawia cud (patrz np. uzdrowienie paralityka, trędowatego, kobiety cierpiącej na krwotok).

Maksymalne uśmierzanie bólu zaleca Katechizm KK 2279 - stosowanie środków przeciwbólowych, by ulżyć cierpieniom umierającym, nawet za cenę skrócenia jego życia, może być moralnie zgodne z ludzką godnością, jeżeli śmierć nie jest zamierzona, ani jako cel, ani jako środek, lecz jedynie przewidywana i tolerowana jako nieunikniona.
Kościół nie moze zmuszać do cierpienia, skoro nasz Pan powiadał Jeśli chcesz.....

Zaraz, zaraz. Ja piszę o niewpuszczeniu lekarza, co skutkowało przesunięciem eutanazji o kilka dni i niczym więcej.